Legnickie początki (recenzja płyty Benjamin Bilse: Kaleidoscope)

Dawno już minęły czasy, gdy w Polsce wydawano kilka płyt rocznie z najbardziej znanym repertuarem. Dziś rynek fonograficzny kwitnie i to mimo zabijania płyt przez streaming i nieco powierzchownej mody na winyle, które co drugi nabywca stawia na półce nie posiadając wcale tajemniczego urządzenia o nazwie „gramofon”.

W tym polskim fonograficznym bumie Wrocław będący onegdaj daleką rubieżą i tak rachitycznej rodzimej fonografii staje się prawdziwą płytową metropolią. To oczywiście dzięki istnieniu Narodowego Forum Muzyki i projektom jego muzyków.

Marcina Danilewskiego często widzimy jako koncertmistrza Wrocławskich Filharmoników albo jako kameralistę czy solistę. Prowadzi on jednak także zespół West Side Sinfonietta, który dał się zauważyć dzięki wykonywaniu muzyki lżejszej z czasów, gdy światem dźwięku szczęśliwie rządzili wielcy, tacy jak Beethoven, Brahms czy Wagner. Jednak w ich cieniu działało wielu zdolnych kompozytorów chcących publiczność głównie zabawić i skłonić do tańca. Ikoną tego typu artystów są wiedeńscy Straussowie z ich walcami, ale oczywiście nie tylko.

Ucieszyłem się zatem biorąc do recenzji płytę poświęconą twórczości Benjamina Bilse a zatytułowaną „Koleidoscope”. Na okładce widzimy piękne przedstawienie legnickiego dworca kolejowego z połowy XIX wieku. Dla Wrocławianina Legnica powinna być miastem tajemniczym i takim właśnie dla mnie jest. Mało brakowało, a to Legnica właśnie, nie zaś mój Wrocław, byłaby głównym miastem zachodniej Polski. Książę Henryk Brodaty tam przez jakiś czas zamierzał ustanowić śląską stolicę. Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów, któremu prezesowałem, a teraz wiceprezesuję powstało dzięki Mariuszowi Agnosiewiczowi których pochodził spod Legnicy. Siłą rzeczy pierwsze rejestracyjne kroki stowarzyszenia postawiono jednak we Wrocławiu aby przenieść się z tym do Warszawy. Wygrały miasta na „W”.

Benjamin Bilse był niemieckim dyrygentem, skrzypkiem i kompozytorem, który żył w latach 1816-1902. Urodził się w Legnicy, gdzie jeszcze jako nastolatek został szefem Orkiestry Miejskiej. A było to podówczas miasto bardzo prowincjonalne i istnienie w nim życia muzycznego było niemal cudem.  Młody dyrygent nie przejmował się jednak ówczesnym stanem swojej małej ojczyzny i szybko zaprezentował legniczanom III Symfonię „Eroica” Beethovena. Była to zapewne pierwsza klasyczna kompozycja jaką usłyszano w Legnicy jeśli nie liczyć wspaniałych fortepianowych transkrypcji Liszta zapewne.  Artysta zaczyna jeździć z legnicką orkiestrą po świecie. Nie ma jednak zbyt wielkich znajomości, zatem urząd miasta obcina pensje muzykom na rzecz intrygującej konkurencji. Bilse ze swoim zespołem ląduje ostatecznie w Berlinie, gdzie staje się prawdziwą gwiazdą. Dyrygent i kompozytor znany jest przede wszystkim jako założyciel i kierownik orkiestry Bilsesche Kapelle, która była jedną z najpopularniejszych i najbardziej renomowanych orkiestr zawodowych w Niemczech w drugiej połowie XIX wieku. Bilse wpłynął na rozwój niemieckiego życia muzycznego, organizując liczne koncerty symfoniczne, operowe i taneczne, zarówno w Berlinie, jak i podczas długich tras po Europie. Jego orkiestra była także szkołą dla wielu znakomitych muzyków, takich jak Hans von Bülow, Arthur Nikisch czy Richard Strauss. W 1882 roku część muzyków z Bilsesche Kapelle zerwała z Bilse i utworzyła spółdzielnię, która stała się zalążkiem Berlińskiej Orkiestry Filharmonicznej, która nieprzerwanie trwa w czołówce najlepszych orkiestr na świecie.

Bilse był także aktywnym kompozytorem, tworząc głównie utwory taneczne, takie jak polki, walce, marsze i galopy. Jego najbardziej znane dzieło to walc Berliner Luft, który stał się nieoficjalnym hymnem Berlina. Bilse napisał także kilka operetek, takich jak Die lustigen Weiber von Windsor czy Der Seekadett, które cieszyły się pewnym powodzeniem na scenach niemieckich i austriackich. Bilse był ceniony za swój melodyjny i żywiołowy styl kompozytorski, który odzwierciedlał atmosferę jego epoki. I właśnie ta atmosfera jest wielkim atutem płyty „Kaleidoscope”. Danilewski i West Side Sinfonietta od lat skupiają się na tym, co nie jest dziś bardzo znane i nigdzie nie zajmuje pierwszych stron poświęconych historii muzyki. Jednak dzięki doświadczeniu w wykonywaniu muzyki popularnej kiedyś a teraz już niekoniecznie muzycy nabrali ogromnej wrażliwości na niuanse dawnej muzyki lekkiej, jej smaczków, jej trików stylistycznych. Słuchając ich przekonujemy się, że muzyka Benjamina Bilse to nie tylko sentymentalne już dziś walce, kadryle, polki i galopy, ale też piękne dźwiękowe pejzaże, których nie powstydziłaby się niejedna dobra uwertura.

Oczywiście miłośnicy kolei nie mogą też przeoczyć pięknego Liegnitzer-Breslauer Eisenbahn-Galopp 0p.3. Muzyka ożywa dodatkowo dzięki solówkom skrzypcowym Marcina Danilewskiego, tak samo stylowym jak jego prowadzenie zapatrzonej w „pomniejszą przeszłość” orkiestry. Polecam gorąco tę płytę. Wydaje mi się, że nie sięgając po twórców dziś mniej znanych tracimy rzeczywisty kontekst epoki, a to dopiero pozwala nam rzeczywiście zrozumieć utwory Brahmsa, Brucknera czy Wagnera, jak i sztukę największych dyrygentów wszechczasów, którzy swoje pierwsze kroki stawiali dzięki Bilsemu.

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *