Oto mój bilans pierwszych dni Trumpa jako prezydenta USA, czyli de facto lidera Zachodu (oj, boli to eurokomisarzy, boli…).
Na początek zauważę, że bilans pierwszych dni jest możliwy tylko dzięki słowności wyborczej i niezwykłej pracowitości pana Trumpa. Zwykle ocenia się pierwsze 100 dni by leniom takim jak Obama, którzy nic nie robią bo uważają, że nic się nie da zrobić i potem się tłumaczą, dać szansę. Politykę imigracyjną Trumpa czyli 90-dniowy ban na muzułmanów z tych krajów które sam Obama uznał za niebezpieczne oceniam pozytywnie. Uważam, że to dobrze, że politykę tego typu uważa się znowu za normalne prerogatywy narodu i ich wybrańca. Państwo ma prawo mieć granicę, ludzie mają prawo się bać. Merkel choć wali w Trumpa jak w bęben z wzajemnością, wie to sama bardzo dobrze, dlatego uczy Syryjczyków i „Syryjczyków” budowlanki i zamierza ich wywalić z RFN, jak tylko wojna w Syrii się zakończy. Robi to co chcą Niemcy, a ci mają już dosyć Willkommenskultur. Podoba mi się także budowanie Anglosfery z UK:
Mur także popieram, ma on kosztować 6 mld dolarów, granica nie jest aż tak długa, w wielu miejscach mur istnieje. Za murem byli w kongresie Obama i Hilary i Bill a teraz wolą nie pamiętać. Koszt dbania o nielegalsów rocznie jest co najmniej 10 razy większy niż 6 mln. Ergo Donald buduj!
Aborcja. Sposób w jaki Trump mówi o aborcji pokazuje, że nie jest jakimś fanatykiem w tej kwestii. W rozmowie z dziennikarzami z rozbrajającą szczerością mówił, że cóż sprawa wróci na poziom stanowy, i niektóre stany z pewnością nadal będą ją dopuszczać, być może będzie trzeba pojechać na wycieczkę. Osobiście myślę, że Trump może być pro-choice, ale wie, że będzie skończony u Republikanów jeśli okaże tu słabość. Dodam, że wycieczka aborcyjna będzie nieskończenie prostsza i mniej stresująca niż np. Polki do Czech. Także oczywiście szkoda, że Trump jest przeciw aborcji, ale dzięki dwupoziomowemu rządowi powstaje coś w rodzaju kompromisu w tej sprawie. Żałuje też, że Trump nie zakończy raczej war on drugs, zwłaszcza z marychą, ale trudno.
W sprawie globalnego ocieplenia, sprawa jest dla mnie zupełnie niejednoznaczna. 1. Nie wiemy jak faktycznie ma się Antarktyda, wg obliczeń z lat 90. Floryda i Amsterdam już powinny być pod wodą. 2. Nie wiemy czy zachodzi feedback czyli przemysłowe wzmocnienie efektu ocieplenia. 3. Kompromis naukowców – tak jakby nauka była demokratyczna a nie faktopochodna – wynosi 93 % tylko w sprawie, że globcio zachodzi, 7 % myśli, że ziemia się schładza, w kwestii czy człowiek jest głównym odpowiedzialnym i czy warto robić dezinsustrializację i stawiać wiatraki już żadnej zgody nie ma. 4. Handel emisjami CO2 prowadzony przez ONZ na razie zachęcił wiele krajów – te które miały sporo do limitu, do trucia więcej (Japonia, Kanada, Australia, Holandia). 5. Ludzkość może nie wytrzymać przejścia na odnawialną energię co rodzi pytanie moralne, podobnie jak to czy Chiny i Indie mają prawo trując na potęgę wydobywać swoich ludzi z biedy. No i oczywistą kwestię, że Azja nigdy się na Kyoto nie zgodzi. 6. Trump obiecał podobnie jak Obama samowystarczalność energetyczną USA, Obama kłamał gdy twierdził, że można ją uzyskać tylko w oparciu o odnawialne źródła energii. I big surprise – Niemcy i inni obłudnicy z Europy też wracają do węgla, porzucając atom, także może im też parę klapsów?
Trump jest przeciw WTO, TTIP i Chinom bo Chiny, wprowadzone do WTO, sztucznie zaniżają juana czyniąc konkurowanie z nimi niemożliwym!!! Tu odrobinę protekcjonizmu nie zaszkodzi. Limity i opłaty outsourcingowe działają w wielu krajach. W Polsce proponował je… Palikot. Trump nie jest w normalnych warunkach przeciwko wolnemu handlowi. Tylko guess what – rządowe porozumienia typu TTIP to nie jest wolny handel tylko sterowany wolny handel, dla porządku uściślijmy. Trump zapowiedział, że będzie próbował zmusić Chiny i ich tajemniczy znany tylko partii komunistycznej rynek do transparencji i rewaloryzacji opartej na rzeczywistości. Gdyby Trump głosił anty-wolnorynkowe hasła w innych okolicznościach zaniepokoiłby to mnie, na razie niepokoją mnie Chińczycy i tylko oni. Trump absolutnie nie jest przeciwko NATO, to kłamstwo wyborcze Democrats. Chce tylko by każdy członek wpłacał statutowe 2 % wydatków budżetu na obronę, a nie jak Niemcy 1,1 % i jeszcze mają gęby pełne pretensji do USA, które dają 3,7%. Tylko UK, Polska, Estonia i Litwa dają te 2%. Trump chwali Polskę co chwilę. Dobrze że nie czyta „Wyborczej”… i popiera wojska NATO w Polsce.
Trump nie jest też kumplem Putina. Stosunki są chłodne. Embargo trwa nadal. Problem polega na tym, że dziś odzyskanie Krymu oznaczałoby III wojnę światową. Można coś było zrobić za Obamy, gdy CIA (ujawnili to Niemcy z BND) rozwalało dowódców zielonych ludków i liderów separatystów, trzeba było wtedy wysłać więcej agentów i własne zielone ludki. Teraz może uda się dyplomacji USA wywabić Rusków z wschodnich rubieży niewyspiarskich Ukrainy, ale z Krymu na pewno nie. Wątpię by Putin próbował coś więcej niż Krym. Boi się NATO, wie że wojnę z NATO by przegrał. Po prostu uznał obietnice Zachodu dane w 1990 roku ZSRR, za ważne, a Zachód uważa inaczej niż Putin, że ZSRR to nie jest poprzednik Federacji Rosyjskiej tylko zupełnie inne państwo – to jest spór prawny. Najgorsze co nas spotka to to, że nigdy nie oddadzą nam warku tupolewa. Boję się nie o Polskę czy Estonię tylko o Tadżykistan i Kazachstan… Trump jest przeciwko Chinom i próbuje rozbić świeżo podpisany pakt chińsko-rosyjski o którym w Polsce pisze się zdumiewająco mało! Wskazując pewne wspólne fronty współpracy jak np. walka z ISIS i uspokojenie na linii szyici (których popiera Rosja) i sunnici (z którymi tradycyjnie współpracują USA) Putinowi by go uspokoić właśnie i uczynić użytecznym dla Zachodu. Gdyby Merkel i Juncker choć trochę umieli planować tak jak Trump – zauważyli by to, a Die Zeit czy Le Monde dostrzegliby może świat poza Europą, którą ci niby „niedouczeni” jankesi widzą bardzo wyraźnie.
Z wyjątkiem spraw aborcji i marychy bravo Donald John Trump!
Pracowity jak mróweczka. Uczy kobiety jak mają ubierać się do pracy.
http://www.ibtimes.com/donald-trump-white-house-dress-code-policy-female-staffers-must-dress-women-president-2485576
każde biuro także prezydenckie ma dress code żałosne że się tego czepiasz.
Dlaczego stosunki z Rosją są nadal chłodne skoro rozmowa z Putinem była rzeczowa i mówiono o stabilizacji a jednocześnie rozmowa z premierem sojusznika czyli Australii Turnballem była "najgorszą w jego życiu". Do tego stopnia, że nie potrafił zapamiętać jak się premier Australii nazywa?
to taktyka odejscia od stołu rozmów Trump mówił że będzie ją stosował. Australia własnie poparła muslim ban. W Australii odwrotnie niż w USA liberałowie to prawica dogadają się https://pl.wikipedia.org/wiki/Malcolm_Turnbull
Przecież USA nie muszą zabiegać w Australii ani gdzie indziej o uznanie ich wewnętrznego prawa. Australia nawet tego nie poparła inaczej niż jako uznanie faktu. Po trzecie rozmowa dotyczyła umowy przyjęcia uchodźców. Po czwarte Trump "odchodząc od negocjacji" (rozmowa nie była negocjacją) wrócił do stołu i ją zaakceptował. Więc lipna ta strategia Coś z arsenału Tsiprasa i jego dealu z Merkel.
Piotr, jako że piątek to taki trochę odpust, pominę smutny obowiązek odnoszenia się do wszystkich tych krótkich, nie znoszących sprzeciwu sloganów klimatosceptycznych (choć zainspirowałeś mnie do napisania czegoś o Antarktydzie, za co dzięki!). Rozumiem nastrój, inspirację Trumpem i potrzebę wykrzyczenia się. Chciałem tylko odnieść się do pojęcia 'feedback' bo jeżeli uważasz że jest to 'przemysłowe wzmocnienie efektu ocieplenia' to go po prostu nie rozumiesz. Feedback, czyli klimatyczne sprzężenie zwrotne zachodzi wtedy, gdy skutek oddziałuje zwrotnie na przyczynę czyli na przykład wzrost temperatury powoduje topnienie lodowców, a topiące się lodowce sprawiają że ziemia jest mniej biała i absorbuje więcej energii słonecznej (zmienia się jej albedo) i tym samym oddziaływuje pozytywnie na temperaturę. Feedback może być też negatywny i wtedy zamiast rozpędzającego się zjawiska mamy zjawisko samoograniczające się. Produkcja przemysłowa CO2 sama w sobie to po prostu oddziaływanie (forcing) a nie feedback.
"…do wszystkich tych krótkich, nie znoszących sprzeciwu sloganów klimatosceptycznych…" zwykle to wy globciarze wszystkich terroryzujecie krzycząc o 93%.
Koniecznie zapoznaj się wobec tego z najnowszym, zeszłorocznym aktem terrorystycznym Cooka, który znowu dopuścił się krwawej masakry zrobienia metastudium konsensusu (czyli podsumował wyniki sześciu innych badań dotyczących konsensusu). Koniecznie w całości z wszystkimi krwawymi i wybuchowymi szczegółami. Mnie zagadnienie konsensusu i bicie piany o to czy to 97% czy 93% czy 80% niespecjalnie interesuje – to jest tylko próba kwantyfikacji naukowej oczywistości na potrzeby dziennikarzy. Podobny poziom konsensusu jest dla teorii ewolucji.
aaa jeszcze link do tego zamachu:
http://iopscience.iop.org/article/10.1088/1748-9326/11/4/048002
tu piszę o tym więcej : http://www.prawica.net/6235 pozdrawiam
a feedback trzeba jeszcze udowodnić no i że człowiek tu coś zmienia także
Feedback to trza najpierw pojąć – starałem się pomóc ale widzę że nie pomaga. Piszę niezrozumiale czy niskie ciśnienie dziś jest czy to znowu ten cholerny piątek?
Proszę po raz kolejny on źródło informacji o procentach naukowców w sprawie ocieplania się planety oraz wpływu człowieka na to. A pana Tabisza proszę o usunięcie tych fragmentów tekstu, jeśli źródło się nie pojawi.
W jaki sposób Trump ma być liderem Zachodu skoro chce stworzyć własny front? No chyba że to Europa nie będzie już TYM Zachodem.
Mur murowi nierówny. Jak dokładnie ma wyglądać ta konstrukcja, to pewnie wyjdzie tak samo jak z 500+ – miało być dla każdego, jednak jest dla wybranych – ostatecznie pomysł muru będzie pewnie tańszy i gorszy. Pominę skuteczność muru, bo i tak większość imigrantów legalnie przechodzi lub przelatuje przez granicę, a problemem jest ich dalszy pobyt pomimo wygaszenia wizy. Pomyślmy jeszcze o kwestii kosztów utrzymania takiego muru, bo to nie jest kilka cegieł na środku pustyni. W dodatku te idiotyczne zapowiedzi zapłaty za mur przez Meksyk – Trump zdaje się być głupszy niż Bush Jr. chociaż na twiteerze już wielokrotnie to udowadniał. Ciekawy jest również podany przez Pana koszt muru i koszty utrzymania nielegalnych imigrantów – zapewne źródło dobrane pod tezę. Bo zapewne o zyskach z ich pracy raczej nikt nie wspomni. Ach no tak, Trump sam stwierdził, że są to sami gwałciciele i złodzieje, a nie ludzie pracujący tam gdzie Amerykanin nie ruszyłby ręką.
Ciekawe jest to, że Trump psuje stosunki z sąsiadem (Meksykiem), który chętnie zostanie przygarnięty przez kogoś innego… oczywiście przez Chiny. Ciekawe jest to że Trump rozwala TPP które było wymierzone właśnie w Chiny. Nałożenie cła na produkty z Meksyku jest wybitnie anty wolno rynkowe, protekcjonistyczne. Zapłacą za to Amerykanie wyższymi cenami m.in. żywności, a jaki będzie z tego zysk? Większa konkurencyjność produktów amerykańskich? Zobaczymy w praniu.
Co do globalnego ocieplenie to pominę ten temat bo takie bzdurki wypisał Pan, że powinny wylądować na stronie irracjonalizm.tv. Jeżeli Pana źródłem nt. spraw naukowych jest blagierka Ann Coulter, to pominę ten temat z politowaniem. O powrocie do węgla to również poproszę źródło bo mnie to zaciekawiło. Bo z moich informacji wynika raczej kierunek w stronę OZE, gazu i elektrowni jądrowych (głównie w USA, Niemcy jak idioci wyciszają e. atomowe), a spadek budowy elektrowni węglowych. Swoją drogą przykład Francji, z energetyką opartą o energię jądrową pokazuję, że można.
http://g2.forsal.pl/p/_wspolne/pliki/2798000/2798412-zmiany-w-produkcji-energii-z-poszczegolnych.jpg
Na minus można dodać reformę związaną z weteranami wojennymi. Czyżby echo sprawy z McCainem i opinia Trumpa, że senator "nie jest bohaterem wojennym bo dostał się do niewoli"? Ciekawa opinia od człowieka który uniknął poboru.
Na plus zdecydowanie pracowitość, spełnianie obietnic. Polityka imigracyjna wg mnie po części słuszna, proszę zauważyć, że rodzina terrorystów z Bostonu przybyła w latach 90 jako uchodźcy z Czeczeni. Z drugiej strony lista państw "niebezpiecznych" nie zawiera państw w których Trump ma interesy, a skąd pochodzi większość terrorystów czyli m.in. Arabia Saudyjska ale to oczywisty znany problem – sojusznik USA na Bliskim Wschodzie; w końcu nikt też nie wypomni chińskim decydentom łamanie praw człowieka przez Chiny. Również na plus pewne liberalne zmiany jeżeli chodzi o gospodarkę (każda nowa regulacja ma usunąć dwie starsze, chociaż i ten temat jest krytykowany).
Trump absolutnie nie jest przeciwko NATO, to kłamstwo wyborcze Democrats. Chce tylko by każdy członek wpłacał statutowe 2 % wydatków budżetu na obronę, a nie jak Niemcy 1,1 % i jeszcze mają gęby pełne pretensji do USA, które dają 3,7%. Tylko UK, Polska, Estonia i Litwa dają te 2%. (Napierała)
Nie tylko to powiedział pajac o NATO, ale też to [z wywiadu dla "Bild"]:
"Die Nato hat Probleme. Sie ist obsolet, weil sie erstens, wie Sie wissen, vor vielen, vielen Jahren entworfen wurde. "
[NATO ma problemy. Jest przestarzałe, ponieważ po pierwsze, jak pan wie, powstało przed wielu, wielu laty]
Wyobraźmy sobie inny obrazek. Macierewicz minister MON:
"Polska armia ma problemy. Jest przestarzała, gdyż po pierwsze, jak pan wie, powstała przed wielu, wielu laty, a po drugie jest niedofinansowana".
Ważne osobistości kwestionujące swoje siły uderzeniowe… Słyszał kto, żeby Putin krytykował otwarcie rosyjską armię?
Po drugie zarzucając państwom-członkom NATO, że nie płacą należycie dodał:
Also, wir sollen diese Länder schützen, aber viele dieser Länder zahlen nicht, was sie zahlen müssten. Das ist sehr unfair gegenüber den Vereinigten Staaten.
[Mamy więc te kraje ochraniać, ale wiele z nich nie płaci tyle ile powinny. To nie jest w porządku wobec Stanów Zjednoczonych".]
Może i nie jest fair, ale sygnał w świat poszedł. Dyplomaci wielu krajów, w tym Rosji, odczytają to, jako sugestię, że USA za Trumpa może nie chcieć wywiązać się ze zobowiązań w razie ataku na takie państwo. Prezydent (nawet jako elekt – 3 dni przed zaprzysiężeniem) chlapiący ozorem i gadający bez zastanowienia, co mu ślina na ów jęzor przyniesie nie jest przewidujący i ostrożny, tylko bezmyślny, nieodpowiedzialny i zwyczajnie głupi.
Nie trzeba było zresztą długo czekać, by rzecznik Kremla Pieskow zawył ze szczęścia i zawtórował, o pełnej zgodzie Moskwy z "panem" Trumpem w sprawie NATO, jako przeżytku.
Dodanie na koniec rozmowy przez Trumpa, że NATO jest dla niego ważne niewiele już zmienia. Złośliwie można to odebrać, jako: NATO jest wtedy ważne, gdy trzeba bronić dupy USA. Co zresztą się juz raz stało uruchamiając punkt piąty (bodajże) traktatu, a i wcześniej też były wspierane. Może to Trump podliczy? Wkład innych państw w wojenki States of America. I nie chodzi tylko o nakłady militarne. Hiszpania za pomoc zapłaciła 191 ofiarami smiertelnymi i prawie 2 tys. rannych pasażerów madryckiego metro.
Trump na wdechu pieprzy o modernizacji i zwiększeniu arsenału nuklearnego, a na wydechu wydala, że jest za dużo broni atomowej. Bajzel u Trumpa między uszami to jest na bank.
A o całości agitki Napierały to rzeknę jedynie: "miłość jest ślepa". Ciekawe co by zrobił Piotruś Pan, gdyby Trump nagle otrzeźwiał w kwestii zmian klimatycznych. Pewnie całkowicie niezrażony swoimi uprzednimi występami (jak te tutaj) i bez cienia zażenowania wykręciłby wzorem idola o 180 stopni. Miałoby to tę korzyść, że nie trzeba byłoby już świecić oczami za "racjonalistę".
Przyłączam się do apelu Jacka o podanie źródeł o rzekomym powrocie do węgla oraz do żądania Katarzyny:
"Proszę po raz kolejny on źródło informacji o procentach naukowców w sprawie ocieplania się planety oraz wpływu człowieka na to. A pana Tabisza proszę o usunięcie tych fragmentów tekstu, jeśli źródło się nie pojawi."
Negowanie zagrożeń związanych z globalnym ociepleniem to poważna sprawa. Jeśli ktoś z nas ma mimo to wątpliwości, powinien się zapoznać z tym tematem. Polecam teź moją rozmowę z Robertem Śliwą, który bardzo dobrze tłumaczy, na czym polega istota tego problemu. Wystarczy wpisać w naszą wyszukiwarkę: „globalne ocieplenie”
Jeśli to tu jest poważna sprawa, to należy wymagać od publicystów rzetelności.
Jak każdy niemal izolacjonista, Trump jest również militarystą. To, oczywiście, zapowiada różne konflikty, nie tylko ze społeczeństwem, ale z sąsiadami, sądami, konstytucją itd. I tutaj podobieństwa do PIS są wyraźne. Im bardziej PIS przymyka granice, tym bardziej zagraża wróg. Macierewicz zbroi naród, agresywnie się wypowiada itd. Ale Trump oprócz tego, że jest arogantem, jest jeszcze narcyzem. I to jest problem największy. Pan Napierała z pewnością się ze mną zgodzi (chociażby po cichu, tylko do siebie): nrarcyz reaguje zawsze nieproporcjonalnie do sytuacji, gdyż obawia się bez przerwy o prestiż, swój wygląd, wrażenie itd. Stąd impulsywność i przemocowość, nawet wulgarny język i pospolite chamstwo. Stąd ustawiczne twittowanie Trumpa, aby otrzymać jakiś odzew. Narcyz potrzebuje uznania. Ale już narcyzm połączony ze słabością intelektualną i brakiem kultury osobistej to już naprawdę okropna mieszanka. I tym jest właściwie Trump. Jest bogatym prostakiem, na którego w desperacji, czy w przypływie radykalnych nastrojów, zagłosowało wielu biednych białych. Mieli do tego prawo. W moim przekonaniu Trump nie przetrwa swojej prezydentury. A przy okazji: byłem na spotkaniu z Trumpem. Przyjechałem dużo wcześniej i miałem niezłe miejsca. Dosłownie – gdybym się wychylił i wyciągnął, mógłbym dotknąć jego słynnego uczesania. Na żywo wygląda mniej chamowato i jakby jest młodszy. A więc można się pomylić. Ale tylko na początku.
Kazde panstwo ma prawo do ochrony swojego terytorium i ochrony granic. Fakt, i nikt tego nie neguje. Potyczki słowne sa raczej nt. ze za "mur" zapłaci Meksyk. Bezposrednio. To jest rodzaj polityki jątrzeniowej.
Z drugiej strony otwiera sie potezna szansa na zarobienie miliardow euro dla byłych krajow demoludow, ktore skutecznie trzymały swoich obywateli wewnatrz obozu, bez muru. Moze by tak wystawic Zachodowi rachunek za pilnowanie granic (1945-1989) zeby nikt sie łatwo nie przedostawał na zachod?
Wygląda na to że Trump ma początki Alzheimera i nie wie co mówi. Rządzi zapewne Bannon czy ktoś taki.
Najbardziej kontrowersyjnym ruchem Trumpa jest uniewaznienie wiz oraz zakaz wjazdu do USA ludzi z kilku krajow Muzulmanskich. Zwolennicy Trumpa uwaaja to za spelnienie zobowiazan podczas kampani wyborczej . Przeciwnicy argumentuja ze taki zakaz wyklucza studentow,ludzi biznesu i turystow i nie zwieksza bespieczenstwa USA.Ostatnio sluchalem publiczna rozmowe Sama Harrisa z Billem Maher na ten temat. Sklaniam sie do ich opinii ze ten zakaz jest zbyt tepym narzedziem w walce z ekstremistami ktora wymaga bardziej wyrafinowanego narzedzia .Zdaniem Harrisa zadaniem Zachodu jest wygranie walki idei a nie karanie wszystkich Muzulmanow z kilku krajow. Zachod moze wygrac ta konfrontacje pokazujac Muzulmanom ze Zachodnia demokracja ,swobody , poziom zycia i sytuacja kobiet sa lepsze i moga byc chocby c czesciowo kopiowane przez narody z ideologia Islamu. Jest to walka idei ktora musimy wygrac tak jak Zachod wygal z komunizmem.Dawno temu ktos dowcipnie powiedziaz ze na ZSRR trzeba zrzucic nie bombe atomowa ale lodowki aby pokazac sowieckim ludziom ze moga miec lepsze zycie jesli zmienia swoj rzad i ustroj polityczny. To oczywiscie byl tylko dowcip ale oddawal fundan=mentalna prawde ze nalezy walczyc ideologicznie a nie prymitywnymi metodami karania ludzi bez wzgledu na ich stosunek do Ameryki. Ameryka potrzebuje militarnego zwyciestwa z ISIS w ktorym pomagaja wojska Iraku .Trzeba rozrozniac wrogow od koalicji ktora pomoze . Dlatego ja tez uwazam ze zakaz wjazdu Muzulmanow jest zbyt ogolny i prostacki aby byl skutecznym narzedziem walki z ekstremistami Islamu.Nie przypuszczam ze Trum ma poczatki Alzheimera ale mam wrazenire ze jest to czlowiek prymitywny ktory chce mlotkiem naprawic zegarek .Lider Zachodu musi byc bardziej subtelny i sluchac ekspertow bez wzgledu na ich partyjne sklonnosci. To ze ktos popieral kandydata podczas kampanii wyborczej nie jest wystarczajace do oferowania mu pozycji w rzadzie.Liczy sie dobro swiata i Ameryki.Osobisty narcyzm nie powinien odgrywac roli w rzadzeniu.
Niestety może mieć Alzheimera. Wcześniej twierdził że w USA jeżdżą BMW i Mercedesy a w Niemczech nie ma Chevroletów ( a Opel to niby co?).
Ojciec Trumpa był chory na Alzheimera a to jest niestety dziedziczne.
No to będzie chyba pierwsza interwencja zbrojna. Odsiecz dla Białorusi.
http://telewizjarepublika.pl/czy-polska-wtargnela-na-bialorus-doradcy-trumpa-sprawdzaja-informacje,44176.html
i nic dziwnego:
http://www.polskieradio.pl/75/921/Artykul/1696956,Krewni-Donalda-Trumpa-odwiedzaja-Nowogrodek-na-Bialorusi-niemal-kazdego-lata
Uwazam ze kwestia muru z Maksykiem moze byc latwo rozwiazana .Istnieje znacznie powazniejszy problem w USA. Jest nim gleboki rozlam spoleczenstwa i wrogie stosunki pomiedzy dwoma glownymi partisami. Jest to rezultat zlej kampanii wyborczej w 2016 roku. Narod tak podzielony jest powaznie oslabiony wewnetrznie i na arenie swiatowej.Czy Trump potrafi zagoic rany i zjednoczyc Amerykanow?Tu niestety odpowiedz jest prawdopodobnie nie. Trump nigdy nie p;owiedzial :"reprezentuje tych ktorzy na , mnie glosowali i tych ktorzy glosowali na innego kandydata.Moje decyzje uwzglednia zyczenia i dobro wszystkich obywateli".
Tump ma niezwykla umiejetnosc dolewania benzyny do ognia i kreowania konfliktow pomiedzy partiam i jak i wewnatrz partii. Dlatego jest on ogolnie nielubiany ,Dlatego sa niekonczace sie protesty w USA i na swiecie .Tak byc dlugo nie moze.
Jaka jest według Pana szansa, że wygra Le Pen? jak wygra euro walnie w dół.. można by się na tym trochę wzbogacić
Nowa polityczna burza w USA skutkiem wypowiedzi Trumpa podczas wywiadu z Fox. Cytat reakcji lidera Partii Republikanow w Sen acie Usa Mc Connell.
"Putin is a former KGB," McConnell said. "He's an agent. He's a thug. He was not elected in a way that most people would consider a credible election. The Russians annexed Crimea, invaded Ukraine, and messed around in our elections. No, I don't think there is any equivalency between the way the Russians conduct themselves and the way the United States does."Slowo Thug ktore uzyl McConnell znaczy lobuz,bandyta.