W pogodną sobotę, w piękny sierpniowy wieczór (16.08.2025) usłyszeliśmy we wrocławskim NFM muzyczny wiatr z południa, a konkretnie rzecz biorąc zespół Concerto Scirocco mogący się pochwalić licznymi nagradzanymi nagraniami dla legendarnej firmy płytowej Arcana. Dlaczego sirocco? Wydaje mi się, że na tej nazwie zaważyło to, że zespół składa się w dużej mierze z instrumentów dętych. Spójrzmy zresztą na jego skład:
Concerto Scirocco:
Esther Crazzolara – skrzypce
Giulia Genini – dulcjan, flety podłużne, kierownictwo artystyczne
Pietro Modesti – kornet
Susanna Defendi, Nathaniel Wood – puzony
Luca Bandini – violone
Carles Dorador I Jové – teorba
Michele Vannelli – pozytyw, klawesyn
Muszę przyznać, że wsłuchując się w muzykę z XVII wieku w Sali Czerwonej NFM myślałem sobie, że dodawanie kornetu, dulciana i puzonów do utworów prezentowanych zazwyczaj w znacznie bardziej minimalistycznym składzie jest doskonałym pomysłem. W wykonaniach muzyki XVII wieku brakuje często basowej podstawy, przez co utwory zdają się być kameralnie ulotne. Gdy słuchało się ich w ten sposób w niewielkich wnętrzach pałacowych, nie miało to większego znaczenia. Jednak w sytuacji koncertu dla setek ludzi puzony są w stanie podkreślić tak istotną dla sztuki barokowej ostentację, skłonność do przepychu, a także myśliwsko wojenne motywy płynące do XVII wieku z form jeszcze renesansowych. Jest to tym bardziej atrakcyjne, jeśli mamy do czynienia z wybitnymi wirtuozami. A tu trzeba przyznać, że tak doskonałego dulcianu, jak w wydaniu szefowej zespołu Giuli Genini nie łatwo zasmakować na nagraniach czy na koncertach. Wielkie pochwały należą się też puzonistom, kornet Pietro Modestiego też był rewelacyjny, grał zazwyczaj w towarzyszeniu skrzypiec Esther Crazzalori i tu trochę zabrakło precyzji i perfekcji charakteryzującej nagrania Concerto Scirocco. Nie można jednak mieć żadnych wątpliwości co do cudownej gry Michele Vannelliego, który zwłaszcza na pozytywie wtapiał się w brzmienie dęciaków wręcz magicznie, dobierając odpowiednie głosy ze swojego instrumentu.

Program koncertu dedykowany był ważnemu dla europejskiej muzyki klasycznej momentowi rozwoju muzyki czysto instrumentalnej, która tak jak w większości innych kultur (na przykład indyjskiej) wywodziła się z wieków dominacji muzyki wokalnej. W cywilizacji europejskiej muzyka klasyczna doprowadziła wręcz do triumfu muzyki instrumentalnej w XIX wieku, co stało się ewenementem na skalę światową, zaś końcem tej wspaniałej ewolucji była forma symfonii romantycznej. Kiedyś jednak trzeba było zacząć, i o tym opowiadał koncert w Sali Czerwonej.
Usłyszeliśmy następujące utwory:
Biagio Marini Canzon VIII a sei ze zbioru Sonate, symphonie, canzoni, passe’mezzi, baletti, corenti, gagliarde e retornelli op. 8
Marco Uccellini Symphonia 34 „A gran Battaglia” ze zbioru Sinfonie Boscarecie op. 8
Samuel Scheidt Canzona „Es-ce mars” ze zbioru Ludi Musici I
Anonim Division on Barafostus’ Dreame ze zbioru Thomas Tunstall Virginal Book
Andrea Falconieri Fantasia detta la Portia ze zbioru Il primo libro di canzone, sinfonie, fantasie, capricci, brandi, correnti, gagliarde, alemane, volte
William BradeCorale a Violino Solo z manuskryptu F. Scharlego
William Byrd Sermone blando
Alessandro Piccinini Toccata ze zbioru Intavolatura di liuto et di chitarrone. Libro primo
Samuel Scheidt Canzona „Bergamasca” SSWV 64 ze zbioru Ludi musici I
Giovanni Antonio BertoliSonata settima „Passacaglia” ze zbioru Compositioni musicali
Antonio Ferro Sonata a 5 ze zbioru Sonate a due, tre, quattro op. 1
Marco UccelliniAria decima terza sopra „Questa bella sirena” ze zbioru Sonate, correnti et arie op. 4
Samuel Scheidt Galliard battaglia SSWV 59 ze zbioru Ludi musici I
Nie brakowało tu rozmaitych smaczków. Na przykład Bolończyk Alessandro Piccinini tworzył własne instrumenty, przypuszcza się też, że wywarł wpływ na rozwój arcylutni, może nawet był jej wynalazcą. Stąd bardzo zaskakująca gra Carlesa Doradora I Jové, który prezentował dzieła Picciniego. Pierwszy raz usłyszałem arcylutnię zastosowaną w tak wielobarwny, niemal nieprzystający rejestrowo sposób. Wpierw się zbuntowałem, myśląc z oburzeniem „co jest grane?” lecz później pokiwałem z uznaniem głową dla oryginalności estetycznego zamysłu. W innym utworze Doradora I Jové grał po akordach i tu miałem więcej wątpliwości, wydaje się, że tego typu praktyka jest dość anachroniczna jeśli chodzi o muzykę XVII wieku. Giovanni AntonioBertoli, autor pierwszej znanej kolekcji sonat na instrument solowy, był autorem wielu utworów na dulcian, później mający swoją kontynuację w fagocie, i to dało okazję Giuli Genini do wykazania się absolutnie wybitną wirtuozerią. Okazała się też być rewelacyjną flecistką, choć jej zdobienia były tak gęste, że zacząłem się zastanawiać, czy nie lepiej czasem dążyć z fletami prostymi do pewnej prostoty. Faktem jednak jest, że te instrumenty wręcz skłaniają do bogatych zdobień i ornamentacji, zwłaszcza gdy sięga się po muzykę barokową. Palce same się tak układają, pragnąc tryli, zdrobnień i przyspieszeń. Nic nie wskazuje na to, że cierpiący nieco na horror vacui („lęk przed pustką”) ludzie baroku byli wolni od takich pokus. Stąd spływające, mnożące się i stłoczone kompozycje figuralne obrazów, płaskorzeźb i sztukaterii… Stąd kaskady zdobień i tryli na flecie, niemal zacierające właściwą melodię…
Jak pisze zespół o sobie na własnej stronie:
„Zespół Concerto Scirocco, założony w 2009 roku, poświęca się wykonawstwu historycznemu. Ten eklektyczny zespół instrumentów dawnych łączy wspólny entuzjazm dla muzyki renesansu, wczesnego baroku i epoki baroku, dążąc do połączenia osobistej kreatywności ze świadomością historycznych praktyk wykonawczych, zdobytą dzięki doświadczeniu w świecie muzyki dawnej.”
A jak piszą o nim inni:
„Muzyka Neriego z pewnością zasługuje na wyróżnienie na płycie takiej jak ta. To muzyka o wyjątkowej jakości i dużej różnorodności. Neri był niewątpliwie cenionym kompozytorem, co łatwo zrozumieć. Słuchanie tej płyty to czysta przyjemność, a to również zasługa doskonałych i często porywających wykonań Concerto Scirocco, które łączy techniczny kunszt z dogłębnym zrozumieniem stylu epoki. Voces Suaves dobrze komponuje się z partiami wokalnymi.”
MusiWeb International, kwiecień 2023
To akurat o ich najnowszej płycie z muzyką Neriego. Ja sam zakupiłem album z muzyką angielską, a na płytę zdobyłem oczywiście autografy.

Tak z kolei pisał również o wykonaniu Neriego legendarny francuski Diapason:
„Czy to w wystawnym weneckim stylu polichóralnym, czy w małych zespołach, twórczość Neriego jest bogata, pomysłowa, wirtuozowska, a momentami ekspresyjna. Na szczególną uwagę zasługują instrumenty Sonaty 10a a 8, z chórem fletów/smyczków kontrastującym z chórem dwóch teorb; dyskurs i zmienna atmosfera Sonaty 1a a 4; oraz chromatyczna śmiałość Sonaty 2a a 4.
Concerto Scirocco ukazuje mile widzianą obfitość brzmienia, łącząc instrumenty dęte i smyczkowe w repertuarze, który łatwo mógłby stać się nużący, z niezwykłymi indywidualnościami (solówka na dulcian w Sonacie 1a a 3!)” Diapason Magazine, maj 2023
Właśnie, „solówka na dulcian” z wielkim wykrzyknikiem, nic dodać nic ująć, choć na wrocławskim koncercie skrzypce nie zgrywały się aż tak perfekcyjnie z resztą zespołu.
„Precyzyjnie dobrane brzmienia, klarowność detali i nieskazitelna elokwencja świadczą o inteligentnie wyważonej muzykalności (…) trzy symfonie z Concerti academici, op. 8 (1615-16) dają pełny zakres możliwości Concerto Scirocco, pozwalając im wykazać się swoimi umiejętnościami. Podobnie jak w przypadku przełomowego albumu z muzyką wenecjanina Giovanniego Croce (Arcana, 2017), wysiłki tych utalentowanych muzyków odsłaniają kolejnego intrygującego kompozytora, którego dzieła do tej pory praktycznie nie odcisnęły piętna na dyskografii”.
To z kolei pisze dziennikarz z drugiego obok Diapason słynnego miesięcznika muzycznego GRAMOPHONE w kwietniu 2020 roku. Wybranie innego niż zazwyczaj, bardziej pełnego instrumentarium daje Concerto Scirocco możliwość ożywiania w naszej wyobraźni zapomnianych twórców. Jeszcze silniejszym impulsem jest oczywiście wirtuozeria samych muzyków. Mamy tu w zasadzie grupę wirtuozów najwyższej klasy, w tym ludzi grających na puzonach, które zdecydowanie nie pojawiają się na każdej płycie poświęconej muzyce XVII wieku.
Najbardziej rozpoznawalnymi solistami w zespole są Giulia Genini (dzięki międzynarodowej karierze i dyrekcji artystycznej) oraz Pietro Modesti (jako specjalista kornetu barokowego).
Giulia Genini występowała jako solistka z Venice Baroque Orchestra (m.in. w Carnegie Hall, Menuhin Festival Gstaad) oraz z orkiestrami takimi jak Freiburger Barockorchester i Il Giardino Armonico. Ten ostatni zespół jest prawie „nasz”, gdyż jego szef, wielki flecista Giovanni Antonini przez kilka lat był szefem artystycznym Wratislavii Cantans, którą programował i na której rok do roku miał dwa ważne koncerty, a wiele innych w sezonie filharmonicznym. Poza nim wielka fagocistka współpracowała z dyrygentami takimi jak: Andrea Marcon czy William Christie, a także śpiewakami: Cecilią Bartoli i Philippem Jaroussky’m. Jako profesor wykłada historię fagotu barokowego w Haute École de Musique w Genewie i kieruje festiwalem CaronAntica.
Z kolei Pietro Modesti studiował w słynnej Schola Cantorum Basiliensis u Bruce’a Dickeya, prawdziwej legendy kornetu barokowego. Modesti współpracuje z zespołami: Concerto Italiano, La Pifarescha, Helsinki Baroque Orchestra.

Można powiedzieć, że dzięki współpracy z innymi znakomitymi zespołami, liderzy Concerto Scirocco umieją nadać wyjątkowy koloryt wykonywanej przez siebie muzyce. Sprawa to, że nie czujemy się jak w muzeum z dawnymi dziełami sztuki, lecz jak na zupełnie współczesnym, żywotnym i przynależnym do naszych czasów wydarzeniu. Jednocześnie (poza może grą na akordach lutnisty) Concerto Scirocco dba o autentyzm wykonywanej muzyki. Jest ona mocno ornamentowana, ale zgodnie ze sztuką. Improwizacyjna swoboda nie wnosi do wykonywanych utworów anachronicznych wtrętów (poza może ową grą po akordach). Rozmaitość instrumentów wzbogaciła prezentowaną muzykę ekspresyjnie, co zostało nagrodzone przez publiczność (wśród której było wielu wiernych fanów zespołu) huczną owacją. Ja też byłem zachwycony i uśmiechałem się, widząc, że część ludzi czekających w kolejce po autografy na płyty zagadywało wirtuozów z Concerto Scirocco po włosku. Był to świetny wieczór, jedynym moim zastrzeżeniem było niedostateczne zgranie zespołu w kilku momentach, coś czego w ogóle nie usłyszymy na płytach.