Kiedy przeciwnicy tzw. „Islamofobii” zabiją kogoś za to, że krytykował Islam?

Zadziwia mnie zajadłość przeciwników krytyki islamu. Osobom, którym to zarzucają, przypisują oni zupełnie nieprawdziwe poglądy. Nazywają rasistami gorących przeciwników rasizmu, agresorami osoby nie chcące nikogo najeżdżać, ateistom wklejają w łapy krzyże i wypominają im jakieś urojone przez siebie krucjaty. W odpowiedzi na krytykę islamu „wojownicy antyislamofobiczni” piszą z pogardą, z nienawiścią, z epickim poczuciem wyższości. Jeśli mają do wyboru obronę rzeczywiście istotnych dla siebie rzeczy a obronę islamu, wybierają wbrew własnym interesom islam, choć w niego nie wierzą, a gdyby zdominował politycznie ich świat zmiótłby ich jak tsunami. Widząc tę falę żarliwej obrony islamu, bezkompromisową, głuchą na argumenty, pełną złości i wyższości, zastanawiam się, kiedy rzekomy „islamofob” padnie ofiarą przemocy obrońców islamu nie będących wcale wyznawcami tej religii…? Na marginesie dodam, że wielokrotnie potępiałem publicznie nawoływanie do zatapiania barek z uchodźcami a la Wolniewicz, czy słowa typu „kozojebca”. Jednak uważam, że dla dobra wszystkich ludzi należy krytykować islam zgodnie z prawdziwym stanem rzeczy. Mimo to czuję się obiektem coraz silniejszej nienawiści i wykluczenia ze strony lewicowych obrońców islamu.

Dalsza część rozważań, jak i przykłady wykluczania z uwagi na rzekomą „walkę z islamofobią” na filmiku:

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

43 Odpowiedzi na “Kiedy przeciwnicy tzw. „Islamofobii” zabiją kogoś za to, że krytykował Islam?”

  1. symulowany faul
    ideologiczni bojownicy lubią przedstawiać siebie jako prześladowanych
    .
    W Polsce krytykom islamu nie grozi nic poza …krytyką. Za to bardzo realne jest zabójstwo muzułmanina (albo kogokolwiek śniadego uznanego za musima) – min. z powodu generalizacji.

          1. A wykluczenie, a wyrzucenie z kraju Ayaan Hirsi Ali, która wyzwoliła się z islamu i potrzebowała ochrony aby jej nie zabili? Wykluczenie tak zagrożonej osoby było już niemal próbą zabójstwa ze strony islamofilnej lewicy… Gdyby zginęła gdzieś na lotnisku z walizkami, byłoby to już zabójstwo.

          2. 1. Do wykluczenia i wyrzucenia nie doszło
            2. zrobił (a ostatecznie nie zrobił) to rząd centro-prawicowy (współtworzony przez partię do której Hirsi Ali należała)
            3. z powodu fałszywych zeznań we wniosku azylowym, a nie z powodu antyislamskich poglądów

          3. Fałszywe zeznania to był pretekst. Proszę przeanalizować, czy wszystkich to spotykało w tym okresie, czy trzeba było być „zwariowaną eksmuzułmanką” niemodnie krytykującą islam a co za tym idzie wspierającą „imperializm neokolonialnej cywilizacji białego mężczyzny”. Zaszczuwanie osoby stale zagrożonej przez muzułmańskie bojówki było igraniem z jej życiem. Nie można tego relatywizować. Czyim naciskom w tej kwestii ulegał rząd? Rządy centrowe mają to do siebie, że ulegają naciskom i z prawa i z lewa…

          4. I pan naprawdę wierzy, że jacyś ludzie sobie kombinowali: „w ten sposób ja ZABIJEMY”?

          5. Była niewygodna, nie była białym neokolonialnym mężczyzną. Sądzę, że wiele osób odetchnęłoby pełną piersią, gdyby „znikła”. Na razie reperkusje zaszczucia były raczej podświadomie sączone do mózgów aktywistów, ale bezkompromisowa walka z krytyką islamu nasila się w niektórych kręgach

          6. Może była niewygodna, ale ja spytałem, czy to był pana zdaniem misterny plan zabicia jej z premedytacją?
            Bo mi to trochę przypomina „zamach smoleński”

  2. ”Widząc tę falę żarliwej obrony islamu, bezkompromisową, głuchą na argumenty, pełną złości i wyższości, zastanawiam się, kiedy rzekomy „islamofob” padnie ofiarą przemocy obrońców islamu nie będących wcale wyznawcami tej religii…? ”
    .
    na razie jest odwrotnie…

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Pawel-Demirski-pobity-w-Warszawie-Slawomir-Sierakowski-Polska-kibolska-czyli-do-przodu-bialo-biali,wid,18307170,wiadomosc.html?ticaid=116f45

      1. Już pojawia się przemoc na tle tępienia rzekomych islamofobów. Czy jak kogoś pobiją lub bardziej, przeprosisz za niesłuszne insynuowanie mi „odlotów”?

          1. Z islamem nie sprzymierzają się humaniści. Stalina czy Mao też nie chwalili humaniści, choć pewnie się humanistami nazywali. Ta część lewicy od przymierza z islamem i dawniej od zapatrzenia się w totalitaryzmy to nie są humaniści. Humanista – lewicowiec to osoba, która wie, że nie ma żadnej totalnej utopii, zaś zagrożeń nie należy wypierać w imię „jedyniesłusznej” ideologii. „Pomagajmy ludziom, ale dbajmy o nasz dom” – to mówi humanista. Nie są to wielkie słowa, ale słuszne.

          2. I tak oto dokonał pan wykluczenia ludzi z humanizmu tylko za to, że mają odmienną wizję radzenia sobie z pewnym problemem społecznym.
            To takie w stylu PiS-owców… oni tez lubią wykluczać np. z „prawdziwego” patriotyzmu, a nawet wciskają zdradę.
            Przepraszam, ale to takie sekciarstwo trochę….

          3. Owszem, wykluczam z humanizmu osoby wchodzące w sojusz ideologiczno – działalnościowy z radykalnym islamem.

          4. „sojusz ideologiczno-działalnościowy”?!?!?
            w najgorszym przypadku to zwyczajna głupota
            .
            To też jest trochę sekciarskie – sekciarz nie dopuszcza, że w jego szeregach może być głupek, więc wyklucza tych, których uznaje za głupków. Zazwyczaj z wzajemnością zresztą…

  3. Lewacy:
    – zawsze najpierw drą mordy „nie strzelać do bandytów”,
    – potem „nie strzelać do najeźdźców”,
    – następnie … pierwsi „męczennicy” idą pod topór,
    – a cala reszta … zostaje w „czarnej dupie”.

  4. Część lewicy żyje w błędnym przekonaniu, że obrona islamu jest równoznaczna z obroną słabszej mniejszości. Rzeczywistość jest zupełnie inna – lewica pomaga w rozwoju najprężniej rozwijającej się religii na świecie a zapomina lub nie chce pamiętać o innych mniejszościach jak np. Jazydzi, Koptowie, Żydzi, itp.

