Humanizm a racjonalizm. Wykład Jacka Tabisza

Czy humanizm i racjonalizm to dwa zwalczające się żywioły, czy raczej dwie strony tej samej monety? Czy rację mają ci, którzy te idee uznali za zabytki minionej epoki? Czy jesteśmy dziś racjonalni? Czy jesteśmy humanistami? Czy powinniśmy do tego dążyć?

O autorze wpisu:

  1. Fajny wykład, nieco chaotyczny (może zbyt wiele szczegółowych problemów), jednak jest w nim porządna dawka herezji. Prawdziwe wyzwanie zarówno dla "humanistów" jak i "racjonalistów". Szczególnie tych, którzy realizowanie wolności słowa i wolności od jedynie słusznych ideologii, uważają za najohydniejsza ze zbrodni, kwintesencję faszyzmu. 

  2. Art. 19 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka  mowi: "Każdy człowiek ma prawo do wolności poglądów i swobodnego ich wyrażania; prawo to obejmuje swobodę posiadania niezależnych poglądów, poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania informacji i idei wszelkimi środkami, bez względu na granice".

    W Dekraracji  nie wymienia się literalnie ateistów czy osób niewierzacych, ale chroni ona ewidentnie prawo ateistów i osób niereligijnych do swobodnego wyrażania i głoszenia poglądów ateistycznych.

  3. >"Każdy człowiek ma prawo do wolności poglądów i swobodnego ich wyrażania; prawo to obejmuje swobodę posiadania niezależnych poglądów, poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania informacji i idei wszelkimi środkami, bez względu na granice".

    (Podkreslenie moje)

    Czy ja mam – na przykład – prawo, do głoszenia swoich ateistycznych przemysleń z ambony w dowolnym kościele? Czy furgonetka "obrońców moralności" ma prawo działać w przestrzeni publicznej?

    Takich retorycznych pytan mozna przedstawić wiele. Ja uważam, że z tą wolnością to jest tak, że "wolność twojej pięści kończy się w okolicy mego nosa" czyli – tłumacząc to na konkretną sytuację – każdy zapytany o swoje poglądy, może śmiało i bez obawy o konsekwencje je przedstawić, natomiast nie powinien mieć prawa głosić ich w dowolnym miejscu i w dowolny sposób, kiedy tylko mu się spodoba.

    1. W kwesti wolności dobrze wypowiada się Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela  z 1789 r.:    "Wolność polega na możności czynienia wszystkiego, co nie szkodzi drugiemu; w ten sposób wykonywanie praw naturalnych każdego człowieka nie ma innych granic niż te, które zapewniają korzystanie z takich samych praw innym członkom społeczeństwa. Granice te może określać tylko ustawa" (art. iV). 

      Obecnie  różne kwestie są regulowane przez  konwencje międzynarodowe oraz ustawy i sądy. Szczególne znaczenie ma Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC), który jest sądem międzynarodowym orzekającym w sprawie skarg na naruszenie praw i wolności zawartych w Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz jej Protokołach dodatkowych. 

      O szczegółowych przypadkach można by długo dyskutować, ale nie mam na to ochoty.

      Na temat 

       

       

    2. Czy ja mam – na przykład – prawo, do głoszenia swoich ateistycznych przemysleń z ambony w dowolnym kościele? 

       

      Nie masz prawa. Tak samo jak nie masz prawa głoszenia swoich przemyśleń z mojego balkonu (chyba, że ci pozwolę). Ale ze swojego balkonu możesz.

      1. Twój balkon pomiędzy inymi balkonami na osiedlu, niczym nie różni sie od ambony w kościele. Aby na nim przemawiać, MUSISZ mieć zgodę słuchaczy na swoje wystąpienie. Chyba, że masz balkon na bezludnej wyspie.  Tam możesz robić, co chcesz.

        1. Jakich słuchaczy? Mam sie kazdego pytac czy moge sie odezwac? O możliwosci wypowiadania sie decyduje prawo swieckie, a jak nie ma praw to normy społeczne. Własciciel lokalu (balkonu, ambony) też może sobie nie życzyc, i jego prawo nie-życzenia-sobie-w-moim-lokalu jest nad twoim prawem do gardłowania.

          Tak jak prawo migracji to prawo do wyjechania ze swego kraju, a nie żadne prawo osiedlenia sie gdzie sie chce (to do p.Jacka).

          1. Przecież to własnie twierdzę: "każdy ma prawo mówić co chce;  ale nie gdziekolwiek i kiedykolwiek chce"!

             

            Furgonetki z wiadomymi hasłami  (a także inne akcje z nachalnym reklamami) są siłową ingerencją w przestrzeń publiczną i prywatną. Reklamy czy indoktrynacji  w mediach i prasie mogę uniknąć nie włączając RTV czy nie kupując prasy.  Natomiast  nie da się żyć nie wychodząc z mieszkania!  Mogę iść albo nie, na wiec czy do kościoła, ale nic mnie nie chroni przed mobilnymi reklamami i szczekaczkami.

             

             

          2. No niestety nie ma możliwości zakazania mobilnych reklam. Możesz wykupić 10000 furgonetek i jeździć dookoła z napisem “Kocham Pana Jacka” albo “Kocham Zeusa”. Dopóki nikt Ciebie fizycznie nie dotyka (albo treść niedozwolona) to nie musisz przecież patrzyć 🙂 Taka to cena wolności słowa. Wg mnie gorsze są te trupy na ścianach w szkołach czy urzędach.

        2. Zgadza się. Ale żebyś ty mogła przemawiać na moim balkownie, to musisz mieś jeszcze moją zgodę – zgoda słuchaczy nie wystarczy. Słuchacze nie mogą wymusić na mnie, bym udostepnił ci mój balkon – to moja własność i ja nią rozporządzam. Podobnie jest z amboną w kościele – oprócz zgody słuchaczy, musisz mieć jeszcze zgodę właściciela ambony.

  4. Pełen sprzeczności, niedopowiedzeń, nadinterpretacji i chaosu pojęć.

    Humanizm, wolność, racjonalizm, ONZetowska powszechna deklaracja praw człowieka to wszystko produkty pewnej kultury i tradycji politycznej. Uzurpacja tych pojęć przez brzuchatych panów z ogródków kawiarnianych jako narzędzia umoralniania rozciągniętego na cały ludzki rodzaj jest bezsprzecznym zaprzeczniem holistycznego trascendentnego humanizmu.

    1. No Panie Benbenku!

      Coś w tych górnolotne napisanych wyrazikach, jest. Przecież przy większym skupisku ludzi 'tak' myślących powstaje grupa gdzie można działać

  5. Proszę Państwa, ta pogadanka Jacka to zupelnie zdumiewający stek bzdur i nonsesnów wszelkiego rodzaju, co piszę jako założyciel Towarzystwa Humanistycznego (1991) przez dziesieciolecia zaangażowany w dzialność światowego ruchu humanistycznego.   Nie wszystkie nieprawdy są równie groźbe czy bałamutne. Np. wziete z sufitu twierdzenie, ze  inspiracją dla ruchu humanistycznego była Powszechna deklaracja praw człowieka jest bzdurą, ale nie kompromitującą. Powiem tylko że pierwszy manifest humanistyczny powstał w USA w roku 1933 r., Amerykanskie Towarzystwo Humanistyczne w 1941 r., a Holenderskie w 1945. Niestety większość bzdur, jakei wygaduje nasz narrator jest próbą kompromitacji i to nawet w tych przypadkach, w ktorych ja wprost wypowiadalem się w racjonalista.tv np. przeciw np. idelogizacji. (rozmowa ze Stawiszyńskim sprze kilku lat). Piramidalnym nonsensem jest Jackowy zarzut, że humanisci sa przeciwni nowoczesnym technologiom. Ja nie znam ani jednego. Jestesmy jak najbardziej za oczyszaniem powietrza wszelkimi rozsądnymi sposobami. Błędów czy też kłamstw (naprawdę nie wiem, czy Jacej to robi świadomie) jest tyle, ze musiałbym napisać książkę ze sprostowaniami. Po prostu słowa prawdy w tym nie ma. Postaram się wkrotce nagrać możliwie krótką replikę, choć sam fakt, że Jacek postanowił zaatakować humanizm stawia pod zbakiem zapytania sensowność dalszej współpracy.      

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *