Madrygały we wrocławskim ratuszu

Kolejna odsłona wrocławskiego Festiwalu Forum Musicum (25 sierpnia 2017 roku) przyniosła tym razem dzieła manierystyczne. Zgodnie z feministyczną ideą tegorocznego Forum, główną bohaterką była kobieta kompozytorka, Maddalena Casulana (ok. 1544–ok. 1590). Wykonywał jej dzieła znany już dobrze wszystkim miłośnikom muzyki dawnej zespół Ars Cantus pod wodzą dyrektora artystycznego nie tylko samego zespołu, ale i całego festiwalu – Tomasza Dobrzańskiego.

 

Jak stwierdził Tomasz Dobrzański w krótkiej przemowie w trakcie koncertu, Maddalena Casulana jest dziś oceniana przez znawców na trójkę z plusem. Wielu muzykologom brakuje w jej madrygałach odpowiedniej gęstości i złożonej ekstrawagancji. W madrygałach (a tę formę upatrzyła sobie Maddalena Casulana) złożoność i ekstrawagancja jest rzeczywiście samym sednem stylu. To w końcu w madrygałach drzemie tajemnicza epoka muzycznego manieryzmu, który był swego rodzaju „postmodernizmem renesansu”. Jednocześnie postmodernizm budował drogę dla baroku, który także lubował się w efektach zaskoczenia i pewnej przesadzie, upraszczając jednakże manierystyczne szaleństwa formalne (choć gdy pomyślimy o Berninim, nie możemy być tego wcale pewni…). Na marginesie dodam, że wiem, iż istnieją ludzie, którzy nie znoszą nadawania epokom muzycznym nazw wziętych z epok w malarstwie i architekturze. Ja się z nimi nie zgadzam, jestem wręcz fanem mówienia i pisania o „muzyce gotyckiej” (mam na myśli XIII i XIV wiek, nie zaś współczesny mocny rock), o muzyce renesansu, baroku czy – oczywiście – romantyzmu. Co do neoklasycyzmu w muzyce mam tylko pewne wątpliwości. Po pierwsze nie lubię nazywania muzyki Mozarta czy Haydna klasyczną (w przeciwieństwie do Wagnera czy Monteverdiego?), choć może niestety powoli staje się to normą. Nazwa (neo)klasycystyczna wydaje mi się znacznie bardziej na miejsu. Po drugie mam wątpliwości co do tego, czy głównym centrum muzycznego klasycyzmu nie była jednak XVIII wieczna Francja, natomiast to, co działo się w Wiedniu przełomu XVIII i XIX wieku nie było po prostu pierwszym okresem romantyzmu, który ciężko znaleźć w wielu utworach Haydna, ale dość łatwo go za to odszukać w niektórych dziełach Mozarta i w bardzo wielu dziełach Beethovena.

 

Odbiegłem jednak od tematu. Czasy manieryzmu w muzyce to także próby odtworzenia muzyki antycznej. Stąd wzięła się monodia akompaniowana i z niej opera. Operę można rzeczywiście rozumieć jako kontynuację teatru antycznego, który nie był teatrem mówionym, ale w dużej mierze śpiewanym i tańczonym. Madrygał był alternatywą dla drogi jaką była monodia akompaniowana. Miał on ukazywać afekty i malować obrazy poprzez niezwykłe, niecodzienne zestawienia głosów, których podstawowa struktura miała za punkt odniesienia stylistykę dojrzałego renesansu, z arcydziełami Palestriny i Orlanda di Lasso na czele. Orlando di Lasso sam zresztą na starość stał się i protomanierystą i proto – wczesnym – barokowcem.

 

 

W tej niezwykłej dla muzyki europejskiej epoce znajdujemy twórczość Maddaleny Casulany, związanej z Północną Italią – Weroną, Mediolanem oraz Wenecją. Była ona ceniona przez sobie współczesnych, dziś jednak, jak wspomniał Dobrzański – otrzymuje ona od melomanów trójkę z plusem. Sądzę, podobnie jak Tomasz Dobrzański, że nie słusznie. Madrygały, które przedstawił nam Ars Cantus, były bardzo dobre, choć z pewnością mniej szokujące i złożone od dzieł choćby Luci Marenzia. Pomimo prostszej formy dzieła te nie były ubogie i pozbawione życia. Choć teoretycznie madrygały są eksplozjami tak później wielbionej w baroku retoryki, które nie potrzebują rozwoju formy, to jednak w dobrych dziełach tego gatunku istnieje jednak jakaś nić spójności, coś na czym opierają się koraliki poszczególnych afektów i efektów. Słyszałem wiele średniego sortu madrygałów, gdzie tej nici brakowało i rzeczywiście sprawiały one wrażenie rozmazanych, męczących, niejako nie muzycznych. Nic takiego nie miało miejsca w przypadku utworów Maddaleny Casulany.

 

Ars Cantus okazał się świetnym medium dla tych utworów. Szczególne brawa należą się czwórce śpiewaków w składzie: Monika Wieczorkowska – sopran, Radosław Pachołek – alt, Maciej Gocman – tenor, Piotr Karpeta – bas. Ich wykonawstwo było klarowne, dokładne, ale też nie wahali się wprowadzać w swój śpiew emocji, pamiętając jednak, że nie jest to opera, ale madrygał, gdzie indywidualne emocje danego członka zespołu muszą być stonowane. Świetnie spisali się też instrumentaliści, którzy poprzedzali część madrygałów instrumentalnymi wstępami, oraz zagrali dla urozmaicenia kilka utworów Giorgia Mainerio Parmeggiano który był Maestro di Capella della S. Chiesa d'Aquilegia w Wenecji. Te utwory powodowały największe ożywienie publiczności, zwłaszcza, gdy Tomasz Dobrzański chwycił też za dudy, bo choć grywa najczęściej na fletach, to i z wieloma innymi (nie tylko dętymi) instrumentami świetnie sobie radzi.

 

 

Przyznam, że czasem złoszczą mnie reakcje publiczności, gdyż wdzięczne taneczne dzieła Giorgia Maineria nie były wcale ciekawsze od madrygałów głównej bohaterki koncertu. Istnieje chyba jakiś problem z recepcją muzyki renesansu i manieryzmu. Zbyt wiele osób, nawet bardzo obytych z muzyką klasyczną, oczekuje od ludzkiego głosu bezpośredniej ekspresji nie chcąc uznać, że ekspresja może być uzyskiwana poprzez konstrukcję, poprzez takie a nie inne powiązanie głosów. Co ciekawe, z muzyką czysto instrumentalną nie ma już takiego problemu, wielkie symfonie nie są mniej lubiane od utworów na skrzypce solo, czy od koncertów skrzypcowych lub wiolonczelowych. Popularność fortepianu zasadza się również na tym, że można prowadzić na nim wiele głosów, co jest niemożliwe na pojedynczym instrumencie dętym i bardzo ograniczone na pojedynczym instrumencie smyczkowym. Mam nadzieję, że niektórzy melomani wezmą sobie do serca moje słowa i następnych kilka godzin spędzą na słuchaniu madrygałów lub choćby mszy Palestriny – naprawdę warto! To jeden ze szczytów artystycznych jakie osiągnęła muzyka w Europie.

 

Oprócz świetnej muzyki spodobała mi się też treść samych madrygałów Maddaleny Casulany. Były to bardzo poetyckie sceny pastoralne, niepozbawione filozoficznej zadumy. Cieszę się, że organizatorzy koncertu zadbali o wręczenie nam wszystkim librett, na przyszłość chciałbym prosić jeszcze o tekst oryginalny obok tłumaczenia.

 

Czwarty i przedostatni koncert Forum Musicum odbył się we wspaniałej Sali głównej wrocławskiego Ratusza, czyli w samym sercu Wrocławia. Ta piękna budowla powstawała 300 lat, rosnąc jak jakieś ceglano kamienne drzewo zaraz po najeździe Tatarów w połowie XIII wieku i spaleniu lewobrzeżnej części miasta w ramach obrony (tak po moskiewsku, ale cóż, zdarza się). Ratusz ostatecznie ustalił się w formie przełomu gotyku i renesansu, a my byliśmy muzycznie o jeden przełom dalej, w świecie muzycznym idącym od renesansu poprzez manieryzm do baroku.

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *