Biologia męskiej agresji i dlaczego nie jest to tylko „socjalizacja”

Choć od dawna jestem krytykiem psychologii ewolucyjnej, w odróżnieniu od niektórych blogerów, których nazwisk nie wymienię, nie jestem tak głupi lub wystarczająco „przebudzony”, by zbywać całą tę dziedzinę jako bezwartościową. Choć trudno jest testować czy i jak niektóre zachowania naszego gatunku wyewoluowały przez dobór naturalny, istnieją stopnie pewności, jakie możemy uzyskać, i przewidywania, jakie możemy uczynić, by osądzać prawdopodobieństwo, że te zachowania istotnie są „darwinowskie”. Podczas gdy nikt nie zaprzecza, że zachowania takie, jak preferowanie własnych dzieci, nie zaś dzieci innych ludzi, są adaptacyjne, istnieją tacy, którzy twierdzą, że różnice zachowania mężczyzn i kobiet nie są – i właściwie nie mogą być – oparte na genach zainstalowanych w naszym gatunku przez dobór naturalny.

 

Dwie różnice między płciami, które są, moim zdaniem, najbardziej ewolucyjnie przekonujące, dotyczą zachowania seksualnego – szczególnie obserwacji, że mężczyźni mają tendencję do stosunkowego mniej wybrednego akceptowania partnerek, podczas gdy kobiety są bardziej wybiórcze – oraz faktu, że mężczyźni są bardziej agresywni niż kobiety. Uważam, że te różnice w zachowaniu są, przynajmniej częściowo, wynikiem doboru płciowego u naszych przodków. Nie będę dzisiaj mówić o zachowaniach seksualnych, bo pisałem o tym wcześniej, ale chcę pokazać artykuł z kwietnia, omawiający ewolucję męskiej agresji. Napisał go Steve Stewart-Williams, profesor psychologii z University of Nottingham Malaysia Campus, i opublikowany był on line w Nautilus. Jest to krótkie, ale dobre podsumowanie tego, dlaczego większa agresywność mężczyzn niż kobiet niemal z pewnością odzwierciedla dobór wśród naszych przodków. Kliknij na link pod zrzutem z ekranu, żeby przeczytać artykuł (warto to zrobić):

http://nautil.us/blog/nurture-alone-cant-explain-male-aggression

http://nautil.us/blog/nurture-alone-cant-explain-male-aggression
 

Powinienem najpierw podkreślić, że chociaż Stewart-Williams i ja podzielamy pogląd na ewolucyjne korzenie części męskiej agresji, obydwaj zgadzamy się, że mężczyźni mogą być także socjalizowani do okazywania większej agresji przez oczekiwanie, że podporządkują się normom „męskości” (pamiętacie wyścig samochodów w Rebel Without a Cause?), oraz że nawet jeśli mężczyźni są bardziej agresywni niż kobiety z powodu doboru naturalnego, nie znaczy to, że nie można zmniejszyć ich agresywności – także przez socjalizację. Każdy genetyk wie, że dla niemal wszystkich cech dziedziczność nie jest przeznaczeniem i środowisko może decydować o znaczącej różnicy.


Niemniej Wojownicy Sprawiedliwości Społecznej uważają, że wszystkie różnice w zachowaniu między mężczyznami i kobietami są spowodowane wyłącznie socjalizacją, a nic nie jest spowodowane genetyką i ewolucją. To jest ideologiczne stanowisko, które w obliczu istotnych morfologicznych różnic między mężczyznami i kobietami jest nie do utrzymania. Ten pogląd wynika ze strachu, że jeśli znajdziemy oparte o ewolucję różnice, doprowadzi to do dyskryminacji – zazwyczaj przeciwko kobietom. Ja uważam, że żadna z genetycznych różnic, jakie widzimy, nie może popierać żadnej moralnej lub prawnej nierówności między płciami, co jest filozoficznym, nie zaś biologicznym stanowiskiem. (Gdyby było, równość zmieniałyby się w miarę zmian naszej wiedzy o biologii.)  


Potępiam więc tych, którzy próbują udawać, że różnice albo nie istnieją, albo nie mogą mieć ewolucyjnej podstawy, po prostu dlatego, że jest to niewygodne dla ich ideologii. (Ci ludzie zawsze udają, że ich krytyka opiera się na nauce, ale nie da się na to nabrać nikt, kto ma choćby dwa neurony w głowie.) To dlatego ci sami ludzie, którzy przyznają, że mężczyźni są więksi i silniejsi od kobiet z powodu genetyki i ewolucji, będą także zapewniali, że nie mogą istnieć żadne behawioralne lub psychologiczne różnice spowodowane genetyką i ewolucją. 


Po należycie przedstawionych zastrzeżeniach Stewart-Williams podaje kilka linii dowodowych na ewolucyjne pochodzenie behawioralnych różnic. Przedstawiam je pokrótce; (wcięte partie są cytatami z artykułu Stewart-Williamsa).  


1.) Zachowanie jest podobne we różnych kulturach, podczas gdy można by oczekiwać różnej ilości i rodzaju socjalizacji.

Początkową linią dowodową jest to, że nie tylko na Zachodzie znajdujemy różnice agresywności między płciami. Gdziekolwiek na świecie spojrzymy, mężczyźni używają więcej przemocy i są bardziej agresywni niż kobiety, szczególnie w stosunku do innych mężczyzn. Najwyraźniejszy i najbardziej przekonujący dowód pochodzi ze statystyki zabójstw: w każdym kraju bez wyjątku mężczyźni popełniają olbrzymią większość zabójstw (a także częściej są ofiarami zabójstw). Jeśli różnice agresywności między płciami są tylko arbitralnym produktem kultury, to dlaczego pojawia się to w każdej ludzkiej grupie?  

Stewart-Williams mówi, że wysuwa się argument, iż różnice agresywności są po prostu nie wyewoluowanym produktem ubocznym różnic w wielkości i sile. Jeśli jesteś większy i silniejszy (z ewolucyjnych powodów), to możesz odnieść korzyści z większej agresywności i otrzymujesz role społeczne, które wymagają więcej siły i agresji. To jednak wywołuje pytanie, dlaczego mężczyźni są więksi i silniejsi od kobiet! Podczas gdy wojownicy sprawiedliwości społecznej desperacko próbują wyjaśnić to bez powoływania się na dobór płciowy, sensowne, oparte na obserwacjach wyjaśnienie, obejmujące paralele ze zwierzętami takimi jak foki i goryle, mówi, że zróżnicowanie rozmiar/siła dotyczy mężczyzn rywalizujących o kobiety: silniejszy rozmnaża się.    


Unikanie doboru płciowego jako wyjaśnienia jest spowodowane tym, że sugeruje ono, iż mogą istnieć również behawioralne różnice między mężczyznami a kobietami (dobór płciowy obejmuje zachowania), a dla Autorytarnej Lewicy jest to myśl, której trzeba za wszelką cenę unikać.  


Oto jak Stewart-Williams odpiera wyjaśnienie różnic agresywności jako „produktu ubocznego”:

To jest sprytny argument i warto poważnie go potraktować. Nie sądzę jednak, by dał się utrzymać. Na początek, teoria Eagly–Wood wywołuje kilka niewygodnych pytań. Dlaczego dobór naturalny nie miałby tworzyć równie dobrze psychologicznych różnic między płciami, tak jak tworzy fizyczne różnice? Samo istnienie fizycznych różnic mówi nam, że mężczyźni podlegali silniejszemu doborowi na agresję i przemoc niż kobiety. Dlaczego ten nacisk selekcyjny miałby kształtować nasze mięśnie i ogólny rozmiar ciała, ale zatrzymać się przy naszych mózgach? I dlaczego dobór naturalny miałby dać mężczyznom fizyczne wyposażenie do przemocy, ale nie dać psychicznej maszynerii do operowania nią? To miałoby mniej więcej tyle samo sensu, co danie nam zębów i układu trawiennego, ale bez chęci do jedzenia.

To jest mocny argument i nie widziałem, by odpowiedzieli na niego wrogowie psychologii ewolucyjnej. Dlaczego nasze mózgi mają być jedynym narządem, których dobór nie zróżnicował między płciami?


2.) Nie znajdujemy, jak można by oczekiwać przy teorii socjalizacji, większych ilości męskiej agresji w społeczeństwach, które mają ściślejsze role płciowe i mniej równości między płciami.   

Ponadto, jeśli różnice agresywności między płciami sprowadzałyby się całkowicie do ról płci, te różnice byłyby większe w kulturach ze ściślejszymi rolami płciowymi i większą nierównością płci. Nie to jednak znajdujemy. Niedawne duże, międzynarodowe badanie ujawniło, na przykład, że różnice fizycznej agresywności nastolatków są mniejsze, zamiast większe w mniej równych pod względem płci społeczeństwach. Kultura oczywiście ma znaczenie, kiedy chodzi o różnice agresywności między płciami – ale skutki kultury są widocznie zdecydowanie inne niż to, czego oczekiwalibyśmy zgodnie z teorią o rolach społecznych.

3.) Chłopcy są bardziej agresywni niż dziewczynki od samego początku dzieciństwa, przypuszczalnie zanim mieli szanse na socjalizację.  

. . . różnice agresywności między płciami pojawiają się wcześnie w życiu – zazwyczaj zanim dzieci dostają pierwszy kęs swojego pierwszego tortu urodzinowego. Od momentu, kiedy potrafią się samodzielnie poruszać, chłopcy częściej niż dziewczynki angażują się w zabawach w przepychanki. Te same różnice płci znaleziono u innych młodocianych naczelnych i wydają się one związane z wystawieniem na testosteron podczas ciąży. U ludzi różnice płci pokazują się na długo zanim dzieci rozumieją, że są chłopcami lub dziewczynkami, a więc nie może to być jedynie podporządkowywanie się społecznym oczekiwaniom co do tego, jak powinni zachowywać się chłopcy i dziewczynki. W każdym razie dzieci są okropne w podporządkowywaniu się społecznym oczekiwaniom, o czym może zaświadczyć każdy rodzic, który próbował przekonać swoje potomstwo, by siedziało cicho i grzecznie w restauracji. Różnice agresywności między płciami nie tylko pojawiają się wcześnie, ale pozostają statyczne do okresu dojrzewania. Absolutne poziomy agresji mają trend spadkowy dla obu płci; jednak rozziew między płciami ani drgnie. Jeśli socjalizacja tworzy różnice między płciami, to dlaczego trwająca socjalizacja przed okresem dojrzewania nie oddala płci od siebie?

Tutaj chciałbym dodać, że testosteron ma pozytywny skutek na agresję, czy zostaje wstrzyknięty, czy naturalnie krąży w ludziach o nienormalnym dla swojej płci poziomie tego hormonu. To także wskazuje na ewolucyjne wyjaśnienie.   


4.) Wzór męskiej agresji zgadza się z tym, czego oczekujemy, jeśli wyewoluował do rywalizacji o partnerki.  Stewart-Williams pisze, że wczesne różnice w agresywności pozostają stałe aż do okresu dojrzewania, kiedy chłopcy nagle stają się znacznie bardziej agresywni i znacznie bardziej skłonni do podejmowania ryzyka. Tego można oczekiwać, ponieważ męska agresja byłaby najbardziej adaptacyjna, kiedy największe są korzyści reprodukcyjne –  podczas wczesnych lat okresu rozrodczego (u naszych przodków oczywiście, którzy prawdopodobnie zaczynali rozmnażać się znacznie wcześniej niż ludzie współcześni). Jak pisze Stewart-Williams:

Jak podejście „tylko wychowanie” wyjaśnia przepaść w przemocy, która otwiera się między płciami w okresie dojrzewania? Czy jest wtedy nagły przypływ socjalizacji do ról społecznych – przypływ, który z jakiegoś nieznanego powodu zdarza się dokładnie na tym samym etapie życia w każdej kulturze i u wielu płciowo dymorficznych gatunków? Czy jest tylko przypadkiem, że ten rzekomy przypływ socjalizacji przychodzi w tym samym czasie, kiedy następują olbrzymi przypływ testosteronu, który towarzyszy dojrzewaniu mężczyzn? 

Dodaje, że po tej wczesnej dorosłości męska agresja spada stale przez resztę życia mężczyzny, czego nie wyjaśnia hipoteza socjalizacji, ale wyjaśnia hipoteza ewolucyjna: po co być agresywnym, skoro dostajesz tak mało zapłaty w reprodukcji, ale narażasz się na ryzyko zabicia lub zranienia przez innych mężczyzn?   


5.) W wielu gatunkach zwierząt, włącznie z naszymi najbliższymi krewnymi, samce są bardziej agresywne niż samice. Jeśli masz teorię „socjalizacji”, musisz twierdzić, że to, co wszyscy akceptują u innych gatunków jako wyewoluowane różnice w zachowaniu, są po prostu niewyewoluowanymi produktami ubocznymi. Co za zdumiewający zbieg okoliczności!

Ostatnią linią dowodową, że różnice agresywności między płciami mają biologiczne podstawy, jest fakt, że te różnice nie są wyjątkowe dla ludzi. Istotnie, w niektórych wypadkach paralele między gatunkami są uderzające. Popatrzmy na ludzi i szympansy. Wśród ludzi mężczyźni popełniają około 95 procent zabójstw i w około 79 procentach są ofiarami zabójstw. Wśród szympansów zaś samce popełniają około 92 procent  zabójstw innych szympansów i w około 73 procentach są ofiarami zabójstw przez inne szympansy. Krótko mówiąc, różnice płci w śmiercionośnej agresji w tych dwóch gatunkach są zadziwiająco podobne. 

Na końcu Steve mówi nam, że ważne jest zrozumienie korzeni męskiej agresji, ponieważ pomaga to nam zredukować męską agresje, która jest szkodliwa w dzisiejszym świecie:

Nawiasem mówiąc, nic z tego nie implikuje, że z konieczności  jesteśmy skazani na męską agresję lub na agresję ogólnie. Jak psycholog Steven Pinker pokazał w Zmierzchu przemocy, poziomy przemocy i działań wojennych stale spadają od dziesięcioleci, stuleci i tysiącleci, mimo faktu, że agresja jest częścią ludzkiej natury. Na różne sposoby, od pilnowania porządku publicznego i rządu do handlu i norm moralnych, udało nam się w znacznym stopniu wyciągnąć z wiru przemocy i rozlewu krwi, które charakteryzowały nasz gatunek przez większość naszego czasu na Ziemi.   


Jeśli jednak chcemy kontynuować tą drogą lub przyspieszyć postęp najlepiej prawdopodobnie będzie skończyć z oszukiwaniem siebie o prawdziwych przyczynach naszego zachowania.  Jak mówią spece od polityki: zła diagnoza – zła terapia. Postawmy właściwą diagnozę, żebyśmy zmaksymalizowali nasze szanse na wyleczenie plagi ludzkiej przemocy.  

Zgadzam się z elastycznością w pierwszym paragrafie, ale nie całkiem z ideą, że musimy zrozumieć przyczyny naszego zachowania, dlatego że to pomoże nam zmienić zachowanie. W końcu, czy męska agresja jest spowodowana socjalizacją, ewolucją, czy połączeniem obu, terapia jest ta sama: socjalizowanie mężczyzn, by byli mniej agresywni!


The biology of male aggression, and why it’s not all ”socialization”

Why Evolution Is True, 19 grudnia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Artykuł pochodzi z portalu Listy z naszego sadu

O autorze wpisu:

Jerry Allen Coyne (ur. 1949) – amerykański biolog, znany z krytyki koncepcji "inteligentnego projektu". Profesor biologii na Wydziale Ekologii i Ewolucji University of Chicago. Wybitny i aktywny nowy ateista, laureat wyróżnienia Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów "Racjonalista Roku" za rok 2013, stały współpracownik Andrzeja i Małgorzaty Koraszewskich na portalu Listy z naszego sadu.

15 Odpowiedź na “Biologia męskiej agresji i dlaczego nie jest to tylko „socjalizacja””

    1. Pewnie urodzony i wychowany w jakiejs wierze, np. judaizmie. I byl zaliczany przez swoich jako judaista. W koncu sie ocknal i oznajmil swiatu, ze on nie wierzy w zydowskie mity, i w ten sposob jest nowy. Co nie znaczy ze sie odcina od spoleczenstwa zydowskiego. Zydzi przeciez tez moga byc ateistami. W tym przypadku ateista zydowski, bo przeciez nigdy nie wierzyl w slowianskiego czy egipskiego boga. 

      1. Dziękuję za uprzejmą odpowiedź. Co prawda oczekiwałam rzeczowej odpowiedzi a nie odsyłania do niepewnych źródeł ale skoro Pan tak radzi: "W 2010 w swoim artykule zatytułowanym „Dlaczego nie wierzę w nowy ateizm”, Thomas W. Flynn twierdzi, że zjawisko, które zostało nazwane „nowym ateizmem” nie jest ani nowe, ani nie jest ruchem społecznym, a jedyną nowością był fakt, że materiał o ateistycznej treści został opublikowany przez dużych wydawców, jest czytany przez miliony i znajduje się na listach bestsellerów"|

        1. Niestety źródeł w postaci objawień nie posiadam.

           

          Oczywiście można jak cytowany Flynn schować się w szafie i marginalizować zjawisko, ale to niczego nie dowodzi.

           

          1. Panie Springus, to już Wikipedia nie jest dla Pana objawieniem, bo nie wszystko się Panu podoba? A dopiero co, Pan do niej odsyłał, jak do objawienia właśnie.

            Niestety, nowi ateiści nie posiadają innych źródeł niż objawienia starych ateistów, lub własne. 🙂

        2. I tylko tyle wyciągnęłaś z Wiki? Jeden głos krytyki? Jakoś mnie nie dziwi to wybiórcze dobieranie sobie argumentów. A co z "Nowy ateizm to ruch ateistycznych pisarzy i naukowców XXI wieku, wyznających pogląd, że „religii nie powinno się jedynie tolerować, lecz należy jej przeciwdziałać, krytykować ją i poddawać racjonalnej argumentacji wszędzie tam, gdzie sięgają jej wpływy”[1]. Nowy ateizm głosi, że współcześnie nauka wymaga mniej przyzwalającej postawy wobec religii, przesądów i religijnego fanatyzmu niż do tej pory.",

           

          albo z "Nowi Ateiści piszą głównie z naukowego punktu widzenia. W przeciwieństwie do poprzednich autorów, z których wielu uważało, że nauka jest obojętna wobec koncepcji boga, a nawet niezdolna, żeby się nią zajmować, Dawkins twierdzi, że „hipoteza boga” jest ważną hipotezą naukową, wywierającą wpływ na świat fizyczny i jak każda inna hipoteza może być sprawdzana i może być sfalsyfikowana"

          Biednemu Flynnowi nie przyszło do głowy, że to ta właśnie zmiana w podejściu do religii była przyczyną zainteresowania wielkich wydawców. A było czym się zainteresować, bo książki zostały napisane w sposób, w jaki do tej pory nikt o tym nie pisał i nie mówił. 

           

           

           

          1. Po pierwsze, to nie pamiętam, żebyśmy byli na "ty", a jeśli mnie pamięć myli, to i tak sobie nie życzę. Po drugie, Panowie wyciągacie swoje cytaty a ja swoje. A co Pan myślał, że będę Panom przytakiwać z zachwytem, gdy opowiadacie swoje bajki?

            A po trzecie, może na Zachodzie, to jest coś nowego:  „religii nie powinno się jedynie tolerować, lecz należy jej przeciwdziałać, krytykować ją i poddawać racjonalnej argumentacji wszędzie tam, gdzie sięgają jej wpływy”[1]. Nowy ateizm głosi, że współcześnie nauka wymaga mniej przyzwalającej postawy wobec religii, przesądów i religijnego fanatyzmu niż do tej pory."  ale w państwach postkomunistycznych, to stara płyta. Bolszewicy w imię postępu, nie takie rzeczy robili z nauką i religią zgodnie z marksistowskim materializmem i naukowym a jakże, ateizmem.  Naukowców prześladowano a nawet pozbawiano życia, jeśli nie wykazywali właściwej gorliwości ideologicznej a już najgorzej jeśli im eksperymenty nie "wychodziły" zgodnnie z myślą przewodnią marksistowskiej partii. A gorliwych nagradzano.

            Odsyłam do Wiki 🙂 np." Trofim Denisowicz Łysenko "

          2. Raczej mało mnie intersuje czego sobie życzysz. Powtórzę, wybrałaś sobie jeden cytat z nastu, równie dobrze z dowodów na okrągłość ziemi mogłaś wybrać, że jest płaska. 

          3. A to tylko świadczy o Pana pojęciu na temat wolności i dyskusji

            Mogę sobie wybrać taki pogląd jaki chcę i taki argument jaki chcę a dyskusja polega na rzeczowej kontrargumentacji a nie na obrażaniu interlokutowa. A Panu, to nie wychodzi, Pan nie odpowiada merytorycznie na argumenty, tylko próbuje ja dezawuować wyłącznie swoim chciejstwem.  A może Pan argumentu nie zrozumiał, pomimo przecinków, kropek i wielkich liter?

  1. >>Unikanie doboru płciowego jako wyjaśnienia jest spowodowane tym, że sugeruje ono, iż mogą istnieć również behawioralne różnice między mężczyznami a kobietami (dobór płciowy obejmuje zachowania), a dla Autorytarnej Lewicy jest to myśl, której trzeba za wszelką cenę unikać. << 

    -Nic to nowego w przypadku lewicy, szczególnie tej autorytarnej, silnie "przeideologizowanej". To To już jest religia, która odrzuca fakty lub nagina je tak by pasowały do wytycznych. Wszyscy głoszący obiektywną prawdę są dla niej grzesznikami godnymi potępienia. Tworzy nawet własną naukę (pseudonaukę), by tworzyć wrażenie nowoczesności i wiarygodności. "Szczególnie na lewicy, polityczne idee są rodzajem fantazji (masturbation fantasy), w której świat faktów ma niewielkie znaczenie." – George Orwell 

  2. ha, ha, nawet nie wiedzialem ze ktos to nazwal nowym ateizmem.

    "Nowy ateizm to ruch ateistycznych pisarzy i naukowców XXI wieku, wyznających pogląd, że „religii nie powinno się jedynie tolerować, lecz należy jej przeciwdziałać, krytykować ją i poddawać racjonalnej argumentacji wszędzie tam, gdzie sięgają jej wpływy” Nowy ateizm głosi, że współcześnie nauka wymaga mniej przyzwalającej postawy wobec religii, przesądów i religijnego fanatyzmu niż do tej pory."

    Widac stary ateizm to byl ateizm ukrywany, bo mozna bylo byc wtedy nowym atesita ale ze scieta glowa. Albo popiolem na stosie.

  3. ja mam wrażenie że współczesny świat radzi sobie z męską agresją tylko jeśli przekuje ją w przebojowość np zawodową. Udawanie że rurkowiec wege jest jakąś wyższą istotą mija się z celem. Agresywny to fajny w każdej epoce.

    1. Fajnie byłoby także, gdybyś posługiwał się językiem polskim. Wiesz, używał przecinków, kropek, dużych liter. Może wtedy ktoś by zrozumiał Twój wywód. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

20 − jeden =