Podwójne wykluczenie imigrantek. Szydłowska, Grzymała – Moszczyńska, Hańderek

 

W ramach panelu dyskusyjnego zatytułowanego "Podwójne wykluczenie emigrantek, kobiet na uchodźstwie" rozmawiamy o tym, dlaczego kobiety wyjeżdżające, przyjeżdżające czy nawet uciekające przed konfliktami zbrojnymi muszą borykać się z podwójnym wykluczeniem, co może spotykać kobiety w obozach dla uchodźców oraz jakie systemowe rozwiązania powinny przeciwdziałać wykluczeniu imigrantek bądź powracających z emigracji matek. Panel odbył się 26.05.2017 roku w Kratka Cafe w Krakowie.

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

22 Odpowiedzi na “Podwójne wykluczenie imigrantek. Szydłowska, Grzymała – Moszczyńska, Hańderek”

  1. Polska przyjmuje prawie samych mężczyzn – imigrantek jest niewiele. Ze statystyk na stronie rządowej wynika ,że w pierwszej połowie tego roku, Polska przyjęła 2980 imigrantów z Bangladeszu. Z tej grupy kobiety to zaledwie 43 osoby czyli 1.44 proc. wszystkich osób które przyjechały do Polski z Bangladeszu. Z Pakistanu przyjęliśmy 420 osób w pierwszej połowie tego roku, zaledwie 14 osób z tej grupy to kobiety. 
    http://www.mpips.gov.pl/analizy-i-raporty/cudzoziemcy-pracujacy-w-polsce-statystyki/
    Myślę, że taka  dysproporcja płci w imigracji z krajów muzułmańskich którą przyjmuje Polska będzie miała negatywne skutki społeczne. Islam wykorzystuje małżeństwo do ekspansji dlatego zakazuje małżeństw pomiędzy muzułmanką i niemuzułmaninem ale zezwala na związki muzułmanin – chrześcijanka, żydówka. Takie zasady skutecznie wspierają ekspansję islamu i pozyskiwanie nowych wyznawców. Według raportu na temat egipskich Koptów, 80 proc. Chrześcijan którzy przeszli w Egipcie na islam to młode kobiety – przyczyną większości konwersji na islam jest małżeństwo koptyjskiej chrześcijanki z muzułmaninem. 
    Przepływ wiernych działa tylko w jedną stronę ponieważ zakazane są małżeństwa muzułmanka – niemuzułmanin dlatego egipskich Koptów jest coraz mniej. Podobna sytuacja powtarza się w Europie. 100 tys. ludzi w Wielkiej Brytanii przeszło na islam, większość z tych osób to młode białe kobiety  to oznacza, że kilkadziesiąt tysięcy rdzennych młodych Brytyjczyków straciło potencjalne partnerki ponieważ kobiety które przeszły na islam nie mogą brać ślubu z Brytyjczykiem który nie jest muzułmaninem. 
    Skutkiem takiego zakłócenia równowagi płci mogą być napięcia społeczne ponieważ istnieją badania z których wynika, że samotni bezdzietni mężczyźni mają wyższy poziom testosteronu i mogą być bardziej agresywni czego skrajnym przykładem są incele. 

    1. Jako ciekawostkę podam wyniki badań z których wynika, że dysproporcje płci mogą powodować kryzys zadłużeniowy.  Im więcej kawalerów przypada na jedną pannę w społeczeństwie, tym mężczyźni mniej oszczędzają i są skłonni bardziej się zadłużać. Proporcje pomiędzy płciami w społeczeństwie wpływają na sytuację gospodarczą całych miejscowości. Dwa miasta – Macon i Columbus w stanie Georgia na południowym – wchodzie USA – mają  podobną historię i sytuację ekonomiczną, ale mieszkańcy każdej z  tych miejscowości mają odmienne zwyczaje odnośnie wydawania pieniędzy. Średnie zadłużenie konsumenckie mieszkańców Columbus jest o 2,7 standardowego odchylenia wyższe niż mieszkańców Macon (różnica to 3 497 dol. w przeliczeniu na konsumenta). Różnica wynika z innej relacji w liczbie kobiet i mężczyzn w każdym z tych miast. W Macon na każdą pannę przypada tylko 0,78 kawalera. W Columbus ten wskaźnik wynosi 1,18.
      https://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/rotator/ekonomia-randek/

    2. Podam źródła danych na które się powołałem w komentarzy gdyby ktoś chciał skorzystać:
      – Koptowie w Egipcie. Temat konwersji religijnych jest na stronie 35
      https://www.arabwestreport.info/sites/default/files/pdfs/AWRpapers/paper52.pdf
      –  100 tys. ludzi w Wielkiej Brytanii przeszło na islam, większość z tych osób to młode białe kobiety
      http://www.dailymail.co.uk/news/article-1343954/100-000-Islam-converts-living-UK-White-women-keen-embrace-Muslim-faith.html

  2. Imigranci ABSOLUTNIE NIE są z niczego wykluczeni. By być wykluczonym trzeba być najpierw członkiem słoeczności, a imigrant jest dopiero petentem by do niego wejść. Niczego nie został więc pozbawiony – by zostać pozbawionym czegos trzeba to najpierw mieć. Wszyscy to rozumieją, tylko lewicowym intelektualistom trzeba takie rzeczy tłumaczyć, tak samo jak to że słońce świeci, a socjalizm nie działa :  )

    1. Masz rację, ale nie w pełni, bo to zależy od tego, o którym momencie czasowym imigracji mówimy. Ty mówisz o pierwszym okresie, gdy ktoś dopiero przyjeżdża i "chce się załapać" do danego społeczeństwa.

      Inaczej ma sie sprawa, gdy mówimy o takich imigrantach, którzy mieszkaja juz od dłuższego czasu, pracują, płacą podatki, posługują się językiem, więc są zintegrowani, ale i tak są dyskryminowani i "wykluczani" jako obcy. Malo tego ich dzieci, urodzone i wychowane w danym społeczeństwie są dyskryminowane ze względu na pochodzenie rodziców. 

      Znam lekarza pochodzenia ukraińskiego, który mieszka i pracuje w Polsce od lat. Mówi, że zdarza się, że jego dzieci bywają przezywane w szkole "banderowcami". To na szczęście nie wygląda tak, że większość dzieci jest wobec nich nietolerancyjna, tylko tak, że to sie czasem zdarza i zwykle sporo dzieci ich wtedy broni, więc to nie jest sytuacja dramatyczna, dzieci nie są wykluczone, mają wielu kolegów, którzy traktuja je normalnie. Jednak to dobrze pokazuje problem. Dzieci uczciwie żyjących i pracujących imigrantów ukraińskich, urodzone i wychowane w Polsce spotykają się z nietolerancją. W tym akurat przypadku sprawę łagodzi fakt, że rodzice są lekarzami, ale spodziewam się, że gdyby byli robotnikami, wyglądaloby to gorzej. Niestety. 

    2. Częścią społeczeństwa jest się niezaleznie od zaproszenia od niego czy aktu przyjęcia. To podstawowa definicja i cecha społeczeństwa. 

      1. Zostawmy słowo "społeczeństwo", bo jest tu mylące, użyłam go dość niefortunnie (społeczeństwo czego? kraju? świata? internetu? klubu szachowego?) .

        Użyjmy słowa "obywatel", bo ono jest tu trafne.

        Obywatelem państwa nie jest się niezależnie od przyjęcia.

        Jest sie, gdy albo urodziło się w danym kraju albo wtedy, gdy otrzyma sie obywatelstwo od rządu.

        Nie zaczyna sie być np. obywatelem Polski w momencie, gdy postawi sie stopę na ziemi państwa Polskiego.

        Nawet Islandia, która dość chętnie nadaje obywatelstwo, bo mało kto chce tam mieszkać ze względu na klimat, nie nadaje go zaraz po tym, jak ktoś przyjedzie.

  3. "Islam wykorzystuje małżeństwo do ekspansji "

     

    Oczywiście, że tak i to nie tylko w tym sensie, że kobiety wychodząc za muzułmanina przechodzą na islam. W islamie dzieci zawsze są muzułmanami, bo religię oczywiście przejmuje się po ojcu. Nie ważne, czy kobieta wcześniej była muzułmanką, czy nie i czy przejdzie na islam (bo teoretycznie nie musi, w teorii może nie przejść, ale w praktyce jest na to wielki nacisk), i tak jej dzieci z całą pewnością będą muzułmanami, w ten sposób liczba muzułmanów w Europie stale rośnie. I to jest ten zasadniczy problem, tu jest zagrożenie dla demokracji, wolności i praw człowieka w Europie. Nie w tym jest największy problem, że islamscy imigranci często się nie integrują, nie pracują, tylko żyją z zasiłków i nierzadko są przestępcami. To wszystko sa duże problemy, ale nie największe. W dłuższej perspektywie najgorszy jest sam islam i jego skutki, gdy osiąga masę krytyczną wśród wyborców i ustala islamskie prawo.

    (Dlatego cały czas powtarzam, że islam należy zdelegalizować w Europie. Tolerancja wobec islamu nie jest tym, czym wobec innych religii, bo islam nie jest taki, jak inne religie (aktualnie). Niestety taka jest prawda i nie ma tu znaczenia, co sami muzułmanie o sobie mówią i czy się obrażą czy nie. Dla nas (wolnych Europejczyków) są zagrożeniem, bo treść ich religii jest zagrożeniem i powinniśmy sie przed tą treścią bronić, a nie okazywać tolerancję, podobnie jak nie okazujemy tolerancji innym zbrodniczym ideologiom. 

    Ale to inny temat. Powiązany, ale jednak inny. )  

     

    A jeśli chodzi o imigrantów z krajów islamskich, to powinniśmy przyjmować tych, którzy są tam prześladowani, czyli apostatów, a przede wszystkim kobiety-apostatów, bo to właśnie jest podwójna dyskryminacja w świecie islamu, ze względu na płeć i na poglądy.

    1. "Islam wykorzystuje małżeństwo do ekspansji "

      __________

      Niedorzeczne i absurdalne wręcz. Zwłaszcza wobec dominującej tutaj retoryki że islam to nie "rasa" a po prostu ideologia. Uleganie poglądowi że ta ideologia "się rozmnaża" tak jak rozmnażają się ludzie to czysty rasizm i to już bez zasłonek. 

      1. Rodzice przekazują swoje poglądy i religię dzieciom w procesie wychowania. Ateiści wychowują młodych ateistów a muzułmanie wychowują młodych muzułmanów. Co się stanie w przypadku gdy ojciec wyznaje inną religię niż matka? Jedno z rodziców zwykle dominuje nad rodziną i w większości przypadków jest to ojciec – to on zdecyduje o tym w jakiej wierze zostaną wychowane dzieci. Nie bez powodu 80 proc. małżeństw międzywyznaniowych pomiędzy muzułmanami i chrześcijanami wybiera islam i w tej wierze wychowuje dzieci. 
        W wielu krajach muzułmańskich małżeństwa muzułmanek z niemuzułmanami są prawnie zakazane ale dozwolone są małżeństwa muzułmanów z chrześcijankami i żydówkami. Powodem dla którego wprowadzono takie prawo jest ekspansja religijna.
        http://www.loc.gov/law/help/marriage/interfaith-prohibition.php

        1. Sama prawda. Jak ta o żydach którzy zawsze są żydami i ich ekspansji. Możesz podesłać linki do obszernych materiałów to udawadniających? W końcu już nawet Tabisz zaczął ostrzegać o konieczności rozstrzygnięcia tej kwestii w sposób ostateczny i mało moralny.

        2. Co się stanie w przypadku gdy ojciec wyznaje inną religię niż matka?

           

          W islamie?

          W islamie prawo mówi, że dzieci ojca muzułmanina sa muzułmanami. Nie ma żadnego znaczenia, jakiego wyznania jest matka. Teoretycznie matka może nie przejść na islam, ale to wielka rzadkość, bo nacisk na taką kobiete jest prawie zawsze bardzo duży, a pamietajmy, że za tradycyjnych religijnych muzułmanów nie wychodzą kobiety z innych wyznań o silnych osobowościach i niezależnych umysłach, tylko takie, które nie mają własnych poglądów lub mają jakiś kompleks rozbudowanej do patologii uległości. Racjonalnie i niezależnie myśląca kobieta wychowana w wolnym świecie nie wejdzie dobrowolnie w tradycyjnie muzułmańskie małżeństwo…

          Owszem zdarza się, że muzułmanin żeni się z niemuzułmanką i ona nie przechodzi na islam, ale to wyjątkowe i ma miejsce tylko wśród wykształconych i zeuropeizowanych.

