#734
admin
Keymaster
0p

Nie spodziewam się, by ktokolwiek odpowiedział, że nie warto być jawnym ateistą. Ale też pewnie każdy doda swoje „ale”. Oskarżenia o „ateizm wojujący” często wiążą się z tym, że niektórzy ateiści odczuwają swoistą misję nawracania innych przy każdej możliwej okazji. To może być męczące jak każda nachalna indoktrynacja i jest potem przenoszone na całą grupę.
Staram się mówić o ateizmie gdy dyskutuje się o religii, o racjonalizmie gdy np. mowa o homeopatii. Ale też nie chcę, żeby mi się wszystko z religią kojarzyło… Sporadycznie więc tylko bywam za moje poglądy atakowany i o tym wojowaniu słyszę, ale też raz, przy jakimś kompletnie niezwiązanym z wiarą temacie zostałem na jednym forum nazwany „zakamuflowanym sukienkowym, a co najmniej kato-talibem”. Nawet nie chciało mi się wyjaśniać,że nie jestem też wielbłądem, ale mogę teraz zrozumieć, o co chodzi niektórym krytykom ateistów.