  5. Nie sądzę, by ktokolwiek na tym portalu miał problem z tym, że Pan czy ktokolwiek inny, krytykuje islam (zwłaszcza, że większość tutaj to jak się zdaje ateiści lub agnostycy, a przede wszystkim racjonaliści).
    .
    Problemem – przynajmniej dla mnie – jest to, że Pańska krytyka tej religii, jest może w 30% podparta logicznymi i merytorycznymi argumentami, reszta to po prostu mniejsze lub większe manipulacje (granie na emocjach, wywodzenie twierdzeń ze statystyki, sondaży itd).
    .
    Nie wiem, czy jest to z Pana strony celowa zagrywka (by odwrócić uwagę od braku lepszych argumentów), czy faktycznie – jak inni sugerują – odleciał Pan, ale taka postawa moim zdaniem jest mało racjonalna.
    .
    Porównałbym to co Pan robi, do stosowania w dyskusji na temat: „Co jest gorsze – nazizm czy komunizm”, argumentów w stylu: „Wyniki ankiety przeprowadzonej na grupie badanych, która przeżyła holocaust”… Taki argument to nie argument, tylko zwyczajna manipulacja i granie pod publikę.
    .
    Zamiast skupiać się na tym, co powinno być głównym przedmiotem rozważań, czyli na dogmatach i zasadach islamu (także w relacji do innych religii), posługuje się Pan np. statystyką, za każdym razem wskazując chociażby, ile procent muzułmanów popiera karę śmierci za odejście od tej religii. Bardzo efektowne i sprytne, ale w gruncie rzeczy bezsensowne, bo co ma piernik do wiatraka? Co ma religia (rozumiana jako ideologia mistyczna), do prymitywizmu jej wyznawców?
    .
    Czy Pana zdaniem dyskutując na temat „Co jest gorsze – narkotyki czy alkohol”, powinno się skupiać na obiektywnych, naukowych faktach (np. które z nich jest bardziej szkodliwe dla zdrowia, które mocniej uzależnia, które bardziej wyniszcza organizm), czy też badać wykresy np. dotyczące tego, ile morderstw rocznie popełnia się pod wpływem narkotyków a ile pod wpływem alkoholu? Wyniki może i byłoby efektowne, ale czy sensowne?
    .
    Czy dyskutując o wartości dzieła literackiego, można posłużyć się argumentem, że jego autor był np. nekrofilem? Czy fakt dotyczący autora, zmienia wartość utworu?
    .
    Pana krytyka u swych podstaw jest… bardzo słuszna. Celnie punktuje Pan barbarzyństwo, głupotę, bezmyślność czy prymitywizm. Niestety nie wiem dlaczego uparł się Pan, że winę za to ponosi właśnie islam. Ten sam islam, który na poziomie ideologicznym (a tylko na takim powinno się o nim w ogóle dyskutować), niewiele się różni od wielu innych religii monoteistycznych (jak np. katolicyzm czy judaizm).

    1. Czy dyskutując na temat: /„Co jest gorsze – narkotyki czy alkohol”, powinno się skupiać na obiektywnych, naukowych faktach (np. które z nich jest bardziej szkodliwe dla zdrowia, które mocniej uzależnia, które bardziej wyniszcza organizm), czy też badać wykresy np. dotyczące tego, ile morderstw rocznie popełnia się pod wpływem narkotyków a ile pod wpływem alkoholu? Wyniki może i byłoby efektowne, ale czy sensowne?”/ Żeby mieć w miarę jak to możliwe pełny pogląd na szkodliwość zjawisk np narkotyków i alkoholu, trzeba brać pod uwagę również a z punktu widzenia szkodliwości społecznej przede wszystkim wykresy mówiące ile morderstw popełnia ją jedni a ile drudzy.
      To tak samo jakby badać skutki wyskakiwania z okna na łeb na szyje na chodnik.
      To, że z delikwenta pozostanie mokra plama to swoją drogą i można nad tym ubolewać i i dostawać orgazmu strugać wrażliwego na cudze nieszczęście. Ale postronnego obserwatora o wiele bardziej powinno frapować to, że chodnik jest miejscem publicznym, po którym spacerują bogu ducha winni ludzie, a wśród skaczących daje się wyróżnić dwie grupy: 1 tacy którzy chcą zabić tylko siebie; i 2, którzy oprócz realizacji swoich (..żeby swoich..) autodestrukcyjnych fantazji za cel nadrzędny przyjmują skakanie na przechodniów.
      Jestem za wolnością wyboru. Jeśli ktoś działa wyłącznie na szkodę własną, to jego wybór i droga wolna. To znaczy z moralnego obowiązku można go poinformować (ale ewentualnie i nie więcej niż dwa razy), że oprócz jego – jak sie mu wydaje – prostej drogi, są inne którymi mógłby chadzać. Natomiast jeśli jego prosta droga w rzeczywistości okazuje się być serpentyną, która co rusz krzyżuje się ze ścieżkami osób drugich, trzecich i kolejnych, to na coś takiego nie może być przyzwolenia.

    2. Odpowiem na kilka pytań, jak ja to widzę:
      „Co ma religia (rozumiana jako ideologia mistyczna), do prymitywizmu jej wyznawców?”
      — Wszystko co istotne w praktyce. Reszta to urojenia umysłu, debata akademicka bez znaczenia dla realnych problemów świata.

      „Czy Pana zdaniem dyskutując na temat „Co jest gorsze – narkotyki czy alkohol”, powinno się skupiać na obiektywnych, naukowych faktach (np. które z nich jest bardziej szkodliwe dla zdrowia, które mocniej uzależnia, które bardziej wyniszcza organizm), czy też badać wykresy np. dotyczące tego, ile morderstw rocznie popełnia się pod wpływem narkotyków a ile pod wpływem alkoholu? Wyniki może i byłoby efektowne, ale czy sensowne?”
      — Jak najbardziej praktycznie sensowne. Tak dokładnie m.in. ja widzę racjonalizm. Koniec akademickiego pierdzielenia; podkreślanie realnych efektów spraw.

      Czy dyskutując o wartości dzieła literackiego, można posłużyć się argumentem, że jego autor był np. nekrofilem? Czy fakt dotyczący autora, zmienia wartość utworu?
      — Nekrofilem niekoniecznie, ale np. pedofilem mordercą, jak najbardziej. Jeśli jest pedofilem mordercą powinien dostać czapę, bez względu na to jakie dzieła byłby w stanie pisać. To co już napisał dokładnie powinno ocenione, czy nie ma jakiś podtekstów w kierunku obrzydliwych zbrodni, a informacja o tym kim jest autor powinna być mimo wszystko wyraźnie obowiązkowo podkreślana na stronie tytułowej i zawsze, jak w reklamach leków.

    3. Islam bardzo się różni od chrześcijaństwa i judaizmu.
      Islam ma wpisaną w swoje fundamentalne zasady militarną ekspansję na tereny niemuzułmańskie – dokonywał jej już sam Mahomet – podboje to jeden z mitów założycielskich.
      W chrześcijaństwie takiego mitu założycielskiego nie ma – jest misja, ale to jest ekspansja idei. Trudno raczej porównywać misje apostoła Pawła z podbojami Mahometa.
      W judaizmie jest taki militarny mit w postaci podboju Kanaanu, ale jednocześnie Izraelici otrzymali zakaz osiedlania się poza Ziemia Obiecaną. Dla Żyda ekspansja poza Palestynę jest herezją.

      1. A kto wyrżnął Indian w Amerykach? protestanci i katolicy. Wiec nie opowiadaj bajek.
        A kto wyrzynał Prusow na terenie Prusow? Judaizm, islamizm, chrzescijanizm to ta sama religia, tylko ubrana w troszke inne szatki. Troszke przesuniete czasowo.

      2. Obaj panowie mają rację. Pan Tomek, że idee chrześcijańskie nie są krwiożercze. (choć moim zdaniem są bardzo szkodliwe, ale to inny temat i nie chcę go poruszać)
        Pan Lucyan ma rację, że chrześcijaństwo było krwiożercze. Dlaczego? -Uważam, że jeśli ktoś mówi, że pokojowa idea chrześcijańska była wypaczona przez krwiożerczych ludzi, to moim zdaniem mówi prawdę. Jeżeli ktoś twierdzi, że islam jest pokojową ideą tyle, że ludzie ją wypaczają, kłamie.

  6. Cenzura w poprawnie politycznie mediach – nie pokazywano jak ISIS morduje dzieci chrześcijańskie w Syrii. A później słyszę, że to jest opozycja walcząca z reżimem Asada, którą należy wspierać, „dobrzy terroryści”.
    Może będzie lepiej. Kandydat na prezydenta USA Donald Trump mówi, że zlikwiduje ISIS.

  7. Nie wydaje mi się by lewica (ryzykowna i niedokładna dziś kategoria, w Polsce wręcz wykolejona i wyzuta ze znaczenia, sprowadzona do popularnego lewaka, czyli każdego kto ma inne poglądy niż podmiot liryczny) broniła Islamu jako idei. Islam obrywa dziś w europie zarówno z prawej jak i lewej strony – z lewej za nietolerancję, zacofanie, prawa kobiet no i w końcu za samo bycie religią. Więc samo postawienie tezy w artykule niesie ze sobą głęboko skrzywioną wizję świata i tworzy sztuczny, wyimaginowany problem i sztucznego oponenta (klasyczny erystyczny problem pozorny).

    Staram się jednak wyciągnąć rękę i dotrzeć do sedna tego sporu, staram się zrozumieć inteligentnych ludzi z mojego otoczenia obawiających się islamu. Główna i jedyna w zasadzie linia ich argumentacji to strach przed demograficzną dominacją islamu na świecie, która doprowadzi do czegoś w rodzaju powrotu średniowiecza, nowego fundamentalizmu ale wyrażonego w innej religii.

    Naprawdę pochyliłem się nad tym argumentem (bo przychodzi taki moment że człowiek ogląda kolejne wideo z jakiejś egzekucji isis i zaczynają mu kiełkować w głowie różne wizje) i dochodzę do wniosku że nic tu nie trzyma się kupy. Że cała ta wizja jest zbudowana wyłącznie na irracjonalnym strachu podkręconym typowymi manipulacjami statystykami i dezinformacją.

    Zacznijmy od tego że żyjemy w czasach totalnej, globalnej militarnej i finansowej dominacji świata zachodniego. MY mamy 90% zasobów, pieniędzy, militariów i wpływów. Więc nie da się nas pokonać siłą. A czy demografią? Trendy wskazują że populacja muzułmańska będzie rosła w europie i do 2050 urośnie z 7 do 10%. Trend jednak jest malejący. Dzietność muzułmanów zrównuje się w drugim pokoleniu z naivami (w ogóle dzietność w Iranie jest dziś na poziomie 1.9 tylko co np Irlandia). Więc widać że względny dobrobyt od razu ogranicza dzietność i nie ma to nic wspólnnego z religią. Religijność napływowych muzułmanów też maleje z pokolenia na pokolenie. Istnieje oczywiście trend odwrotny radykalizacji islamu, wahabizmu ale on dotyczy dość wąskiej populacji w ramach całej populacji na zachodzie. Za to jest widoczny (ninja) i często przenika do prasy. Do tego dołóżmy fakt że już taka populacja w europie (7%) nadwyręża status-quo i prowadzi partie ultra prawicowe do władzy – to z kolei sprawi że perspektywa emigracji do europy nie będzie już tak atrakcyjna. Wszystkie te zmienne trzeba analizować w dynamice, w czasie – nikt tego nie robi a to oczywiste. Kolejny fakt – czy to że np we Francji jest duża populacja muzułmańska przekłada się proporcjonalnie na ich dostęp do władzy? Czy jest partia muzułmańska? Czy rozumiecie w ogóle jak działają tak elitystyczne społeczeństwa jak Francja i Anglia? Czy rozumiecie dlaczego Cameron i jego koledzy z innych partii chodzili do tej samej prywatnej szkoły? Muzułmanie są tam społecznym dołem i nikt nie pozwoli im awansować. W tym kontekście dla każdego potencjalnego islamofoba, żydzi którzy przebili się do elit musieliby być hiperzagrożeniem 🙂

    Doszliśmy do absurdu gdzie myślimy że każdy przeciętnie wierzący muzułmanim, budzi się rano i myśli o tym jak tu wraz ze swoimi współparafianami przejąć kontrolę nad całym światem. To absurd. Zachód ma kontrolę nad całym światem i nie odda jej przez wiele dziesiątek lat. Wykończy nas pewnie i tak globalne ocieplenie.

  8. Muzułmanin został właśnie wybrany burmistrzem Londynu. Co na to pan Kowalik? Jakiś tekst o pełzającej islamizacji? Co na to Jacek Tabisz? To musi być straszny dla nich cios. A zatem już tylko w Polsce, na Białorusi, w Słowacji i na Węgrzech panuje zdrowy rozsądek. Im bardziej na Wschód tym większe zdrowie pod tym względem. Szkoda, że Racjonalista nie zwrócił się wcześniej do brytyjskich wyborców w tej sprawie. Moglibyśmy ich oświecić. Jakoś powstrzymać. Gdyby tylko nas posłuchali. A przecież tyle się tutaj ukazało tekstów. Ostatnio – chyba najlepszy w tej klasie – pana Janusza Kowalika, który mówił za Huntingtonem nawet o wojnie trwającej cichaczem pomiędzy Islamem a ludźmi cywilizowanymi. Autor błagał niebiosa o jakiegoś silnego polityka, który mógłby zaprowadzić porządek i przywrócić właściwe proporcje i odległości. Na nic modły. Na nic przestrogi. Brytyjczycy takie coś! Chyba na złość. Niemcy już właściwie stracone, Szwecja też. I co teraz? Unia z Ukrainą?

    1. Nie wiem, z kim Ty rozmawiasz w ten sposób, ale napewno nie ze mną. Z jakimś urojonym wrogiem, którego poglądy znasz tylko Ty. Ale nie podpisuj ich proszę moim nazwiskiem. Polecam mój artykuł na temat rosnącej agresji ludzi zwalczających krytyków islamu. Oczywiście islam będę nadal krytykował, podobnie jak nowowybrany burmistrz przynajmniej na linii LGBT. Jednym z najostrzejszych krytyków niekontrolowanego przyjmowania migrantów muzułmańskich w Holandii jest również Pan wywodzący się z kręgu cywilizacji muzułmańskiej i będący burmistrzem Amsterdamu. Stanowiący mniejszość liberalni muzułmanie zdają sobie sprawę, że pierwsi podną ofiarą otwartości Europy wobec osób mających poglądy ortodoksyjnie islamskie. Oczywiście, gdyby muzułmanie zyskali większość w danym rejonie UE burmistrzami zaczęliby się stawać ludzie w stylu Bractwa Muzułmańskiego, nie zaś nieliczni liberałowie. Inna rzecz, że podobnie jak w Indiach muzułmanie głosowali w Londynie po kluczu religijnym, nie zaś na program czy cokolwiek innego. Inne grupy wyznaniowe w Indiach i w Londynie znacznie rzadziej głosują po kluczu religijnym.

  9. Według mnie ściemniasz, Jacek. Przecież nikt ci nie grozi. Ktoś chce cię zabić? Za krytykę islamu? Kto? Jeżeli nadal jesteś przeciwnikiem islamu – bądź nim nadal. Ale, jak widzisz na pzykładzie Londynu, ludzie mają nieco inne podejście do zagadnienia. Pisałeś wielokrotnie na łamach Racjonalisty, że muzułmanie sa w najwyższej grupie ryzyka – to potencjalni terroryści i barbarzyncy. Pokazywałeś nam różne statystyki. Śmierć za apostazję. Pamiętasz? Wiele tekstów. Zgodzisz się? Więc teraz jestem ciekawy, jak ten fenomen wytłumaczysz? Masz jakiś argument?

    1. Mam bardzo proste argumenty – nie rozumiesz tych zaganień.

      1. Kandydata na mera wielu wyborców znało. Nie da tak się znać osób, które wjeżdżają w tłumie 17000 osób dziennie. Obecny burmistrz przybył do UK z paszportem…
      2. Muzułmanie głosują na swoich
      3. Jeśli popiera LGBT, jest ultraliberalnym muzułmaninem

      Proszę o stonowanie swoich komentarzy.

  10. W Polsce też jest strach przed krytyką islamu, tyle, że dużo słabszy niż na zachodzie.
    Nawet Jerzy Urban nie uznający świętości nie odważył się na krytykowanie islamu tak jak robiło to Charlie Hedbo. Unia che nam na siłę wcisną około 150 tys. uchodźców, więc lepiej nie drażnić muzułmanów.

  11. Dostałeś się w pułapkę, z której nie możesz się wydostać. Stephane Charbonnier zwany Charb (Charlie Hebdo) wielokrotnie przed śmiercią powtarzał, że każdy muzułmanin czy katolik powinien być traktowany indywidualnie jako obywatel, a nie jako przedstawiciel społeczności religijnej. Zdecydowana większość społeczeństw zachodnich podziela to zdanie (ja również). Ale już nie społeczeństwa wschodnie. Różnica jest związana z poziomem rozwoju społecznego, a nie z indywidualnym wykształceniem. I obawiam się, że ty, Jacku, nadal nie rozumiesz tej perspektywy. Ani powodu dla których powstały te różnice.

    1. Z tym podziałem na społeczeństwa wschodnie i zachodnie nie jest aż tak różowo. Ostatnio imigrancki kryzys nakręca wzrost popularność skrajnej prawicy na zachodzie, czy Trumpa w USA. Khan też nie wygrał ogromną przewagą.
      To że każdy powinien być traktowany indywidualnie jest oczywiście czymś, do czego należy dążyć. Proszę jednak nie zapominać, że Charb głosił również konieczność prawa do krytyki i wolności słowa. A krytykował wszystkich.
      Pytanie czy traktowanie każdego człowieka indywidualnie jest sprzeczne z pewnymi regułami. Na przykład czy visy dla Polaków chcących wyjechać do USA, visy dla obywateli państw nie należących do EU, ochrona rynków pracy przez niektóre państwa, która miała miejsce po naszym wejściu EU są sprzeczne z indywidualnym podejściem do człowieka.
      A co z kampaniami społecznymi skierowanymi do pewnych grup? Niedawno zauważono, że osoby LGBT są uzależnione od nikotyny dwa razy częściej niż heteroseksualiści i ruszyła kampania antynikotynowa, skierowana do tej grupy. Czy jest to przejaw homofobii? Albo kampania skierowana do mężczyzn będących sprawcami przemocy seksualnej lub domowej. Będzie przejawem mężczyznofobii?
      Co w takim razie z przemocą i dyskryminacją wśród muzułmanów? Czy samo zauważenie problemu w tej grupie jest już islamofobią czy jeszcze nie. A jeśli nie wolno mówić ani proponować żadnych akcji prewencyjnych, to co robić? Udawać, że problem nie istnieję?

    2. Jeżeli rodzisz się w grupie i zastajesz pewien stan rzeczy, albo jeśli świadomie wchodzisz do grupy, w każdym razie dorosły świadomy człowiek godzisz być, trwać i tworzyć masę danej grupy, to znaczy, że bierzesz na siebie odpowiedzialność za to czym jest ta grupa. Natomiast jeżeli coś ci sie w niej nie podoba – w jej zachowaniu i obyczaju – i uważasz, że chcesz w niej pozostać, to musisz ją ulepszyć korzystając z metod (najlepiej) demokratycznych.
      Sprawa się znacznie upraszcza kiedy się okaże że w statucie tej grupy jest wpisana zasada mówiąca o udzielaniu nagan i wymierzaniu kar za wszelkie pomysły i propozycje mające na celu zmieniane tych obyczajów. Wtedy wybór jest prosty : podkulasz ogon i trwasz a trwając tworzysz grupę, dajesz jej siłę zbiorowości, ale PODKULANIE OGONA NIE ZWALNIA Z ODPOWIEDZIALNOŚCI ani za grupę, czyli za resztę współpodkulaczy, ani tym bardziej za własne wybory a w tym wypadku za decyzję pozostania w grupie. Przynależąc już do grupy można zrzucić z siebie krzyż odpowiedzialność, Robi się to bardzo łatwo, wystarczy zwyczajnie opuścić te grupę. Oczywiście nie w znaczeniu prymitywnym, czyli spakować plecak i zmienić miejsce zamieszkania tylko nie utożsamiać się z tą grupą i jej porządkiem. I tu jest miejsce,i pole do popisu w ocenianiu każdego z osobna, bo kimś innym są apostata-ex-terrorysta apostata-ex-liberalny-religiant.
      Wielu ludzi tego nie rozumie i mówiąc szczerze litość bierze..
      .
      Proszę mi wierzyć Panie Dariuszu, że to co pan Stephane Charbonnier nie powinno mieć najmniejszego znaczenia.

  12. >Kiedy przeciwnicy tzw. „Islamofobii” zabiją kogoś za to, że krytykował Islam?

    Nie możesz sie doczekać, co?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *