Czasem mam wrażenie że tak strasznie zaplątaliśmy się w tej wojnie na opozycji, że PiS już jest nam kompletnie zbędny. Bylibyśmy w stanie sami się wykończyć i pozamykać. Do tego z Jarkiem siedzącym na widowni i klaszczącym w te swoje za krótkie łapki. Więc tak po prostu, kawa na ławę.
Od wielu miesięcy irytował mnie zarząd KOD brakiem dziania, bezradnością w całym kryzysie, zajęciem się swoim podwórkiem i brakiem reakcji na kryzys. Machnąłem ręką na KOD uznając, że czym szybciej się rozleci tym lepiej.
Wybór Krzysztofa Łozińskiego na Lidera odnowy jest ruchem zaskakująco dobrym.
Po pierwsze to powrót do korzeni , do początków idei , jednak z przerobioną lekcją
Po drugie Krzysztof nie ukrywał, że sam nie ma ochoty na bycie jedynym słusznym Liderem. To daje nadzieję na zdemokratyzowanie zarządzania organizacji w sposób niewymuszony.
Po trzecie. W sytuacji konfliktu Mateusz Kijowski – zarząd KODu to trzecia droga.
Po czwarte jeśli Krzysztof wdroży pomysły, które zapowiadał, w tym zwiększenie kompetencji i wpływu przedstawicieli regionów, poszerzenie składu komitetu zarządzającego, marsz w stronę autonomii regionów, lub wręcz federalizację, to w KOD ponownie znajdzie się miejsce dla nas wszystkich pogubionych po drodze i podczas wojny kodowskiej.
Po piąte będzie prywata. Jako miłośnik sportów ekstremalnych wiem, że jeśli ktoś w życiu nauczył się spuścić łeb, zacisnąć zęby i brnąć do przodu ignorując przeciwności i ból , to już się tego nie oduczy.
Jeśli Krzysztof Łoziński będzie chciał mojego wsparcia – dziś deklaruje stanę za nim.
Od Redakcji: Krzysztof Łoziński po raz pierwszy przedstawił ideę KODu publicznie, zakreślając cele ideowe. Obecnie w ramach odnowy KOD jest proponowany przez część KODerów na nowego lidera organizacji. Niedawno został włączony do zarządu KOD, który prawdopodobnie w marcu zmieni się w trakcie pierwszych tego typu wyborów w stowarzyszeniu KOD.
Mazgułę trzeba wybrać! Sukces gwarantowany.
Mr Łoziński nie wygląda na super lidera ale pozory mogą mylić