Wettynowie według Jacka Staszewskiego

Jacek Staszewski przyczynił się do oddemonizowania i demitologizacji Wettynów. Nie oznacza to, ze ich za wszystko chwalił i nie widziała wad czy błędów, ale zerwał z bajkami o „zdegenerowanych Sasach” i całą tą kraszewszczyzną którą bezmyślnie powtarzali Władysław Konopczyński, Jerzy Łojko, a nawet Jasienica.

Najpierw August II Mocny (korzystałem z wydania Ossolineum 1998). W Rzeszy i III Rzeszy obficie korzystano z pruskiej propagandy Karla Poellnitza i stronniczych historyków pruskich typu Paula Haake. Liberałowie sascy starali się przebić w XIX wieku i ocieplić wizerunek króla, ale nie udało się im to do końca. Wettinowie byli antynazistami, więc hitlerowcy też ich ośmieszali. Do 1983 roku nawet w Saksonii nie mówiono zbyt wiele o Auguście, dopiero wystawy sztuki barokowej w Willa Huegel koło Bonn i w NY ociepliły wizerunek władcy (s. 6). U nas to zadanie spełniła książka Jerzego Piltza też o sztuce baroku. W 1953 roku E. Hassinger wykluczył tezy Konopczyńskiego, jakoby Saksonia kiedykolwiek planowała rozbiory Polski, i ponad wszelką wątpliwość ustalił, że Prusy są tu jedynym „winowajcą”. Hassinger i Pilz zainspirowali Staszewskiego do 30 lat pracy nad Sasami. Namawiał Józefa Gierowskiego do napisania ich biografii, dopiero po jego rezygnacji podjął się sam ego zadania. Nie chciał rehabilitować Sasów tylko napisać o nich normalnie.

 

wettynowie

Saksonia wybiła się w XVII wieku na jedno z czołowych państw niemieckich, od czasów Jana Jerzego I. W 1615 sprowadził on Heinricha Schuetza na dwór, od 1653 roku przewodził protestantom w sejmie Rzeszy, Saksonia umiała też najszybciej odbudować się po wojnie trzydziestoletniej. Pomogło w tym 150.000 czeskich protestantów w Rudawach. Lipsk zaczął konkurować z Frankfurtem. Christoph Wackerbarth za Jana Jerzego III zaszczepia mocne tradycje intelektualne, najważniejsza jest architektura – saska specjalność. W 1682 powstaje stała saska armia (s. 14). Zdystansowano się od Wiednia aliansem z Francją. Chciano w Saksonii absolutyzmu bez państwa policyjnego, chciano inaczej niż w Prusach. Nie chciano cudzoziemców w rządzie, który miał być rodzimy i szlachecki. Stała armia wypróbowana została pod Wiedniem (11.400 ludzi), gdzie spisała się na medal (1683).

Fryderyk August był młodszym bratem, był energiczny zawsze, gdy jego starszy brat Jan Jerzy (IV) kupował książki, FA wolał białą broń. Anna Zofia rozpieszczała FA, bo JJ został jej zabrany jako następca tronu (s. 18). Fryderyk August zaznał dużo miłości. Kantor Christoph Bernhardi nauczył FA mówić w czterech językach, ale nie nauczył go dobrze pisać w żadnym z nich (s. 19). Wolf Kasper von Klengel wpoił FA miłość do architektury. W 1687 roku FA wysłano w podróż edukacyjną, zmitologizowaną przez Pollnitza kilka dekad potem, ale i przez samego FA, który poczuł wenę literacką; sztuka, fechtunek, zabytki Włoch, Orlean, Bayonne, Madryt, Portugalia. Iberowie zrazili go sztywną etykietą, Włosi bawili, bo wielu lubiło Saksonię. Teatry weneckie fascynowały FA, w 1689 roku było ich siedem. W Wenecji biesiadował z księciem Holsztynu, Brunszwiku, landgrafem Hesji-Darmstadt i hr. Philipem Koenigsmarckiem (s. 26). Włochy fascynowały FA daleko bardziej niż Francja.

W 1689 FA był już u boku ojca pod obleganą Moguncją. Brał udział w walkach. W 1690 omal nie umarł na ospę. W 1691 ojciec nagle zmarł. , a brat przejął rządy jako Jan Jerzy IV. Przy nowym słabym monarsze ujawniła się proaustriacka opozycja (gen von Friesen, marsząłek dworu Haugwitz, August Friedrich von Pflugk), ale na razie Saksonia stała mocno. W 1692 założono Akademię Rycerską w Dreźnie (s. 30). Pojawienie się hugenotów sprzyjało tolerancji. W lutym 1692 roku obaj bracie byli w Berlinie. W 1693 roku FA pojął za żonę margrabinę Bayreuth co wymagało zgody Prus, seniora Bayreuth. W 1694 roku FA znowu jest w Wenecji, w tym samym roku w kwietniu brat umiera zwalniając tron.

Fryderyk August I nie czuł się dobrze przygotowany do rządzenia, a jedynie do dowodzenia wojskami (s. 34). Jednak niespożyta energia szybko zjednała mu sympatię poddanych. Uwięził znienawidzoną matkę faworyty zmarłego brata hrabinę Rochlitz, winną wielu nadużyć, i malwersanta ministra Hoyma, któremu jednak darowano bo był zdolnym administratorem także. W maju 1694 stosunki z Wiedniem były już dobre, ale FA I był ostrożny, jak chciał by stronnictwo austriackie nie rozumiało, używał języka francuskiego (s. 36). Austriacy zwykle znali ten język kiepsko, dotyczyło to również pro-Austriaków (językiem oficjalnym kancelarii wiedeńskiej była nadal łacina). FA I uczynił z armii saskiej armię cudzoziemców, by oszczędzić własny lud, dbał o to by cesarz Leopold I go lubił. W armii było wielu Inflantczyków bezrobotnych po reformach Karola XI szwedzkiego. Na metresę FA I wybrał Aurorę von Koenigsmarck, starszą od niego i mądrą. Nie była jego niewolnicą, musiał się nieźle starać by ją zdobyć (s. 38). Imprezy karnawałowe urządzane od 1695 nie były marnotrawstwem lecz inwestycją, związane były bowiem z targami lipskimi (s. 39). Zatrudnił na bankiera typowego Hofjude Berndta Lehmana, w 1714 poprosi uniwersytet lipski by ustalił czy mord rytualny wynika z judaizmu. Profesorowie orzekli, że nie. W 1758 roku biskup Jóżef Załuski nawiąże do tej mądrej oceny w procesie o taki mord rytualny, ale źródła nie poda – Polacy nie lubili podkreślać ile zawdzięczają Sasom (s. 40). Tu się wiele nie zmieniło.

Fryderyk August I był więc władcą tolerancyjnym. Dbał też o to, by posłowie landtagu nie mieli go za tyrana. W 1695 roku FA I bierze udział w kampanii przeciw Turkom. Jako wódz zawsze był osobiście odważny, jako taktyk szczęście miał zmienne. Jako szef dyplomacji dbał o to by ambasady były krótkie, a posłowie nie mieli pokus przyjmowania łapówek od obcych dworów (s. 44). Najważniejsza była równowaga między Francją i Austrią.

O śmierci Jana III dowiedział się walcząc na Węgrzech, nie jemu jednemu zaświtał pomysł ubiegania się o polską koronę, podobnie postanowił książę badeński, który brał również udział w kampanii (s. 46). Leopold I uważał, że starania FA I to dobry pomysł i poparł je, do bajek należą więc opowieści, że Saksonia knuła to za plecami cesarza. Były to szalone czasy; Sapiehowie prowadzili wojnę domowa na Litwie i brali pieniądze z Berlina, Francuzi promowali Jakuba Stuarta, potem księcia Conti. Jakuba Sobieskiego pierwotnie wszyscy olali, bo był głupim pyszałkiem bez pieniędzy. Nawet jego matka z początku wolała elektora Bawarii. Zainwestowali w niego Brandenburczycy, przekupili nuncjusza Santa Croce, ten jednak został wykopany wyżej do Wiednia, Francuzi rozmawiali z magnatami. Przebendowski nie musiał przekonywać FA I. Co ciekawe FA I był jedynym kandydatem do tronu Polski, który miał jakiś program polityczny. Opracował dokument pt.; „Jak przemienić Polskę w kraj kwitnący i cieszący się szacunkiem u sąsiadów”. Kładł nacisk na założenie co najmniej 4 uniwersytetów, na handel z Turcją i reformę armii (s. 53). Johann Heinrich Flemming złożył kandydaturę na ręce prymasa Radziejowskiego, ten przyjął go uprzejmie, ale zwrócił potrzebę konwersji kandydata (s. 54). Prusacy urabiali Litwinów popierając oficjalnie Sobieskiego, a nieoficjalnie Badeńczyka, cesarz udawał że nie popiera Sasa, łapówki olbrzymie płacili wszyscy; Brandenburczycy, Wettyn i Francuzi. Sas w tajemnicy zmienił wyznanie. Nie było uzurpacji, była podwójna elekcja, dano Radziejowskiemu czas by unieważnił obie i prowadził nową. 16 lipca 1697 August przekroczył granicę pod Tarnowskimi Górami na czele armii w nowych białych (katolickich) mundurach. W Saksonii ludzie bali się nowych ministrów; Friedricha Christiana biskupa Raab i Egona Fuertenberga – obaj byli katolikami! (s. 63). Saksończycy wiedzieli już, że pogłoski o konwersji są niestety prawdziwe. Sapiehowie wysłali doń Jana Krzysztofa Paca z wieścią o pomyślnej elekcji Augusta. Cchieli ubiec sowich litewskich oponentów z uznaniem Sasa i widać porzucili Brandeburczyków, nic dziwnego, że Prusy tak potem nienawidzili Augusta, wydali w końcu na nieudaną elekcję więcej niż George Soros na elekcję Clinton…

Fryderyk III Brandenburski początkowo nie był zły, bo myślał, ze to jego wysłannicy Hoverbeck i Werner zdecydowali się ostatecznie na Sasa. Stosunki brandenbursko-saskie nie były wówczas takie złe. Gdy jednak zdał sobie sprawę, że Brandenburgia wydała wiele nic nie zyskując, nakazał utrudniać początki panowania Augustowi, m.in. schlebiając Radziejowskiemu (s. 65). August był podejrzliwy o Sapiehów, i nie przyjął ich mediacji między stronnikami Francuza a saskimi. W Łobzowie Sas roztaczał swój urok, tłumacząc polskim panom na francuski wszystko co powiedziano przy nim na niemiecki. August doceniał PR. Radziejowski i Ludwik XIV niemal na siłę konstruowali francuskie stronnictwo dla Contiego, który wcale nie chciał być królem Polski. Tymczasem August dogadał się z Marysieńką, że spłaci jej długi za uśmierzenie konfederacji antysaskich (s. 69). Bez zgody tej mafiozy nie byłoby koronacji więc warto było płacić. Radziejowski udał się do Rawicza, gdzie nadal bronił sprawy Contiego z większym zapałem niż kiedykolwiek miał Conti, a Stanisław Szczuka doradzał sejm pacyfikacyjny. August II przyjął imię August nawiązując do toleracyjnej polityki Zygmunta Augusta i tradycji Saskiej – księcia augusta, prekursora saskiej linii albertyńskiej. Strzał w dziesiątkę, nie wiadomo jednak kto mu to doradził, może wpadł na to sam (s. 71). W Saksonii latem 1698 roku A II zastąpił kanclerza Raaba, Wolfem Beichlingenem uspokajając mieszkańców (katolicy nadal mieli swego namiestnika Egona Furstenberga), rozbudował tez znacznie saską administrację by mogła działać mimo jego nieobecności (s. 72). August umiał docenić talenty; dobierał ludzi mądrzejszych od siebie na doradców, a nie miernoty przy których mógłby brylować. Jacob Heinrich von Flemming (1667-1728), absolwent Lejdy i Utrechtu, dyplomata, był geniuszem polityki, znawcą wielu stolic i dworów oraz kultur. Zdolnym jak Hoym wybaczał nawet malwersacje, jeśli się opamiętali.

August II prowadził własną dyplomację na rzecz polski na wzór eksperymentu Sobieskiego. W Polsce nie mógł jako król elekcyjny posiadać żadnych ziem (s. 75), przed reformą danin z miast królewskich, która była możliwa dopiero po 1720 roku, było naprawdę ciężko. Ponieważ August II nadal był elektorem rzeszy, magnaci uważali go za równego sobie, wszak i on miał kogoś nad sobą (cesarza). August II mógł więc „rządzić” Polska tylko w drodze nominacji. Król Polski miał w ręku około 25. 000 stanowisk do obsadzenia. Jednak Jan Jerzy Przebendowski, który sam musiał kiedyś wyrzec się protestantyzmu, Piotr Kczewski i Stanisław Szczuka byli jednymi z niewielu naprawdę lojalnych Polaków. Herakliusz Lubomirski i biskup płocki Jędrzej Chryzostom Załuski, dwaj wybitni ludzie poparli Sasa w nadziei na nieco porządku w epoce chaosu. Feliks Potocki był gotów bić z Sasem Turków, ale nie Szwedów. W listopadzie 1697 roku zniechęcony Conti wyniósł się spod Gdańska, stosunki Polski z Francją zostały przerwane przez obrażonego Ludwika XIV. Do maja 1698 August II pogodził się przynajmniej jakoś tam z wszystkimi stronnictwami i w grudniu 1698 w Krakowie mógł już pracować z Polakami nad planem intensyfikacji handlu polsko-saskiego autorstwa Augusta Christopha von Wackerbartha (1662-1734). Wackerbarth planował m.in. powołać polsko-saską kompanię handlową (s. 83). W Warszawie August II zawitał z dworem dopiero 12 stycznia 1698 roku; przybył saniami (s. 84). Szczuka cały czas jechał przy karecie jako powiernik króla. Sapiehowie i Lubomirscy wiwatowali. August II nakazał odbudować teatr senacki znajdujący się w stanie ruiny. Berlin zniechęcał Anglików i Holendrów od dawania pożyczek Augustowi, dlatego myślał on o polsko-saskich podbojach w Mołdawii, by mieć wreszcie ziemie w Polsce. Saska armia składająca się nie z Sasów głównie a z pożyczonych żołnierzy z Wolffenbuttel i Francji, ulegała pokusom zdzierstw, stad trzeba było ją czymś zająć, stąd także te plany mołdawskie, a potem inflanckie. W Rawie Ruskiej w sierpniu 1698 roku podczas pierwszego spotkania z Piotrem I chyba jeszcze nie zapadły żadne decyzje. Polacy nie rozumieli holenderskiego ani niemieckiego więc czuli się pominięci (s. 91). W październiku August pozwolił Brandenburczykom przejściowo zająć Elbląg, co dało początek plotkom, ze dzieli się z nimi polskimi ziemiami (s. 92). Do ataku na Inflanty namówił Augusta raczej nie car a J. R. Patkul swymi opowieściami o nienawiści Inflandczyków do szwedzkich zdzierców.

Pokój w Karłowicach z Turcją był wielkim sukcesem Augusta II, na turniejach z tej okazji bawili się królewicze Sobiescy. Flemming namawiał Augusta na rozprawę z Szwecją, Beichlingen na politykę antyasutriacką. Nikt wśród ważnych Sasów nie był za wojną z Brandenburgią. Na pierwszym sejmie Augusta II nawet prymas stanął po jego stronie, zachęcony umiejętnym odebraniem Elbląga Brandenburczykom we wzorowej współpracy z sejmem (s. 100). Tylko hetman Jabłonowski pozostawał w opozycji.

W 1699-1700 August pertraktował z landtagiem saskim, niewiele uzyskując, stąd szlifowano plany akcyzy by ominąć podatkowe przywileje posłów. Wprowadził jedynie kalendarz gregoriański, i przełamano nieco barierę kulturową; towarzyszący mu do Saksonii Franciszek Wielopolski (1658-1732), po raz pierwszy zetknął się z kulturą zachodnią w Lipsku, nigdy już nie miał zdjąć zachodniego stroju. W Rudawach w Annabergu Polacy zobaczyli polowanie na nieznaną w Polsce skalę (s. 105).

Od 1695 roku w Inflantach był nieurodzaj. Gubernator szwedzki Dalberg spodziewał się prowokacji rosyjskiej, ale nie saskiej, chociaż Brandeburczycy ostrzegali go. Liwini zawiedli, floty nie było, nie udało się zdobyć Rygi podstępem. W maju 1700 roku senat RP opowiedział się za pokojem, bo chcieli by po Inflanty raczej wojska polskie a nie saskie sięgnęły. Francuski poseł du Heron był pod wrażeniem pracowitości króla mimo iż lubił on wypić i wszystko się sprzysięgało przeciw niemi (s. 115). Żołnierze lubili Augusta bo dzielił z nimi bez skargi trudy kampanii, nie szukał w Mitawie wygodnych kwater. Sapiehowie mieli ludzi ale słabo uzbrojonych, ich zbrojenie zdenerwowało opozycję litewską która pobiła ich pod Olkietnikami (18 listopada 1700 roku). Tymczasem jednak Piotr I szedł ku Narwie i wszystko wydawało się być pod kontrolę. Klęska Sapiehów nie była tragedią dla Augusta, ponieważ nigdy się z nim nie liczyli tylko wszystko robili po swojemu. Po klęsce Rosji pod Narwą, Piotr I uprosił Augusta by nie wycofywał się z antyszwedzkiego sojuszu (s. 119). Spotkali się w Birżach u Radziwiłłów w lutym 1701 roku, gdzie łamali podkowy itd. (s. 120). Piotr obiecał pieniądze i dał też sporo by August przekonał Polaków do wojny. Cesarz cieszył się, że Saksonia wojuje na Północy i obiecywał pomoc w mediacji ze Szwecją, ale i poparcie jeśli Szwecja odrzuci mediację (s. 121). Gdy Kurlandię zajmowali Szwedzi, w Wilnie szlachta litewska proponowała Augustowi rządy absolutne na Litwie i zerwanie unii z Polską, August oferty nie przyjął (s. 122). Piotr I nie zdążył do stycznia 1702 roku dostarczyć pieniędzy i Szwedzi zajmowali Żmudź, Sasi musieli się cofać. W Wielkopolsce już od pary miesięcy Leszczyńscy dumali nad detronizacją Augusta (s. 126). Beichlingen osłabiał zaufanie Augusta do Patkula, w lipcu 1701 wyrzucono go z dworu. Litwini zaufali Szwecji (Sapiehowie), Rosji (opozycja radziwiłłowska) , lecz Szczuce i Augustowi już nie. Sami Litwini stworzyli stronnictwo rosyjskie (s. 127). Do 1702 roku August musiał zawrzeć sojusz z Austrią, co oznaczało dezercje Francuzów z armii saskiej, a król Prus otworzył granicę dla uciekających z Polski przeciwników Sasa. Sapiehowie oświadczyli w sejmie że udają się szukać u niego ochrony.

W obliczu niepowodzeń August II nadal walczył jak mógł i czym mógł; do Karola XII wysłał Aurorę von Koenigsmarck, na Sasów nałożył akcyzę by ominąć landtag. W Koronie oparł się na Lubomirskich. Niestety Polacy w tym Hieronim Lubomirski zdradzili króla pod Kliszowem – bo tylko tak to można nazwać, i dopuścili do rozgoszczenia się Szwedów w Warszawie (s. 134). Stronnicy króla zebrali się w Sandomierzu, ale np. prymas Radziejowski wolał rokować z Karolem XII (s. 138). W 1703 roku August II poświecił Beichlingena, dając nadzieję, że Saksonia zaakceptuje akcyzę Hoyma (s. 141). Dał im nawet na kanclerza Otto Friesena, który słuchał posłów landtagu. Konfederacja litewska (antysapiezyńska) późną wiosną 1703 roku zdecydowała się trwać przy Auguście II – paradoksalnie pozycja Sasa w Polsce była silniejsza niż kiedykolwiek dotąd (s. 144). W Wielkopolsce popierał Sas Michała Radomickiego, zamożnego szlachcica, ale nie magnata, co oddaliło szlachtę i magnatów tej prowincji od siebie (s. 145). Limitowane rady senatu były sposobem w jaki August zaczął radzić sobie z niewydolną sejmokracją. Niestety w Wielkopolsce w 1703 roku powstała nowa opozycja z biskupem poznańskim Mikołajem Święcickim na czele (s. 145). Dlatego na sejmie w Lubilie 1703 roku krzesła wielkopolan wyniesiono z Sali. Po upadku Torunia jednak Radziejowski dogadał się z Leszczyńskim, a August musiał w grudniu 1703 roku uciec do Saksonii (s. 150). W lutym 1704 roku przyjedzie do Drezna Arvid Horn z żądaniem ustąpienia Korony. Augustowi udało się porwać obu Sobieskich, i choć zdetronizowany w kwietniu 1704 roku przez Szwedów i ich stronników, nadal miał po swojej stronie konfederację sandomierską i był uznawany przez dwory europejskie (s. 154). Lubomirski sam miał nadzieję na Koronę, Karol XII wolał kogoś kto ma posłuch u zwykłej szlachty jak Leszczyński, nikt go jednak nie uznał. Augustowi udało się przejściowo odbić Warszawę i pojmać Święcickiego, a potem odesłać go do Rzymu (sic! ), po odbiciu Narwy przez Rosjan nastał rozejm. W 1705 roku Leszczyński miał parodię koronacji bardziej niż koronacje (bo nie w Krakowie i pod szwedzkimi lufami), a August II odbudowywał w Saksonii swoją armię, istny amalgamat wyznaniowy. Saksonia stała się w pełni tolerancyjna religijnie (s. 160). Dla tych którzy nie dali się kupić Szwedom August ustanowił Order Orła Białego (s. 161). Planował uderzenie koncentryczne w uzgodnieniu z Piotrem I.

Niestety 13 lutego 1706 roku Schulenburg przegrał ze Szwedami pod Wschową. Miejsowi chłopi wymordowali jeńców rosyjskich po bitwie ! (s. 162). Tajna Rada w Saksonii zaczęła się domagać od Augusta rezygnacji z polskiej Korony. Z poparciem Rzymu zastąpił August miejsce po Radziejowskim biskupem kujawskim Szembekiem, swoim człowiekiem, dał mu instrukcje tak jakby było bezkrólewie a prymas Szembek miał być interreksem. W sierpniu 1706 roku Szwedzi najechali Saksonię. Wymusili na Sasach co chcieli a le na szczęście co zgarnęli na kontrybucjach, Sasi odzyskali sprzedając Szwedom broń i wyposażenie (s. 172). W Leisnig w okupowanej Saksonii gośćmi Karola XII był Lesczyński i ok. 2000 jego stronników, zachowywali się wobec Sasksończyków jak najgorsi piraci i chamy (s. 173). W 1708 roku August II zajmował się sowimi obowiązkami elektora Rzeszy wspierając cesarski wysiłek wojenny przeciw Francji. W 1707 roku wydano Szwedom Patkula, to błąd dyplomatyczny Augusta (s. 175).

W 1711 roku zniesiono białe mundury saskie i wprowadzono różne kolory dla różnych regimentów, akcyzę uznano za prywatny dochód elektora (s. 176). Hrabina Cosel nie została uznana za oficjalną metresę, od 1709 roku były zyski z porcelany odkrytej na nowo prze Sasów. W rok Połtawy (1709) i klęski Karola XII i ich marionetki Leszczyńskiego, August II robi najwspanialszą zabawę swoich rządów honorowym gościem był Fryderyk IV, król Danii, odświeżono sojusz z Danią. Nie czekając na Szwedów, Flemming unieszkodliwił Leszczyńskiego umową zawartą w Rybnicy (1712). Ponieważ Szwedzi wojowali także w zimie, nie było odpoczynku od ich zdzierstw i w 1712-1714 zapanował w Polsce głód (s. 187). W 1715 roku zaaresztowano hrabinę Cosel za jej konszachty z Prusami – zupełnie słusznie (s. 193). W 1715 konfederacja w Tarnogrodzie zamierzała usunąć Sasów i zwróciła się o opiekę cara Piotra I (s. 197). W imieniu cara występował Grigorij Dołgoruki. Sejm Niemy (1717) musiał być więc kompromisem ale nie był absolutnie katastrofą Augusta II, uznano stałe podatki na wojsko, i legalność sejmików gospodarskich, Piotr I chciał być gwarantem sejmu, ale ani Sas ani szlachta nie zgodzili się (s. 199). Potem robił jakieś dziwne gwarancje ustroju polski z sułtanem – bardzo to niepokoiło wszystkich w Polsce.

Lata 1717-1720 to umiejętna odbudowa Drezna i Warszawy ze zniszczeń. Rozwój teatru warszawskiego po kierunkiem Friedricha Vitzhuma. Niestety stosunki z Rosją się psuły wskutek intryg cara, a sejm 1718 roku wykluczył posłów protestanckich i nakazał likwidowanie zborów (s. 207), wszystko to wbrew obietnicom składanym w negocjacjach z konfederatami tarnogrodzkimi. Mimo protestów stanów saskich do Akademii Rycerskiej w Dreźnie, zreformowanej przez Wackerbartha w 1718 przyjmowano także Polaków (s. 216). Była to unikalna możliwość zdobycia fachowej wiedzy wojskowej w Europie poza Francją. Ilość wychowanków polskich tej uczelni do śmierci Augusta III to ok. 650 osób, bardziej przydatnych Polsce niż wychowanków akademii Stanisława Augusta o tej samej nazwie i nawiązującej do saskich tradycji!

Po 1717 roku stosunki polsko-saskie się bardzo poprawiły, Rosja była wszak wspólnym zagrożeniem, wiarołomnym „przyjacielem”. Sejm 1720 roku niestety się królowi nie udał. W sprawie tumultu toruńskiego (1724) ustąpił kontrreformacyjnym wrzaskom Lubomirskich (s. 228), bo musiał się na kimś oprzeć. W 1726 roku założył w tym celu Towarzystwo Okrągłego Stołu (s. 233). Po śmierci Piotra I najgorsze było za Augustem II. W 1726 roku sejm i król wspólnie odpierali ataki posła brytyjskiego Fincha (s. 237). Wprowadzał w Polsce inspektorów wojskowych. W 1728 starzejący się król dał się nabrać udawanej sympatii ze strony Prus, które handlowały informacjami o Sasach z Wiedniem (s. 247). Zbliżenie z Berlinem przetrwało tylko dwa lata, m.in. dlatego, ze dwór Fryderyka Wilhelma I miał kompleksy wobec świetnego Drezna. Na myśl o zagrożeniu pruskim zorganizował August II wielkie manewry pod Muhlbergiem (s. 259). August doceniał ludzi skromnych a zdolnych, takich jak jego słynni paziowie Bruehl i Sułkowski. M.in. dlatego oraz z powodu szukania zgody z landtagiem, i sprzeciwu wobec państwa policyjnego w stylu pruskim stał się w XIX wieku na kilka dekad bohaterem saskich liberałów.

 

Teraz August III (korzystałem z wydania Ossolineum 1989). Inaczej niż jego ojciec przyszły August III od początku odbierał staranną i wszechstronna edukacje przyszłego władcy, a nie tylko wodza armii (s. 27). W 1711 roku do zgrzytów między Augustem a Piotrem I doszło gdy okazało się, że car nie jest wcale taki chętny ratyfikowaniu umowy o poparciu dla elekcji vidente rege w Polsce (s. 37). August urodził się w 1696 roku, kiedy August II już się starał w zasadzie o Polską koronę. August (III) wychowany był przez matkę i babkę Annę Zofię w luteranizmie. W 1711 r. pod opieką wojewody inflanckiego Józefa Kosa wyruszył w podróż po Europie, w trakcie której Kos udaremnił porwanie królewicza przez agentów brytyjskich podczas karnawału w Wenecji. W 1712 r., uwalniając się spod wpływu swojej luterańskiej babki Anny Zofii, potajemnie przeszedł w Bolonii na katolicyzm. W 1714 r. nieudaną próbę porwania królewicza z Kolonii podjęli agenci szwedzcy. August II musiał go izolować od babki podróżami by umożliwić konwersję. Cała Europa obserwowała z napięciem czy do konwersji dojdzie czy nie. Znakomitym umiejętnościom Augusta II należy przypisać, to , że nie pozwolił on fanatycznie broniącym luteranizmu następcy tronu stanom sparaliżować administracji elektoratu saskiego. W Paryżu we wrześniu 1714 roku miała miejsce kolejna próba porwania z inicjatywy babki (s. 66). Książę wojażował po Europie w towarzystwie wesołych i kłótliwych polskich panów Jana i Aleksandra Lubomirskich i z Sułkowskim. 21 lutego 1715 roku nadal w Paryżu Michałowski i Kurlandczyk Butler zabili się nawzajem w pojedynku. Francuski minister Torcy skandal wyciszył (s. 70). Po Francji, syn miał już wrócić do kraju, ale uprosił ojca by mógł zobaczyć opery weneckie. Zawarł tam komitywę z Albertem, następcą tronu Bawarii. Poznał tam Vivaldiego i Pisendela (s. 77). Konwersję ogłoszono dopiero w październiku 1717 roku w Wiedniu (s. 83). Papież miał nadzieję, że August II rozszerzy konwersję syna na cały dwór, stany saskie że wycofa się ze swej decyzji. Prusy podburzały Saksończyków (s. 83). Protestanccy książęta Rzeszy jednak dopiero ze sprawą tumultu toruńskiego (1724) wykazali jakąś otwartą wrogość. Saksonia nadal przewodziła kolegium protestanckiemu w sejmie Rzeszy mimo że i władca i następca tronu byli katolikami (s. 84).

W 1719 Joseph Anton Gabaleon Wackerbarth-Salmour (1685-1761), usynowiony przez ministra saskiego Wackerbartha Włoch został najbliższym przyjacielem Augusta (III), jakim nigdy nie był Sułkowski ani Bruehl (s. 85). Był uprzejmy, kochał muzykę i miał włoskie pochodzenie, a te rzeczy przyszły król Polski cenił najwyżej. Cesarz Karol VI wykorzystywał to, że August (III) jest u niego incognito by dawać mu odczuć jak mało znaczy, i jak on – cesarz jest rozczarowany, że Saksonia nie wraca do katolicyzmu z fajerwerkami. Syn Augusta III nudził się w Wiedniu śmiertelnie. 17 marca 1718 roku Branicki i Małachowski musieli być rozdzieleni przez Wackerbartha, Polacy znów wyróżnili się ujemnie (s. 88).W sierpniu 1718 August II spotkał się z synem po siedmiu latach rozłąki.

Lato roku 1719 to czas zabaw w Dreźnie, syn elektora bezpośrednio angażował się w kwestie artystyczne. Budowano wtedy Zwinger, Lotti czuwał nad muzyką, Haendel przybył szukać śpiewaków dla Londynu (s. 95). Zaproszono wielu Polaków, by było więcej katolików wśród gości. Następca tronu mieszkał w pałacu na Taschenbergu (s. 104). Sami katoliccy słudzy, początkowo głównie Austriacy. Stosunki z ojcem były dobre, w 1727 roku następca tronu był przerażony chorobą ojca (s. 123). Tajny Gabinet wojował z Tajną Radą mającą oparcie w landtagu, Saksonia nadal nie była w pełni absolutna (s. 132). W 1730 roku Austria odpowiedziała sankcjami gospodarczymi za niechęć Saksonii w uznaniu cesarskich postanowień odnośnie następstwa tronu (s. 160).

Elekcja Augusta III nie była jakimś rosyjskim cyrkiem zaprzaństwa. Obaj najbardziej progresywni pisarze tych czasów; Antoni Demboski i Szymon Konarski byli pro-sascy (s. 144) całą gębą. Niestety sejm konwokacyjny znowu wyeliminował posłów innowierczych (s. 145), i Sasi nic tu nie mogli zrobić. Francuska propaganda za Leszcyńskim zdominowała elekcję, stąd Sasa poparło tylko 160 posłów z Prus Królewskich, a Lasa – 358. Ulotki saskie musiały przychodzić zza granicy (s. 150). August III nie chciał zdobywać władztwa siłą, i nawet po wkroczeniu wojsk rosyjskich odmówił wysłania swoich (s. 152). Sułkowski nie dostał ministerstwa, bo w Saksonii nie wolno było dawać ich katolikom, mógł tylko przysłuchiwać się zebraniom gabinetu. W Koronie Augusta III popierali Czartoryscy/Lubomirscy, przeciwko byli Potoccy, zbyt dufni w szybką pomoc Francji, ci drudzy się nie zorganizowali w ważnym roku 1733.

 

Sposób życia Augusta III był bardzo uporządkowany, był pracowity i nie zdradzał bigoterii (s. 179). Dwór otwarty był na oświeceniowe teorie Johanna Gottscheda, co nie pozostanie bez wpływu na Fryderyka Krystiana – najstarszego syna Augusta III (s. 180). August III był bardzo rodzinny, a jednocześnie dawał dzieciom wiele swobody. Do około 1743 roku próbował oprzeć się na Potockich (s. 194), potem na Czartoryskich, około 1754 roku stracił i ich przychylność (s. 194). W 1746 roku kanclerzem uczynił Małachowskiego (s. 209). W Saksonii otworzył urzędy dla mieszczan, w Polsce popierał reformatorów, do 1749 roku August III nie zwołuje już landtagów (s. 217), chce oświeconego absolutyzmu. Do 1756 roku próbowano sojuszu z Wielką Brytanią (s. 228). Okupacja Saksonii przez Fryderyka III uniemożliwiła reformy. Wackerbarth-Salmour musiał organizować ruch opory (s. 239). Po 1758 roku zapanowała w zmęczonej wojnami Polsce moda na anty-Bruehlizm, w 1763 roku Fryderyk Krystian, nowy elektor zrobił śledztwo w sprawie rzekomych zdzierstw ministra w obu krajach, ale niczego specjalnego ku jemu własnemu zaskoczeniu nie wykazano, Fryderyk Krystian zyskał jednak sympatię Polaków i może zostałby kolejnym Sasem na polskim tronie, gdyby nie to, że od 1745 roku Rosja miała już własną politykę wobec Polski i na nikogo się nie oglądała, a Katarzyna II miała własnego kandydata na tron Rzeczpospolitej.

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *