Czang Kaj-Szek napisał „Przeznaczenie Chin” w połowie II wojny światowej, kiedy USA należały już do obozu alianckiego, a chiński wódz cieszył się z przyszłego zwycięstwa i roli Chin, jaką kraj ten będzie grał kiedy Japonia zostanie już pokonana, a państwa kolonialne, zgodnie ze swymi obietnicami wycofają się z koncesji w Chinach. Jonathan Fenby na stronie 436 swej monumentalnej książki o Chinach uważa książkę Czanga za dzieło propagandowe, zwalające winę za wszystko co złe w Chinach na Zachów. Fenby zwrócił uwagę, że póki wojna trwała, Czang jej nie publikował, by nie urazić USA (która utrzymywała stały kontakt zwł. z Republikanami), uważa też książkę za niezwykle konserwatywną w duchu, i podejrzewa wpływ żony. Kontrastuje to nieco z komentarzem Philipa Jaffe’go, który zaczyna od przytoczenia słów Johna Hay – amerykańskiego szefa dyplomacji, który w końcu XIX wieku uznał Chiny za potencjalnie najważniejsze państwo w polityce światowej (s. 11). Potem pisze o konfucjańskiej reakcji w Chinach, która blokuje reformy (s. 13) i wspomaga resztki feudalizmu powołując się na „starożytne cnoty”. Powołuje się na Suna i jego żonę, którzy uważali, że konfucjanizm nie stanowi odpowiedzi na dzisiejsze problemy (s. 16).
Mimo, iż to co pisze Fenby jest prawdą, książka generalissimusa Czanga jest jednak bardzo ciekawa, ponieważ dostrzeżemy w niej nie tylko oczywistą propagandę, ale też specyficznie chińskie podejście do wielu spraw Zachodu i Chin oraz kontaktów między nimi. Czang zaczyna od historii narodu chińskiego i pisze o skłonności i zdolności chińskiej do poświęcania się dla dobra ogółu (s. 41), chwali intelektualistów takich jak Wang Yang-ming, którzy zwalczali sztywne konfucjańskie rozważania, i gani dynastię mandżurską za nie traktowanie etnosów Chin po równi (s. 46). Gani też dynastię Qing za ich wyniosłość wobec Zachodu i powierzchowne reformy (nauka angielskiego czy francuskiego nie czyni jeszcze ekspertem w dyplomacji – s. 53). Potem Czang wymienia wszystkie nierównoprawne traktaty zawarte między Chinami a krajami Zachodu, włącznie z tymi mniej znanymi np.: z Szwecją i Norwegią (1847), Portugalią (1862), Belgią (1865) czy Peru (1874). Czang uważa, że traktaty te i koncesje na rzecz Zachodu zaszkodziły sprawie chrześcijaństwa w Chinach i związanej z nim czasem modernizacji (s. 96). Intelektualistów końca XIX i XX wieku, uważa Czang za niewolniczo przywiązanych do tej czy innej zachodniej teorii społecznej czy ekonomicznej, co stanowi reakcję na upadek cesarstwa (1911), a wraz z nim wiary w wyjątkowość wiedzy chińskiej. Uważa, że socjaliści i liberałowie chińscy roku 1911 czy 1919 nie wiedzieli jak liberalizm czy socjalizm wdrażać, a ich spory były jedynie jałowym odbiciem politycznych napięć między Anglosasami i Sowietami (s. 101). Zapomnienie o osobliwościach chińskich i płaszczenie się przed zachodnimi ideami, uważa Czang za źródło upadku Chin. Wiele pisze o tym, że Chińczycy muszą odzyskać szacunek do samych siebie. Socjaliści chińscy eksperymentowali na wsi, a kapitał uciekał do koncesji zachodnich ośmielając zadania cudzoziemskich sił (s. 127), z drugiej strony neofeudałowie swoje pretensje sprzedawali pod demokratycznym szyldem (s. 130).
II wojna światowa jest przestawiona sinocentrycznie; Chiny przez swój opór wobec agresji japońskiej, uniemożliwiły – wbrew nadziejom Rzymu i Berlina – większe zaangażowanie Japonii przeciw USA (s. 147), czym walnie przyczyniły się do zwycięstwa obozu Narodów Zjednoczonych (nazwa była w użyciu jeszcze przed końcem wojny i utworzeniem ONZ/UN). Centralne miejsce w wywodach Czanga zajmuje angloamerykańska deklaracja z 10 października 1942 roku o rezygnacji z pretensji ekonomicznych i terytorialnych wobec Chin (s. 151). Potem Cznag prezentuje plan industrializacji Sun Yat-Sena (s. 174-175), o którym Fenby pisał, że był dziełem fantasty. Suna cytuje Czang na równi z Konfucjuszem i Mencjuszem, gdy wyjaśnia przeznaczenie Chin. Wszystko sprowadza się, w myśli Czanga, do połączenia wiedzy modernizacyjnej zachodniej z naturą narodu chińskiego (s. 189). Czang za wartościową wiedzę uważa, tylko tą, która została sprawdzona w praktyce, przez tego, któremu ma służyć. Naród do dla Czanga zbiorem klanów, te zaś zbiorem rodzin, rządzonych za pomocą mniej więcej tych samych reguł (s. 203), nieco nowocześniej pisze o rządach prawa i ich powiązaniu z moralnością i opinia publiczną, która jest panem dla rządu (s. 207). Idealny rząd to taki, który łączy elementy: emocji (nacjonalizm), prawa (demokracja) i rozumu (dostatku dla ludu). Jest to dość typowe chińskie „harmonijne” podejście.
Społeczne postulaty zachodnie, np. te podchodzące od Rousseau, uważa Czang za pozbawione historycznej bazy, i zawdzięczające swą popularność głównie naciskiem jaki Rousseau kładł na wolność w czasach europejskich monarchii absolutnych. Wpływ Rousseau na chińskich myślicieli uważa jednak Czang za szkodliwy, bo sprawił iż chińska myśli społeczna ucierpiała i uległa wypaczeniu (s. 209). Cznag powołuje się na Suna, twierdząc, że myśl Rousseau nie nadawała się dla Chin, ponieważ rewolucja 1789 roku była skierowana przeciw tyranii, a chińska z 1911 przeciw anarchii (s. 210) i „cygańskiej wolności”. Chińska sprawę i interesy uważa Czang za tożsame z interesami KMT (s. 222). Nieco dalej nie omieszka wytknąć Europejczykom, że w czasach, gdy Chiny były najpotężniejszym państwem na ziemi (IX-XV w.), nie było imperializmu, ani kolonializmu (s. 231), zapomniał chyba o podbojach i podróżach lennych Zheng He… Czeng uważa, że zachodni kapitaliści podporządkowali ludzkie życie technice i zyskowi. Uważa, że człowiek powinien zostać uwolnionym od techniki uprawianej sama dla siebie, że Chiny reprezentują pokój, a LN przegrała bo była zbyt rasistowska (s. 234). Częściowo ma rację, a częściowo jest to typowa projekcja umysłowa socjalisty-romantyka.
Czang opowiada się wyraźnie za równością rozwoju gospodarczego, i z tej pozycji krytykuje nie tylko kolonializm, ale też „azjatycką strefę dobrobytu” konstruowaną przez Japonię na zasadzie: japońska industria- azjatyckie rolnictwo (s. 235). Opowiada się przeciw rasizmowi w kolonialnym, nazistowskim i pan-japońskim wydaniu, postuluje ekonomię zgodną z naturą człowieka, po czym tłumaczy dlaczego jego zdaniem zachodnia ekonomia nie jest z nią zwykle zgodna; ponieważ Adam Smith, Friedrich List, David Ricardo, czy Karl Marx wszyscy koncentrowali się na ludzkich pragnieniach, i nimi tłumaczyli swe teorie społeczno-ekonomiczne, oraz na produkcji i cenach (s. 259-261). Co ciekawe Czang popiera typowe dla swoich czasów tendencje do konstruowaniu państwa dobrobytu i nauki ekonomicznej odpowiadającej ludzkiej naturze (Thorstein Veblen który krytykował indywidualizm i marksizm za niezgodne z ludzką naturą założenia ekonomiczne, Hobson), i filozofii chińskiej zwł. Mencjusza (Mang Ke). Uważa, że państwo chińskie mimo swych wad historycznie ograniczało ludzkie rządzę bogactwa, przez zrównywanie ekonomiczne (s. 270-271) przyczyniając się do ogólnej harmonii społecznej i bezpieczeństwa. Niezależnie od tego czy ma rację, warto podkreślić związek intelektualny Czanga z epoką New Dealu, ONZ, EWG, konwergencji, redystrybucji i welfare state, a także z dzisiejszą UE i dzisiejszym chińskim racjonalizmem gospodarczym polegającym na ograniczaniu konsumpcji by nieco oszczędzić surowce. Jak widać po szaleństwach maoistów, Chiny wróciły na drogę zalecana przez szefa KMT. Fenby chyba przesadził pisząc o konserwatyzmie Czanga, choć faktycznie chwilami widzimy tu typowe także dla współczensych nam Chin łączenie starego autorytaryzmu z nowymi zachodnimi teoriami społecznymi. Książka generalissimusa Czanga jest dość nużąca w lekturze, i chwilami pełna „oczywistych oczywistości”, jest też napisana bez talentu literackiego, lecz mimo to niezwykle ciekawa i godna polecenia, także tym którzy chcą zrozumieć współczesne Chiny.