Halloween a kościelny monopol świąteczny

Zabawna jest ta kościelna i katolicka alergia na Halloween. Oczywiście jest w KrK nurt skrajny, który zwalcza też jogę, tai-chi, Harry Pottera itd. Ale przeciw Halloween wyrusza często cały corpus catholicorum. Dlaczego? Przecież z obiektywnego punktu widzenia to raczej buddyzm i hinduizm są przeciwnikami Kościoła katolickiego prawda? Stare celtyckie święto rzadko zresztą traktowano filozoficznie, a prawie zawsze jako wyłącznie zabawną rozrywkę, sam się zresztą wybieram na taką przebieraną imprezę, choć nie wierzę ani w szatany ani w duchy ani w bogów,  Halloween powinno być zatem czymś zupełnie neutralnym jak świecka kolęda typu Jingle Bells.

[divider] [/divider]

image

[divider] [/divider]

Jedynym wytłumaczeniem niechęci Kościoła do Halloween jest dążenie do monopolu rozrywkowego. Teatrów i kin już się nie da objąć kościelnym przewodnictwem moralno-politycznym, ale imprezy parafialno-wioskowe jeszcze może tak, stąd to straszenie Halloweenem. To trochę tak jak z tą polską wsią, która pod względem kulturalnym ma tylko mszę lub Chopina. Inną przesłanką za tym, że chodzi o monopol, jest fakt iż niektórzy księża próbują dowodzić, że w sumie jest to święto chrześcijańskie w jakiś sposób.

[divider] [/divider]

image

[divider] [/divider]

Pamiętam rozmowę ze znajomym, bardzo katolickim człowiekiem, który nawet przymierzał się do seminarium duchownego, ale ostatecznie wolał założyć rodzinę, który to znajomy przekonywał na Facebooku, że w wielu krajach Halloween uchodzi za święto chrześcijańskie, bo wskrzeszali je w 16 i 17 wieku z zapomnienia chrześcijanie z krajów celtyckich, a skoro tak to święto jest ok. Spytałem go wtedy, czy musi koniecznie być chrześcijańskie by było ok? Nie odpowiedział. Dla mnie to niczym dzielenie świata na to co halal i nie halal, koszerne i niekoszerne, halo i nie halo, a przecież nie każde profanum jest antysakralne. Wyczuwam tu resztki herezji gnostyków, którzy mieli szatana za równie silnego co bóg. To gnostycyzm i manicheizm w Kościele powinien niepokoić kler a nie to, że ktoś się przebierze za wiedźmę czy potwora doktora Frankensteina…

http://www.youtube.com/watch?v=uBfzTTA7QEU

Bo przecież piekło to dzielo Boga według Biblii, a kultura chrześcijańska zawsze współistniała z hellenistyczną i rzymską tak samo jak na przykład w Iranie kultura perska z islamską. Nie jesteśmy beduinami, by mieć tylko wielbłądy i Koran. Monopole kulturowe to najlepszy przepis na barbarzyństwo i regres.

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

20 Odpowiedź na “Halloween a kościelny monopol świąteczny”

  1. Kościół po prostu boi się konkurencji. Wczoraj była w telewizji krótka rozmowa z prof. Mikołejką. Dziennikarz się go spytał, które zwyczaje okołopierwszolistopadowe są pochodzenia pogańskiego. Mikołejko na to: Właściwie, to wszystkie.

    (cytat) To trochę tak jak z tą polską wsią, która pod względem kulturalnym ma tylko mszę lub Chopina. (koniec cytatu)

    Ależ się Pan uczepił tego Chopina : – ) Obstawiałbym, że na wsi zdecydowanie częściej rozbrzmiewają szlagiery disko-polo niż mazurki Fryderyka.

  2. Tutaj raczej chodzi o konkurencje duchową. Krk chciałby byc monopolistą od spraw duchowych, a tu im sie wciskają jakies „obce” straszydła. Co uswiadamia młodych, ze duchy i duchowosc nie są domeną jedynie Krk.

  3. Mój znajomy i 100% katolik kiedyś coś opowiadając pięknie opisywał Koloseum w Rzymie mówiąc o atmosferze „jakby Bóg patrzył z góry” i natychmiast sam się skorygował „no ten starożytny Bóg”. Czyli w pojęciu tego katolika z jego jedyny bóg miał swojego poprzednika.
    Katolicy wierzą więc w co chcą wierzyć i nawet ich doktryna religijna nie jest w stanie wyzwolić ich z lęku przed innymi niecertyfikowanymi bogami. Zresztą nawet jakieś przykazanie tej monoteistycznej religii mówi o „posiadaniu innych bogów”. Po prostu jak ich biskup zatwierdzi święto Halloween to będzie im łatwiej wprowadzić te dodatkowe zjawy z tego mitu do swojego panteonu

    1. Katolicyzm to niemonoteistyczna religia. Kiedyś spytałem się człowieka bardzo religijnie zaangażowanego, jak jest właściwie różnica pomiędzy kultem św. Krzysztofa, patrona podróżujących, a kultem boga Hermesa, patrona podróżujących. Zaniemówił i nie był w stanie nic powiedzieć : – )

        1. W jednego boga głównego i mnóstwo bogów mniejszych, którzy tak jak bóg główny mogą działać cuda, mają nadprzyrodzone własności, słyszą na odległość, przemawiają do śmiertelników, objawiają się na szybie, opiekują się, strzegą i chronią ludzi i dobytek. Bogowie mniejsi są adresatami różnorakich zawierzeń.

          1. Żaden katolik nie ma pomniejszych bogów. To co Pan wygaduje, to jest herezja. Wiara katolicka to wiara w jednego Boga w trzech osobach.

          2. Ależ oczywiście, że katolicy będą się oburzać, że to herezja. Tak, to heretycka myśl, że katoliccy święci niewiele różnią się od bóstw w religiach politeistycznych. A jaka jest właściwie różnica pomiędzy kultem św. Krzysztofa, patrona podróżujących, a kultem boga Hermesa, patrona podróżujących? Oczywiście oprócz nazw: św. Krzysztof, bóg Hermes : – )

      1. A może właśnie tak zrobili? Stąd kult św. Krzysztofa, który może nawet w ogóle nie istniał.

        Moją ulubioną świętą jest św. Barbara. Oficjalnie nie istniała. Kościół w roku 1969 usunął ją z kanonu świętych jako postać legendarną, nierzeczywistą. Ale na skutek próśb Wyszyńskiego Watykan zgodził się, żeby w niektórych regionach zachować kult tej nieistniejącej świętej, jeżeli kult ten długo już trwa. Tak więc mamy w Polsce parafie pw. nieistniejącej świętej, a za miesiąc będzie wielka feta na cześć nieistniejącej — barbórka : – )

  4. Halloween w USA nie ma zadnego zwiazku z zadnym kociolem.
    Jest to zwyczaj zabawy z okazji jesieni .
    W sumie jest to uciecha dla dzieci w ktorej dorosli odgrywaja mala role.
    Jest to tez okazja dla handlu sprzedajac stroje, maski trupie i cukierki. Just a fun.

  5. „Ależ oczywiście, że katolicy będą się oburzać, że to herezja. Tak, to heretycka myśl, że katoliccy święci niewiele różnią się od bóstw w religiach politeistycznych. A jaka jest właściwie różnica pomiędzy kultem św. Krzysztofa, patrona podróżujących, a kultem boga Hermesa, patrona podróżujących? Oczywiście oprócz nazw: św. Krzysztof, bóg Hermes : – )”

    Nazwa ma ogromne znaczenie, bo … jeden jest Bogiem, a drugi nie. Proste.

      1. Otóż to. Zeus jest potężniejszy od Hermesa. Hermes jest synem Zeusa. To tak jak Jahwe jest potężniejszy od św. Krzysztofa, a św. Krzysztof jest dzieckiem Trójjedynego Boga (tak jak inni święci woła do niego Abba, Ojcze). Czym się różni opiekunka miasta Matka Boska Częstochowska od opiekunki miasta Magna Mater Cybele?

    1. (cytat) Nazwa ma ogromne znaczenie, bo … jeden jest Bogiem, a drugi nie. Proste. (koniec cytatu)

      Oj, proszę uważać, bo to herezja jest. Ani św. Krzysztof, ani Hermes w teologii katolickiej nie jest Bogiem.

        1. Przecież tu nie chodzi o nazwy! Inaczej najbardziej prawdziwą gazetą świata byłaby „Правда”. To że katolicy nazywają pewne byty nadprzyrodzone świętymi, to nie znaczy, że nie nadają im boskich przymiotów. I to jest istotne — nadawanie boskich przymiotów bytom, które oficjalnie nie są Bogiem. A nie to, czy sobie te byty nazwiemy tak, czy siak. Doprowadza to do takiej sytuacji, że kult świętych w kościele katolickim trudno jest odróżnić do wielobóstwa religii politeistycznych.

          1. Bóg ma bardzo dobrze określone przymioty i zapewniam, że nikt poza nim w katolicyzmie nie spełnia warunków, by zostać uznanym za inne bóstwo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 × 3 =