Muszę przyznać, ze nie byłem pewien, czy zdołam się wybrać na ten piątkowy koncert w NFM (25.02.2024). Akurat Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu jest prawdziwą kuźnią wykonawstwa muzyki Haydna, a blisko wrocławskiej instytucji krąży też Giovanni Antonini ze swoimi zespołami, tworzący teraz jeden z najlepszych w historii fonografii kompletów symfonii Haydna.
Jednocześnie z trzech wielkich klasyków wiedeńskich zawsze wybieram Beethovena, później Mozarta i w końcu dopiero Haydna. Sądzę, że większość melomanów trzecie miejsce przyznaje Haydnowi mając wątpliwości co do podium – Beethoven czy Mozart? A jednak pamiętam przecież ogromne wzruszenia przy słuchaniu Richtera czy Goulda grających sonaty Haydna, zaś renesans winyli powitałem kupowaniem węgierskich komplecików z poszczególnymi opusami kwartetów Haydna w wykonaniu Tatrai Quartet. To były pierwsze longplaye które kupiłem od lat 90-ych. Więc chyba ja też podskórnie czuję, że u Haydna muzyka jest żywiołem niezachwianym, obecnym immamentnie, samym w sobie. Tu jeszcze dodam, że jednak niesłuszna przepaść dzieli wielkiego brata Józefa Haydna, Michaela od reszty klasyków wiedeńskich? Może jednak powinno być ich czterech, w tym dwóch Haydnów?
Na koncercie usłyszeliśmy następujące utwory:
J. Haydn Symfonia Es-dur „Der Philosoph” Hob. I:22
J. Haydn II Koncert wiolonczelowy D-dur Hob: VIIb:2
A.Webern Langsamer Satz
J. Haydn Symfonia f-moll „La passione” Hob. I:49
Wykonawcami byli:
Wilson Hermanto – dyrygent
Daniel Müller-Schott – wiolonczela
NFM Orkiestra Leopoldinum
Zasiadłem więc w Sali Czerwonej NFM, w kąciku który strasznie lubię i zmrużyłem oczy aby zapaść w delikatny półsen, towarzyszący genialnej i podskórnej muzyce. A tu „Symfonia Filozof” zwaliła mnie od pierwszych dźwięków z nóg. Wspaniale przemyślana interpretacja opierająca się na mocnych, mięsistych figuracjach rytmicznych, niemal marszowych, ale jednak finezyjnych. To było równie dobre jak genialne dokonania Giovanniego Antoniniego tylko inne. I co za wspaniałe rogi na tym mocnych, hieratycznym tle! To była wspaniała interpretacja. Jeden z lepszych Haydnów, jakiego w ogóle słyszałem.
Sprawca tej cudownej niespodzianki, dyrygent Wilson Hermanto urodził się w Indonezji, ale ma pochodzenie chińskie i mieszka w Szwajcarii od wielu lat. Indonezja! To przecież także Bali, którą zjeździłem wzdłuż i wszerz i która ma swoją własną, piękną tradycję muzyki klasycznej gamelanowej, rywalizując z innym indonezyjskim ośrodkiem, Yogyakartą na Jawie. Hermanto urodził się też na Jawie, w Dżakarcie. Artysta jest głównym dyrygentem gościnnym orkiestry Kamermisti della Scala od 2017 roku i współpracował z wielkim tenorem Juanem Diego Flórezem na festiwalu Vevey Spring Classic w Szwajcarii. Jego album CD składający się z symfonii Beethovena nr 2 i symfonii Mozarta „Haffnerowskiej” zostanie wydany jesienią 2024 roku przez sławną szwajcarską wytwórnię Claves Records. Zdecydowanie warto go będzie zakupić! Wilson Hermanto jest ceniony przez krytyków za swoją głęboką muzykalność, naturalną władzę, wyobraźnię i elegancję. I ja do tych krytyków dołączam!
W II Koncercie wiolonczelowych Haydna do świetnie prowadzonej Orkiestry Leopoldinum dołączył wiolonczelista Daniel Müller-Schott, imponujący wspaniałym, pełnym brzmieniem swojego instrumentu i znakomitą wirtuozerią w misternych biegnikach, których Haydn tu nie szczędził. Koncerty wiolonczelowe Haydna należą do największych arcydzieł swojego gatunku, obok koncertów wiolonczelowych Vivaldiego, w związku z czym nie zdziwił mnie zagrany na bis koncert podwójny Vivaldiego.
Daniel Müller-Schott urodził się w Monachium w 1976 roku. Otrzymał pierwszą nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Czajkowskiego dla młodych muzyków w Moskwie w 1992 roku. Współpracował ze znakomitymi dyrygentami, takimi jak Vladimir Ashkenazy, Charles Dutoit, Christoph Eschenbach (obecnie szef artystyczny Wrocławskich Filharmoników!), Kurt Masur, Sakari Oramo i André Previn. Nagrał i wydał m.in. tria fortepianowe Mozarta z Anne-Sophie Mutter i André Previnem, komplet dzieł na wiolonczelę i fortepian Beethovena z Angelą Hewitt.
Znów usłyszeliśmy Weberna, na co zwrócił uwagę również Wilson Hermanto nawiązując do wczorajszego koncertu w NFM na którym Fuad Ibrahimov wykonał z Wrocławskimi Filharmonikami Im Sommerwind. To było jednak nietypowe – dyrygent zaproszony na koncert w NFM, który nawiązuje do koncertu z poprzedniego dnia! Świadczy to dodatkowo o muzycznych pasjach Hermanto, na które bez wątpienia musiały wpłynąć przesiąknięte muzyką wulkaniczne gleby przepięknej Indonezji. Langsamer Satz wykonany był świetnie, choć moim zdaniem niezbyt pasował stylistycznie do pozostałych utworów zaprezentowanych na koncercie, który był monograficznie Haydnowski.
Wreszcie na koniec usłyszeliśmy wspaniałe wykonanie Symfonii f-moll „La passione” Hob. I:49. Po tym co usłyszałem, uważam, że szwajcarski Claves musi wydać komplet symfonii Haydna z Wilsonem Hermanto, zaś ja muszę to kupić. Czekam zatem!