Chcieli ośmieszyć rzekomą ignorancję Polaków – islamofobów, a wyszło jak wyszło…

Nadal część polskich elit stawia sobie za cel obnażanie rzekomej islamofobii Polaków. Często owe elity uważają, że za islamofobią kryje się głupota i ignorancja, bo przecież wykształcony człowiek MUSI wiedzieć, że „islam to religia pokoju”. Po prostu zdaniem części naszych elit nie można mieć wykształcenia wyższego i podważać tezy, że „islam to religia pokoju”. Bez całkowitego przekonania o prawdziwości tej tezy nie można być ani matematykiem, ani geografem, a już z pewnością nie politykiem czy… (nie pozwól Allachu!) światłym dziennikarzem… Pora zatem na przykład takiej dość jednak nieudanej próby łowienia (w Krakowie tym razem) śliniących się od własnej głupoty islamofobów…

 

Źródła:

Link do opisywanego przez ze mnie materiału

Różne wersje 5 dirhamów:

[divider] [/divider]

5 dirh

 

[divider] [/divider]

5 dirhamów

[divider] [/divider]

Ćwiczenie. Przeczytaj szybko co to za liczby:

cyfryyy

[divider] [/divider]

Trochę historii.

uuggg

[divider] [/divider]

 

 

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

45 Odpowiedź na “Chcieli ośmieszyć rzekomą ignorancję Polaków – islamofobów, a wyszło jak wyszło…”

    1. Sonda Wójtowicza obnażyła ignorancję jego i każdego kto twierdzi, że wszyscy ludzie pokazani w pierwszej części nagrania są głupi, a ci w drugiej mądrzy.
      Wójtowicz wyraźnie użył fałszywej informacji o NOWYM POMYŚLE w ZWIĄZKU Z INTEGRACJĄ IMIGRANTÓW. To jest bardzo mocne zasugerowanie, że chodzi o naukę innego zapisu cyfrowego niż używany w Polsce. Tym samym naturalna jest reakcja na zasadzie: „skoro tu przyjeżdżają, to niech uczą się naszego języka i pisowni, a nie odwrotnie”. Natomiast uznanie na podstawie zwyczajowej nazwy „cyfry arabskie”, że w krajach pochodzenia imigrantów funkcjonują identyczne cyfry jak w Polsce, w 100% spełnia definicję ignorancji (niewiedza, nieobeznanie, nieznajomość, nieświadomość itp).

  1. 1. Zwrot „cyfry arabskie” jest w Polsce powszechnie używany w odniesieniu do zeuropeizowanych cyfr indyjskich. W innych językach używa się zwrotów „arabic numerals”, „numeros arabigos”, „arabske cislice” etc. Dlatego cały wywód o tym, że cyfry arabskie to wcale nie cyfry arabskie, bo alfabet grecki to nie fenicki jest naprawdę słaby. Każde pojęcie, każda mapa, symbol, obraz, barwa to również tylko uproszczenia. Od dzisiaj nie będziemy mówić o kolorze niebieskim, ale o konkretnej długości fali czy pójdziemy na łatwiznę i będziemy posługiwać się RGB? No bo czy 0, 0, 254 to jeszcze niebieski? Czy w takim razie powinniśmy mówić o niebie? Tak, to z pewnością ciekawy i jakże poważny problem… A jak to się ma do błękitnej krwi i niebieskiego ptaka?

    2. Ludzie o poglądach prawicowych z reguły są przekonani o konieczności egzekwowania prawa – przede wszystkim prawa indywidualnego. Specjalistami od praw grupowych i odpowiedzialności zbiorowej są zazwyczaj socjaliści i różnej maści totalitaryści. A zatem niemiecki lewak, mówiący o prawach jednostki ma bliżej do prawicy niż polski konserwatysta, chcący wysiedlić wszystkich muzułmanów.

    3. Istotą tego całego sporu nie jest to, czy islam jest zły, ale to, jak daleko można się posunąć w straszeniu ludzi i jak daleko (czy raczej jak głęboko) sami ludzie w swoim lęku zabrną.

  2. Donald Trump rowniez odrestaurowal strach przed obcym. Podzial, ktory jest coraz bardziej widoczny, w Polsce I w USA to podzial na ludzi o umyslach „otwartych” I „zamknietych”.

    1. Z pewnością refleksja na temat genezy cyfr i (lewicowym ideologom nieznanych) cyfr używanych obecnie przez Arabów świadczy o skrajnie zamkniętym umyśle 😉 ;-P

  3. Mialem na nmysli ogolny obraz. Izolacjonisci I ludzie otwarci. To nie jest nowy podzial, ale ostatnio nabral ostrosci.

    1. Ja jestem otwarty. Od dawna poznaję kultury arabską, irańską, turecką i indyjską. Odbyłem tysiące rozmów, mam wielu znajomych etc. Zamknięty jest ten, który widzi jakieś hasło i je popiera. Za tym hasłem nie stoją ludzie tylko idee lub ideologie.

      1. „Ja jestem otwarty.”
        A dowodem tego „otwarcia” niech będzie stosowanie współczesnej mutacji prawa Godwina i łatek (a może właśnie haseł?) w rodzaju „lewicowi ideologowie”? Otwartość nie jest pojęciem tożsamym z ciekawością i zdobywaniem wiedzy. To zresztą wyraźnie pokazują ci uczestnicy sondy, którzy nie zorientowali się, że są wkręcani, ale mówią „czemu nie”.

        1. Ale co dobrego w takiej otwartości. Załóżmy, że chodziłoby o cyfry używane na arabskich banknotach i nie mające polskiej nazwy. Jest wiele powodów, aby nie chcieć ich nauczania w szkole. Ja na przykład wolałbym nauczania cyfr pierwotnych, z sanskrytu i ich wariantów średniowiecznych, tak, aby ludzie mogli na wycieczce rowerowej przeczytać, kiedy zmarł pan na średniowiecznym grobowcu. Ludzie mogą też być nieufni widząc promuzułmański zapał części europejskich elit – tu też brak entuzjazmu jest uzasadniony i nie świadczy o braku otwartości. Właściwą otwartość warto by sprawdzić, pytając o coś neutralnego – na przykład pismo chińskie. Czy warto go uczyć w szkołach? Wiadomo, że nie ma żadnego „chińskiego lobby”, które ideologicznie narzuca pozytywną ocenę Chińczyków niezależnie od tego co robią i walczy o ich przyjmowanie do Europy. Zatem to na przykład pismo chińskie świadczyłoby obiektywnie o otwartości ludzi.

          1. Nie rozmawialiśmy o subiektywnej ocenie otwartości i wartości nauczania tych lub innych znaków, ale o otwartości i jej definicji. Dlatego tę wypowiedź traktuję jako równoznaczną z wyparciem się poprzedniej deklaracji otwartości. Poza tym obawiam się, że sama znajomość średniowiecznych wariantów zapisu cyfr nie wystarczy, żeby „przeczytać, kiedy zmarł pan na średniowiecznym grobowcu”.

  4. Strasznie głupia manipulancka sonda. Ciekawy materiał o cyfrach. Ale czy którakolwiek z tych rzeczy powinna cokolwiek wnosić do dyskusji o islamie i uchodźcach? Chyba nie…

  5. Z całym szacunkiem, ale moim zdaniem nie wychwycił Pan sensu tego filmiku. Przecież w tym wszystkim nie chodzi o widzę na temat systemów liczbowych, tylko o ignorancję bardzo wielu Polaków i ich podatność na manipulacje. W tym przypadku wykorzystano arabofobię, ale to akurat mało istotne.

    Polacy (na szczęście nie wszyscy) mają jakieś paskudne przeświadczenie, że KAŻDY człowiek powinien mieć zdanie na KAŻDY temat i w związku z tym i jakoś nie może im przejść przez gardło „Nie znam się na tym”, „Nie wiem co to jest”, albo po prostu „Nie mam zdania na ten temat”. Nie, Polak woli wyjść na kretyna, ale stanowisko (jakieś) zajmie zawsze…

    Chyba jeszcze gorsze jest to, że Polacy stosunkowo łatwo dają się „programować” przy pomocy słów kluczy, wpajanych im nierzadko przez pseudo-autorytety, które najczęściej nadają tym słowom odpowiedni ładunek emocjonalny i skojarzenia (w zależności od potrzeb budując ich pozytywny lub negatywny obraz). Proszę sobie przypomnieć jak było z gender czy JOWami, albo jak jest teraz np. z KODem czy Unią Europejską. 90% twardo wyraża swoje zdanie, mimo że 95% nie wie co to jest…

    Jak to działa, widać doskonale na tym filmiku. Część pytanych w pierwszej chwili była na nie, ale kilka sekund później (gdy nadeszła właściwa refleksja już na poziomie intelektualnym, rozumowym), weryfikowali swój pogląd. Bo Polak często nie wie o czym mowa, ale odruchowo wie jaki ma do tego stosunek. Słyszy słowo klucz, a w jego głowie otwiera się odpowiednia zapadka.

    Gdyby zrobić sondę w stylu „Czy z okazji przyjazdu imigrantów do Europy, powinniśmy wprowadzić na polskie półki sklepowe kawę arabską?” albo „Czy gdyby Polska sąsiadowała z Rosją, to byłaby zagrożona?”, to też zapewne usłyszelibyśmy wiele „mądrości”, wyrażanych ze zdecydowaniem i pewnością w głosie…

    Uprzedzając zarzuty, do pewnego stopnia rozumiem uprzedzenie Polaków do Arabów czy islamu (i to pomimo faktu, że większość Polaków nigdy Araba na żywo nawet na oczy nie widziała). Nie usprawiedliwia to jednak automatycznego sprzeciwu i niechęci wobec wszystkiego, co łączy się ze słowami „arabski” czy „islamski”. To jest już przejaw głupoty i ignorancji.

    1. Wielokrotnie słyszy się opinię, że mieszkańcy Europu wschodniej są tacy „niepoprawni politycznie”. To jest przedstawiane jako atut. Tymczasem więcej ma to wspólnego z ignorancją niż świadomym wyrażaniem swoich przemyślanych opinii. To wspólna cecha ludów wschodnioeuropejskich. To pewnie jeszcze jeden z mechanizmów odziedziczonych po komunie. Wschodnia Europa nauczyła się w mig wyłapywania trendów i społecznych oczekiwań i stąd te szybkie reakcje. Tylko że to jest super polityczna-poprawność. To cecha społeczeństw podatnych na manipulacje.

  6. Czy Vloger miał wiedzę czy jej nie miał, można się spierać, ale to nudne i psuje dowcip. I nie o to chodzi czy używamy indyjskich, aramejskich albo arabskich cyfr. Sam nie wiem, ale ta wiedza nie jest mi potrzebna. Według mnie był to złośliwy, inteligentny kawał, pokazujący pokłady ignorancji i homofobii u Polaków. Czy u wszystkich? Pewnie, że nie. A więc, Jacku, to nie jest atak na nasz naród. Żadna antypolska akcja.

  7. Co za głupi artykuł próbujący odwrócić kota ogonem i przy okazji kłamliwy.
    Cyfry które powszechnie używamy nazywają się „cyfry arabskie” Proste?
    To, że duży procent młodzieży nie wie o tym, nie wie nasz system dziesiętny
    przyszedł z Indii, via Arabowie to raczej smutne.
    A autor próbuje nam wmówić, ze oni wiedzą to i że jeszcze wiedzą ze obecnie
    w wielu krajach arabskich cyfry wyglądają inaczej. Śmiechu nie warte…

    1. Autor tłumaczy tylko, że sytuacja jest niejednoznaczna i ktoś, kto o cyfrach arabskich usłyszał parę razy w życiu (bo poza tym po prostu uczył się matematyki bez ciągłego „wpiszmy teraz liczbą arabską 2) i widział, że Arabowie używają innych cyfr ma pełne prawo się pomylić. Może też pomyśleć, że w „żarcie” chodziło o te cyfry, które widział na banknotach kuwejckich. Te błędy pokazują po prostu, że jest zamieszanie w terminologii. I ludzie mają dobrą intuicję nie wierząc w „cyfry arabskie”. Moim zdaniem powinna być europejska wersja cyfr indyjskich i arabska wersja cyfr indyjskich (przykłady na banknotach).

      1. O tak, z pewnością widział banknoty kuwejckie. Płaci nimi na stacji benzynowej. Ale alkoholu na niej nie kupuje, bo wie, że słowo pochodzi z arabskiego a wszystko, co arabskie jest przeklęte. W końcu Polacy nie gęsi… Taki „alkochol” mógłby już kupić. Bo przecież nikt mu tłumaczył ciągle, jak to słowo się pisze.

        A tak serio – jednoznaczne jest to, że jeśli ktoś pisze o liczbach arabskich to ma mgliste pojęcie o temacie. Wyjaśnić?

  8. Zawsze się znajdzie ktoś, kto nie załapawszy dowcipu będzie go na serio wyjaśniał, zarzynając to, co w dowcipie jest zabawne. Ponieważ ten tekst rozesłano (m.in.) z mojej tablicy na fb, czuję się zobligowana do komentarza. Otóż nasze cyfry nazywają się cyframi arabskimi. Koniec kropka. A jeśli ktoś pragnie wiedzieć więcej, proszę bardzo, a dodam, ze uczyłam się podstaw abarskiego i studiowałam matematykę i czasami pisuję coś na te tematy, razem lub osobno:

    Muhammad ibn Musa al-Chuwarizmi (ur. ok. 780 w Chiwie – zm. ok. 850 w Bagdadzie)

    Nadworny matematyk i astronom kalifa z Bagdadu Muhammad ibn Musa al-Chuwarizmi napisał w IX wieku kilka ważnych dzieł o indyjskim systemie liczbowym (zwanym potem cyframi arabskimi) i metodach rozwiązywania równań, czym zyskał sobie przydomek „pan tablic”. Jego dzieło „O rachowaniu cyframi indyjskimi”, napisane około 825, wraz z pracą arabskiego matematyka Al-Kindi, pozwoliło rozprzestrzenić się matematyce indyjskiej oraz cyfrom arabskim w Europie.

    http://www.sofijon.pl/module/article/one/979

    Opowiem wam o matematyce:

    http://www.sofijon.pl/module/article/one/978

  9. Pański wywód, jakkolwiek zapewne poprawny naukowo i poznawczo ciekawy, nie jest zbyt adekwatny do sondy pana Wójtowicza, gdyż – niezależnie od genezy i ewolucji używanych obecnie w Polsce cyfr – funkcjonują one powszechnie pod nazwą „cyfry arabskie” i wiedza o tym jest wymagana bodaj od absolwenta szkoły podstawowej. Toteż, jak by sondy p. Wójtowicza nie krytykować, obnaża ona brak tej elementarnej wiedzy u bardzo wielu Polaków, którzy jednakowoż uważają za stosowne przedstawić swój pogląd w tej sprawie. I jeśli nawet uwzględnić fakt, że pytanie stawiane rozmówcom przez p. Wójtowicza jest „podchwytliwe”, bo zawiera sugestię jakoby chodziło o jakieś inne cyfry, niż powszechnie używane, to – dając się „wkręcać” – ankietowani objawiają co najmniej brak samodzielności i niezależności myślenia. Natomiast pańską domyślną tezę, że sprzeciwiający się „pomysłowi UE” ankietowani mogli wiedzieć, iż Arabowie używają obecnie innych cyfr, niż Europejczycy, można spokojnie odrzucić, jako niemal zupełnie nieprawdopodobną.

    1. A ja nie wiem. Dużo Polaków jeździ na wakacje do Egiptu i widzi, jakich cyfr tam używają. Z kolei poznanie terminu „cyfry arabskie” nie zajmuje każdej lekcji matematyki. Można być świetnym matematykiem i zapomnieć o tym określeniu, które jest, jak już zauważyłem, mylące.

      1. Mylące – jak się okazuje – może być założenie, że racjonalista, odwoła się do inteligencji. Większość Polaków, odwiedzających Hurghadę czy inne kurorty nie wystawia nosa poza swój hotel, który jest świetnie przystosowany do obsługi turystów zagranicznych. Nasz rodak nie będzie więc musiał szukać zapisanych przy pomocy nieznanych mu symboli numerów pokojów czy pozycji w menu. Nie będzie musiał nawet sięgać po miejscową walutę. A jeśli to zrobi – piastry i funty egipskie mają jedną stronę zadrukowaną po angielsku z „naszymi” cyframi arabskimi. Poza tym dosyć często Arabowie to dla niego albo tylko Półwysep Arabski, albo również Egipt i… Turcja. Czy zbyt surowo oceniam Polaków? Mówię o tym, co widziałem i nie bawię się w domniemania. Zresztą twierdzenie, że moi rodacy nie nauczyli się, czym są cyfry arabskie, bo to „nie zajmuje każdej lekcji matematyki” a swoją wiedzę o świecie czerpią z pobytu w hotelu stawia ich w znacznie gorszym świetle. O tym, w jakim świetle stawia autora takich pomysłów, wolę nie pisać.

      2. Panie Jacku, bez urazy, ale „dużo” to węgla albo cukru. Polaków do Egiptu jeździ WIELU! Niestety, prawie nikt z nich nie ma praktycznie okazji zaobserwować jakich cyfr używają Egipcjanie, ponieważ cały egipski przemysł turystyczny posługuje się językiem angielskim.

          1. Przy założeniu, że w ogóle pije się kawę oraz używa egipskich banknotów, co nie jest bynajmniej oczywiste. 🙂

  10. Ten tekst zasługuje na miano najbardziej żenującego tekstu lata na r-tv. Nikt tak dzielnie nie bije się z chochołem jak Jacek Tabisz. Chciał udowodnić rzekomą światłość Polaków, a wyszło… jak wyszło

      1. Poprzednicy już opisali. Nie będę po nich powtarzał. W skrócie chodzi o postawienie fałszywej tezy, której nikt nie broni a która nijak nie ma się do sedna problemu. „The staw man argument”. Po polsku w wolnym tłumaczeniu „bić się z chochołem”

          1. Błąd logiczny argumentowania jest merytoryczną uwagą. A ten wywołał u mnie uczucie żenady czytając ten tekst. Teraz rozumiesz?

          2. Przepraszam, a co to takiego „merytoryka”? Nie znalazłem w żadnym aktualnym słowniku języka polskiego. 🙁

          3. Za brak „merytoryki” wylecieć powinien cały artykuł. Będę wulgarny, ale jeżeli chcecie zasłużyć na szacunek, zamiast lizać się po jajach, pokażcie, że je macie. Lekcja pierwsza – przyznanie się do błędu.

    1. Masz rację, mój opis z filmiku bardziej pasuje do 8. Tym niemniej ani 8 ani 5 nie przypominają w żaden sposób cyfr używanych na lekcjach matematyki w europejskich szkołach. Dziękuję, że to zauważyłeś. Tak właśnie się zastanawiałem, czy ktoś zwróci uwagę, że powinienem 5 opisać raczej jako nieregularne 0.

      1. Tak, to właśnie było najważniejsze. Ludzie, macie widzę, inteligencję i misję, która w Polsce ciągle wymaga odwagi. Dlaczego babrzecie się w pierdołach, które pokazują Waszą małość? Chodzi o to, żeby pokazać prawdziwą twarz ludzkości czy może to jakiś katolski fake?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dziewiętnaście + 6 =