Matematyczne osły. Myślenie matematyczne w naukach politycznych to gotowy przepis na szalone teorie spiskowe

Choć ta cała matematyka to niby królowa nauk, ją ją nazwano w czasach niespecjalnie naukowych, to zastosowana w naukach politycznych i społecznych daje często fatalne skutki. Weźmy choćby zalecenia Ockhama by nie mnożyć bytów.

Wyjaśnijcie proszę skąd się wziął KOD? Odpowiedź prosta – Merkel dała kasę! Odpowiedź prawdziwa – zaniepokojeni obywatele zrobili to to i to… Oto jak”działa” Ockham w naukach politycznych. Inny przykład: ISIS trwa bo wspierają je USA i Putin ma rację a że tam jeszcze jest jakaś wolna armia Syrii to zbędne mnożenia bytów. Tak Ockham pozwala usprawiedliwić niewiedzę i brak analizy danych…

Ale dajmy spokój Ockhamowi. Matematyka ma wielkie tradycje partaczenia ludzkich umysłów. W epoce baroku, w której uchodziła za jedyną prawdziwą naukę stanowiła pożywkę dla abolutystycznej propagandy królów. Cardin Le Bret twierdził że władza jest niepodzielna jak punkt w geometrii, ładnie i nowocześnie brzmiało ale to zupełna bzdura. Monteskiusz znakomicie rozpisał podział władz sto lat później…

Matematyka to najgorsza podstawa intelektualna do myślenia o polityce. W matematyce zestaw czynników MUSI dać jakiś efekt. Polityka tak NIE działa. Te same warunki co raz dają rewolucję, innym razem dają reformę. Czynników jest zbyt wiele i zbyt wiele z nich nieznanych. Matematycy często są zbytnio przyzwyczajeni, że wiedza wszystko jak w równaniu. I takie efekty

W epoce oświecenia matematyka niszczyła umysły również. Wymuszała budowanie jałowych systemów filozoficznych jak systemy Leibniza, czy Hegla które mniej nam mówią o świecie niż jedna sentencja Voltaire’a czy Wilde’a. Znakomicie te systemy uczonych matematycznych osłów opisał twórca pragmatyzmu William James. Oderwane od rzeczywistości modne banialuki na wszelkie okazje. Matematyzm był marksizmem i postmodernizmem baroku i oświecenia. Ci najbardziej przejęci matmą myśliciele jak La Mettrie dziś stanowią obiekt żartów podczas gdy humaniści jak Holbach czy Voltaire lub przyrodnicy jak Diderot stoją mocno. Pokusa by z całej nauki czynić matematykę odpowiada za opóźnienie rozwoju empirii i nauki sensu stricte. W historii matematyzm prowadzi do uogólnień typu władza to władza czy liberalny Obama czy wredny Putin, w psychologii będzie wspierać tandetny behawioryzm i stać po stronie genów przeciw wychowaniu. Może teraz nasi zwolennicy matematyzacji wszystkiego się opamiętają.

PS.

Doskonałym przykładem matematycznych osłów sa profesorowie z MIT, którzy tolerują bajkopisarstwo Chomsky’ego…

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

79 Odpowiedź na “Matematyczne osły. Myślenie matematyczne w naukach politycznych to gotowy przepis na szalone teorie spiskowe”

  1. Dlatego wymyślono dział matematyki statystyką zwany,
    Do tego wraz ze wzrostem mocy obliczeniowej, a także rozwojem psychologii, socjologii, biologii czy neuronauki będzie też rosła zdolność metod matematycznych do dokładniejszego prognozowania.
    Na sporym marginesie – do tematu brak rąk do pracy, Merkel i imigranci:
    https://www.youtube.com/watch?v=npkc9ByOQss

  2. Matematyka, a raczej statystyka ma wiele wspólnego z polityką i jest stale w niej stosowana z dobrym skutkiem. Zawsze broniłem humanistów przed krytykami z obozu nauk ścisłych, ale właśnie zaczynam mieć wątpliwości.

  3. „Matematyka to nie królowa nauk” To nawet nie jest nauka. Zresztą nawet ten cytat chociaż z ust matematyka jedynie pokazuje, że kwalifikacja czyli nadanie tego pozornie zacnego tytułu nie jest wynikiem analizy matematycznej a zabiegiem politycznym. Możemy oczywiście dobrać sobie odpowiedni model i przypisać mu jakieś wartości by na końcu „wyliczyć” królewskość nauki. Ale już ten sam zabieg świadczy o infantylności takiego podejścia. To tak jak uważać, że liczba 13 jest pechowa a 7 przynosi szczęście. Nie inaczej jak poszukiwanie boskości w liczbach nieskończonych czy, niemożliwości dzielenia przez zero albo osobliwościach przy których „załamują się równania różniczkowe” a taki kiedyś argument słyszałem od religianta który wyczytał w tym Boga.

  4. Ja bym był jednak ostrożniejszy. Refleksja historyczna co do roli matematyki może i słuszna, ale trzeba pamiętać że wtedy matematyka była inna niż dziś.

    Tak naprawdę chodzi o myślenie deterministyczne, które niekoniecznie jest przywarą matematyków. Biorąc pod uwagę współczesny rozwój matematyki, stochastycznych modeli opisu rzeczywistości, matma naprawdę potrafi już odróżnić determinizm od chaosu. Pamiętajmy też że matematyka często odkrywa związek determinizmu i chaosu tłumacząc np deterministycznymi równaniami stochastyczne ruchy Browna.

    Badacze mózgu wskazują na naturalną wadę naszego myślenia, która polega na automatycznym poszukiwaniu czynnika sprawczego, reguły intuicyjne typu brzytwa Ockhama z kolei każą redukować ilość tych czynników. Co ciekawe brzytwa naprawdę ma zastosowanie w modelowaniu matematycznym, ale czysto praktyczne (moc obliczeniowa, błędy wynikające z komplikacji)

  5. Panie Piotrze, pańskie przykłady nie działania brzytwy Ockhama w polityce itp.
    są wprost żenujące. Brzytwa dotyczy teorii, które dają radę wytłumaczyć wszystkie
    znane fakty które maja związek ze sprawą
    (a przynajmniej są niesprzeczne ze wszystkimi znanymi faktami).

    To, że KOD „się skądś wziął” to nie jedyna istotna informacja.

    Równie dobrze mógłby Pan dać taki przykład: wyglądam przez okno i zastanawiam się, czy Ziemia jest płaska, czy okragła. Widzę, że jest płaska, a na dodatek
    płaskość to prostszy model. Z pomocą brzytwy Occama wybieram więc płaskość.
    A jest to zła odpowiedź. Wiec brzytwa nie działa nawet w naukach przyrodniczych.

    Albo: czy pod maską samochodu znajduje się skomplikowany silnik,
    czy prosty transcendentny duszek napędowy?

    Albo nie rozumie Pan zasady działania brzytwy (czy ogólnie nauk przyrodniczych),
    albo w swoim zwykłym radykalno-raptusowato-młodzieńczym zapale
    pojechał Pan za daleko…

      1. OK. Ale myślę, że Pan sporo przesadził z tą prostackością matematyków.
        Złożoność systemu (czy to jest układ równań rózniczkowych, czy gospodarka,
        czy reakcja społeczeństwa) moze z łatwością oszukać tak dzisiejszego Voltaira jak i dzisiejszego Leibniza.

      2. Skoro r-tv kontynuuje wątki około matematyczne, to mam taką ciekawostkę, którą usłyszałem od pana profesora Łukasza Turskiego, i pragnę się nią z Państwem podzielić.
        . Kiedy mamy do czynienia z naprawdę skomplikowanymi układami, np funkcja typu dziesięć do potęgi dwudziestej czwartej zmiennych, to żeby ją symetryzować, komputer musi wykonać n zmiennych silnia operacji. Komputer na jedną operację zużywają tyle energii, że po podliczeniu wychodzi, że dla wszystkich operacji komputer potrzebuje zużyć więcej energii niż cała dostępna we wszechświecie. Bardziej obrazowo: jest to więcej niż cała masa wszechświata.
        Ludzkie mózgi potrafią być na tyle sprytne, żeby sobie czasami i z takimi problemami radzić.