           

          A w innych religiach jest różnie, są i takie, w których jest odwrotnie i prawo religijne mówi, że religię dziedziczy się po matce bez względu na wyznanie ojca. 

      2. No, tak, Benbenek zawsze zachowuje czujność rewolucyjną. 

         

        To nie jest ani niedorzeczne, ani tym bardziej absurdalne, bo to po prostu są fakty.

        Wystarczy sprawdzić dane i odczytać, że liczba wyznawców islamu w Europie rośnie. 

        No chyba, że ktoś nie chce uznać obowiązującej arytmetyki i nie zgadza się z tym, że jeśli liczba rośnie, to znaczy, że rośnie, a nie zmniejsza się na przykład.

        Trochę "głupio" tłumaczyć znowu oczywistości tej samej osobie, zwłaszcza, że jest dorosła, ale trudno. Benbenek oczywiście nie przyjmie żadnych danych i żadnych argumentów, to niemal pewne (niemal nie znaczy całkowicie, piszę na wypadek, gdyby ktos chciał sie "czepiać" słowa: pewne), jednak komentarze na portalu czytają inne osoby, zapewne też takie, które są tu pierwszy raz i jeszcze nigdy wcześniej nie czytały tego, co Benbenek już czytał, ale nie pojął… Więc jeszcze raz (tu przypomnę  [prof. Hartman również przypomina o tym w swoich felietonach :)) ] – nie jest prawdą, że "nie wolno" zaczynać zdania od "więc", jak najbardziej wolno, podobnie wolno zaczynać od "albo", "jednak", "czyli"… wszystko zależy od konstrukcji całej wypowiedzi, to tak na marginesiku ;))  ).

        Według prawa islamskiego dzieci muzułmanina "z automatu" są muzułmanami, to nie jest żaden wybór, to jest prawo w tej religii. Oczywiście bywa, że muzułmanin jest apostatą lub muzułmaninem liberalnym i nie narzuca swoim dzieciom islamu, ale jeśli mówimy o muzułmanach wyznających tradycyjny islam, to właśnie tak to wygląda. To znaczy, dzieci muzułmanów zostają muzułmanami. Muzułmanie uważają, że należy mieć dużo dzieci na chwałę allacha, bo ten życzy sobie, by muzułmanów bylo jak najwięcej i by cały świat stał się islamski, tak też głoszą niektórzy imamowie, mówią w swoich kazaniach, aby muzułmanie jechali do Europy i płodzili dużo dzieci, a allach ich za to nagrodzi, bo dzieki temu islam zawładnie Europą. Z dwojga pobożnych muzułmanów, już po dwudziestu latach jest kilkoro pobożnych muzułmanów, po czterdziestu latach jest kilkanaścioro albo i więcej, bo w tej kulturze jedno lub dwoje dzieci to nieprzyzwoicie mało, troje to minimum, ale pod warunkiem, że przynajmniej jedno z nich jest chłopcem, jednak najlepiej mieć duuużo dzieci.

        Ideologia jako taka nie "dostaje" narządów rozrodczych i nie rozmnaża się, ale rozmnażają się ludzie, więc liczba jej wyznawców rośnie. A jako, że w islamie natężenie wyznawania ideologii nie słabnie, bo za to grozi kara, a dodatkowo jest duży nacisk obyczajowy ze strony krewnych i środowiska, to islam w dużym stopniu jest przekazywany z pokolenia na pokolenie.

        Muzułmaninem bardzo trudno przestać być, bo jest to religia-ideologia, która działa na zasadzie przymusu i kary, a nie dobrowolności.

        Oczywiście, że są tacy, którzy i tak odchodzą od islamu, mimo, że to grozi śmiercią, ale to jest maleńka mniejszość. 

         

         

        1. Nie rozumiem dlaczego korygujesz mnie mówiąc o wzrastającej liczbie muzułmanów w Europie, skoro ja w żaden sposób pośredni lub bezpośredni nie twierdzę nic przeciwnego? Strawmaning?

          Jest rzeczą oczywistą że rodzice wychowują swoje dzieci w sposób jaki ich samych wychowano i że ma to miejsce niezależnie od kultury, kraju czy religii. Tutaj nie trzeba badań. A jeśli już to badań szukających odpowiedzi na pytanie dlaczego tak sprawnie przychodzi wskazywanie wychowania w jakiejś kulturze jako wynik działania jakiejś wrogiej (zapewne) ideologii a nie antropologicznych cech powszechnych wśród gatunku ludzkiego. Tak samo jak to że rozmnażanie się ludzi i ich dzietność są zawsze i niezależnie wynikiem presji środowiskowych a nie wezwań ideologów. Stawiacie świat do góry nogami mówiąc że jest inaczej.

          Nie istnieje żaden z model demograficzny który by wieścił "islamizację" (której to miara też potrzebuje definicji) Europy i to niezależnie od możliwości i nieuchronności absorpcji w Europie mieszkańców ubogich obrzeży. A tak się składa że wśród nich są też muzułmanie. 

          I po trzecie. Twierdzenie że kultura rozrasta się i wzmacnia poprzez wychowanie dzieci, jest wręcz idiotyczne wobec faktu że gdyby to była prawda to żadne z nas nie nazywało by się dziś Polakiem, ateistą, muzułamninem, katolikiem, czy ateistą. 

          1. Jednak chrześcijanki czy ateistki mogą wychodzić za osoby o dowolnych światopoglądach. Nie grozi im za to śmierć, nie ma państw, w których prawodawstwie są za to kary. W islamie Benbemku są w wielu państwach zakazy zamążpójścia muzułmanki za niemuzułmanina. Więc nie ściemniaj lobbysto islamski. 

          2. Niestety w wielu krajach związki małżeńskie są bardzo ograniczane. Cytowane po sąsiedzku wyniki badań PEW mówią jasno w których z krajów małżeństwa np. homoseksulane są nielegalne, W których z nich osoby pochodzące z innych kultur i o określonych przekonaniach czy orientacji seksulanej nie są akceptowane jako małżonkowie. Podział ten co jest również widoczne w badanich zupełnie nie przebiega wobec pozonej linii religijnej jaka jest obecna w tych krajach. Kraje o otwartym społeczeństwie przodują w tych badaniach niezależnie od ilości niedawnych imigrantów je zamieszkujących. Wprost przeciwnie, zamknięcie i izolacjonizm wyraźnie wzmacniają postawy ksenofobii i rasizmu. 

    1. Obejrzałam. Oczywiście, że nie można być wykluczonym, jeśli wcześniej nie było się "wkluczonym". Przynajmniej w sensie formalnym, np. obywatelskim.
      Psychologicznie z pewnością można czuć się czasem wykluczonym będąc imigrantem, bo wiadomo, że nie jest się częścią miejscowego "stada". Ale też trudno temu zapobiec, bo przynależność kulturowa ma charakter WŁAŚNIE kulturowy  :))  a nie "mechaniczny". Nawet najlepiej traktowany przybysz nie stanie sie nagle pełnym, swobodnym członkiem grupy i nie poczuje sie w pełni jej częścią psychologiczną. To wymaga od niego pracy i zaangażowania. Tego nie można dostać, to wymaga czasu, na to trzeba sobie zasłużyć, zapracować. Oczywiście, że dobra wola grupy jest ważna, ale to na przybyszu spoczywa większa część odpowiedzialności za jego integrację z grupą, a nie na grupie. To nie grupa ma sie przystosować, tylko przybysz, bo taka jest "matematyka społeczna". Odrobina egzotyki zwykle pomaga w integracji, a nie przeszkadza, ale jej nadmiar powoduje, że grupa nie może udzielić kredytu zaufania.   

       

      Kontrowersyjna sprawa z tym, co piszesz o cenzurze…

      Nie znam sprawy, ale o cokolwiek chodzi, powiem tak: drodzy autorzy potralu, proszę, bądźcie racjonalni  :));)  to znaczy nie pozwólcie, by cokolwiek zdołało obniżyć loty Waszego racjonalizmu. Nie warto. Różnice poglądów muszą być i dobrze świadczą, bo jednomyslność we wszystkim nie jest możliwa. Nadmierna jednomyślność zawsze jest fałszywa, nieszczera. Dobra współpraca nie wymaga pełnej jednolitości, wręcz przeciwnie. Chodzi przecież o wspólne cele.

    2. Myślę że powinieneś lepiej przemyśleć swoje twierdzenia przed ich opublikowaniem. Bo mylisz się okrutnie do takiego stopnia że aż wstyd. 

      W najogólniejszym wymiarze np prawnym, prawo zawsze i niezmiennie obejmuje wszystkich. A prawa człowieka są również niezależne terytorialnie. Nie potrzeba aktu wkluczenia do tego by być podmiotem prawa. Oczywiście istnieje gradacja prawna i pewne prawa są nadrzędne i ponad innymi. Ale ze wszystkich praw prawo administracyjne decydujące np o statusie migranta jest prawem o najniższej hierarchii. A idąc dalej migracja jest zdecydowanie zjawiskiem bardziej naturalnym bo bliższym zaspokajaniu podstawowych potrzeb niż każde prawo administracyjne ją regulujące. 

      W innym aspekcie, nie potrzeba być wcześniej studentem uniwersytetu by być wykluczonym z dostępu do edukacji. Nikt nikogo pozbawionego wcześniej nie "wkluczył" by zaraz potem go wykluczyć. To co pisałem wcześniej, nikt nie zaprasza cię do tramwaju by zezwolić ci na jazdę w nim by być częścią społeczeństwa, tj ludzi korzystających z tramwaju. Społeczeństwo to ogół interakcji wszystkich ich członków i oni jako tacy nie potrzebują aktu zaproszenia do interakcji by móc zaspokajać swoje potrzeby. Będąc na pustyni gdzie jest jedna oaza twoje pragnienie i chęć jego zaspokojenia nie wymaga wkluczenia cię do społeczności ludzi spragnionych przy pomocy jakiegoś aktu czy czynu.

      Osoby niepełnosprawne wykluczone z możliwości realizowania swoich potrzeb z uwagi na swoje ograniczenia nie zostały "wkluczone" w jakiś system by mieć świadomość wycia wykluczonym z realizacji swoich pragnień. 

      Najbardziej irytujące ze tej całej dyskusji jest to że o wykluczeniu migracyjnym rozmawiają ludzie którzy nie mają zielonego pojęcia z osobistych doświadczeń. Ten zarzut dotyczy też pań z video z YT. 

      1. Osoby niepełnosprawne wykluczone z możliwości realizowania swoich potrzeb z uwagi na swoje ograniczenia nie zostały "wkluczone" w jakiś system by mieć świadomość wycia wykluczonym z realizacji swoich pragnień. 
        ===
        Tylko to jest intuicyjnie zrozumiałe dla przeciętnego człowieka. Reszta jest… dość mało konkretna. Bez urazy, ale Orionis lepiej wychodzi tłumaczenie. Ja mało zrozumiałem z Twojego wpisy pod względem jakichś rzeczywistych sytuacji, w których miałoby występować wykluczenie. Zbyt abstrakcyjnie.

    3. dlaczego imigrant nie jest wykluczonym
      ====
      Tutaj piszesz imigrant, na kanale raz mówisz imigrant, a potem nielegalny imigrant. To są 2 różne rzeczy przecież. Pontoniarze "desantujący" na plaży to przecież inni ludzie niż ktoś kto jest legalnym imigrantem. Ci pierwsi powinni zostać odwiezieni do domu. Ale jak ktoś jest legalnym imigrantem, to przecież może się spotkać z sytuacją, że ktoś mu odmówi wynajęcia mieszkania, bo jest z Filipin i to wtedy jest dyskryminacja/wykluczenie. Albo jak pójdzie na policję czy do szpitala i go pobiją / zamkną czy nie wyleczą, chociaż pracuje w PL. Takie podejście – zaprosić ludzi jak Pis, a potem traktować ich non-stop jako obcych, tylko spycha ludzi do getta. Orionis ma rację, gdy mówi, że na imigrancie spoczywa większa odpowiedzialność za integrację. Ale Ty proponujesz umieszczenie ludzi w gettach, jakichś osobnych grup ludzi, którzy nie wiem, gdzie mają być i co robić, skoro tutaj pracują. Muszą brać udział w życiu Polski, żeby się dzięki temu zintegrować. Mają być napisy typu "Irandczyków i psów nie obsługujemy"? 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *