Panie Jacku – przepraszam, że nie na temat (a może na temat… nie ja o tym zadecyduję), ale jeśli mówi Pan, że popiera Prawa LGBT, to znaczy, że Pan tych LGBT stawia w innym miejscu niż przeciętnego ludzia. „Oni” nie mają innych praw, a przynajmniej mieć nie powinni.
A jeśli już pytamy o mniejszości (w kontekście co kogo podnieca), to warto listę uzupełnić! Czy są tu jacyś:
Szeroko pojęci „rogacze”, fetyszyści rozmaitych części ciała, owoców/warzyw, ludzie zorientowani na stymulację konkretnych miejsc, wielbiciele takich czy innych wydzielin. I przede wszystkim – jakie to ma znaczenie?
Czy dla człowieka tak ważne musi być przynależenie do jakiejś grupy nawet w kwestii, która z racji prywatnego charakteru takim rozważaniom się nie poddaje? Nie rozumiem dla przykładu dlaczego mężczyźni uwielbiający stymulację tego miejsca, którego nie powinno się w naszej kulturze stymulować, nie mają z tym problemu – w sensie, że nie szukają kolegów, którzy myślą (i robią!) tak samo.