#1874
+2
spell
Participant
0p

Sol Tak, śmierć milionów ludzi jest równie ważna jak śmierć tysięcy, a tysięcy jak jednego człowieka.

Zależy od przyjętej perspektywy. Z perspektywy istoty boskiej, te śmierci są faktycznie równoważne. Tak jak dla dzieciaka hodującego mrówki nie jest ważne, czy brat złośliwie zabił mu jedną, czy dziesięć mrówek.

Z perspektywy jednostki śmierć milionów znaczy mniej, niż śmierć ulubionego kotka.

Z perspektywy władcy śmierć milionów jest gorsza, niż śmierć tysięcy.

Z perspektywy wojskowego śmierć milionów może być nawet powodem do uśmiechu.

Sol

Tylko własna i najbliższych jest ważniejsza.
</blocquote>

Nie ważniejsza, Sol, tylko jedyna, która ma znaczenie emocjonalne.

Sol

Ale tu nawet nie o jedną osobę chodzi, tylko o zasadę, zgodnie z którą mogą ginąć także te tysiące. Tak chrześcijan, jak ateistów.

Ale nie w Polsce giną. To nie jest sprawa, która nam zagraża.

Sol

Nie równoważy tego, co je dzieli.

Tak – przede wszystkim dzielą je tysiące kilometrów.

Sol

Dotyczy tego samego gatunku – człowieka rozumnego. Każdy kraj jest inny. Nie ma to znaczenia. Różnice kulturowe to wspaniała rzecz. Jeśli chodzi o stroje, muzykę, język, kuchnię, nawet używki. Nie gdy mowa o podstawowych prawach człowieka.

Wiesz, że w naturze nie występuje coś takiego jak „podstawowe prawo człowieka”? To jest wytwór naszej cywilizacji. Oni takiego wytworu nie mają.

Róznice kulturowe – wspaniała rzecz. Jeśli to się traktuje jak rodzaj rozrywki. Na zasadzie turysty jadącego w obce strony z uśmiechem pod tytułem: „Zabawcie mnie, obce masy”. O, ale mają targ rybny, no, no. U nas takich nie ma.

Różnice kulturowe sięgają głębiej. A Polska, jeśli chodzi o poziom ucywilizowania, ma jeszcze długą drogę do przejścia. U nas, dla przykładu, w tej naszej – nieco chorej – kulturze, nie ma czegoś takiego jak szacunek do podwładnego. Ktoś na wyższym stanowisku z automatu uważa się za znawcę wszystkiego i nadczłowieka. W takiej Anglii to jest nie do pomyślenia.

Sol

To prawda. Dlatego proponuję się ograniczyć tylko do dwóch grup:
tego, co ważne dla nas, i tego, co najważniejsze dla wszystkich ludzi. Tylko co tu ma do rzeczy Polska? Czemu akurat kraj, a nie np. kontynent albo dzielnica?

A to akurat proste. Dlatego, że Polska jest nadrzędna wobec dzielnicy, a Sudan nie ma na nasze życie żadnego wpływu.

Sol

We wszystkich wymienionych przez Ciebie przykładach ktoś mniej lub bardziej skutecznie stara się ten problem wyeliminować, są kary dla napastników i wsparcie dla ofiar. Tam morduje się w imieniu prawa; poglądu, że im wolno, bo taką mają kulturę, nie można zaakceptować. Nigdy nie rozwiążemy wszystkich swoich problemów, zawsze będą powstawały nowe.

Oczywiście. Ale te problemy mogą być marginalne. Jak się znajdzie 5 osłów, którzy chleją i jadą – a nie dziesiątki tysięcy.

Tam się morduje w imieniu prawa. U nas – jeszcze parę lat temu – porywało się niewinnych ludzi w imieniu prawa (służba wojskowa). U nas państwo działa jak bandyta zbierający haracz (abonament RTV, ZUS).

Sol

Ale to nie oznacza, że przypadki tak ewidentne wolno nam usprawiedliwiać

My nie mamy czego usprawiedliwiać. To najzwyczajniej nie jest nasza sprawa.

Sol

, zwłaszcza przenosząc część odpowiedzialności na ofiary.

W tym wypadku akurat część odpowiedzialności jest po stronie ofiary.

Sol

to ważne także dla naszego bezpieczeństwa.

W jaki sposób?