- Ten wątek ma 11 replies, 5 głosów i był aktualizowany 10 lat, 8 miesięcy temu przez admin.
- AutorWpis
Matematyka jest królową nauk. Statystyka jej narzędziem.
Wbrew temu co my, Polacy, wychowani w takiej, a nie innej tradycji moglibyśmy przypuszczać ze statystki wychodzi, że:GDZIE MNIEJ WIARY TAM MNIEJ PRZESTĘPSTW
NEWS 14.04.2014 (Gazeta.pl)
W ostatnich latach stopniowo spadała liczba przestępstw w Holandii, ale nie jest ich znacząco mniej niż w sąsiadujących z Holandią krajach. Jednak w więzieniach zaczyna brakować… więźniów.W 2008 roku w 17-milionowej Holandii w więzieniach było osadzonych 15 tys. osób. Według danych z marca tego roku obecnie za kratkami przebywa niecałe 10 tys. skazanych. Z tego 650 więźniów to belgijscy przestępcy, których przyjęły holenderskie zakłady karne w ramach umowy tymczasowej.
Zaledwie dziesięć tysięcy! W Polsce osiem razy więcej! 8x! Mimo, że Polaków jest tylko 2x więcej.
W polskim systemie penitencjarnym jest 87 oraz 34 oddziały zewnętrzne zakładów karnych różnego typu i ok. 83 tys. miejsc więziennych. Osadzonych jest ok. 81 tys., a oczekujących na osadzenie 30 tys. W polskich więzieniach jest więc przestrzegane prawo minimum 3 m2 w celi na osadzonego. (dane z grudnia 2011 r.).
W Holandii (wikipedia) zdecydownie przeważają ludzie niewierzący.
Pozdrawiam
p.s.
LinkiMatematyka może i jest królową nauk, a statystyka być może jest jej narzędziem, ale to nie wystarczy do wyciągania sensownych wniosków.
Tyle jest różnic pomiędzy narodem polskim i holenderskim, że nie sposób wskazać jednego czynnika, który miałby wpłynąć na przestępczość.
Dziwi mnie, że nie napisał Pan czegoś takiego np.:
Znajomość języka holenderskiego prowadzi do większej przyzwoitości.
Albo:
Dłuższy penis prowadzi do większej przyzwoitości (bo statystycznie Holendrzy mają dłuższe).
Skoro już się czepiamy – dlaczego akurat przyzwoitości?
Nie mówiąc o tym, że w Polsce są nieco inne zasady wsadzania ludzi do więzienia. Dla przykładu – za narkotyki. Innymi słowy w Polsce siedzą ludzie, którzy będąc obywatelami Holandii by nie siedzieli.
Spell zgadzam się w pełni. Restrykcyjność naszego państwa jest porażająca. Ale ta restrykcyjność też z czegoś wynika. Wg mnie religijność ma tutaj swój wpływ.
Bądź też religijność jest jednym z objawów, a nie powodem.
Słusznie, wniosek, jaki z tych danych można wyciągnąć, to że ateizm nie prowadzi do zwiększenia przestępczości. Chociaż przypadek Theo van Gogha może budzić obawy, czy uda im się ten stan utrzymać.
Nie no, nie można wyciągać takich wniosków, Sol. Tego się nie da porównywać po prostu. Jeśli zrobimy badanie na zasadzie: mamy dwie grupy – w jednej 100 borowików, a w drugiej 100 myszy.
Borowikom damy wodę, a myszom nie. Po tygodniu badacze uznają, ze niepodanie wody wywołuje wzrost agresji osobników, którym się tej wody nie daje – a podanie wody hamuje wszystkie agresywne popędy;)
Jeśli w Holandii odsetek ateistów rośnie, a przestępczość spada, to można wnioskować, że wzrost przestępczości nie jest powodowany zwiększoną popularnością ateizmu (co twierdzą niektórzy). Względnie, że Holendrzy są jakimś niezwykłym narodem, w którym akurat takiej korelacji nie ma.
Rośnie tam natomiast przestępczość powodowana przez imigrantów, z krajów powszechnie uznawanych za religijne.Sol
Jeśli w Holandii odsetek ateistów rośnie, a przestępczość spada, to można wnioskować, że wzrost przestępczości nie jest powodowany zwiększoną popularnością ateizmu
Pytanie – co porównujemy? Ilość ateistów przez ilość przestępstw w jednym momencie vs ilość ateistów przez ilość przestępstw w drugim momencie. Nie uwzględniając zupełnie innych czynników.
Przy tym zakładamy, że człowiek, który „staje się ateistą” nagle przechodzi jakąś zmianę.
Uwzględniając inne czynniki o tyle, że też nie biorą się one z próżni, tylko z działań ludzi. Triumf społeczeństwa liberalnego.
I zakładam jedynie, że nie przechodzi negatywnej, w Czechach np. przestępczość jest porównywalna z Polską.
Nie znam przy tym kraju, w którym wzrost religijności byłby skorelowany ze spadkiem przestępczości, ale mogę o czymś nie wiedzieć.Zgadzam się, że nie ma żadnego związku z wiarą religijną, a wyższą przestępczością. Na przykład w USA Murzyni są głęboko wierzącymi ludźmi. Ale też są ludźmi egzystującymi w trudnych warunkach ekonomicznych i są karani za drobne nawet kradzieże, które są oczywiście złem, ale wytłumaczalnym, jeśli pomyśli się, że chodzi o jedzenie dla młodszego rodzeństwa i niedołężnych dziadków. Ateiści częściej nie przejmują się takimi rzeczami, zostawiają swoje rodziny na pastwę losu (na przykład domy starców).
Zgadzam się, że nie ma żadnego związku z wiarą religijną, a wyższą przestępczością.
Z kim pan się zgadza? Bo fakt, że na podstawie przytoczonych argumentów nie można przyjąć takich wniosków nie oznacza jeszcze, że „na pewno” taki związek nie istnieje.
Dalej użył pan argumentu odnoszącego się do uczuć, niedostatecznie udokumentowanego twierdzenia traktowanego jako oczywiste, że ateiści częściej coś robią oraz fałszywego dylematu między kradzieżą a „zostawieniem swoich rodzin na pastwę losu” (na dodatek w domach starców:)).
- AutorWpis
- You must be logged in to reply to this topic.