Czy warto wymrzeć dla dobra przyrody?

Coraz częściej pojawiają się głosy mówiące o tym, że największym zagrożeniem dla przyrody na planecie Ziemia jest człowiek. Niektórzy aktywiści twierdzą zatem, że nie warto mieć dzieci, a i nasze istnienie jest być może trudnym do wybaczenia błędem naszych rodziców. Wyobraźmy sobie zatem odzyskane dziewictwo Ziemi, czyli wielki ogród nie brukany już śladami Homo sapiens. Jeśli taki ogród nie doczeka się kosmicznych turystów, nie będzie na nim istot zdających sobie sprawę z tego, że istnieją takie obiekty jak kosmos czy Ziemia. Większość mieszkańców Ziemi nie będzie zdawać sobie sprawy nawet z własnego istnienia… Pozostanie muzeum bez widzów mogących je świadomie podziwiać i bez twórców mogących tworzyć rzeczy przekraczające proste egzystencjalne potrzeby. Czy chcemy, czy też nie, wszechświat podziwia sam siebie naszymi oczami. Nie robią tego źdźbła trawy czy roje much. Pełne pokory wymarcie nie jest zatem najlepszym pomysłem na przyszłość dziedzictwa planety Ziemia. Warto pomyśleć o innych rozwiązaniach godzących bogactwo ziemskiej przyrody z jej najbardziej świadomym mieszkańcem – człowiekiem.

Więcej na filmie:

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

24 Odpowiedzi na “Czy warto wymrzeć dla dobra przyrody?”

  1. Zgadzam się z Klaudią Jachirą i mam odmienne zdanie od Ciebie, Jacku.

    Europa jest jednym z najgęściej zaludnionych regionów i trzeba coś z tym zrobić. Większość ludzi mieszka w blokowiskach często po kilkanaście pięter, a normalne życie, to kiedy każda rodzina ma swój własny dom i kilka hektarów ziemi. Zauważ, że przy niedużej ilości ludzi na Ziemi jest możliwość korzystania z wyłącznie odnawialnych źródeł. Więc przy niedużej ilości ludzi nie będzie ani głodu ani zapotrzebowania na dodatkową energię. W tej chwili potrzebujemy ujemnego przyrostu, aż do osiągnięcia współczynnika wykorzystania planety bliskiego jedynce, obecnie dąży do dwójki. Ludzkość wraz ze zwierzętami hodowlanymi i roślinami uprawnymi zajmuje większość biomasy Ziemi, to nie jest normalne. Przy tych warunkach programy typu 500+ to przestępstwo przeciwko Ziemi i ludzkości. Co do twojego pytania czy bym zrezygnował z życia, to wydaje mi się, że jest źle postawione, gdyż nie ma potrzeby rezygnacji, można urodzić się później, np. następnym stuleciu. Nie wszyscy muszą żyć naraz. Planeta nie jest gumowa, a zachowywać się tak jak wirus, zmieniając coraz to żywiciela poprzez jego śmierć ludziom nie wypada. Nie zgadzam się, że rośliny i niższe zwierzęta nie posiadają świadomości. Na pewno odczuwają i reagują na różne bodźce. Natomiast planetę traktuję jako własny dom i nie zamierzam go niszczyć.

     

    Ps: https://www.youtube.com/watch?v=IM1-DQ2Wo_w 🙂

     

  2. Znamiennym jest to że autor jako argumentu używa transcendencji. Świat bez świadomości która ma się unosić jak duch nad pozbawioną człowieka planetą ma być uboższy. Gorszy. Skąd my to znamy?

  3. Jednym z największych zagrożeń jest przeludnienie . Czytałem że populacja naszej planety powinna posiadać maksymalnie 2 mld ludzi. Obecnie jest to 7 mld( a być może nawet 8 mld). Prostą drogą zmierzamy do dewastacji ekosystemu i katastrofy. Im więcej ludzi , to tym większe zapotrzebowanie na energię ,wodę , żywność czy samochody . To system naczyń połączonych , czego nie dostrzega też część ekologów. Jedynym rozwiązaniem jest wprowadzenie radykalnej kontroli urodzin. Posiadanie tylko jednego dziecka przez rodziców dużo poprawiło by w tym względzie. A z tym zasiedlaniem planet to zupełny odlot. Jacek "Katon" Tabisz odpływa. Skąd pan weźmie planetę podobną do Ziemi? Albo technologię umożliwiającą szybkie podróże po kosmosie? I jak pan przekona ograniczonych umysłowo polityków do wydania wielu miliardów $ lub euro na inwestycję która będzie przez długi czas generować tylko koszty i straty?   

    1. Jak chcesz sprowadzić ludzką populację do 2 mld bez potężnego kryzysu gospodarczego i przelewu krwi? Model jednego dziecka, ujemny przyrost naturalny i społeczeństwo złożone ze starców oznacza katastrofę gospodarczą. 

      1. Chcesz Jacku powiedzieć, że gdy będzie kilkanaście miliardy i wykorzystamy wszystkie zasoby, to ani kryzysu, ani przelewu nie będzie?

        Nawet przy 2 dzieciach w rodzinie liczba ludności powoli będzię spadać, ale przy tym żadnych in vitro. A tak na marginesie powinno być połowa miliarda a nie dwa 😉

         

      2. Radykalną kontrolą urodzin. Do tego potrzebne jest porozumienie międzynarodowe wszystkich rządów na świecie w którym mogła by pośredniczyć np. ONZ. Oczywiście to na dzień dzisiejszy mało realne , bo część polityków ma np. umysły zainfekowane wirusem religijnym i według nich człowiek żyje , robi w życiu co dusza zapragnie , potem umiera , a na końcu idzie do nieba. A odnośnie rozlewu krwi to mamy obecnie wojnę w Syrii u której przyczyn leży susza(zmiany klimatyczne). Mamy tam setki tysięcy ofiar śmiertelnych i zniszczenia wojenne na dziesiątki mld $.  Zmiany klimatyczne(na które ma duży wpływ właśnie przeludnienie) już powodują straty gospodarcze które w przyszłości będą coraz większe przy którym problemy z systemem emerytalnym to mały pikuś. 

         

        1. U podłoża wojny w Syrii leży fanatyzm religijny, a nie zmiany klimatyczne. Koran nie jest zmianą klimatyczną. 

          1. Propaganda. NIe ma jeszcze na tyle mocnych i ewidentnych przejawów globalnego ocieplenia. One dopiero będą – to zdanie wielu naukowców. Warto zapoznać się z temperaturami w Syrii i ilością opadów na przestrzeni dekad. Przyczyną konfliktu w Syrii jest Koran. Pomogło zrzucenie z tronu Asaada wsparte przez Zachód, tak zwana „arabska wiosna”. Nazywa się od pory roku, ale nie ma związku z temperaturą powietrza. Jak wiemy, arabska wiosna posłużyła do przejęcia władzy przez radykalnych muzułmanów. Podobny schemat skutków „arabskiej wiosny” objął niemal wszystkie państwa arabskie i trzeba być bardzo mocnym propagandzistą, aby twierdzić, że „wszędzie zmienił się klimat”. Teza nie do obronienia…

          2. Początkowo to były wystąpienia na tle ekonomiczno-bytowym . Religia i ISIS pojawiły się później w już zdestabilizowanej Syrii. A zmiany klimatyczne są widoczne "gołym okiem". Wystarczy porównać chociażby to co mieliśmy w latach 80 i to co mamy obecnie. Nie widziałem długotrwałej , śnieżnej i mroźnej zimy od ponad 30 lat. Obecnie zaniknęły pory roku . Mamy w ich miejsce porę deszczową oraz gorącą. 

          3. Bractwo Muzułmańskie powstało na długo przed tematem zmian klimatycznych, a dżihad jeszcze wcześniej. Teza o zmianach klimatycznych radykalizujących ludność od Maroka po Indonezję jest nie do obronienia… Inny czynnik działa, zwie się Koran. 

          4. A w innych krajach byli brutalni dyktatorzy i tyrani. Tam więc ten czynnik spowodował radykalne wybuchy niezadowolenia np. Libia. Ekstremiści religijni pojawiali się dopiero po pewnym czasie , gdy kraj był już zdestabilizowany.

          5. Znasz historię Bractwa Muzułmańskiego, albo al Kaidy? Bo jeśli się z nią zapoznać, to radykalni muzułmanie przygotowywali się od ponad stu lat do odzyskania władzy. Zaczęli już pod koniec epoki kolonialnej. Przed nią – rządzili. W miejscach, gdzie nie stracili władzy było radykalnie. 

          6. Al-Kaida akurat nie miałaba tej potęgi bez wsparcia USA przeciwko ZSRR.

          7. ZSRR też wspierało fanatycznych muzułmanów, tylko w innych miejscach. Jednak ani USA ani ZSRR nie wykreowały potrzeby dżihadu. Wręcz przeciwnie. Rosja ma tak brutalną politykę bo wyrastała w cieniu dżihadowców jako byt polityczny. 

          8. Nie wszyscy muzułmanie traktują dżihad jako zabijanie niewiernych. Większość żyje swoim życiem.

    1. Bez latania w kosmos ludzi, poza orbitę Ziemi, postęp w tym zakresie jest mało możliwy. Z lataniem jest możliwy. 

      1. Nie odrzucam – gdzieżbym tam śmiała – takiej możliwości tylko widzę, że Kosmos jest groźny. Czym jest statek kosmiczny w "kosmicznym oceanie" czy nie mniejszym okruchem niż łódka na oceanach ziemskich? Jaka musi być technika aby spełnić wymagania bezpieczeństwa masowej migracji i "kolonizacji" Kosmosu? Wydaje mi się, że konieczna jest wielka naukowa rewolucja i skok technologii kosmicznej, bo obecne próby, jasne że konieczne, wygladają bardzo skromnie.

  4. "Inny czynnik działa, zwie się Koran."
    Muzułmanie żyli w miarę pokojowo wobec Zachodu, dopóki Zachod nie wepchnął kij w ich gniazdo. Nadal to robi, np. USA latając nad terytorium Iranu.

    1. Pojawił się islam – muzułmanie walczyli za wiarę – skolonizował ich Zachód i wtedy mniej walczyli – Zachód dał sobie spokój z kolonializmem – muzułmanie wrócili do walki o wiarę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwadzieścia − cztery =