  6. Brzytwa Ockhama, jak każde narzedzie probablistyczne, czasami nie działa.
    Szczególnie łatwo może nie zadziałać w przypadku, gdy porównujemy dwie proste teorie testowalne przez niewielką ilość faktów.
    Może ona wówczas nie zadziałać zarówno w naukach ścisłych, jak i w politycznych/historycznych.
    Natomiast wraz ze wzrostem komplikacji obydwu porównywanych teorii,
    oraz wraz ze wzrostem liczby znanych faktów, które te teorie muszą wyjaśnić, brzytwa Occama staje się coraz bardziej skutecznym, godnym zaufania narzedziem.

  7. Z powodu powyższych własności brzytwy Ockhama, naukowcy porównują teorie
    w nastepujący sposób: najpierw zbierają możliwie dużą ilość znanych faktów, z którymi porownują konkurujące teorie, i odrzucają wszystkie, które są sprzeczne
    ze znanymi faktami. Jeśli na polu boju pozostaje więcej niż jedna teoria, próbują wymyśleć eksperyment lub obserwacje, które dostarczyłyby rozstrzygających faktów.
    Dopiero na tym etapie, jeśli ciągle na placu boju pozostaje więcej niż jedna teoria,
    siegają po brzytwę Occama.

    Jeśli zaś przez polityków, czy nie daj boże historyków, brzytwa jest używana tak jak Pan opisał, to wiele nam mówi nie o brzytwie czy matematykach, a raczej
    o politykach i historykach.

    Jeśli ktos nie potrafi uzywać narzędzia, to nie oznacza, że narzedzie jest złe.
    Sam zresztą, w swoim przykładzie użył Pan brzytwy, bo jako fundatora działań KOD podał Pan Merkel, a nie przywódców Bangladeszu, albo kosmitów z Proxima Centaurii.

    W dzisiejszej metodologii naukowej brzytwa to ostatnia deska ratunku, używana w ostateczności, i zawsze w zestawieniu z możliwie licznymi faktami. Gdyby sama prostota teorii wystarczyła do poznania prawdy, nauki empiryczne nie byłyby potrzebne.

    Dalszy Pana tekst, np.:

    „Matematyka to najgorsza podstawa intelektualna do myślenia o polityce. W matematyce zestaw czynników MUSI dać jakiś efekt. Polityka tak NIE działa. Te same warunki co raz dają rewolucję, innym razem dają reformę.”

    demonstruje Pana rażącą ignorancję w temacie współczesnej matematyki.

    Takie opisy jak ten:

    „Czynników jest zbyt wiele i zbyt wiele z nich nieznanych. Matematycy często są zbytnio przyzwyczajeni, że wiedza wszystko jak w równaniu. I takie efekty”

    sugerują, że chyba pisze Pan o matematykach, a ma na myśli uczniów szkoły sredniej.

  8. Zdecydowanie najgłupszy Pański tekst na tym portalu (O co w sumie nie tak trudno, bo generalnie to doceniam Pańską tutejszą twórczość).
    „Wyjaśnijcie proszę skąd się wziął KOD? Odpowiedź prosta – Merkel dała kasę! Odpowiedź prawdziwa – zaniepokojeni obywatele zrobili to to i to… Oto jak”działa” Ockham w naukach politycznych”- a gdzie tu niby ma zastosowanie brzytwa Ockhama? Jest pewna różnica między stwierdzeniem „najprostsze rozwiązanie jest zawsze najlepsze” a, dążeniem do prostoty zgodnie z hasłem: „Nie należy mnożyć bytów ponad POTRZEBĘ (dużymi literami celowo)” .
    ” Tak Ockham pozwala usprawiedliwić niewiedzę i brak analizy danych…”- a bo to analiza danych ma pewnie niewiele wspólnego z matematyką ;).
    „W matematyce zestaw czynników MUSI dać jakiś efekt.” to jest kompletna bzdura
    „w psychologii będzie wspierać tandetny behawioryzm” tandetny bo Panu się nie podoba? Na prawdę uważasz, że Twoje widzimisię stoi wyżej niż statystyczna analiza skuteczności terapii? Niezbyt to racjonalne.

    1. Nie chodzi mi tu o sąd nad przydatnością matmy lecz o matematycznych skłonnościach piszących o naukach politycznych i społecznych i nie twierdzę wcale że te przykłady to jest właściwie zastosowana brzytwa tylko zwulgaryzowana

  9. „stać po stronie genów przeciw wychowaniu” Geny są cholernie ważne. Wystarczy porównywać rodzeństwo (niebliźniaków) tak samo wychowywanych przez tych samych rodziców. Choć oczywiście nie kwestionuje to, że wychowanie jest nie mniej ważne.

  10. Jeszcze odniosę się co do tego, że „Te same warunki co raz dają rewolucję, innym razem dają reformę.”. Chyba mało kto tak jak matematycy (przynajmniej odkąd zaczęła się rozwijać teoria chaosu) zdaje sobie sprawę, że wydawałoby się identyczne układy, znikomo różniące się warunkami początkowymi, mogą dać po czasie kolosalnie inny efekt. Analogicznie, wydawałoby się te same (że są one w 100% te same nie da się stwierdzić, zapewne nigdy nie są) warunki społeczne też mogą rzeczywiście dać zupełnie co innego. Jak więc widać nie może to być zaskoczeniem, dla kogoś kto wie trochę więcej o matematyce niż uczą w szkole.

      1. Intencją artykułu jest pokazanie, że pokazanie że ktoś o umyśle matematycznym ma problem w odnalezieniu się w rzeczywistości społeczno-politycznej. Jako argument podałeś, że zbliżone warunki mogą doprowadzić do zupełnie różnych reakcji w społeczeństwie i rzekomo matematycy mieliby tego nie rozumieć. Ja się pytam niby dlaczego, skoro we współczesnej matematyce jest znana zupełnie analogiczna sytuacja, w której początkowo deterministyczny model „zamienia się” w model losowy. Jesteś po prostu w błędzie wynikającym z nieznajomości matematyki i tyle.

  11. Zawiodłem się na tej pulikacji. Racjonalista nie powinien tak mówić o matematyce.
    Brzytwa Ockhama to nie jest metoda naukowa ani matematyka. Przy bardzo wielu przypadkach zwiększa prawdopodobieństwo odkrycia prawdy ale nie można uznawać brzytwy za sposób na prawdę.
    Matematyka najdokładniej opisuje wszystkie procesy występujące w przyrodzie (również relacje społeczne- np. teoria gier).
    Można/trzeba posługiwać się matematyką wszędzie gdzie umiemy się nią posługiwać. Jak nie mamy WSZYSTKICH potrzebnych danych to czyste wyliczenie jest niemożliwe i niestety musimy zastosować przybliżenie- brzytwę Ockama
    Serdecznie pozdrawiam TATAJAREK- gada do rzeczy.
    Autora też pozdrawiam, ale akurat w tym tekscie gada od rzeczy

    1. Kompletnie nie rozumiesz idei tego artykułu! Tu nie chodzi o deprecjonowanie matmy czy o Ockhama tylko o uproszczenia i manowce jakie może zaliczyć człowiek który na co dzień myśli o matmie a nagle bierze się za nauki polityczne

          1. Na naszej stronie dominują uproszczenia humanistyczne, wynikające między innymi z braku chęci statystycznego rozpatrywania zachowań i trendów społecznych.

      1. Wydaje mi się, iż zrozumiałem i mimo to się nie zgadzam. Matematykę należy stosować również w polityce, tylko ludzik jest jeszcze zbyt głupi aby to poprawnie robić.
        Pozornie takie same wydarzenia polityczne raz dają dobry a raz zły skutek, ponieważ nie są one tożsame. Technika, psychika osób zaangażowanych, kultura, geny, … , … , … i miliardy inych – to wszystko są składniki równania które muszą być uwzględnione aby matematycznie obliczyć daną sytuacje w polityce. Oczywiście jeszcze nie umiemy poprawnie wyznaczyć wzoru, dziedziny, składników każdego wydarzenia społecznego. To dlatego jeszcze stosuje się (często błędne) przybliżenia.

        1. chyba jednak nie. Ja mówię nie o matmie w ogóle lecz o uproszczeniach w mysleniu mogące być matmą spowodowane, to nawet nie wina matmy tylko ludzkiego braku elastycznosci intelektualnej

          1. Matematyka zawsze jest prawdziwa, pewna i jedna- o to chodzi w matematyce. Stosując przybliżenia ne zachowujemy się matematyzie, ponieważ różnica pomiędzy matematycznym ideałem a przybliżeniem to BŁĄD.
            Nieudolne stosowanie matmy to nie matma. Równie niedorzecznie można nałożyć dziurawą gumę a potem mówić: „Przecież nałożyłem!”.
            Jeszcze stosowanie wzorów na najlepsze posunięcia w polityce jest zbyt trudne, ale chwała osobom, które widzą, że tak trzeba. Na każdą osobę, która STARAŁA się działać matematyczniei zrobiła źle, przypada sto milionów (dane z jelita) takich co działały instnktownie i też zrobiło źle.

  12. Na pociechę i półżartem – matematycy wymyślili ostatnio wzór do testowania teorii spiskowych, który ustala po ilu latach spisek musiałby wyjść na jaw biorąc pod uwagę liczbę zaangażowanych osób.

    Patrząc epidemiologicznie spiskowe postrzeganie rzeczywistości to dziś wirus, który wymknął się spod kontroli. A media społecznościowe są jak wodociągi w londyńskiej epidemii cholery – przenoszą to świństwo.

  13. podoba mi sie jak PIOTR -wstawił kij w mrowisko-matematyka a humanizm -raczej prostackie zastosowania matematyki SOCJALIZM PRAKTYCZNY /TOCOBYŁO W DEMOLUDACH -BYŁ TEGO OBJAWEM —STATYSTYKIBYŁY WYSOKIE /CZESTO MANIPULOWANE -PRZEINACZANE / A LUDZIOM ZYŁO SIE H..JOWO—JEST WIELE ZAANWANSOWANYCH METOD MATEMATYCZNYCH —TU WYŻEJ WYMIENIONYCH -STATYSTYKA-TEORIACHAOSU -PROBALISTYKA-ALEONE SA SŁUZALCZE WSTOSUNKU DO HUMANISTYKI /przynajmniej narazie -sztuczna inteligencja /nie da sie wyprowadzic sesownie idealizmu, religii,patryjotyzmu ,interacjonalizmu ,demokracji,terroryzmu ,atawizmu-i innych izmów a regół matematycznych —jeden autobus ofiar/liczba ofiar 50-100/raz to wypadek raz notatka z dalekiego kraju ,raz pretekst do wypowiedzenia wojny -poboczny wpływ epidemi grypy -długi łykend na drogach —DLATEGO WIELE METOD-WIELE EXPERYMETÓW -WIELEGATUKÓW ROSLIN IZWIERZAT HODOWLANYCH-WIELE SAMOZADÓW /rodzajow/wiele USTROJÓW POLITYCZNYCH ,SPOŁECZNYCH GOSPODARCZYCH —TO JEST KOZYSTNE DLA LUDZKOSCI ,—TO ZAPOBIEGA WIELKIM BŁEDOM-WIELKA RÓZNORODNOSC A NIE ,,BRZYTWA OKCHAMA,,///która notabene cenie jako dobre narzedzie logiczne ///—PIOTRZE -niewiem czy otoci chodziło aledebata na temat czy umysł scholastyczny -czy humanistyczny —została otwarta

  14. To też tłumaczy dlaczego część inżynierów czy informatyków ma problemy z podrywaniem kobiet – nie tylko dlatego że są nolife’ami przyssanymi do komputerów

    . „Ja jej kupiłem kwiaty, zaprosiłem na kolację/do kina, a ona nie poszła ze mną do łóżka”. A przecież w komputerze jest tak że jak wcisnę Control Alt Delete to to zawsze działa.

    Kobieta to nie komputer.

  15. nawet jakby polityk grał w kosci, czy rzucał moneta, a potem podejmował decyzje na podstawie orzeł czy reszka, to i tak podlega matematyce. Nie ma w tym nic dziwnego, ani niezwykłego.
    Dzisiejszy Ockham mowi jedynie, ze jesli model prostszy jest tak samo dobry (w sensie przewidywania) jak model bardziej skomplikowany to nie ma potrzeby uzywac czy wprowadzac modelu skomplikowanego. Owczesny Ockham bał sie mnozenia bozkow, wiec jego wkład w nauke jest zaden.
    Np. Kopernik wprowadził system heliocentryczny z orbitami kołowymi. Fajnie, niby prostszy ale model sie nie przyjał, bo był do dudy w przewidywaniu ruchow planet. Dopiero gdy Kepler wprowadził elipsy to model Kopernika/Keplera zwyciezył nad modelem Ptolemeusza.
    Owszem, jest pokusa aby uzywac proste modele do trudnych spraw, ale to nie ma nic wspolnego z tym czym jest matematyka.

  16. Piotr uważa, że w naukach społecznych przywiązanie do logiki głównie szkodzi. Uwazam, że jego stanowisko w tej sprawie jest żelazną konsekwencją innego założenia. Mianowicie, kilka tygodni temu były o tum rozmowy i część dyskutantów postulowało „niebiologiczne pochodzenie etyki”. Początkiem dla tej dyskusji był materiał o liderze niemieckiego ateizmu.

          1. Ale z tego nie wynika, że ludzie opisujący zachowanie tychże ludzi mają również mieć w nosie logikę.

    1. Logika to podstawa każdej nauki. A to, że ludzie zachowują się irracjonalnie, wynika z emocji i logice w niczym nie przeszkadza. W ekonomii behawioralnej i analizie rynku kapitałowego jesteśmy w stanie nieźle opisywać te nielogiczne zachowania za pomocą matematyki i statystyki.

      1. tak, ale jest olbrzymia roznica. Matematyk musi rzpoznać logikę, a humanista musi wiedzieć, że świat nie jest zbyt logiczny. Twoja wypowiedź wksauje na to, że też nie rozumiesz o czym mówię, ale moze jakoś dojdziesz do tego : )

        1. Matematyk wie, że świat jest nielogiczny. Całe ekonometria to mierzenie zjawisk nielogicznych. Ale to dzięki tym naukom opanowaliśmy podstawowe problemy naszego bytu jak głód i choroby zakaźne. I to dzięki tym naukom mamy teraz nadmiar humanistów. W dawnych czasach nauki społeczne były dostępne tylko dla nielicznej grupy bogatych.

          1. Bo każda przesada prowadzi do skrajności, fanatyzmu w każdej dziedzinie. Sam znam wielu quasi humanistów – użytecznych idiotów, niektórzy nawet wykładają (!!!) na uczelniach i wypowiadają się na wszystkie tematy. Nie piszę jednak z tego powodu rozpraw o „humanistycznych osłach” ani też nie atakuję nauk społecznych, bo wiem, że mają wartość i są potrzebne. Jedni potrafią znaleźć środek, inni nie i system edukacji powinien tych drugich rozpoznawać. A że tego często nie robi, tym gorzej dla systemu.

          2. oczywiście, ze tacy są ale właśnie na ich głowy i na całą humanistykę wylano już kubły gówna, natomiast matma stoi święta i niepokalana, i wysławiana, a też durnie tacy potrafia być że hej, więc napisałem o tym

          3. Nadal uważam, że badania statystyczne są cenne w ocenie trendów społecznych i w podejmowaniu decyzji w oparciu o takie oceny.

          4. teraz przeklnę normalnie KURWA przecież to wie każdy!! Ja piszę o PRZYZWYCZAJENIACH MYŚLOWYCH a nie o tym, ze matma jest nieprzydatna. Umiecie czytać??????????

          5. Re: /oczywiście, ze tacy są ale właśnie na ich głowy…/ To jest wrażenie subiektywne. Miałem wiele razy do czynienia z humanistami traktującymi świat (i mnie samego) z wyższością z wielu głupich powodów np. mieszkam w złym kraju, a oni jeżdżą do Indii, pracuję w środowisku zła (Wall Street), a oni hodują pomidorki koło bloku i są „eko” itp. Polska pod tym względem całkiem odjechała, najwyższy czas na kryzys, który trochę przefiltruje „ziarna od plew” 🙂

          6. Jedną z podstaw cywilizacji zachodu jest szacunek dla sfery prywatnej i wyborów drugiego człowieka. I jednym z największych problemów wschodu jest to, że nie potrafi tego zrozumieć. Nie wiem ilu ludzi w czasie Twojego pobytu w Nowym Jorku, na Twojej drodze nie lubiło Polaków, ale pewnie było ich trochę. Uważasz, że powinni mieć prawo, aby dać Ci to do zrozumienia ?

  17. NA MATEMATYKA

    Ziemię pomierzył i głębokie morze,
    Wie, jako wstają i zachodzą zorze;
    Wiatrom rozumie, praktykuje komu,
    A sam nie widzi, że ma kurwę w domu.

    (Jan Kochanowski, Fraszki)

  18. właśnie przeczytałem ze ludność jawy/najgesciej zaludnionej wyspy swiata wzrosła z 4 milionow w roku1800 /dobre dane rzadu holenderskiego oparte na podatkach do 130 obecnie 2010rok -wzrost nie odbył się przez imigracje -dynamika trzydziestu parokrotna -czesc wyjezdzala z wyspy kilkadziesiąt milionow -duza role odegał tu islam -tak wiec obawy ze europe zaleje demograficznie fala islamska /czytaj ksenofobiczno-wstecznicko tradycyjno ortodoksyjna roszczeniowo – nieproduktywna gospodaczo i twórczo /jest bardzo realna —drugi przykład nigeria 1900-rok -20 milionów2010-170milionow -wielu emigruje do innych krajów —aproksymując tendencje ten kraj w 2100 roku przekroczy ludność Europy tez w 2100 roku—widać ze maltus się kłania /matematyk/oczywiście znane sa wszystkim problemy Nigerii z islamskim terroryzmem nawiekszym w skali na swiecie po issis —tylko depopulacja islamu wszelkimi sposobami może zapobiec katastrofie ekologicznej cywilizacji —islam trzeba traktować jak chorobę /memy nośniki informacji/-rozpracować informatycznie -bardzo dobrym jest jawne publiczne negowanie jego prycypiow -ośmieszanie wyszydzanie i wszelkich tradycyjnych objawow -islam to rakotwórczy system społeczny dla ludzkości i trudno go traktować jako tylko religie /aspekty religii teologii sa maginalne /to spoleczno polityczny rak na ciele cywilizacji ludzkiej

  19. Co sądzisz Piotrku o spinozjańskiej Etyce, która w oparciu o swoje matematyczne rozumowanie próbuje wyjaśnić moralność i naturę ludzką? Pisma Spinozy są wartościowe, ale często odnosi się wrażenie, że autor mocno się gubi, próbując przywdziać zagadnienia z nauk humanistycznych w jakieś pseduomatematyczne szaty, które zwulgaryzowane mogłyby dzisiaj trafić do szufladki postmodernizmu i psychoanalizy, których dzisiaj nikt nie traktuje poważnie.
    Aż przypomniał mi się postulowany przez Platona esencjalizm oraz głupie przekonanie, że gdzieś we wszechświecie istnieje idealny królik, esencja królika o „właściwej” długości kończyn i uszu. Matematyka ponosi klęskę nie tylko w kontekście nauk humanistycznych, ale także biologii. Wiele niezłych umysłów zachwyconych elegancją matematycznych równań straciło przez to mnóstwo czasu i energii.
    Artykuł potrzebny. Nie widzę powodów, by pozostać biernym wobec postawy wielu „matematycznych osłów”, którzy zbyt często dyskredytują znaczenie i osiągnięcia nauk humanistycznych jak i samych humanistów. Świetne odwrócenie ról.
    Może i użycie brzytwy Ockhama jest idiotyczne, ale wielu matematycznych bałwanów – tych niewykształconych, którzy tylko podają się za umysły ścisłe, ale jednak – stosuje często niepokojąco podobną retorykę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jeden × dwa =