Socjalliberalizm według Piotra Napierały – ku racjonalnej gospodarce

Oglądam taką rozmowę Ikonowicza z Korwin-Mikkem i zastanawiam się, dlaczego ich opowieści tak różnią się od siebie, a może wcale nie? Jeden chce więcej kontroli państwa, by zapobiec wykorzystywaniu pracowników, drugi mniej, by było więcej zatrudnionych, choćby z mniejszą płacą. Każdy z nich ma swoje racje, każdy też ma swoją mafię. Mafią Ikonowicza są związki zawodowe, Mikkego – pracdawcy domagający się elastyczności zatrudnienia. Ani stanowisko socjaldemokratyczne Ikonowicza, ani neoliberalne Mikkego nie przekonują mnie. Moim ideałem jest socjalliberalizm; połączenie dobrego prawa pracowniczego zapewniającego jakieś minimum z ograniczeniem związków zawodowych które szkodzą niezrzeszonym pracownikom, i z natury rzeczy nie reprezentują szerokich rzesz pracowników, lecz grupki kumpli z własnej pracy. Związki zawodowe wymuszają grupowe kontrakty, w których nie ma miejsca na indywidualną ocenę pracownika. Nie jest jednak tak,że pracodawca zawsze oceni pracownika realistycznie i racjonalnie, zgodnie z wartością rynkową. Mikke twierdzi, że reprezentuje konsumentów – nie robi tego, reprezentuje pracodawców-deregulatorów, stąd te wszystkie zaklęcia o Hilterze i socjalizmie, by naprawdę obrzydzić państwo także tym 98% społeczeństwa, które nic od KNP nie dostanie. Nawet gdyby zmniejszyć podatki np. do 1/3 ich obecnej wartości, to i tak kupno pewnych towarów będzie zawsze problemem. Ikonowicz też gada głupoty, kiedy uważa solidarność zawodową za specjalność związków zawodowych, jest dokładnie przeciwnie związki targują przywileje dla siebie, kosztem reszty podatników, są więc jak mafie. Należałoby wziąć za pysk i lobbies pracodawców i związki, prawo powinno być równe.

http://www.youtube.com/watch?v=byHRKZjkP50&app=desktop

Należy rozbić oba typy lobbies; związkowców i grupy pracodawców, które się przeciw związkom łączą w rozmaite lobbies. W idealnym układzie związek ani grupa pracodawców nie są stronami w jakiejkolwiek sprawie, jest tylko pracownik i pracodawca, a między nimi dobre prawo pracownicze. W razie niedogadania się zaś – państwo socjalne, które pozwoli się dokształcić, przekwalifikować itd. Tylko tak można dojść do sprawiedliwego w miarę ustroju. Ale jak wyłączyć lobbies z polityki? Być może jest to problem nierozwiązywalny, a może odrobina konsekwencji w stanowieniu prawa pracy wystarczy? Związki pracowników i pracodawców wynikają z wad i nieścisłości prawa pracowniczego, gdyby je ulepszyć zapewne wszyscy byliby niezadowoleni, czyli osiągnięto by stan sprawiedliwości. Płaca minimalna musi być, ale na etacie, powinny też istnieć np.prace sezonowe obok systemu tej płacy, ponieważ każdy powinien mógł dorobić w razie potrzeby. Nie można jednak latami zatrudniać na umowę śmieciową, po 2 latach powinno być automatyczne przejście na etat z ubezpieczeniem. Można wiele dobrego zrobić, jak się zapomni o związkach i pracodawcach, a skoncentruje na prawie pracy. Uważam że dobry kurs to kurs Palikota, szkoda tylko, że wady charakteru tego pana utrudniają inicjatywę na tym polu. Liberalizm nakazuje ulepszać prawo, by wzmocnić pozycję jednostki, a nie zajmować się jak lewica i prawica stadami wymuszaczy.

Najbliżej ideału socliberalizmu są Dania, RFN i Australia, nieprzypadkowo te kraje w których ludzie najchętniej chcą mieszkać; przechył lewicowy (np. Szwecja) czy prawicowy (np. UK, USA) powoduje, że kraje socdem i neolib plasują się na dalszych pozycjach. Wybierzmy liberalne Centrum zamiast mafijnych rządów prawicy i lewicy.

slflogo355

prawica i lewica w działaniu:
SOCIAL LIBERALISM 2

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

8 Odpowiedź na “Socjalliberalizm według Piotra Napierały – ku racjonalnej gospodarce”

  1. W demokracji uniknięcie wpływu różnych lobbies jest niemożliwe !! Jeżeli w demokracji wystąpi Pan przeciwko wszelkim lobbystom poprostu przegra Pan wybory. Z tego co mi wiadomo Mikke nie jest związany z żadną organizacją pracodawców, ani też do KNP nigdy nie należał żaden przedstawiciel wielkiego biznesu. Wielki biznes w Polsce popiera dziś PO i tworzy swoisty układ oligarchiczny, wcale nie jest zainteresowany wolnym rynkiem, lecz wprowadzeniem korzystnych dla siebie mechanizmów prawa, ograniczających rynek. Do USA emigrowało wiele milionów latynosów. Do UK emigrowało wiele milionów mieszkańców Europy wschodniej. Jakoś nie słyszałem o tak masowej emigracji do RFN, Dani czy Szwecji. Panie Napierała : dlaczego mieszkańcy Europy wschodniej wybierają raczej UK niż RFN czy Skandynawię ??

  2. Dania, Szwecja i RFN dopuszczają do siebie tylko najlepszą krew, bliskowschodnią. Co do tekstu

    „połączenie dobrego prawa pracowniczego zapewniającego jakieś minimum z ograniczeniem związków zawodowych które szkodzą niezrzeszonym pracownikom”

    Tutaj się zgodzę. Związki zawodowe działają jak mafie/terroryści. Postawienie na solidne prawo byłoby lepsze.

    „Nie jest jednak tak,że pracodawca zawsze oceni pracownika realistycznie i racjonalnie, zgodnie z wartością rynkową.”

    Wartość rynkowa jest ważnym wyznacznikiem, ale równie ważnym lub ważniejszym są straty i zyski. Mentalność przedsiębiorcy nigdy nie ulegnie zmianie – nigdy, w żadnym miejscu na Ziemi. Nawet we Francji idą ile się da po kosztach. Mam w Republice Tolerancji wujka, który prowadzi firmę ocieplającą bloki. Niestety przez lata podwyższana płaca minimalna dała się we znaki i obecnie już nie prosperują jak kiedyś.

    „Nawet gdyby zmniejszyć podatki np. do 1/3 ich obecnej wartości, to i tak kupno pewnych towarów będzie zawsze problemem.”

    Przede wszystkim podatki pośrednie. Średnio nałożono tutaj więcej niż wynosi średnia europejska, nie mówiąc już o jakiejś światowej. Tutaj trzeba obniżać. To sobie można porównać tutaj: http://www.kpmg.com/Global/en/services/Tax/tax-tools-and-resources/Pages/tax-rates-online.aspx czy też tutaj: http://www.pwc.com/gx/en/paying-taxes/comparative-modeller.jhtml w pwc co ciekawe nie zobaczymy sobie tego konkretnie z podatkami, ale już np z czasem spędzonym nad papierami i ilości opłat, to jesteśmy rekordzistami. Chociaż i z tymi podatkami jak mówię – bijemy samych siebie pośrednimi, opodatkowaniem pracy, mamy barbarzyńską kwotę wolną od podatku.

    My tak czy siak nie wejdziemy na ten poziom redystrybucji i „cywilizowania” co państwa zachodniej Europy, możemy oczywiście dążyć, ale startujemy z poziomy o wiele niższego. W Danii są trochę zlewaczeni, ale nie ma co mówić, że u nich progresywność jest podstawą w systemie podatkowym, po pierwsze: tam jest hybryda, od liniowości po centralnie – progresywność. Różne kraje typu Szwecja itd również niekoniecznie należy chwalić tylko i wyłącznie za ich socjalną stronę, ale za poszanowanie dla prawa i ogólną kulturę polityki gospodarczej państwa – nie liczę wydawania na murzynów z Somalii, bo to nie ma nic wspólnego z kulturą, a z barbarzyństwem i brakiem szacunku dla własnej kultury i zasad. Ludzie tak zawsze traktują Szwecję w ramach jakiegoś socjalizmu. Nie jest to do końca prawda. Knut Wicksell ze szwedzkiej szkoły na której oparł się ustrój gospodarczy Królestwa Szwecji, był nawet częściowo austriakiem ekonomicznym, ale mówię – częściowo. Gdyby socjaliści i socjaldemokraci rzeczywiście zdominowali cały nurt progresywizmu w Szwecji, to z tego kraju by nic nie zostało. Nie, w skład kształtujący postępowy ustrój gospodarczy Królestwa Szwecji weszli różni ludzie, od socjalistów, przez liberałów, po ugodowych konserwatystów. Nie da się powiedzieć, że Szwecja jest super, bo są socjalliberałowie, a Polska jest zła, bo nie ma socjalliberałów wpływających na rzeczywistość w państwie – socjalliberała trzeba rozpatrywać raczej jako hipisa, który dość niedawno się pojawił i tworzy grunt pod oddawanie murzynom pieniędzy, trzymanie terrorystów w więzieniu 2 lata, lub ich nietrzymanie i puszczanie wolno. Kończąc dygresję muszę kontynuować – Polska jest zła, bo była grabiona. Kraje zachodnie są dobre, bo przeważnie same grabiły, handlowały ze sobą i miały niewolników – tak, te cywilizowane Belgie, które tak Pan teraz wychwala trzymały murzynów w zoo – może teraz im się to zwróci w postaci wymarcia? Socjalliberalizm to program bardzo ogólnikowy. Ja np nie zgadzam się z progresją podatkową, wyższym opodatkowaniem dla bogatych – sam nie chciałbym takiego podatku płacić. Za to zgadzam się z porzuceniem wydawania na jedno i rozpoczęcia wydawania na drugie. Połowę ministerstw powinno się obecnie zlikwidować, a sytuacja gdzie jakieś śmieszki państwowe socjalistyczne mają monopol na edukację, służbę zdrowia i wiele innych są nie do pomyślenia nawet na cywilizowanym zachodzie. No ale powie Pan przecież, że tam ludzie są bogaci, a Polacy się „wzbogaco” jak im jeszcze usztywnimy gospodarkę. Nie, Polacy się nie wzbogaco proszę Pana z paru powodów, a już szczególnie przy socjalliberalizmie:

    * Nie stać nas i wymieramy, razem z exodusem Polaków za granicę, to w 2050 roku będzie nas 30 milionów jak nie mniej.
    * Progresją podatkową Pan coś zrobisz i dosypywaniem „szekli” w gospodarkę też coś Pan zrobisz, ale ile kapitalistów Pan tym natworzysz, to proszę się ze mną podzielić po już udanym eksperymencie.
    * Ekipa rządząca chwali się, że wynegocjuje jakieś dobre warunki dla naszego interesu, ale w dłuższej perspektywie nie wierzę, że będą potrafili coś ugrać. Tym bardziej, że ukochane przez Pana RFN nigdy nie pozwoli by Polska stała się na jakiejkolwiek płaszczyźnie mocnym konkurentem, tym bardziej już na płaszczyznach ogólnych i poważnych – gospodarczych, militarnych, dyplomatycznych.

    Polska to będzie sobie taki kraj, starzejący się i ratujący się dosypywaniem szekli w gospodarkę, konfiskowaniem majątków – nie, dobrze Pan widzi, można będzie to nazwać sprawiedliwością społeczną. W końcu będzie można podtrzymać ludową tradycję, a miejscowi, lub niemiejscowi rzucą szeklami i być może euro żeby jej nie zaprzepaścić.

    Wiem, że może i obniżylibyście podatki częściowo jako liberałowie, ale was bardziej interesuje teraźniejszość niż przyszłość i całkowity ( przeszły, teraźniejszy i przyszły ) interes narodu, państwa, społeczeństwa, gospodarki – nazywajcie jak chcecie. Jednak nie stworzylibyście i nie sprowadzilibyście tutaj żadnych kapitalistów ( których brak wynika również z chorego i nieprzewidywalnego prawa ). W dodatku tej nieszczęsnej demografii nie poprawicie i będziecie używać te głupie rozwiązania – przystosowywanie się do czasów, zachęcanie ludzi do robienia dzieci. Bez sensu, kompletnie. Ja już nie mówię, że zrobilibyście tutaj islamską republikę w mazowieckim, ale to już oddzielny temat, mimo to – protestuję.

    „Należy rozbić oba typy lobbies; związkowców i grupy pracodawców, które się przeciw związkom łączą w rozmaite lobbies.”

    To np rozbiłby Pan CGPME i nakazałby im Pan … no właśnie, co. Milczeć? Tam to nie działa, jest państwo, które kocha „społeczeństwo” i z społeczeństwa wyciąga zasady jakimi ma się kierować Republika Francuska. Chodzi mianowicie o sprawiedliwość społeczną. Wielu przedsiębiorców nie lubi tego państwa, a to też jest problem, a nie tylko nierówności i bicie Żydów i rzekomy spisek kapitalistów.

    „W idealnym układzie związek ani grupa pracodawców nie są stronami w jakiejkolwiek sprawie, jest tylko pracownik i pracodawca, a między nimi dobre prawo pracownicze.”

    Tak działa kapitalizm. Pracownik – pracodawca. Prawo ma być, ale jakie, to trzeba by było dłużej się rozpisać – nie ma ograniczać ani jednych, ani drugich.

    „W razie niedogadania się zaś – państwo socjalne, które pozwoli się dokształcić, przekwalifikować itd.”

    Ja bym to ograniczył maksymalnie.

    „. Ale jak wyłączyć lobbies z polityki? Być może jest to problem nierozwiązywalny, a może odrobina konsekwencji w stanowieniu prawa pracy wystarczy?”

    Konsekwencja wystarczy. Nie da się ich wyłączyć z polityki, zawsze jakieś mafie będą, ale tym da się ograniczyć – konsekwentnym egzekwowaniem prawa.

    „Płaca minimalna musi być, ale na etacie, powinny też istnieć np.prace sezonowe obok systemu tej płacy, ponieważ każdy powinien mógł dorobić w razie potrzeby.” Moim zdaniem generalnie być nie musi. Decentralizacja i dopasowanie do regionalnych realiów gospodarczych to podstawa. Jak kto chce to i nie musi iść w skrajność, ale nie startujemy również z poziomu np chińskiego, gdzie ustalone jest minimum, ale regulowane może być przez gminy, województwa – samorządy generalnie. Oczywiście mam nadzieję, że z tym sceptycyzmem wobec związków zawodowych i pracodawców, to nie mówimy generalnie o sceptycyzmie wobec układów zbiorowych pracy, bo to jest rozwiązanie jak najbardziej OK. Zdecydowanie potrzebujemy autonomii układowej, akurat mamy jej za mało. Generalnie mamy mentalność stanowiącą grunt do centralizacji i socjalistycznego myślenia. Na zachodzie idą od kapitalizmu do kapitalizmu bezpieczniackiego, to też trzeba brać pod uwagę. Tutaj polecam te dwie publikacje: http://mikroekonomia.net/system/publication_files/718/original/4.pdf?1315213019 https://www.nbp.pl/badania/seminaria_bise/ibs2O.pdf

      1. Ja wiem czym jest nowa lewica, ale na czym ma polegać w Polsce? Jaki ma mieć program? Sam Pan wie, starzejemy się i nawet obecne wydatki przy takim systemie podatkowym trzeba będzie ciąć. Gdybyśmy chcieli wydawać więcej, bez powiękzsania zadłużenia, to jest opcja tylko i wyłącznie przerzucenia ciężaru na bogatszych ( progresji podatkowej ), ale to znowu odstraszy bogatszych i nie zbudujemy tak bogatej Polski. Keynesizm oczywiście, że może działać, chociaż i z tymi rozwiązaniami przesadzać nie wolno i co najwyżej powinno się to stosować na krótki okres czasu, zresztą sam Keynes to przyznał. Tylko niech mi kto powie jaki to ma być ten system i jak ma nie traktować pewnej grupy obywateli ( bogatych ) jako tej cwaniackiej, wyzyskującej, bo jeśli tak będzie traktować, to nie zbudujemy tutaj kapitalizmu, który na zachodzie został zbudowany. Keynesizm ma pewne założenia, ale inaczej będzie działał na zachodzie, gdzie mają nie wiadomo ile kasy, a inaczej w Polsce, która biedniejsza. No i jaki to ma być ten keynesizm, zajmujemy się konkretami, czy bzdurami – rozdawaniem kasy murzynom. Gdzie ma być ta granica pomiędzy jednym a drugim. Polska tak czy siak będzie musiała obłożyć bogatszych coraz większymi podatkami, więc socjaliberalizm tuż tuż, ale to będzie miało swoje konsekwencje, a jakie to chyba pisać nie muszę.

        1. Keynesizm to awaryjny ograniczony interwencjonizm a nie jakiś nadambitny socjalizm, woli inwestycje panstwowe zamiast zasiłków, jeśli emerytury nie stykają finansowo trudno może będzie trzeba dłużej pracować tylko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 × dwa =