Ksiądz i ultraliberalny, szokujący wielu, filozof. Tematem jest śmierć na życzenie – eutanazja. Czy to słuszne tabu, czy też należy je przekroczyć w trosce o wolność decyzji. Czy eutanazja powinna być stosowana również wobec życzących sobie tego dzieci, osób z depresją, a nawet osób zdrowych i w pełni sił, ale znudzonych życiem i nie chcących samodzielnie popełnić samobójstwa? Debata pochodzi z Dni Ateizmu 2017.
O autorze wpisu:
Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl
Odróżnijmy – 1) nie zmuszanie kogoś do podlegania terapii lub danemu zabiegowi medycznemu, akceptację kategorycznej odmowy tej osoby dalszego prowadzenia leczenia (zabiegu) w jej przypadku; byłaby to eutanazja bierna (polegająca na "zaniechaniu uporczywej terapii"), 2) podanie środków kończących życie danej osoby – na jej wyrażne i stanowcze życzenie. Byłaby to eutanazja czynna.
.
Obydwa te rodzaje eutanazji prowadzą do tego samego rezultatu, a więc do śmierci danej osoby, przy czym w przypadku 1) śmierć następuje na ogół póżniej aniżeli w sytuacji 2) i zwykle towarzyszy jej (także z tego powodu) mniejsza ilość cierpień lub nawet cierpienie to nie wystepuje wcale. W przypadku 1) jesteśmy sprawcami cierpienia danej osoby, ale za to nie jej śmierci, w przypadku 2) sprawy mają się na odwrót. Trzeba więc rozstrzygnąć, czy cierpienie jest gorsze od śmierci, czy też śmierć od cierpienia i odpowiednio wybrać 1) albo 2) – tylko że kto ma o tym decydować? Ażeby porównać kompetentnie dwie rzeczy powinniśmy doświadczyć ich obydwu. Nie jest to jednak możliwe w omawianym przypadku, albowiem nikt z nas nie doświadczył (także więc osoba, która żąda aktywnej eutanazji dla siebie) własnej śmierci; wiemy tylko tyle że polega ona na między innymi na nieodwracalnym braku wszelkiej świadomości i wszelkiego odczuwania, niejako na powrocie do stanu, w którym znajdowaliśmy się (jeżeli jest to w ogóle właściwe formułowanie) przed naszym własnym świadomym istnieniem. Czy aby uzyskać u kogoś stan braku świadomości i braku odczuwania trzeba koniecznie doporowadzić tę osobę do śmierci?
.
Wydaje się, że nie i że można pomyśleć o rozwiązaniu polegającym na tym, że 3) na kategoryczne żądanie danej osoby wprowadzamy ją w stan permanentnej śpiączki farmakologicznej, odbierającej tej osobie zdolność do świadomego odczuwania i przeżywania czegokolwiek, nam pozwajajacego atoli kontunować terapię względem tej osoby. Z punktu widzenia owej osoby stan ten niczym nie będzie się różnić od stanu opisanego w punkcie 2), dla nas natomiast, jako dla sprawców, będzie mieć wszelkie znamiona rozwiązania 1).
Poniższe zdanie zawiera lapsus – myślę, że nie przeszadza on w zrozumieniu całości.
"w przypadku 1) śmierć następuje na ogół póżniej aniżeli w sytuacji 2) i zwykle towarzyszy jej (także z tego powodu) mniejsza ilość cierpień lub nawet cierpienie to nie wystepuje wcale."
."Wszelkie znamiona rozwiązania 1)" – może raczej: "wiele znamion".
.
Proponowane rozwiazanie miałoby, jak sądzę, i ten walor, że uchylałoby podejrzenie, że na eutanazji zależy szpitalowi, upezpieczycielowi lub rodzinie osoby, której miałby dotyczyć ten zabieg. Jeżeli intencje tych trojga są czyste, chętnie zgodzą się na wprowadzenie tej osoby w stan opisany w punkcie 3), a nie 2).