Islam i chore na poprawność polityczną zachodnie elity

Intelektualiści cierpią na kilka chorób. Jedną jest przesadny liberalizm uchodzący za tolerancje. Inną chorobą jest kompleks winy z powodu kolonializmu. Poważna jest też obawa łatki rasisty choć ani faszyzm, ani bolszewizm lub islam nie należą do żadnej rasy. To są ideologie a nie grupy etniczne. Fobia może być bardzo zdrowa. Np alkoholofobia lub bolszewikofobia sa słuszne i w pełni usprawiedliwione.

Większość ludzi Zachodu włącznie z intelektualistami uważa, że nasze swobody i demokracja są naturalne, nie pamiętając że miliony ludzi zginęły nie tak dawno w obronie tych wartości. Łatwo składać kwiaty na grobach ofiar totalitarnych systemów. Trudniej bronić wartości za które ci ludzie zginęli. Demokracja, wolność słowa, równouprawnienie ras i kobiet są warte obrony i wymagają obrony. Każda próba ograniczenia tych wartości Zachodu jest oznaką kapitulacji i zdrady. Tak pisze nie biały Europejczyk lub Amerykanin lecz Ibn Warraq urodzony w Indiach i wychowany w Pakistanie. Tak sugeruje Ayaan Hirsi Ali z Somalii, która ociekła z „islamskiego raju” do Europy a później do USA. Tych dwoje ludzi docenia zachodnią cywilizację. Posądzenie ich o rasizm lub islamofobię byłoby absurdem. Nie sugerują bombardowania Mekki, tylko starają się nas przekonać, że musimy bronić swobód i przywilejów jakie oferują zachodnie demokracje.

Ibn Warraq i Ayaan znają dwie strony medalu. My znamy przeważnie tylko jedną i nie rozumiemy jej wartości. Podobno jak się goni strusia to po pewnym czasie struś staje i wkłada głowę w piasek.

„Nie widzę, nie słyszę, wiec nie ma problemu.”

Udawanie ze wszystko jest OK z wyjątkiem kilku ekstremistów jest wkładaniem głowy w piasek. Na nasze szczęście ani Churchill ani Roosevelt nie twierdzili ze nazizm to pokojowa ideologia i tylko kilku fanatyków w Berlinie porwało tę ideologie w złym kierunku. Ktoś, kto tak myśli, uznałby że nie wolno walczyć z nazizmem, ani w ogóle przypisywać nazizmowi jakiejkolwiek przemocy, bo byłaby to „nazizmofobia”. Wiec walczmy z blitzkriegiem. Najlepiej budując parkany z kolczastego drutu. Bo „wiemy” że żadna zła ideologia nie przejdzie przez parkan.

W latach trzydziestych XX wieku Hitler mówił i pisał bardzo wyraźnie, co chce zrobić. Jego przemówienia i artykuły publikowane w piśmie NSDAP „Beobachter” były i ciągle są dostępne. Główną ideą był tak zwany Lebensraum (przestrzeń życiowa) dla Niemców na Wschodzie. Było też wiadome, że Hitler budował armię, wojskowe lotnictwo i łodzie podwodne a więc środki do realizacji celu. Glupi Chamberlain i Deladier dali wiarę Hitlerowi zapewniającemu, że nie będzie miał nowych żądań terytorialnych. Dali mu też na srebrnej tacy Sudety, które mogły się oprzeć inwazji . Chamberlain nie był odosobniony w swojej naiwności i ignorancji wobec dyktatora, Ojciec Johna Kennedy’ego Joe tez cenił Hitlera. Innym entuzjastą był Charles Lindbergh, którego gościł Hermann Goering, twórca Gestapo i bliski współpracownik Hitlera.

Już wtedy były plany usunięcia Hitlera od władzy, ale po jego sukcesie w Monachium generałowie planujący zamach zrezygnowali ze swoich planów. Historia uczy nas, że ugodowość i naiwność prowadzą do katastrof, których czasem można uniknąć dzięki zdecydowanej postawie wobec potencjalnego zła.

Islam nie grozi światu trzecią wojną światową, bo jest za słaby militarnie i nie jest jednolitym tworem jakim była Trzecia Rzesza. Islam walczy inną metodą. Jest to metoda psychologiczna rozwalenia przeciwnika od wewnątrz przy użyciu jego własnej broni – swobody, demokracji i prawa. Jeden imam w Londynie słusznie powiedział, że „my was pokonamy używając waszych metod demokracji, wolności słowa i praworządności.”Można spekulować, że Chiny i Rosja oprą się łatwiej islamowi niż Zachód, którego politycy i media nie cenią zdobyczy swojej cywilizacji.

Popieram apel naszego czytelnika Artura, aby czytać Koran lub – jeszcze lepiej – oceny islamu dokonane przez dysydentów takich jak Ayaan Hirsi Ali. Bez wiedzy o islamie jesteśmy bezbronnymi kaczkami na polowaniu terrorystów. Istnieje tylko jedna interpretacja islamu, interpretacja jego twórcy. O tej interpretacji należy wiedzieć. Jaka jest teoria i praktyczne zastosowanie. O zastosowaniu wiemy z prasy i telewizji. Stanowią je między innymi IS, Al Kaida, Boko Haram itp. O teorii prawie nikt nie odważa się mówić bez autocenzury albo w obawie o swoje życie albo aby być politycznie poprawnym. „Niech nas miłosierny Allah broni przed rasizmem i ksenofobią…”

Kwestia wątpliwości

Wątpliwości mogą być cenne, bo motywują badania i dojście do prawdy. Są jednak granice wątpliwości. Jeśli ktoś wątpi w mechanikę kwantową to jest ignorantem, bo istnieją tysiące dowodów na to, że ta mechanika jest prawdziwa, choć trudna do zrozumienia, kiedy używa się intuicji wynikającej z doświadczenia w zwykłym codziennym życiu.

Zadaniem uczciwego intelektualisty jest poznanie faktów związanych z danym problemem i jasne zdanie, które pomaga innym członkom społeczeństwa w ocenie problemu. Jak zauważył mój redakcyjny kolega Krzysztof w jednym ze swoich komentarzy tytuły naukowe lub zawodowe nie gwarantują rozsądku.

Świat jest zapełniony profesorami i doktorami, którzy zamiast faktów używają w dyskusjach rożnych swoich przekonań nie mających uzasadnienia. Nie każdy intelektualista jest naiwny, ale nikt nie ma monopolu na prawdę bez względu na tytuły.

W pewnych sytuacjach wątpliwości nie są właściwe. Kiedy bezbronni cywilni ludzie giną w zamachach wątpliwości muszą ustąpić zdecydowanej postawie potępienia i walki ze sprawcami mordu i ich ideologią.

O wątpliwościach jest pewna anegdota:

Pewien mąż podejrzewał żonę o niewierność. Powiedział, że jedzie na delegację, ale wlazł na drzewo skąd było widać sypialnię w jego domu i czekał na rozwój wypadków. Wieczorem przyszedł obcy mężczyzna i razem z żoną weszli do sypialni. Oboje zaczęli się rozbierać, ale zgasili światło . Mąż do końca życia miał wątpliwości, co się dalej stało.

Ludzie skaczący z płonących budynków

Jako mały chłopak widziałem zagładę getta w małym miasteczku gdzie mieszkałem. Miasteczkiem był Krzemieniec znany jako „Ateneum Wołynia” ponieważ było tam sławne Liceum Krzemienieckie założone przez Czackiego w 1805 roku. Likwidacja getta wstrząsnęła mną w ogromnym stopniu. Widziałem esesmanów strzelających do ludzi wyskakujących z płonącego szpitala. Tej nocy cala moja rodzina była u znajomych, którzy mieszkali naprzeciw ogrodzonego getta. Widziałem przez okno ludzką tragedię i okrucieństwo. Kilka tygodni później poszedłem z ojcem na plażę lokalnej rzeki zwanej Ikwą. Po drodze przechodziliśmy przez pole na którym było widać wystające części ciał Żydów rozstrzelanych tej samej nocy, kiedy likwidowano getto. Ojciec kazał mi zamknąć oczy, ale powiedział mi co się tu stało. Tego się nie da zapomnieć.

Nic na mnie nie zrobiło takiego koszmarnego wrażenia aż do 9/11 2001 kiedy w południe zobaczyłem znowu w telewizorze ludzi skaczących na pewną śmierć z palącego się drapacza chmur w Nowym Jorku.

Prawie nikt w Europie nie odważy się powiedzieć, że zagłada Żydów podczas Drugiej Wojny Światowej nie miała związku z nazizmem. Że była to „tylko mała grupa esesmanów nie reprezentujących wcale Niemców i która wypaczyła idee nazizmu będącego ideologią pokojową.” Wiemy kto to planował i jak wykonano plan mordując kilka milionów ludzi tylko dlatego ze byli Żydami.

Rozumiem dlaczego podobnie mówią niektórzy politycy na temat islamu. Jest to polityczna poprawność i „dyplomacja”. Nie jest jednak jasne dlaczego tak uważa wielu zwykłych ludzi oraz media w zachodniej Europie. Można tylko przypuszczać, że jest to obawa o własne życie, czyli tchórzostwo lub ślepota i brak skojarzeń z wypadkami, które miały miejsce w niedawnym XX wieku.

Jest dla mnie jasne, że żadna książka lub wykład nie zastąpią bezpośredniego doświadczenia i własnej obserwacji wydarzeń historii. Widziałem ludzka tragedię na własne oczy. Nie potrzebowałem wizyty w Auschwitz ani książek polityków .

Kwestia źródła współczesnego terroryzmu

Możemy postawić hipotezę, że terroryzm jest spowodowany opresją grupy (etnicznej lub narodowej) która w desperacji ucieka się do terroru wobec politycznych przeciwników mordując cywilną ludność.

Aby sprawdzić prawdziwość tej hipotezy rozpatrzmy sprawę Tybetu. Tybet był wiele wieków autonomicznym regionem rządzonym przez buddyjskich mnichów na czele z Dalajlamą. W październiku 1950 roku wojska Chińskiej Ludowej Armii zaatakowały Tybet i po sporadycznym oporze zajęły teren tego kraju. Była to jedna z pierwszych decyzji Mao Tse Tunga wsparta przez Stalina. Stalin dostarczył broni chińskim żołnierzom, włącznie z samolotami.

Chiny zaczęły systematycznie niszczyć kulturę Tybetu .Niszczono klasztory tybetańskich mnichów i aresztowano oponująca ludność. Straty ludzkie w Tybecie są oceniane na około milion osób. Po latach walki i rebelii wszelki opór ustał. Dalajlama i dziesiątki tysięcy mnichów przenieśli się do Indii.

Z Indii czternasty Dalajlama kontynuował dyplomatyczny opór i starał się o porozumienie z Chinami, aby uratować tradycyjną kulturę Tybetu. Jak dotychczas bez powodzenia. Pomimo tej opresji i tragedii małego narodu nie było żadnego przypadku zamachu buddyjskich mnichów w Pekinie lub w innym mieście chińskim. Przemoc nie jest częścią teologii i filozofii buddystów. Nie są święci i mają wady, ale (choć zdarzały się wojny prowadzone przez państwa buddyjskie) terroryzm nie jest elementem ich kultury. Były wypadki, kiedy buddyjski mnich publicznie spalił się na znak protestu, ale nie zabijają innych z okrzykiem „Budda jest Wielki!”.

Przykład Tybetu zadaje kłam naszej początkowej hipotezie, że terroryzm jest wynikiem opresji, a nie przyzwalającej na niego ideologii. W religii chrześcijan męczennik to ten który umiera z powodu wiary a nie ten który morduje innych ludzi.

W historii cywilizacji europejskiej zdarzały się akty terroryzmu podyktowane nacjonalizmem czy niszowymi skrajnymi ideologiami, które szybko wymarły, ale chrześcijanie czy nawet nacjonaliści nie wdzierali się głęboko w terytorium zupełnie obcej sobie kultury, aby szerzyć swoje idee za pomocą samobójczego mordu na dziesiątkach, setkach czy tysiącach przypadkowych osób. Poparcie dla tych działań było wśród ogółu Europejczyków znikome i miało zazwyczaj charakter lokalny, a nie globalnie europejski (czy też wraz z USA, Kanadą, Australią etc. – globalnie zachodni). Szerzenie islamu za pomocą terroryzmu ma swoich licznych zwolenników we wszystkich państwach gdzie istnieje islam, a jeszcze większa jest zgoda na inne niż terrorystyczne, ale również siłowe wymuszanie praw szariatu w odległych od krajów z dominującym islamem miejscach.

Nawet bezbożni ateiści nie strzelają do cywili krzycząc:

Darwin jest wielki !!! (Darwin Akbar!)