Nieracjonalność poezji. Estetyka zamiast etyki

Jedną z moich mniej „polskich” cech jest absolutny brak sentymentu i sympatii do Mickiewicza, czy Norwida, i w ogóle 99% tzw. sztuki poetyckiej (lubię „Erlkonig” Goethego – Goethe co rzadkie łączył w sobie absolutną trzeźwość reformatora z dionizyjską z ducha poezją afirmacji życia, lubię: „Essay on Man” Pope’a, niektóre hymny, nie lubię poezji o „ojczyźnie”, bo każdy się gdzieś urodził i to nie czyni nikogo lepszym czy gorszym gdzie, generalnie wymagam od poetów tego poziomu releksji, iż moje standardy wyłączają większość, a jakoś rozważania o tym jak czuje rzeka autorstwa Keatsa to dla mnie strata czasu i głupia czułostkowość). Poezja niesie ze sobą bagaż pięknego słowa dla pięknego słowa, sztuki dla sztuki. Epoka Oświecenia i romantyzmu były to pierwsze epoki reportażu – zmierzania się z otwartą przyłbicą z konkretnymi problemami, a postania wielka epoką poezji. Poezja też niesie ze sobą bagaż arystokratyzmu, dziwnego estetyzmu i propagandy monarchistyczno-arystokratycznej lub nacjonalistycznej czy socjalistycznej, demokratycznej (rzadziej liberalnej, ale i tak bywa), oraz utartych schematów myślowych. Poezja kojarzy mi się też z postmodernizmem; kolekcjonowaniem narracji bez refleksji nad ich prawdziwością. Książka nawet fabularna powinna mieć coś z reportażu, stąd popularność Defoe, Twaina, Steinbecka i Houellebecqa w swoich epokach.

Poezją w epoce Oświecenia zajmowali się zwykle nieudani reformatorzy tacy jak Stanisław August, nie zajmowała oni ludzi konkretnych. Manufaktury Tyzenhauza były dowodem, że król postrzegał reformy poetycko. Poetyckość kazała Marii Atoninie budować wioski idealne, nie znać natomiast realnych. Fryderyk II Wielki, był wielki bo nie dał poezji rządzić sobą, to on rządził poetami, budując swój PR. Główny twórca potęgi Prus, ojciec Fryderyka II, Fryderyk Wilhelm I poezją gardził, gardził także filozofią, choć był władcą w praktyce dość oświeconym. Umiarkowani oświeceniowcy jak Voltaire kochali poezję. Podobnie konserwatyści religijni i areligijni (np. Casanova), radykalni oświeceniowcy jak Holbach czy Diderot byli bardziej prozaikami-reporterami. Przeciw wydumanym tematom i wersom poetów protestowali Defoe i Fielding. Poezja powoduje, że postrzegamy całe epoki w krzywym zwierciadle; opoje i chamy – rycerze średniowieczni żrący mięso palcami, są dziś pamiętani dzięki dwornej poezji jako gentlemani, poezji która nie opisywała ich zachowania lecz miała ich zreformować. Poezja służyła rycerskiemu podrywowi, i spełniała to zadanie, bo wiedza nie była tak ceniona jak alegoria. Całe pokolenia szlachty męczyły się z rymami, jak Benedetto z „Wiele hałasu o nic”, zamiast mówić co czują. Proza ma tą przewagę nad poezją, że faktycznie mówi co głowa myśli. Arystokracja żyła w wyśnionym świecie poezji, podobnie literatura, nigdy więcej!

Poezja przeinacza rzeczywistość i buduje fałszywe skojarzenia, np. Niemiec myśli, że Herz – serce, łączy się z Schmerz – bólem – bo tak się ładnie rymowało przez całe wieki. Głupie przysłowia, rymy itd. to wszystko osłabia ludzka inteligencję i niszczy kreatywność umysłową, myślenie nieszablonowe itd. bo poezja to czysty szablon. Poezja biała to już idiotyzm absolutny, nawet nie brzmi, jest okaleczeniem języka i myślenia bez żadnej melodyjnej rekompensaty. Cieszę się, że poezja umiera. Może prawda zwycięży. Prawda niestety nie jest tożsama z pięknem, mimo iż tak bełkotał Platon. Pora wyswobodzić się z tego bełkotu. Kaplica św. Inkwizycji właśnie w imię bełkotu była piękna. Dziś nawet mundury są brzydkie, poezja umiera i dobrze.

http://www.youtube.com/watch?v=_jtDXIWQRt8

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwadzieścia − trzynaście =