Za pierwszego filozofa egzystencjalizmu uważany jest Duńczyk Soren Kierkegaard (1813-1855). Był on religijnym Chrześcijaninem ale sugerował, że każdy człowiek powinien indywidualnie, a nie pod wpływem religii lub społeczeństwa, ustalić cel i wartości swojego życia.
Drugim twórcą tej filozofii był Francuz Jean Paul Sartre (1905-1980). W 1946 roku Sartre opublikował pracę “Egzystencjalizm i humanizm”. Nie jest to jego główna praca, ale zawiera definicję filozofii egzystencjalizmu. W 1945 roku na wykładzie Sartre tak zdefiniował tę filozofię „the attempt to draw all the consequences from a position of consistent atheism” – „jest to próba wyciągnięcia wszystkich kosekwencji z pozycji spojnego ateizmu”.
Punktem wyjściowym Sartre jest stwierdzenie, że istnienie poprzedza esencje. Konkretnie w pracy „Egzystencjalizm i humanizm” Sartre pisał “man first of all exists, encounters himself, surges up in the world—and defines himself afterwards” – „Człowiek najpierw pojawia się w życiu a później siebie definiuje”.
Ta definicja jest oparta na wiedzy, sumieniu, świadomości i doświadczeniu. Zadaniem tej definicji jest stworzenie celu i sensu swojego życia. W Polskim języku jest nieco zbliżone motto “każdy jest kowalem swojego losu”.
Tu trzeba podkreślić, że definicja swojego życia i siebie są ściśle związane z czynami człowieka. Na przykład nie można definiować się jako dobry człowiek będąc bezlitosnym wobec innych. Sartre podkreśla zrozumienie odpowiedzialności za własne czyny.
Sartre podobnie jak wielu innych pisarzy zauważył ze świat jest absurdalny. Na przykład nieszczęścia wydarzają się zarówno złym jak i dobrym ludziom. Tylko my ustalamy moralne zasady rządzące w społeczeństwie lub indywidualnie. Poza tymi regułami świat jest albo obojętny albo absurdalny, pozbawiony uniwersalnych wartości i sprawiedliwości. Ktoś kto jest w złym miejscu w złym czasie może zginąć. Na przykład będąc na plaży podczas niespodziewanego tsunami. Gdyby poszedł w tym dniu do kina to mógłby ocaleć. Absurdalność polega tu na tym, że w życiu odgrywają dużą role przypadkowe wydarzenia, które nie mogą być przewidziane ani na które nie mamy żadnego wpływu. Można tylko dodać ze przypadki mogą być tez korzystne, a więc jest symetria.
Inna ważną koncepcją egzystencjalizmu jest autentyczność. Autentyczność polega na wolności wyboru definicji samego siebie i postępowania zgodnie z tą definicja. Kontrastem jest nieautentyczne życie w którym człowiek odgrywa rolę zgodną z konwencjonalnym standardem. Czyli czyni to co “powinien” a nie to wybrał spośród wielu możliwości.
Kilka innych koncepcji egzystencjalizmu zostało opisanych w bogatej literaturze o charakterze powieści raczej niż artykułów lub książek publikowanych jako prace naukowe. Sartre był nie tylko filozofem lecz pisarzem za co otrzymał w 1964 roku nagrodę Nobla w literaturze. Innymi pisarzami egzystencjalizmu są noblista Albert Camus, Franz Kafka, noblista Samuel Beckett i Eugene Ionesco.
I znowu się nie zgodzę – egzystencjalizm to ateizm na smuciaka, prawdziwy ateizm jest epikurejsko-diderotowski
https://www.youtube.com/watch?v=KCVHiTIiDdg
http://racjonalista.tv/john-gray-liberalizm-liberalna-idea-rzadow-prawa-a-socjalistyczna-wiara-w-brutalna-sile/
Moja odpowiedź http://racjonalista.tv/epikureizm-filozofia-ateizmu/
Sartre : ) https://www.youtube.com/watch?v=T7hFHpT9GfY
Esej opisuje filozofie egzystencjalizmu tak jak jest prezentowana na wykladach filozofii w zachodnich uniwersytetach i naukowych publikacjach.
Moze my zawsze znalezc szczatki tej filozofii u ronych pisarzy i filozofow, Na przyklad u Fiodora Dostjewskiego i Nietzsche .Pirwszym eksponentem byl Kierkegaard .Za nowoczesnego ojca uwazany jest Sartre. To czy sie go lubi czy nie nie wplywa na fakty historii.
Egzystencjalizm
z punktu widzenia etyki stanowi postęp względem hedonizmu (epikureizm to tylko rodzaj hedonizmu). To też rodzaj subiektywizmu („żyję dla własnej oceny i kreacji swojej podmiotowosci”), ale nienaturalistyczny w odróżnieniu od naturalistycznych: hedonizmu
(„żyję dla własnej przyjemności”) i ogólniejszego percepcjonizmu („żyję dla własnego postrzegania”). Może już stworzyć etykę (choćby i indywidualistów), podczas gdy tamte subiektywizmy są tylko podstawami życiowymi na własny użytek. Hedonizm przy tym jako postawa większości lub rządzących jest szkodliwy społecznie. Egzystencjalizm jako koncepcja uniwersalna dla wszystkich istotnych zagadnień ludzkiej egzystencji jednak zawodzi, ponieważ w tych kwestia jest sprzeczny logicznie. Pod tym względem subiektywizmy naturalistyczne mają „przewagę”, ponieważ z uwagi na swój prymitywizm pewnych zagadnień nie można tam w ogóle postawić.
epikureizm to najlepszy rodzaj hedonizmu, najbardziej intelektualny i szlachetny. Hedonizm jest postawą właściwą, smuciarstwo i cierpienie za miliony – nie.
PIOTR NAPIERAŁA – Nie mogę się powstrzymać by jednak napisać iż bardzo jakoś tak nieprzyjemnie się Pana czyta.Ot takie odczucie…
mam to gdzieś. pozdrawiam
„Hedonizm jest postawą właściwą… ”
bo,…?
Zgadzam sie z Ryszardem Z.A.
Prosze jednak zauwazyc ze scisle mowiac egzystencjalizm nie wyklucza epikureizmu bo sugeruje
subiektywny wybor definicji swojego zycia.
Ale praktycznie kazdy hedonizm jest plytkim egoizmem.
Sartre uwazal ze ten wybor definicji (esencji) musi
wziac pod uwage dobro innych, rodziny i spoleczenstwa.
Ryszard ma racje ze etycznie egzystencjalizm byl postepem .Nie probowalem ale mysle ze mozna byc egzystencjalista i hedonista rownoczesnie. Jak zauwazyl Piotr Sartre byl krytykowany za pesymizm .Czy mozemy uwazac wolnosc wyboru sensu zycia i odpowiedzialnosc za pesymizm? NIkt nie przedstawil egzystencjalizmu optymistycznie,ale jest to mozliwe i byc moze potrzebne.
Nie mozemy w zyciu wykluczyc absurdu i roli slepego przypadku ale mozemy cieszyc sie ze mielismy szanse na zycie .Miliardy plemnikow nie staly sie zywym czlowiekiem.
Moze to jest zbyt oczywiste lecz dobre zycie to kompromis wlasnego dobra z dobrem innych .W tym sensie Sartre nial racje sugerujac wolnosc i odpowiedzialnosc rownoczesnie.
Egzystencjalizm a hedonizm
„Prosze jednak zauwazyc ze scisle mowiac egzystencjalizm nie wyklucza epikureizmu bo sugeruje
subiektywny wybor definicji swojego zycia.”
Egzystencjalizm (jako podstawowa i nadrzędna strategia życiowa) wyklucza się z hedonizmem. Zdanie się na bierność wyklucza się z kształtowaniem siebie, bo to łączy się z wysiłkiem, a ten z kolei najczęściej nie obywa się bez bólu (np. chociażby wtedy, gdy ktoś chce popracować nad swoim ciałem po długim okresie zaniedbań). Pewne wybory życiowe (np. swojej definicji życia) po prostu znoszą się z określoną strategią życiową, unieważniają ją. Trzeba jednak rozróżniać pomiędzy instrumentalnym bądź tymczasowym unikaniem przykrości czy zażywania przyjemności a traktowaniem tego jako celu życia. Hedonizm jako środek można łączyć z innymi strategiami, np. po to, aby zachować zdrowie, które z kolei jest istotne do osiągania innych celów. W pewnych okresach życia u dzieci, młodzieży i bardzo młodych osób jest z uwagi na chemię trudny do ominięcia. Generalnie jest on odpowiednikiem bardzo pierwotnego instynktu, charakterystycznego również dla niższych organizmów – unikania nieprzyjemności i kierowania się stronę atrakcyjnych bodźców, co jednak w świecie tych istot jest warunkiem przetrwania. Już nawet bardziej zorganizowane zwierzęta, zwłaszcza stadne mają bardziej skomplikowane reguły. A my jesteśmy gatunkiem stadnym. Tylko w takich zbiorowościach może powstać kultura. Najogólniejszy zarzut względem hedonizmu (jako naczelnej strategii) można skwitować takim prostym stwierdzeniem: „Fajnie by było, gdyby wszyscy i zawsze byli piękni, młodzi i bogaci, ale tak nie jest.” Przebudzenie się z tego snu może czasem być bardzo bolesne.
Egzystencjalizm sam w sobie oraz względem obiektywizmu
Jeśli chodzi o pełne poglądy samych twórców koncepcji, to często bywają eklektyczne, w historię koncepcji tworzą jednak odrębne, „czyste” stanowiska.
„Sartre uwazal ze ten wybor definicji (esencji) musi
wziac pod uwage dobro innych, rodziny i spoleczenstwa.”
To jest właśnie ukłon stronę w obiektywizmu i realizmu. Uwzględnianie opini innych, zobowiązywanie się wobec nich to jest właśnie uwzględnianie także kryteriów obiektywnych.
Częściowe uniknięcie pesymizmu jest możliwe m.in. przez ten eklektyzm oraz unikania rozważania sytuacji granicznych. Jeśli np. przedmiotem refleksji i rewizji jest całe dotychczasowe życie, to projektowane w nim zmiany mogą być oceniane przez ten sam podmiot. Ale podmiot też może poddawać reflekcji całe swoje życie do końca (a więc momentu, w którym go nie ma). Kreowanie siebie w takim myśleniu o sobie nie może już być dla tego podmiotu, dla niego samego, tylko dla czegoś lub kogoś zewnętrznego.
Całkowicie nie można się uwolnić od pesymizmu nie tylko w egzystencjalizmie, ale też we wszelkich innych koncepcjach, które zakładają jakiś główny układ odniesienia i jednocześnie godzą się z przeświadczeniem czy wiedzą, że jest on nietrwały, ulotny.
Czy mozemy sie zgodzic ze dobre zycie jest osiagalne w umiarkowaniu. Nie ascetyzmie lub hedonizmie ale w rozsadnym kompromisie .
Panie Tadeuszu,
radzę jednak więcej oglądać Monty Pythona.
Przyklady literatury absurdu
Przykladem literatury absurdu moze byc”The Myth of Sisyphus” Mit Syzyfa Alberta Camus.Tematem jest grecki mit w ktorym Syzyf toczy pod gore glaz ale kiedy osiaga szczyt glaz stacza sie w dol ,Mit jest symbolem ciezkiej bezuzytecznej pracy .Tak mozna sobie wyobrazic czesc ludzkiej egzystencji.
Drugim przykladem moze btc sztuka teatralna Irlackiego pisarza Samuela Beckett pt.”Waiting for Godot ” .Na scenie jest dwoch aktorow ktorzy czekaja na kogos kto nazywa sie Godot. Godot nigdy nie przychodzi .Czekanie bylo bezuzytecznym absurdem.
Sztuka byla inscenizowana w Warszawie w latach 1958-60.
Kwestia absurdu
Ludzkie zycie zawiera absurdalne wydarzenia bez wzgledu na punkt widzenia ateisty czy wierzacego.
Rozpatrzmy smierc malego dziecka ktore bylo na plazy oceanu kiedy fala tsunami zalala plaze i okolice.
Z punktu widzenia ateisty dziecko zginelo bo bylo
w zlym czasie w zlym miejscu. Nikt nie jest winien i nikt nie mial intencji smierci dziecka. Byl to czysty nieszczesliwy zbieg okolicznosci .Absurdalne zdarzenie,bez sensu.
Czlowiek wierzacy zaklada ze supernadzwyczajna sila zwana bogiem kieruje swiatem. W przypadku smierci dziecka na plazy nie mozna znalezc zadnego powodu
kierujacego racjonalnym bogiem .Mozemy tylko zalozyc ze taki bog jest zloczynca ktory potrafi spowodowac smierc niewinnego dziecka bez zadnego sensu.Taki bog jest sam absurdem .
Zalozenie istnienia boga nie usuwa absurdu wydarzenia jakim jest smierc dziecka.
W obydwu wersjach ,ateizmu i wiary, nastapil fakt bez zadnego usprawiedliwienia i sensu.
Jak pisalem w eseju przypadkowe wydarzenia moga tez byc korzystne . Jeden z moich kolegow byl w Indonezji na konferencji naukowej w 1994 roku kiedy tsunami
zalalo wybrzeze powodujac smierc tysiecy ludzi i olbrzymie straty materialne. Kolega mieszkal w hotelu nad brzegiem oceanu ale dzien przed tsunami wyjechal
do domu.
Egzystencjalizm byl krytykowane za sugestie ze odpowiedzialnosc za swoje zycie powoduje uczucie strachu i rozpaczy.
filozofowie egzystencjalizmu utrzymywali ze odpowiedzialnosc za wlasne czyny jest uczciwym podejscxiem do zycia i nie powoduje ani strachu ani rozpaczy.
Cytat powiedzenia G Santayana
Wisdom comes by disillusionment.
Read more at: http://www.brainyquote.com/quotes/authors/g/george_santayana.html
Madrosc jest rezultatem rozczarowania.
Gorszym rezultatem jest pesymizm.
Jesli zalozymy ze egzystencjonalnym filozofem jest kazdy kto uwaza ludzka egzystencje za centralne pojecie filozofi to w historii bylo wielu proto egzystencjalistow.
Na przyklad Sokrates .
Ogolnie za wspolczesnego ojca tej filozofii uwaza sie Sartre, chociaz jego pesymizm jest krytykowany .Czekamy na optymistyczna wersje egzystwencjalizmu.
Na początek sorry za drobne przejęzyczenie i pomyłkę w imieniu we wcześniejszym poscie. Oczywiście miało być „Panie Januszu”,
Jeśli chodzi o ten historyczny egzystencjalizm jako odrębny kierunek filozoficzny, to wyolbrzymia on pewne sprawy, generując właśnie sztucznie pewne problemy w zakresie pesymizmu. Zawiera m. in. wtręty chrześcijaństwa, w tym właśnie odpowiedzialność przed samym sobą, obwinianie się. Ja stoję w tym kwestiach na stanowisku zdroworozsądkowym, sympatyzując po części z myśleniem starożytnych Greków. Człowiek odpowiada tylko przed innymi konkretnymi ludźmi i tylko w zakresie swoich wolnych zobowiązań, które podjął na podstawie wcześniejszej rzetelnej wiedzy. Co nie oznacza, że ludzie, którzy nie podjęli takich zobowiązań nie mogą odpowiadać sądownie. Jednak ta odpowiedzialność nie ma nic wspólnego z odpowiedzialnością moralną. Grecy właśnie tutaj słusznie przyjmowali jako centralną kategorię obiektywnego dobra (agathon) (w głównym nurcie myśli, a nie np. szczęścia w późniejszym okresie). Człowiek, w tym też przestępca, dokonuje czynu, który jest obiektywnie dobry lub zły i nie ma z tym nic wspólnego jego poczucie winy lub jego braku, ani związana z tym możliwość jego karania. Takie coś jak „wyrażanie skruchy” itp. powinno zostać całkowicie z prawa wyeliminowane. Jednak u Greków starożytnych było też przegięcie w drugą stronę względem chrześcijaństwa, tj. fatalizm, przekonanie o całkowitym zdeterminowaniu, chociaż historia nie odnotowała, żeby było to dla nich jakimś dręczącym problemem egzystencjalnym czy psychologicznym.
W egzystencjalizmie cenna jest teza, że człowiek sam siebie kształtuje. To, czy i jakim będzie podmiotem całkowicie( lub w lepszej wersji w ostatecznej instancji) zależy tylko od niego samego. Niektórzy też z tego wywodzili pesymizm. Ale właśnie tu nie ma on żadnego uzasadnienia. A wynika z wpływu kultury chrześcijańskiej, z jej tez, że jesteśmy jego dziełem stwórcy, jego dziećmi, jesteśmy coś jemy winni, mamy działać na rzecz jego chwały i bez niego sobie nie poradzimy.
To, co pan i egzystencjaliści nazywają pompatycznie (i błędnie) absurdalnością istnienia to po prostu przypadkowość. To faktycznie jest źródło niepokoju egzystencjalnego i nie ma ono związku z samym kierunkiem filozoficznym, bo to jest po prostu fakt. Faktycznie ludziom trudno pogodzić się, że nieszczęśliwe wypadki dotykają ich i bliskie im osoby, właśnie te a nie inne. Bo taka jednak jest natura. Działa ona po prostu w sposób ogólny. Zawsze znajdzie się jakiś przedmiot z dowolnej kategorii przedmiotów w niekorzystnej bytowo dla niego sytuacji, zagrażającej jego egzystencji. Rozwój cywilizacji może chronić sam typ, gatunek, a nie taki czy inny przedmiot (w szczególności osobę, bo człowiek jest również przedmiotem (zgodnie z realizmem)). Nie można nigdy całkowicie zniwelować tej niekorzystnej przypadkowości, ale można o niej myśleć bez lęku. Takie remedium może dać religia (fikcyjne, w każdym razie nieakceptowane przez dla ateistów) lub filozofia. Ja mogę jako filozof z wykształcenia i wolnomyśliciel podać taką koncepcję opartą na filozoficznych założeniach, które pozwala myśleć o tej przypadkowości bez lęku. Niestety mogę to zrobić tylko odpłatnie. Zainteresowanych odsyłam pod mój adres: alexarny@gmail.com. Jest to moja autorska propozycja. Tylko w tym zakresie mogę zredukować tzw. niepokój intelektualny (a nie w zakresie innych sytuacji opisanych w literaturze lub wynikających z przyjmowania innych tez przez egzystencjalistów). Mam odrębne propozycje i dla całkowitych ateistów, i tzw. osób bezwyznaniowych, niereligijnych, niepotrzebujących osobowego boga.
Na początek sorry za drobne przejęzyczenie i pomyłkę w imieniu we wcześniejszym poście. Oczywiście miało być „Panie Januszu”.
Jeśli chodzi o ten historyczny egzystencjalizm jako odrębny kierunek filozoficzny, to wyolbrzymia on pewne sprawy, generując właśnie sztucznie pewne problemy w zakresie pesymizmu. Zawiera m. in. wtręty chrześcijaństwa, w tym właśnie odpowiedzialność przed samym sobą, obwinianie się. Ja stoję w tym kwestiach na stanowisku zdroworozsądkowym, sympatyzując po części z myśleniem starożytnych Greków. Człowiek odpowiada tylko przed innymi konkretnymi ludźmi i tylko w zakresie swoich wolnych zobowiązań, które podjął na podstawie wcześniejszej rzetelnej wiedzy. Co nie oznacza, że ludzie, którzy nie podjęli takich zobowiązań nie mogą odpowiadać sądownie. Jednak ta odpowiedzialność nie ma nic wspólnego z odpowiedzialnością moralną. Grecy właśnie tutaj słusznie przyjmowali jako centralną kategorię obiektywnego dobra (agathon) (w głównym nurcie myśli, a nie np. szczęścia w późniejszym okresie). Człowiek, w tym też przestępca, dokonuje czynu, który jest obiektywnie dobry lub zły i nie ma z tym nic wspólnego jego poczucie winy lub jego braku, ani związana z tym możliwość jego karania. Takie coś jak „wyrażanie skruchy” itp. powinno zostać całkowicie z prawa wyeliminowane. Jednak u Greków starożytnych było też przegięcie w drugą stronę względem chrześcijaństwa, tj. fatalizm, przekonanie o całkowitym zdeterminowaniu, chociaż historia nie odnotowała, żeby było to dla nich jakimś dręczącym problemem egzystencjalnym czy psychologicznym.
W egzystencjalizmie cenna jest teza, że człowiek sam siebie kształtuje. To, czy i jakim będzie podmiotem całkowicie( lub w lepszej wersji w ostatecznej instancji) zależy tylko od niego samego. Niektórzy też z tego wywodzili pesymizm. Ale właśnie tu nie ma on żadnego uzasadnienia. A wynika z wpływu kultury chrześcijańskiej, z jej tez, że jesteśmy jego dziełem stwórcy, jego dziećmi, jesteśmy coś jemy winni, mamy działać na rzecz jego chwały i bez niego sobie nie poradzimy.
To, co pan i egzystencjaliści nazywają pompatycznie (i błędnie) absurdalnością istnienia to po prostu przypadkowość. To faktycznie jest źródło niepokoju egzystencjalnego i nie ma ono związku z samym kierunkiem filozoficznym, bo to jest po prostu fakt. Faktycznie ludziom trudno pogodzić się, że nieszczęśliwe wypadki dotykają ich i bliskie im osoby, właśnie te a nie inne. Bo taka jednak jest natura. Działa ona po prostu w sposób ogólny. Zawsze znajdzie się jakiś przedmiot z dowolnej kategorii przedmiotów w niekorzystnej bytowo dla niego sytuacji, zagrażającej jego egzystencji. Rozwój cywilizacji może chronić sam typ, gatunek, a nie taki czy inny przedmiot (w szczególności osobę, bo człowiek jest również przedmiotem (zgodnie z realizmem)). Nie można nigdy całkowicie zniwelować tej niekorzystnej przypadkowości, ale można o niej myśleć bez lęku. Takie remedium może dać religia (fikcyjne, w każdym razie nieakceptowane przez dla ateistów) lub filozofia. Ja mogę jako filozof z wykształcenia i wolnomyśliciel podać taką koncepcję opartą na filozoficznych założeniach, które pozwala myśleć o tej przypadkowości bez lęku. Niestety mogę to zrobić tylko odpłatnie. Zainteresowanych odsyłam pod mój adres: alexarny@gmail.com. Jest to moja autorska propozycja. Tylko w tym zakresie mogę zredukować tzw. niepokój intelektualny (a nie w zakresie innych sytuacji opisanych w literaturze lub wynikających z przyjmowania innych tez przez egzystencjalistów). Mam odrębne propozycje i dla całkowitych ateistów, i tzw. osób bezwyznaniowych, niereligijnych, niepotrzebujących osobowego boga.
Dziekuje Ryszard za wnikliwy i dlugi komentarz.
To jest przyklad cennej dyskusji .Mozna to dac za wzor dla reszty nas.Teraz wiem ze jestes filozofem .Ja studiowalem tez filozofie ale tylko dla wlasnej przyjemnosci ,nie dla uzyskania tytulu.
Nikt sie nie zdziwi jesli napisze ze nauka jest najlepsza forma filozofii. Za jakis czas pojawi sie moj esej o pragmatyzmie opartym na metodach nauki. Bede b zainteresowany twoim komentarzem.
Zgadzam sie o tym ze cennym elementem egzystencjalizmu jest wolnosc wyboru kim sie jest i jak zyc.
Uwazam ze ta kwestia moralnosci jest kluczowa roznica pomiedzy ateizmem a wiara ze moralnosc spada z nieba.
Zalozenie ze czlowiek bez boga nie wie co dobre i zle to najbardziej ponura charakteryzacja czlowieka. Najwiekszym pesymizmem jest zalozenie ze trzeba byc niewolknikiem sil wyzszych.
Moralnosc jak i religie to ludzkie twory.Z nieba tylko spada snieg,deszcz lub grad plus odlamki skal fruwajacych w przestrzeni. Reszta koncepcji to nasz produkt,Czasem dobry a czasem zly.
Ryszard Z.A.
Tadeusz to tez dobre imie. Nie martw sie przejezyczeniem.
Prosze sie zwracac do mnie Janusz po imieniu bez pan.
Ta forma zbliza ludzi i upraszcza stosunki.
W USA z wyjatkiem prezydenta nie uzywa sie tyuttulow . Do prezydenta m owi sie Mr president lub Sir.
Na uniwersytetach student tez mowi
Dr x albo Sir. Ale ze stydentem starszych lat profesor jest na Ty.