- Ten wątek ma 1 reply, 1 głosreplies i był aktualizowany 10 lat, 7 miesięcy temu przez eko logik.
- AutorWpis
Na wstępie wspomnę, że podczas wycieczek „w przyrodę” człowiek
powinien być spryskany preparatem zniechęcającym kleszcze,
a zaraz po powrocie oglądnąć się dokładnie.
Powinien też mieć dodatkowe (zapasowe) ubranie na wypadek znacznego
spadku temperatury powietrza w nocy. Nawet czapka i szalik wchodzi w grę.
W razie nieprzewidzianego przemarznięcia lub przemoczenia
zalecane jest zażycie dwóch tabletek aspiryny i wypicie soku z całej cytryny
oraz ewentualne zjedzenie przynajmniej plastra cebuli (lub ząbka czosnku)
oczywiście z chlebem lub ryżem itp (osłona żołądka).To jest kopia mojego emaila do bliskich znajomych
– dlatego są to rzeczy nie pisane „na pokaz” tylko rzetelnie
bo do bliskich mi ludzi. Opisane rzeczy z całą pewnością nie są lekarstwami
więc niczego nie reklamuję (w nazbyt „twardej” materii).
Jeśli ktoś (podobnie jak ja) ma rzetelną, sprawdzoną wiedzę w tym temacie
to nie zabraniam wypowiedzi (nie traktuję tego jako wątek „autorski”).
Cytuję (siebie):
Kupiłem sobie dwa preparaty o nazwie „Proszek zasadowy”
Czubatą łyżeczkę od herbaty należy raz dziennie rozpuścić w szklance wody
i wypić ale nie dłużej niż 3 tygodnie i przerwa na dłużej (np kilka miesięcy lub rok)
żeby sobie nie zaszkodzić w pewnych tkankach.
Oprócz tego jedyny mikroelement jaki (wg dużych solidnych badań w Niemczech) wydłuża życie – selen!
Inne mikroelementy i witaminy systematycznie zażywane okazały się bez sensu jako profilaktyka!
Selen kupiłem akurat w postaci WALMARK Selen organiczny 100 mikrogramów
„pozyskiwany z drożdży wzbogaconych w selen”. Ale każdy organiczny jest OK.
Zapomniałem podać nazwy proszków zasadowych:
Proszek zasadowy Dr Auera (drogi trochę bo 40 zł za 150 gram, a łyżeczka ma 5 gram).
Proszek Zasadowy LangSteiner (30 zł za 300gram).
Uzyskana w ten sposób woda lekko zasadowa może wypłukać z organizmu
(nadmiernie zakwaszonego dietą niezbyt zdrową – np liczne słodycze) pewne „nadwyżkowe” rzeczy.
NIE NALEZY JEDNAK PRZESADZAĆ Z ENTUZJAZMEM I WIARĄ W ROLĘ TAKIEJ KURACJI
lecz także zdrowo żyć czyli:
warzywa (nawet ziemniaki!);
owoce (ale bez przesady!);
sport gimnastyka ruch (w tym poniekąd: sex ze stałym partnerem lub partnerką);
spanie min 7 godz;
unikanie soli, cukru i potraw smażonych!
Pozdrawiam
p.s.
Jedyną „magię” jaką znam ale nie umiem ocenić (tak do końca)
to (wiem od kuzynki z Australii) Kobieta wyleczyła sie z nowotworu
w rejonie płuc gdy przygnębiona złą diagnozą
zdesperowana udała się na dłuższe wczasy nad morzem i żywiła się
(ponoć) wyłącznie chlebem i winem(może wystarczyłby sok z winogron??).
Kuzynka moja jest osobą wiarygodną czytała o tym w normalnej gazecie
tamtejszej.
Zagłodzenie nowotworu dietą bez pewnych aminokwasów wydaje się sensowne
ale …
w trosce o białka w mięśniach serca być może trzeba (co 3 tygodnie?)
wypić szklankę maślanki?
Dlatego nie polecam rozważania takiej kuracji
zanim wszystkie możliwości medycyny nie zostaną wykorzystane.
To zdarza sie bardzo rzadko. Na przykład gdy nowotwór otoczy
spore naczynie krwionośne w „trudnym”
– do zastąpienia odpowiednim sztucznym – miejscu.
p.s.2.
Nie należy za wszelką cenę szukać potraw z roślin nie GMO.
Nie szkodzą konsumentom w zauważalnym stopniu.
Piszę to jako, że mam profesjonalną wiedze o nieszkodliwości
takiej żywności (z konferencji naukowych, na których bywam).Skonsultowałem oba proszki zasadowe, o których pisałem,
z kolejnym farmaceutą i, zarazem, człowiekiem generalnie mającym dużo czasu (od lat) na dokształcanie się.
Skład obu nie budzi niepokoju (przy założeniu kilkutygodniowej kuracji).
Niemniej tan tańszy ma w składzie trochę (kolokwialnie: sody oczyszczonej)
wiec może prowokować lekką zgagę.
Kolejny raz okazało się, że świat jest okrutny do bólu. Nie ma nic za darmo i łatwych wyborów 🙂Pozdrawiam
- AutorWpis
- You must be logged in to reply to this topic.