Brytyjczycy w Indiach. Czy kolonializm był tylko zły? Jacek Tabisz i Piotr Napierała


 
Indie były największą kolonią Wielkiej Brytanii. Jak oceniają ten okres mieszkańcy współczesnych Indii? Czy Indie były wolne, gdy podbijali je Brytyjczycy? Czy Brytyjczycy nieśli tylko wyzysk, czy również postęp? Przykład Indii służy w tej dyskusji do poruszenia szerszego tematu – czy kolonializm był tylko zły. Wiemy, że Indiom się udało – są niepodległym państwem, które rozwija się technologicznie, politycznie i społecznie. W Afryce wiele państw nie ma tak ciekawej teraźniejszości.

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

61 Odpowiedź na “Brytyjczycy w Indiach. Czy kolonializm był tylko zły? Jacek Tabisz i Piotr Napierała”

    1. @ Benbenek: Rosjanie też zadają sobie pytanie czy ich okupacja to coś złego. I wychodzi im że jednak nie. Zaproście ich do rozmowy. https://www.youtube.com/watch?v=T65SwzHAbes
      @ Benbenek: Rosja też oferowała kariery wybijającym się postaciom. Można powiedzieć wiele o Feliksie Dzierżyńskim ale nie to że był dyskryminowany ze względu na pochodzenie. Jest wiele innych przykładów karier Polaków i innych nacji jakie pełnili w Rosji. Służba w Armii rosyjskiej oferowała kariery i możliwość awansu. Nie mówiąc już o podróżach.
      —————–
      Moim zdaniem, to są trafne komentarze. Każde wydarzenie można oglądać z kilku, a co najmniej z dwóch różnych, perspektyw i nie istnieją żadne obiektywne ich opisy, a o naszej wrażliwości oraz o postawie społecznej świadczy to, po której lub bliżej której strony się ustawimy.
      ***

    2. Okupacja rosyjska była najgorsza.Ale jeśli spytamy kogoś z wiekowych mieszkańcow Pomorza..to też odpowiedzą rożnie. Taki pogląd przekazali im rodzice i dziadkowie , że trafić pod władzę bosych Antkow to nie było to co Pomorzacy lubią najbardziej.

  1. Oj tam wystarczy zaprosić Pana Czarneckiego z powrotem, on powie jak to wspaniale było w PRLu.
    Pytanie skoro taki raj był w rosyjskich koloniach to czemu jakoś ludzie nie uciekali ze zgniłego zachodu do PRLu czy ZSRR

    1. „on powie jak to wspaniale było w PRLu.”
      Bo świat nie jest czarno-biały. Były w PRL rzeczy lepsze niż teraz i gorsze niż teraz.

    2. Rosja też oferowała kariery wybijającym się postaciom. Można powiedzieć wiele o Feliksie Dzierżyńskim ale nie to że był dyskryminowany ze względu na pochodzenie. Jest wiele innych przykładów karier Polaków i innych nacji jakie pełnili w Rosji. Służba w Armii rosyjskiej oferowała kariery i możliwość awansu. Nie mówiąc już o podróżach.

  2. Ale porównajmy Polskę z Włochami czy Hiszpanią które nie były kolonizowane.
    Pan Czarnecki i jemu podobni twierdzą że Rosja Sowiecka dała nam prąd, zbudowała fabryki, wyzwoliła chłopów, zlikwidowała analfabetyzm itp.
    Czy we Włoszech i Hiszpanii siedzi się dziś przy świeczkach i ludzie nie umieją czytać? A przecież tam Sowieci nie rządzili, choć próbowali.
    Porównajmy Indie z Tajlandią która nie była kolonizowana.
    Czy Tajlandia jest dziś biedniejsza niż Indie? Nie. Czy w Tajlandii pali się młode kobiety na stosach? Też nie.
    Albo na przykład Czechy i Portugalia.
    Czechy były kolonizowane przez ZSRR, Portugalia nie.
    Gdyby ktoś w 1930 roku powiedział Portugalczykom że za 60 lat będą bogatsi od Czechów popukaliby się w głowę i wysłaliby faceta do psychiatryka.
    A jednak tak się stało, bo Czechy zostały skolonizowane przez ZSRR.

    1. @ Ala Wilk: Ale porównajmy Polskę z Włochami czy Hiszpanią które nie były kolonizowane.
      —————-
      Tak, to ciekawe. Porównanie krajów, które nie miały kolonii, czy wręcz były kolonizowane z krajami kolonialnymi, czyli tymi, które kolonie miały i z nich korzystały. Takie porównania już były robione pod różnymi kątami i w literaturze przedmiotu można je znaleźć, a czasem to wystarczy tylko sobie przypomnieć co nie co z wycieczek krajoznawczych. Oczywiście myślenie trzeba mieć włączone.
      ***

      1. Gdybym zamiast Włoch i Hiszpanii wstawiła Finlandię która nie była sowiecką kolonią po 1945 to byłby jeszcze większy kontrast.
        Chodzi o to że w 1939 Polska była mniej więcej na poziomie Hiszpanii i Włoch. A gdzie była w 1990?

        1. @ Ala Wilk: Gdybym zamiast Włoch i Hiszpanii wstawiła Finlandię która nie była sowiecką kolonią po 1945 to byłby jeszcze większy kontrast.
          ————-
          @ Szczególnie zestawienie stosunku do Rosji Polaków i Finów jest ogromnym kontrastem. Polecam wycieczkę choćby tylko do Helsinek.
          ***
          @ Ala Wilk: Chodzi o to że w 1939 Polska była mniej więcej na poziomie Hiszpanii i Włoch.
          ————-
          A na jakiej podstawie tak Pani sądzi? http://rcin.org.pl/Content/15573/WA303_4915_KH94-r1987-R94-nr3_Kwartalnik-Historyczny%2005%20Landau.pdf
          http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,617090#w617382
          ***
          @ Ala Wilk: A gdzie była w 1990?
          ———–
          A dlaczego w 1990 a nie w 1980? „Wprowadzenie Stanu Wojennego 13 grudnia 1981 roku całkowicie odcięło PRL od pomocy państw zachodnioeuropejskich, na skutek sankcji gospodarczych, jakie zostały nałożone na nasz kraj. Sytuacja na rynku wewnętrznym zaczęła się drastyczne pogarszać już od połowy 1980 roku. Od tego momentu zanotowano, iż podaż towarów zaczęła maleć, natomiast ilość pieniędzy nadal rosła. Już w 1981 roku na rynku pojawiła się tzw. luka inflacyjna wywołująca proces objawiający się wzrostem ogólnego poziomu cen przy jednoczesnym ograniczeniu popytu”.

          To dużo zależy od przyjętych mierników, ale zwyczajnym ludziom żyło się jednak materialnie lepiej niż w np. Portugalii.

          Z całym przekonaniem zgadzając się z tezą iż był to „ustrój słusznie miniony” uważam jednak, iż zestawianie jest trudne, gdyż było zupełnie inaczej. Są obszary, w których obecnemu ustrojowi do osiągnięcia poziomu PRL-u jest jeszcze daleko, choć w innych, to od PRL-u już daleko odskoczyliśmy.
          Najgorszą przypadłością wszelakich ustrojów są dążenia do podporządkowania całego życia jedynie słusznej ideologii i ta tendencja wcale wraz z upadkiem „realnego socjalizmu” wcale się nie skończyła. Propagandowy kit jest nadal społeczeństwu wciskany i wielu go kupuje.
          ***

          1. Przyjmuję rok 1990, bo to wtedy a nie w 1980 skończyła się sowiecka kolonizacja Polski i Czech.
            Nie wiem jakie były plusy PRLu w kwestii racjonalizmu?
            Cenzura? Zakaz sprowadzania samochodów z Niemiec? Inwestowanie w kolej zamiast w drogi? Zagłuszanie zachodnich stacji radiowych ( zresztą nieudolne). Zakaz chrzczenia dzieci milicjantów? Ograniczone możliwości studiowania poprzez zakaz prywatnych uczelni? Zakaz importu tabletek antykoncepcyjnych z Zachodu?
            W PRLu rozwijano przemysł ( w dużej mierze za ohydne dolary pożyczone od kapitalistów) ale embargo pokazało ile ten przemysł był wart. Niestety niewiele. Jednym embargiem kapitaliści zniszczyli 10 potęgę gospodarczą świata.
            Nie wiem dlaczego Gierek pożyczał dolary. Nie mógł pożyczyć rubli od Breżniewa?

          2. No stoi jak byk w tej tabelce na rcin – Polska 106 dolarów na mieszkańca Włochy 108. Hiszpania 97 no ale wojna była wtedy w Hiszpanii, więc normalnie też pewnie miałaby w okolicach 100-110.
            Natomiast w 1990 – PKB Polski 6000 dolarów na mieszkańca, PKB Włoch w 1990 – 31 000 dolarów na mieszkańca.

    2. @ Ala Wilk: Albo na przykład Czechy i Portugalia. Czechy były kolonizowane przez ZSRR, Portugalia nie.
      Gdyby ktoś w 1930 roku powiedział Portugalczykom że za 60 lat będą bogatsi od Czechów popukaliby się w głowę i wysłaliby faceta do psychiatryka. A jednak tak się stało, bo Czechy zostały skolonizowane przez ZSRR.
      ————-
      Według HDI – ang. Human Development Index http://hdr.undp.org/en/data Czechy są na 28 miejscu, Polska na 36, a Portugalia na 43. Inne mierniki pokażą trochę inne pozycje, ale z tego co jest, a nie z tego co było (np. całe wnętrza kościołów wyłożone zrabowanym złotem) trudno jakoś zauważyć bogactwo Portugalczyków w porównaniu do bogactwa Czechów.
      ***

      1. No ale to dziś a mi chodzi o porównanie Czech i Portugalii w roku 1990.
        Ponieważ Czechy nie są pod okupacją sowiecką od 25 lat to wyprzedziły znów Portugalię, ale tylko o włos. Tak samo Polska dogania dziś Grecję i Portugalię.
        Natomiast w 1930 roku Czechy były ponad 2 razy bogatsze od Portugalii, wtedy Portugalczyk nie śmiał nawet pomarzyć o życiu na poziomie Czecha.

  3. Po stronie zalet imperializmu należy zapisać to że dał on podstawy współczesnemu multikulturalizmowi. Czego dowodem jest erupcja ksenofobii we współczesnej Polsce, która sama została pozbawiona swojego skromnego dziedzictwa imperialnego przez interesy jeszcze większych imperialistów którzy byli jej sąsiadami.

  4. Polska jest kolonią Watykanu, są drugim po skarbie państwa właścicielem ziemskim, zwolniliśmy ich z podatków, opłacamy im pensje, ubezpieczenie społeczne, budujemy za państwowa kasę świątynie, sprzedajemy grunty i nieruchomości za symboliczną złotówkę. Maja bezpośredni wpływ na polityków przez co na ustawy które wpływają na wszystkich obywateli RP. Będę wdzięczny za program na w/w temat.

    1. Paradoksalnie dziś pod rządami Watykanu Polska jest najbogatsza w swojej historii i doświadcza największej wolności słowa w swojej historii.
      Przecież nawet nie ma co porównywać wolności słowa w dzisiejszej kolonii Watykanu z cenzurą w PRLu.

        1. Na tle innych krajów – nadrobiliśmy częściowo dystans do Francji, Włoch, Hiszpanii, Czech, przegoniliśmy Węgry, natomiast uciekają nam Niemcy i Szwecja.
          W 1990 PKB Polski to było 50% PKB Czech ( w przeliczeniu na mieszkańca), dziś to 75%.

          1. Może nie wiesz ale te PKB mało znaczy, zarobki w Europie mam na przedostatnim miejscu, wyprzedza nas nawet Rumunia. Zejdź na ziemie i przestań opowiadać bzdury że wyprzedziliśmy Włochy 🙂

          2. Nie wyprzedziliśmy Włoch natomiast gonimy Włochy, natomiast wyprzedziliśmy Węgry.
            W 1990 roku PKB Polski w przeliczeniu na mieszkańca to było 30% PKB Włoch, dziś PKB Polski na mieszkańca to 60% PKB Włoch.
            Gdybyśmy byli dziś biedniejsi niż w 1990 to PKB Polski na mieszkańca wynosiłoby dziś np. 20 czy 25% PKB Włoch, bo Włochy od 1990 roku niespecjalnie się rozwijają. No ale skoro się wybiera Berlusconiego to czyż może być inaczej?
            PKB to nie wszystko dlatego ja liczę PKB PPP to jest lepszy wskaźnik, bo uwzględnia ceny towarów i usług w danych krajach.

  5. Ciekawa rozmowa. Rzeczywiście kolonizacja Indii miała wiele pozytywów, ale żeby rozmawiać o kolonializmie ogólnie trzeba spojrzeć na cały światowy bilans kolonializmu europejskiego razem z niewolnictwem, ludobójstwem i co tam jeszcze, a nie tylko na pluszowy przykład Anglików w Indii. Dodałbym też Maltę do pozytywnych przykładów i żartobliwym apektem w postaci mikroreplik Big Benów w każdym miasteczku.

      1. Krym? serio, zawsze był Rosyjski, po upadku ZSRR dziwnie z powodów administracyjnych pozostał w Ukrainie ale Ukraiński nigdy nie był.

          1. To prawda Krym do Ukrainy włączył Chruszczow. Ukraina ma krótką historię państwowości. Krym do Rosji przyłączył car połowie XIX w.

          2. Przecież Rosja w porównaniu do np. Grecji czy Egiptu też ma krótką historię państwowości.

        1. @Jaruś: „Krym? serio, zawsze był Rosyjski, po upadku ZSRR dziwnie z powodów administracyjnych pozostał w Ukrainie ale Ukraiński nigdy nie był.”
          @Benbenek: „Krym „zawsze” był rosyjski…. he he he”
          @Jaruś: „Tak od wcielenia z imperium Osmańskiego Krym jest Rosyjski.”
          Powyższa krótka wymiana zdań jest pouczającym przykładem próby zmanipulowania czytelników z jednej strony i stosownego na nią zareagowania z drugiej.
          *
          Od siebie dodam nieco dłuższy komentarz w kwestii kłamstw dotyczących przeszłości Krymu.
          Z wpisu Jarusia dowiadujemy się, że „Krym … zawsze był Rosyjski”, a następnie, po wyśmianiu tej oczywistej bzdury przez innego użytkownika, pojawia się „doprecyzowanie” owego zakwestionowanego „zawsze”: „Tak od wcielenia z imperium Osmańskiego Krym jest Rosyjski”. Innymi słowy: dla Jarusia „zawsze” ma miejsce wówczas, gdy coś jest rosyjskie.
          Myślę, że Jaruś nigdy nie słyszał o tym, iż w bardziej zamierzchłych czasach (ach, to „zawsze”) Krym zamieszkiwali lub sprawowali nad nim kontrolę Kimeryjczycy, Taurowie (stąd Tauryda), Scytowie, Grecy (Królestwo Bosporańskie), Pontyjczycy, Goci, Bizantyjczycy, Rusini (księstwo tmutarakańskie), Mongołowie ze Złotej Ordy, Tatarzy krymscy, którzy w latach 1475-1774 mieli tu swoje własne państwo – Chanat Krymski pozostający w zależności feudalnej od Turcji (he, he – „zawsze” tatarskie jest dłuższe niż „zawsze” rosyjskie). W 1783 roku w następstwie przegranej przez Turcję wojny z Rosją Krym przyłączono do Rosji. Po zawirowaniach rosyjskiej wojny domowej w październiku 1921 roku w ramach Rosyjskiej FSRR proklamowano Autonomiczną Republikę Radziecką, którą w czerwcu 1944 przekształcono w Obwód Krymski Rosyjskiej FSRR. W 1954 roku Krym przekazano Ukraińskiej SRR, a w sierpniu 1991 Obwód Krymski przekształcono w Krymską Republikę Autonomiczną Ukrainy (z wyłączeniem Sewastopola).
          Działania rosyjskie zmierzające do oderwania Krymu od Ukrainy miały miejsce już w 1992 roku, gdy Rosjanie krymscy proklamowali powstanie Republiki Krymu, a Rada Najwyższa Rosji „unieważniła” przekazanie Krymu Ukraińskiej SRR z 1954 toku. Efektem było wówczas jedynie usunięcie słowa „państwo” z konstytucji Krymu i wzmocnienie powiązań z Ukrainą. Faktyczne (choć bezprawne) oderwanie Krymu od Ukrainy i przyłączeniu go do Rosji nastąpiło w 2014 roku.
          *
          To tyle w kwestii przynależności Krymu, który według Jarusia „zawsze był Rosyjski … ale Ukraiński nigdy”. He, he, słysząc tę jego opinię, nawet koń by się uśmiał.

          1. Może z tym „zawsze” źle się wyraziłem (dlatego sprecyzowałem co mam na myśli) ale twoje przedstawienie jest dość marne i w dodatku powtarzasz to co już zostało napisane.

          2. @Jaruś: „Może z tym „zawsze” źle się wyraziłem (dlatego sprecyzowałem co mam na myśli)”
            Tak, „sprecyzowałeś”, a ja to twoje „sprecyzowanie” już opisałem: „dla Jarusia „zawsze” ma miejsce wówczas, gdy coś jest rosyjskie.” Wymyśl coś sensowniejszego, jeśli, oczywiście, potrafisz.
            ***
            @Jaruś: „ale twoje przedstawienie jest dość marne”
            Tego, na czym owa „marność” polega, oczywiście nie potrafisz uzasadnić merytorycznie, no ale tuby propagandowe twojego pokroju tak już mają.
            ***
            @Jaruś: „i w dodatku powtarzasz to co już zostało napisane”
            A gdzież to zostało tu napisane? Szukaj, szukaj! Z niecierpliwością czekam na wskazanie konkretnej wypowiedzi.
            ***
            PS: Normalnie takich uwag nie czynię, ale twoją polską ortografię, „tytanie” intelektu, skoryguję, bo fatalnie czyta się te twoje wypociny – w języku polskim przymiotniki utworzone od nazw geograficznych pisze się małą literą, a więc „rosyjski”, „ukraiński”, a nie „Rosyjski”, „Ukraiński”. No, to już będziesz wiedział, co powinieneś sobie poćwiczyć.

          3. No tak biedaku niema się czego doczepić to czepiasz się pisowni i wyjeżdżasz na tematy. Trzeci raz tłumaczył nie będę, skorygowałem już dawno co miałem na myśli pisząc „zawsze” a ty trolluj sobie dalej 🙂

          4. @Jaruś: „niema się czego doczepić to czepiasz się pisowni”
            Skoro, analfabeto nie tylko w zakresie pisowni, nadal twierdzisz, że „NIEMA” (sic!) się u ciebie „czego doczepić”, to bełkocz sobie dalej, ino tak niemiłosiernie tej polszczyzny nie kalecz (na przykład taką pokracznością jak „wyjeżdżasz na tematy”).
            Ani nie zdołałeś uzasadnić swojego wydumanego zarzutu „i w dodatku powtarzasz to co już zostało napisane”, ani nie potrafiłeś się odnieść do meritum, no ale jak miałbyś to zrobić – wszak natura poskąpiła ci stosownego narzędzia.
            Pa, pa, ignorancie.

  6. @ Ala Wilk: No stoi jak byk w tej tabelce na rcin – Polska 106 dolarów na mieszkańca Włochy 108. Hiszpania 97 no ale wojna była wtedy w Hiszpanii, więc normalnie też pewnie miałaby w okolicach 100-110.
    ——-
    A dlaczego nie 120 – 130?
    ***
    @ Ala Wilk: Nie wiem jakie były plusy PRLu w kwestii racjonalizmu? Nie wiem dlaczego Gierek pożyczał dolary.
    ——-
    Tak, Pani niewiedza jest spora i stąd pewność własnych przekonań. Ja pozostanę przy swoich wątpliwościach opartych głownie na literaturze przedmiotu i własnych doświadczeniach.
    ***

    1. No ja nie wiem co racjonalnego było w PRLu?
      Pożyczanie dolarów od kapitalistów skoro to byli nasi wrogowie?
      Zakaz sprowadzania samochodów z Niemiec?
      Zakaz sprowadzania tabletek antykoncepcyjnych z Niemiec?
      Zakaz uczelni prywatnych?
      Zakaz chrzczenia dzieci przez milicjantów?
      Inwestowanie w kolej zamiast w drogi?
      Reglamentowanie podróży zagranicznych obywateli?
      Cenzura? Nawet ponoć Panu Czarneckiemu cośtam wycinano w PRLu
      Dotowanie z budżetu Towarzystwa Krzewienia Kultury Świeckiej zamiast KK?
      Przy PRLowskich absurdach dzisiejsza kolonia Watykanu to szczyt racjonalizmu.

      1. 1. Wrogie to oni byli klasowym, nie pożyczkowym.
        2.Samochody tak czy siak były sprowadzane z RFN.
        3.Na ten temat nic nie wiem, pamiętam kondomy olexy.
        4. Milicjanci chrzcili swoje dzieci jak każdy, brali śluby kościelne.
        5.Tak inwestowało się w kolej ponieważ tabor samochodowy był znikomy.
        6. Teraz masz teoretyczną możliwość podróżowania a wielu ludzi nie stać na wczasy w Polsce.
        7.To akurat popieram, zawsze trzeba wspierać kulturę a nie kult.
        8. Tak racjonalne jest wspieranie sekty która doi Polskę w imię życia wiecznego, aby go otrzymać wystarczy umrzeć 🙂 to ma cholerny sens.

        1. Ale w PRLu księża nie doili budżetu, a jednak dróg w mojej gminie nie udało się wybudować.
          O wodociągu nie wspomnę.

          1. W PRL kto pracował a pracowali praktycznie wszyscy miał zapewnione wczasy z zakładu pracy, dzieci kolonie i obozy harcerskie były też dotowane przez zakład pracy. Wiedze że masz jakiś dziwny obraz PRL. Za PRL w szkole były stołówki i gabinety stomatologiczne, stołówki praktycznie darmowe lub dotowane przez zakłady pracy rodziców. Teraz sporej części ludzi nie stać na wczasy, nie mówiąc o wyjazdach za granicę, zamiast gabinetu stomatologa mamy średniowiecze i dwie lekcje ciemnoty w tygodniu.

          2. No właśnie nie.
            Dzieci rolników w PRLu nie jeździły na żadne kolonie ani wczasy tylko zasuwały w polu.
            Dopiero dziś dzieci rolników mogą sobie pojechać w lecie np. nad jezioro, bo UE wyciągnęła polską wieś ze Sredniowiecza i wreszcie skończyła się praca dzieci w polu bo są kombajny. No może oprócz ziemniaków, ale ziemniaki zbiera się raczej po sezonie urlopowym.
            Teraz bilet na samolot do Londynu kosztuje 50 zł, w PRLu trzeba było na taki bilet wydać pół pensji albo więcej.
            Bilet na autobus do Gdańska kosztuje dziś 1 zł.

        2. A w PRLu każdego było stać na wczasy? No bez żartów proszę. Dzieci ze wsi na żadne wczasy nie wyjeżdżały tylko zasuwały w polu. Dopiero dziś dzięki dopłatom z UE udało się zmechanizować rolnictwo i ograniczyć pracę dzieci w polu do minimum.

  7. @ Ala Wilk: Przy PRLowskich absurdach dzisiejsza kolonia Watykanu to szczyt racjonalizmu.
    ————–
    Tak! Oczywiście! Pani wie lepiej. Przy Pani wprost oszałamiającej wiedzy o PRL-u – porównywalnej tylko z wiedzą „prawdziwych komunistów” o „państwach burżuazyjnych” – jakakolwiek dyskusja ludzi podobnych do mnie, z wiedzą ograniczoną tylko do naukowych publikacji i własnych doświadczeń, nie jest możliwą.
    (Nie uważam abyśmy byli kiedykolwiek – poza ewentualnie okresem zaborów, ale to jednak aneksja, a nie kolonizacja – czyjąkolwiek kolonią. Tak teraz, jak i w okresie PRL-u. Choć z drugiej strony nie byliśmy też nigdy od czasu zaborów państwem całkowicie suwerennym, gdyż to praktycznie jest niemożliwym. Ale co ja tam mogę wiedzieć? Pani wie lepiej.)
    ***

  8. Ja na pewno z dwojga złego wolę religię w szkołach i zakaz aborcji ( przy ogromnej dostępności tabletek antykoncepcyjnych i otwartych granicach gdzie można sobie pojechać na Słowację czy Litwę i kupić ella-one bez recepty) niż PRLowskie absurdy typu kartki, kolejki, zakaz sprowadzania samochód z Niemiec, brak tabletek antykoncepcyjnych na rynku, cenzurę czy sterylizacja igieł w szpitalu.
    Paradoksalnie Polska Watykańska okazała się najbardziej racjonalna w historii.

  9. No wiem lepiej. W PRLu inwestowano w kolej, ale porządnej drogi do mojej wsi jakoś zrobić się nie udało. Nie pozwalano też sprowadzać samochodów z Niemiec, a co moi rodzice i dziadkowie mieli ze wspaniałej PRLowskiej kolei, skoro mieli 20 km do stacji kolejowej? Nic. PRL był dobry dla tych co mieszkali przy stacji kolejowej, ale jednak większość Polaków mieszka daleko od stacji kolejowej.
    Dopiero Polska Watykańska zbudowała w mojej gminie drogi asfaltowe praktycznie do każdego domu i pozwoliła sprowadzać samochody z Niemiec dzięki czemu nie jesteśmy juz skazani na łaskę i niełaskę PKSu czy PKP. O wodociągu nie wspomnę.

    1. Maksymalne dojenie państwa, wmawianie że pedofilia to namiętność a winne jej są dzieci które lgną do księży, włażą im do łóżka. Wydawanie miliardów złoty kosztem historii, biologii, chemii aby ogłupić maksymalnie na religii dzieci i młodzież. Odejście od nazewnictwa naukowego/medycznego, niema już zygoty, embrionu, płodu, jest życie poczęte, księża i biskupi są ekspertami w każdej dziedzinie życie, najwięcej udzielają się w sprawach seksu, wychowania dzieci, prokreacji, życia w rodzinie. Roczny koszt utrzymania tych darmozjadów, czarnych tłustych byków rozwiązał by na kilka lat problemy z kasą przeznaczaną na opiekę zdrowotną. W szkołach uczy się dzieci że alternatywną do ewolucyjnego modelu świata jest ten biblijny, a gadające węże to norma w tym procesie. Dzięki KK są proponowane projekty ustaw które mają zakazać dostępu do antykoncepcji, całkowity zakaz aborcji pod groźbą kary więzienia tak samo za In Vitro. To wszystko zawdzięczamy sekcie czarnych pedofilów, jeszcze płacimy za to kilka miliardów złotych rocznie. To jest bardzo racjonalne i ma wielki sens.

    2. PRL inwestowała w kolej bo wynikało to z zasad gospodarki planowanej. Transport towarów miał zapewniać transport kolejowy łączący zakłady produkcyjne. Zakłady miały z założenia być duże i zapewniać maksymalne zatrudnienie. W drogi też inwestowano ale na poziomie krajowym. Trzeba zauważyć że ruch na tych drogach był mizerny i w zasadzie do początku lat 90tych jego natężenie nie uzasadniało specjalnie tych inwestycji. Tereny wiejskie były generalnie zacofane a produkcja na nich niesłychanie rozdrobienia i mało efektywna. Mimo wszystko w pewnym okresie PRL zainwestował z mechanizację rolnictwa.

      1. Ja myślę że uzasadnienie inwestycji drogowych to np. dojazd karetki pogotowia czy straży pożarnej po drodze asfaltowej a nie polnej na wieś.

        1. Uzasadnieniem jest ilość pojazdów które mają z drogi korzystać. Oczywiście jest jeszcze aspekt społeczny czyli np wspomniany dostęp do pogotowia etc. Niemniej nawet dziś w miastach (nawet nie na wsiach) są całe dzielnice eleganckich domów jednorodzinnych bez dróg asfaltowych. To powszechne w chyba całej Polsce.

          1. NO ale dziś na wsi jednak są drogi asfaltowe praktycznie do każdego gospodarstwa. W ciągu ostatnich 25 lat długość dróg gminnych wzrosła trzykrotnie – oczywiście kosztem kolei. Ale to bardzo dobrze, bo kolej w warunkach polskich służy głównie wielkim miastom.

    1. Bogatemu nikt nie zabroni, biednych nie będzie stać i będą się mnożyć pogłębiając kryzys i patologie. Za środkami antykoncepcyjnymi tez mają jeździć za granicę, czy za In Vitro? Może KK niech zajmie się sobą dla odmiany?

      1. Ale dlaczego niby biednych ma nie być stać? Jest Provident, jest Vivus, jest Wonga. Bierzesz kasę, jedziesz na Słowację, kupujesz ella-one bez recepty i sprawa załatwiona.
        Nie ma granicy, nikt nie kontroluje, nikt nie pyta po co jedziesz tak jak to było w PRLu.

  10. @ Ala Wilk: Dzieci rolników w PRLu nie jeździły na żadne kolonie ani wczasy tylko zasuwały w polu.
    ————-
    W PRL- nie było internetu, za to była cenzura mocno ograniczająca wolność słowa – co było oczywistym złem, ale także miało i dobre strony, gdyż aby coś publikować trzeba było coś tam na ten temat wiedzieć, a teraz można pieprzyć głupoty i wypisywać co komu ślina na język przyniesie.

    Gdyby w PRL- u i innych „demoludach” dobrze było, to trwały by dotychczas. Upadły głównie z przyczyn niewydolności ekonomicznej i właśnie wyraźnie niższej niż w Zachodniej Europie stopie życiowej ludności. Upadły też nie bez wydatnej pomocy zewnętrznej o czym warto pamiętać.

    Tyle tylko, iż warto też pamiętać z jakiego poziomu większość „demoludów” startowała. Jak dobrze znakomita większość społeczeństwa przed II wojną światową się miała: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,617090#w617382 a tak ogólnie do dobrze cokolwiek wiedzieć zanim zacznie się innym swoje androny wciskać: http://fiksacie.wordpress.com/2012/05/18/co-z-ta-polska-o-wciskaniu-kitu-harry-g-frankfurt-cytat/

    Prawdy o społecznej rzeczywistości są bardzo złożone i nie można ich rozumieć patrząc tylko z perspektywy dachu własnej stodoły, gdzie się teraz wlazło by swoje jedynie słuszne prawdy wszystkim głosić.
    ***

    1. NO właśnie chodzi o to że demoludy startowały z poziomu Hiszpanii czy Włoch (Polska) a Czechy były o wiele bogatsze w 1938 od Hiszpanii i Włoch.
      W 1937 PKB Polski to 106 dolarów na mieszkańca, PKB Włoch to 108 dolarów na mieszkańca.
      W 1989 Polska – 7000 dolarów, Włochy 30 000 dolarów.
      Dziś Polska – 25 000 dolarów, Włochy 35 000 dolarów.
      Rumunia i Bułgaria były przed 1939 mniej więcej na poziomie Grecji czy Portugalii. W 1990 nawet nie było czego porównywać.
      Nawet Finlandia w 1939 nie była jakoś specjalnie zamożna na tle Polski. Owszem do Niemiec, Francji czy UK przed 1939 mieliśmy lata świetlne. Ale dziś do Francji czy UK powoli się zbliżamy choć oczywiście jeszcze bardzo daleko, a Niemcy i Szwecja nam nadal uciekają. Ale to tylko 2 bogate kraje które nam uciekają. Resztę prędzej czy wolniej doganiamy.

  11. @ Ala Wilk: NO właśnie chodzi o to ………..
    ————-
    Tak, zdecydowanie chodzi o to aby sporo wiedzieć i sprawnie posługiwać się rozumem. Sama i najświętsza wiara we własną rację, to tu zdecydowanie za mało. Do rozmowy, a nie do wygłaszania bzdur z ambony, na którą bez żadnych uprawnień się wlazło, jako minimum to trzeba umieć czytać ze zrozumieniem i przeczytać i zrozumieć przedstawiane argumenty innych. Trzeba też coś tam na dyskutowany temat wiedzieć, a nie pieprzyć głupoty i wypisywać co komu ślina na język przyniesie. Prawdy o społecznej rzeczywistości są bardzo złożone i nie można ich rozumieć patrząc tylko z perspektywy dachu własnej stodoły, gdzie się teraz wlazło by swoje jedynie słuszne prawdy wszystkim głosić.

    Przed 1939 rokiem 2/3 Polaków (głównie na wsi) nie potrafiło pisać i czytać i tu zgadzam się Panią, iż nie wiadomo czemu to głupim komuchom przeszkadzało: http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,579992#w580161
    ***

    1. Mała korekta: 1/3 a nie 2/3.
      „W 1914 na ziemiach polskich było: 57% analfabetów w zaborze rosyjskim, 40% w Galicji i 5% w zaborze pruskim. Według statystyk w Polsce w 1921 było 33,1% analfabetów, w 1931 – 23,1%, w 1960 – 2,7%, w 1978 – 1,2%”
      ***

  12. Dokładnie. 1/3 a nie 2/3. Niby mała korekta a jednak wielka różnica.
    Podejrzewam, że w Hiszpanii, Włoszech czy Portugalii analfabetyzm wtedy również występował powszechnie. Dziś go nie ma mimo że te kraje nie były kolonią ZSRR.
    Natomiast w ZSRR wszyscy umieli czytać i pisać. Nie zmienia to faktu, że 20 mln obywateli ZSRR zmarło z głodu, a w Polsce nikt z głodu nie umarł.

  13. @ Andrzej Bogusławski: Tak, zdecydowanie chodzi o to aby sporo wiedzieć i sprawnie posługiwać się rozumem. Sama i najświętsza wiara we własną rację, to tu zdecydowanie za mało. Do rozmowy, a nie do wygłaszania bzdur z ambony, na którą bez żadnych uprawnień się wlazło, jako minimum to trzeba umieć czytać ze zrozumieniem i przeczytać i zrozumieć przedstawiane argumenty innych. Trzeba też coś tam na dyskutowany temat wiedzieć, a nie pieprzyć głupoty i wypisywać co komu ślina na język przyniesie. Prawdy o społecznej rzeczywistości są bardzo złożone i nie można ich rozumieć patrząc tylko z perspektywy dachu własnej stodoły, gdzie się teraz wlazło by swoje jedynie słuszne prawdy wszystkim głosić.

    Przed 1939 rokiem 1/3 Polaków (głównie na wsi) nie potrafiło pisać i czytać i tu zgadzam się Panią, iż nie wiadomo czemu to głupim komuchom przeszkadzało: http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,579992#w580161

    @ Ala Wilk: Dokładnie. 1/3 a nie 2/3. Niby mała korekta a jednak wielka różnica.

    Onet: Z socjologicznego punktu widzenia analfabeta wtórny to człowiek, który mimo ukończenia szkoły nie potrafi sprawnie czytać ani pisać. Można być także analfabetą funkcjonalnym, czyli osobą, która wprawdzie składa litery w wyrazy, a wyrazy w zdania, ale nie potrafi zrozumieć ich treści ani znaczenia. Dotyczy to nawet prostych komunikatów, z którymi mamy do czynienia na co dzień, np. ulotek informacyjnych o sposobie dawkowania leków.

    Choć brzmi to zaskakująco, analfabetyzmem wtórnym i funkcjonalnym zagrożeni są nawet absolwenci szkół wyższych. Z badań przeprowadzonych pod patronatem OECD wynika, że co szósty magister znad Wisły to analfabeta funkcjonalny! W badaniach porównywano zdolności rozumienia tekstu i radzenia sobie z wyczytanymi informacjami u mieszkańców siedmiu państw: USA, Kanady, Polski, Niemiec, Szwajcarii, Holandii i Szwecji. W każdym kraju obserwowano ok. 3 tys. osób. Okazało się, że Polacy gubili się przy odczytywaniu rozkładu jazdy pociągów czy mapki pogody (40%). Trzy czwarte bezradnie rozkładało ręce przy pytaniu, czy dostrzegają związek między dwoma wykresami (jeden dotyczył sprzedaży petard, drugi liczby wypadków). W rezultacie na najwyższych (piątym i czwartym) poziomie znalazło się zaledwie 3% Polaków. Do dwóch najsłabszych grup zaliczono natomiast prawie 80% mieszkańców naszego kraju. Co trzeciego uznano za analfabetę wtórnego lub funkcjonalnego. Zajęliśmy ostatnie miejsce w rankingu.

    Przy sensie, który chciałem tu przekazać, to jednak niewielka.
    Choć natychmiast, gdy błąd zauważyłem to go skorygowałem.
    ***

  14. Spedzilem duzo czasu z kolega Hindusem(profersorem informatyki) dysklutujac kolonializm.UJwazal ze kolonializm w wydaniu brytyjskim mial wiele zalet dla Indii.Wprowadzil system administracji i edukacji co umozliwilo modernizacje wspolczesnych Indii.
    Bylem w Afryce Poludniowej gdzie byla mieszanka kolonializmu brytyjskiego i holenderskego. Mialem wrazenie ze brytyjski byl bardziej ludzki i korzystny dla
    lokalnej ludnosci. Holendezt wtdawali sie bardziej konserwatywni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

19 + 9 =