#1207
admin
Keymaster
0p

Najpierw skazał go sąd kościelny. Potem władza świecka, gdzie zasiadało czterech biskupów. No i wreszcie, za ateizm sądzili go katolicy, Kościół to ponoć wspólnota, nie budynek… Był czy pisał, skazano go za to, że jako ateista napisał, że Bóg nie istnieje.
Koncepcja Boga czy bogów nie jest mi do niczego potrzebna, a ekwilibrystyka egzegetów starających się udawać, że sprzeczności tam nie ma, bawi. Ale gdybym miał wyobrazić sobie, że wierzę, jeden tylko miałbym zarzut, jak „dobry” Bóg miałby pozwalać robić rzeczy tak haniebne w swoim imieniu? Ofiary prześladowań Kościoła stały moralnie, a często też intelektualnie, dużo wyżej od wiernych sług boskich. Czy gdyby ktoś w pana imieniu zabijał tak okrutnie, nie odezwałby się pan? I co, oprawcy mylili się? A skąd niby wiadomo, że teraz już ci wszyscy, co przekazują „odwieczne” zasady, jakimi wierni winni się kierować, nie mylą się już?