Afrykańscy albinosi z Tanzanii używają sztuki jako broni przeciwko ubóstwu, dyskryminacji i odrzuceniu przez resztę społeczeństwa. Poprzez taniec, śpiew i teatr spełniają się artystycznie, a jednocześnie edukują lokalną społeczność.
Założyciel ARCT, Tito David Ntanga, jest artystą mieszkającym w tanzańskiej stolicy Dar es-Salaam, mężem, ojcem (czarnej dziewczynki) i – albinosem. W 2000 roku wraz z grupką podobnych „białych Afrykańczyków” chorych na bielactwo rozpoczął działalność, którą sam nazywa „aktywizmem społecznym poprzez sztukę”. Ich misją jest przede wszystkim walka z uprzedzeniami do albinosów za pomocą twórczości: tańca i muzyki. To właśnie ta zawarta w nazwie zespołu rewolucja, która ma odmienić tanzańskie społeczeństwo.
Wszystko dlatego, że Tanzania, podobnie jak cała subsaharyjska Afryka, od lat zmaga się z problemem prześladowań osób dotkniętych albinizmem i wciąż notuje się tam wiele drastycznych przypadków przemocy wobec nich. Źródłem dramatu jest powszechne przekonanie o magicznych właściwościach ich ciał. Z fragmentów rąk, nóg, skóry, włosów, genitaliów i krwi albinosów tworzy się amulety, na których zbijają fortunę pozbawieni skrupułów handlarze. Z tego powodu każdego roku zabija się lub okalecza dziesiątki ludzi cierpiących na bielactwo. Ci, którzy unikną tego losu, też nie mają łatwo – spotykają się ze społecznym ostracyzmem, uważani są przez przesądnych sąsiadów za „niewidzialnych” albo przeklętych przynoszących innym nieszczęście. Z powodu bielactwa są nadwrażliwi na słońce i szczególnie zagrożeni rakiem skóry, mają też powiązane z chorobą problemy ze wzrokiem. Ich udziałem jest często życie na marginesie społeczności – naznaczone biedą, samotnością, odrzuceniem przez rodzinę i bezrobociem.
African albinos from Tanzania use art as a weapon against poverty, discrimination and rejection by the rest of society. Through dance, song and theatre they achieve artistic fulfillment and at the same time educate the local community.
The founder of ARCT, Tito David Ntanga, is an artist living in the capital of Tanzania, Dar es-Salaam, a husband, a father (of a black girl) and – an albino. In 2000, together with a group of similar “white Africans” suffering from albinism, he started activities which he himself calls “social activism through art”. Their mission is, first of all, to fight against prejudices with art: dance and music. It is this revolution hidden in the troupe’s name which is to transform Tanzanian society.
It is all because Tanzania, like the rest of the sub-Saharan Africa, has been struggling with the persecution of people suffering from albinism for years, and many drastic cases of violence against them are still being recorded. The source of this drama is a common belief in the magical properties of their bodies. Parts of albinos’ arms, legs, skin, hair, genitals and blood are used to make charms, which make fortunes for unscrupulous dealers. For this reason dozens of people suffering from albinism are killed or mutilated every year. It is not easy for those who escape this fate either – they witness social ostracism, are believed by their superstitious neighbours to be “invisible” or the cursed ones who bring misfortune to others. Because of their albinism they are hypersensitive to sun exposure and especially prone to skin cancer, and also suffer from eye problems connected with their disease. They often live on the margins of the community – marked by poverty, loneliness, unemployment and rejection by family.
barbarzyńcy z Tanzanii niewiele się zmienili na lepsze mimo kolonialnej lekcji nowoczesnego społeczeństwa. Ciągle czary i mary