Dyskusja 2 na temat Świętowanie humanistyczne. – zobacz
Milena Ziemborak:
Jakie elementy świętowania chciałbyś usunąć, a jakie dodać?
Marcin Kopciara:
Chciałbym przede wszystkim odejścia od wszelkich praktyk odwołujących się do zjawisk nadprzyrodzonych i zwyczajów o charakterze dogmatycznym. Zachowania takie jak modlitwy, rytuały i gesty mające przekazać coś urojonym istotom, w sposób szczególny utrwalają myślenie magiczne i życiowy irracjonalizm. Nie powinniśmy świętować pod presją, a kultywowane zwyczaje powinny być poddawane ciągłej ocenie etycznej, bo przecież społecznie jesteśmy w tej materii zmienni. W święta grudniowe zamiast Jezusa, wspominajmy powstanie życia na Ziemi, pożegnajmy najkrótsze noce w roku (przecież to coś wyjątkowego!) albo po prostu doceńmy życie swoje i swoich bliskich. Na wiosnę – cieszmy się z dobrodziejstw odradzającej się przyrody, a uniwersalnie (bez względu na szerokość geograficzną) – po prostu z istnienia innych istot żywych, bez których przecież nie byłoby nas.
Milena Ziemborak:
Które ze znanych Ci świąt i sposobów świętowania z innych kultur (również starożytnych) uważasz za najbardziej fascynujące?
Marcin Kopciara:
Nie mam szerokiej wiedzy w tej dziedzinie i obawiam się, że mogę nie znać pewnych wartościowych z punktu widzenia humanizmu świąt. Przychodzą mi do głowy starożytne greckie Dionizje, czyli święto na cześć boga wina, płodności i rozkoszy – Dionizosa. Po oddzieleniu nadprzyrodzonej otoczki i jednoznacznie niemoralnych obecnie praktyk (składanie ofiar, wskazówki odnoszące się do specjalnego traktowania niewolników) odnajdujemy w tym święcie wartości hedonistyczne, które uważam za ważną część satysfakcjonującego życia. Mam tu na myśli wyzbycie się wyrzutów sumienia wobec tych działań, które niosą nam przyjemność, a nie czynią krzywdy innym i nam samym. Hedonizm w świecie opanowanym przez religie, a w szczególności przez ascetyczne i epatujące cierpieniem chrześcijaństwo, zdaje się być tematem tabu. Przy okazji polecam książkę humanisty Michela Onfray, pod tytułem „Manifest hedonisty”.
Innym świętem, które chciałbym wspomnieć jest meksykańskie święto zmarłych Día de Muertos, obchodzone 1 i 2 listopada. Na uwagę zasługuje tutaj odmienne spojrzenie na śmierć od tego, które znamy z chrześcijańskich obchodów „Wszystkich Świętych” i „Dnia Zadusznego”, to jest spojrzenie radosne i pełne hucznych zabaw. Uważam, że śmierć nie jest niczym złym z punktu widzenia humanizmu. Sama w sobie jest zjawiskiem naturalnym i nieuniknionym. To my nadajemy wartość życiu, ale śmierć nie jest ani dobra, ani zła, po prostu jest. W tym kontekście, radosne wspominanie naszych zamarłych jest dość przewrotne, ale na pewno bliższe moim wartościom niż smętna i ponura oferta katolicyzmu.
Wszystko, o czym wspomniałem wywodzi się mimo wszystko z irracjonalnych wierzeń, zatem chciałbym abyśmy tworzyli coś nowego i własnego. Takie działanie podjęła światowa społeczność humanistów, tworząc święto o nazwie „Human Light”, obchodzone 23 grudnia. Jest to celebracja ideałów i wartości humanizmu oraz sekularyzmu. Idźmy tą drogą.
Milena Ziemborak:
Niektóre elementy świętowania przedchrześcijańskiego odnoszą się do koncepcji panteizmu – jak oceniasz ich zasadność i użyteczność?
Marcin Kopciara:
Nie zgadzam się z koncepcjami panteizmu i istnienie boga w jakiejkolwiek postaci uważam za szalenie nieprawdopodobne. Uważam, że nawet hipotetyczne istnienie jakiegoś absolutu, w sytuacji, gdy nie jest możliwe jego zweryfikowanie, czyni te rozważania pozbawionymi sensu. Stąd niebezpiecznie blisko do pseudonaukowej ezoteryki i praktyk o charakterze kultu. Owszem, filozoficznie jest to temat dość interesujący, bo jeżeli tylko trzymamy się praw fizycznych, to możemy dyskutować o możliwych (lub też nie) formach samoświadomego Wszechświata. Jest to jednak tematyka z pogranicza naukowej fikcji, a jakiekolwiek wprowadzanie jej do kanonów rzeczywistości (przyczyn świętowania) jest moim zdaniem irracjonalne.
Milena Ziemborak – Z wykształcenia socjolożka, autorka grupy Humanat. Pasjonuje się psychologią, muzyką i wszystkim co ludzkie i społeczne. Właścicielka nieustraszonego psa Rambo. Nałogowo czyta i ogląda kryminały oraz filmy akcji (im wiecej wybuchów tym lepiej). Mówią o niej, że jest zbyt miła, ale w to nie wierzy – jest ogólnie niewierząca od bardzo dawna. Jej ambicją jest pozostawić ten świat trochę lepszym, niż się go zastało w chwili narodzin.