Organ-ic i jeszcze raz Antonini

Sobotnia Wratislavia Cantans 58 (16.90.23) przyniosła nam dwa koncerty o zupełnie odmiennych charakterze. Pierwszym z nich był recital organowy Wayne’a Marshalla, drugim barokowy w dużej mierze program Giovanniego Antoniniego poświęcony tematyce maryjnej.

Organy usłyszeliśmy w środku dnia, o 15:00. Bardzo się ucieszyłem z tego punktu Wratislavii, bo wciąż jeszcze nowe organy NFM powinny być stałym punktem festiwalu. Wratislavia Cantans została zaprojektowana przez Andrzeja Markowskiego jako festiwal oratoryjno – kantatowy i choć nie jest jakoś dogmatycznie wierna tej formule, to jednak jeśli już odchodzimy od kantat i oratoriów, to z pewnością po drodze powinny się znaleźć organy, wytrawny sługa takiego właśnie repertuaru.

Wayne Marshall jest organistą brytyjskim, który zajmuje się także pianistyką i dyrygenturą. Wiązany jest jednak nie z muzyką brytyjską lecz amerykańską – znajdziemy w jego dyskografii nagrania muzyki Gershwina i Bernsteina, brał też aktywny udział w obchodach setnej rocznicy urodzin tego ostatniego. Marshall został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego (OBE) w 2021 roku za zasługi dla muzyki. Wcześniej, w 2004 roku organista otrzymał doktorat honoris causa od Bournemouth University. Został członkiem Royal College of Music w 2010 roku. Na jego nagraniach z brytyjskiej muzyki znajdziemy przede wszystkim Jamesa MacMillana, na przykład jego A Scotch Bestiary. Nie brakuje wśród nich też muzyki francuskiej, Messiaena, Widora czy Dupré.

Co ciekawe, okładki płyt organisty sugerują jakiś Broadwayowski czy nawet jazzowy klimat, jednak zarówno koncert, jak i znane mi nagrania nie sugerują za bardzo niczego takiego. Można się dopatrzeć w improwizacjach Wayne swego rodzaju filmowego rozmachu i to na razie wszystkie ukłony ze strony muzyka wobec lżejszego repertuaru, na jakie się na razie natknąłem.

O organach w NFM piszę dość dużo, staram się nie opuszczać koncertów organowych. Dla mnie to wciąż jeszcze bardzo młody instrument i wciąż mam nadzieję, że wychodzi on pod palcami muzyków z etapu swojego dzieciństwa zyskując dopiero swoje dojrzałe brzmienie. Od razu zresztą widać, że przeciętni muzycy niewiele tu zmieniają, natomiast ci naprawdę wybitni wynoszą wrocławskie organy na nowe poziomy możliwości. Wayne Marshall już na starcie zachwycił mnie odkrywaniem możliwości przestrzennych organów, z wielką finezją dobierając głosy i agogikę ich aplikacji. Miałem wrażenie, że organy z dwuwymiarowych stały się trójwymiarowe.

Wayne Marshall grał następujące utwory:

Wayne Marshall  Improwizowana intrada

Jean Roger-Ducasse Pastorale

Charles-Marie Widor V Symfonia organowa f-moll op. 42 nr 1

Olivier Messiaen Messe de la Pentecôte: IV. Communion: Les oiseaux et les sources; V. Sortie: Le vent de l’Esprit

Wayne Marshall Symphonie improvisée: The Seasons

Był to potężny, dwugodzinny program. Improwizacje organisty bardzo mi przypadły do gustu. Intrata była majestatyczna i błyskotliwa, mogąc się kojarzyć z muzyką Coplanda, którą Wayne także oczywiście grywa. Improwizowana symfonia pór roku nie kojarzyła mi się wprawdzie zanadto z porami roku, może dlatego, że jesień otwierająca ten powstający na naszych oczach utwór przywiodła mi bardziej na myśl ruchliwe tętno miasta, dobrze znane z dzieł Bernsteina czy Gershwina. Gdybym nie wiedział, że chodzi o pory roku, nie zgadłbym tego na pewno. Ale niezależnie od tego improwizacja była świetna, zainspirowana też lekko wspaniałymi modalnymi pasażami Messiaena, którego wysłuchaliśmy wcześniej.

Właśnie, Messiaen. To było zupełnie nietypowe podejście do tego mistrza francuskiego modernizmu. Zniknął pewien ciężar i akademizm znany z nagrań organistów szkoły francuskiej i będący czasami jedyną ich wadą. Ptasie motywy Messiaena ożyły w sposób barwny, naiwny, zaś przerywały je wysmakowane „zasłony modalne”, tak charakterystyczne również w orkiestrowej muzyce francuskiego kompozytora. Wayne stwierdził, że uwielbia Messiaena i to było słychać. Ale był to nietypowy Messiaen, dla mnie niezwykle atrakcyjny.

Widor też był lżejszy niż zazwyczaj, za to znacznie bogaciej rozpisany w przestrzeni. Czasem miałem wrażenie, że szczególnie gęste struktury jego muzyki, będące odpowiednikami symfonicznych tutti orkiestry, celowo zostały oddalone i wzięte w nawias. To pozwalało mi zwracać uwagę na inne detale kompozycji, zaś finałowa Toccata zagrana została przez brytyjskiego organistę z całą mocą organowych wiatrownic, co pokazywało, że pewne wyciszenia i oddalenia były celowym wyborem muzyka.

Jean Roger-Ducasse był francuskim kompozytorem i pedagogiem, urodzonym w 1873 roku w Bordeaux. Studiował w Konserwatorium Paryskim u Emile’a Pessarda, André Gedalge’a i Gabriela Faurégo, z którym się zaprzyjaźnił. Był utalentowanym kompozytorem, tworzącym w stylu impresjonistycznym. Zmarł w roku 1954. Do jego najbardziej znanych utworów należą: Au Jardin de Marguerite, poemat symfoniczny z chórem na podstawie epizodu z Fausta Goethego, Sarabande, poemat symfoniczny z chórem, inspirowany muzyką barokową, Suite française, utwór orkiestrowy, nawiązujący do francuskiej muzyki ludowej i renesansowej, Nocturne de printemps i Nocturne d’hiver, dwa utwory orkiestrowe, malujące klimat wiosny i zimy, Orphée, mimodram liryczny, oparty na własnym librecie kompozytora, wiernie odwzorowującym mit o Orfeuszu i Cantegril, komedia liryczna, z librettem Raymonda Escholiera, opowiadająca o miłosnych perypetiach tytułowego bohatera. Postanowiłem przybliżyć trochę jego sylwetkę, był to bowiem jedyny na koncercie twórca mniej znany. W zagranej przez Marshalla Pastorale słyszalne były elementy określane w muzyce „impresjonizmem”, choć sam „król impresjonizmu muzycznego” Debussy gorąco protestował przeciwko doszukiwaniu się Moneta i Renoira w sztuce dźwięku. Niezależnie od tego, na ile muzyczny impresjonizm rzeczywiście istnieje, była to piękna kompozycja w świetnym wykonaniu.

Wayne Marshall zaprezentował nam nietypową, momentami niemal obrazoburczą, drogę do francuskiej muzyki organowej XX wieku. Mnie jego wizja ogromnie się spodobała, jestem też wdzięczny temu muzykowi za nietuzinkową wrażliwość kolorystyczną i przestrzenną, która pozwoliła posunąć się organom NFM dalej w stronę pełnej dojrzałości. Na wspomnienie tego koncertu nabyłem płytę Marshalla z muzykę Dupré. Co ciekawe wydała ją brytyjska firma base2Music, która część swoich nagrań proponuje nam dalej na szpulach magnetofonowych. Kusi posłuchanie organów na tak wdzięcznym nośniku, lecz cena takiej szpuli jest iście zaporowa (zwłaszcza dla prędkości zwanej małą studyjną, czyli 15 cali na sekundę). Na pocieszenie dodam, że organista nagrał większość swoich wykonań dla znanego nam dobrze, zwłaszcza po zakupie EMI, Warnera. Wiele z tych nagrań jest dostępnych na streamingu Tidala i gorąco je polecam.

Drugi koncert przeniósł nas z Sali Głównej NFM do kościoła św. Krzyża, jednego z najpiękniejszych gotyckich kościołów w Polsce, mającego pod sobą drugi kościół – św. Bartłomieja. Tam zaprosił nas na swój drugi w ramach Wratislavii Cantans program szef artystyczny festiwalu Giovanni Antonini. Nie był na scenie sam, towarzyszyli mu:

Il Giardino Armonico

Alicia Amo – sopran

Carlo Vistoli – kontratenor

Chór Chłopięcy NFM przygotowany kongenialnie przez Małgorzatę Podzielny

Artyści grali następujący repertuar:

Magister Perotinus Alleluia. Nativitas Gloriose Virginis Marie

Arvo Pärt Da pacem Domine

Guillaume de Machaut Felix virgo / Inviolata genitrix / Ad te suspiramus – motet nr 23

Tarquinio Merula Hor ch’è tempo di dormire – Canzonetta spirituale sopra alla nanna

Dario Castello XV Sonata à 4 ze zbioru Sonate concertate in stil moderno, libro secondo

Giovanni Felice Sances Stabat Mater                                                                                    

Anonim Splendens ceptigera z Llibre Vermell de Montserrat

Antonio Vivaldi Sonata Es-dur  na dwoje skrzypiec, altówkę i b.c. RV 130 „Al Santo Sepolcro”

Giovanni Battista Pergolesi Stabat Mater    

Pergolesi został rozdzielony między chór i solistów. Zwykle nie lubię nie solistycznych wykonań wspaniałego Stabat Mater. Ale wspaniali młodzi chórzyści zabrzmieli w niektórych odsłonach maryjnej kompozycji tak znakomicie, że zupełnie zmieniłem zdanie. Nie zdziwiła mnie też ich ożywcza i oryginalna rola w dwóch kompozycjach średniowiecznych – motecie Machauta i dziele Magistra Perotinusa. Zaś Stabat Mater Pergolesiego to niezwykłe i tajemnicze arcydzieło. Połączenie jakiejś nieziemskiej subtelności z ekspresjonistyczną mocą wyrazu, łagodności i gniewu, rokokowej zmysłowości z metafizyczną głębią – to wszystko wydawałoby się jakąś zupełną fantazją gdyby jednak nie istniało. Pergolesi jest jedynym obok Mozarta i może czasem Michaela Haydna znanym mi kompozytorem, który nadaje swojej muzyce jakąś abstrakcyjną, nie należącą jakby do naszego świata emocjonalność. Nie twierdzę, że Beethoven, Bach czy Monteverdi byli gorsi od wyżej wspomnianych, raczej odwrotnie, jednak nie odnaleźli aż tak odrealnionej i niesamowitej aury dla swojej muzyki.  Alicia Amo i Carlo Vistoli śpiewali swoje partie znakomicie i bardzo ekspresyjnie.

Alicia Amo najdoskonalej jednakże wypadła w Hor ch’è tempo di dormire – Canzonetta spirituale sopra alla nanna Tarquinio Merula doskonale oddając dość mroczny i pełen pasji mistycyzm tej posępnej kołysanki. Ilekroć słucham takich utworów Meruli myślę o jego koniecznych związkach z Hiszpanią i powagą tamtejszej kontrreformacji. Ale te wpływy są znikome i sprowadzają się do wpływu pewnych ludowych wątków i tematów z Półwyspu Iberyjskiego. Sam kompozytor był związany z Cremoną i Bolonią, był też organistą na dworze Zygmunta III Wazy w naszej Warszawie.

Od strony wokalnej największe wrażenie zrobił jednak na mnie kontratenor Carlo Vistoli, który znakomicie zaśpiewał arcyciekawe Stabat Mater Giovanniego Felice Sancesa. W tym utworze mistrzowsko połączył ekspresję z humanistycznym żalem. Jego głos był mocny, naturalny, poruszający. Zasługa leży tu też po stronie kompozytora, którego dzieło, choć nie tak rozbudowane jak Stabat Mater Pergolesiego, z pewnością należy zaliczyć do grona arcydzieł baroku.

Co ciekawe, biografia Sancesa przypomina po części biogram Merulli, choć był związany z innym rejonem Italii. Giovanni Felice Sances był włoskim śpiewakiem, pedagogiem i kompozytorem epoki baroku. Urodził się w Rzymie około 1600 roku i studiował muzykę w Collegio Germanico w Rzymie od 1609 do 1614 roku. Wystąpił w operze Amor pudico w Rzymie w 1614 roku. Jego kariera zawiodła go do Bolonii (tu mógł zetknąć się z Merullą) i Wenecji. Jego pierwsza opera Ermiona została wystawiona w Padwie w 1636 roku, gdzie również śpiewał. W tym samym roku przeniósł się do Wiednia, gdzie początkowo był zatrudniony na dworze cesarskim jako tenor. W 1649 roku, za panowania Ferdynanda III, został mianowany wicekapelmistrzem pod Antonio Bertalim. Współpracował z Bertalim przy organizowaniu regularnych przedstawień opery włoskiej. Skomponował także sepolcri, utwory sakralne i muzykę kameralną. W 1669 roku objął stanowisko kapelmistrza cesarskiego po śmierci Bertalego. Od 1673 roku, z powodu złego stanu zdrowia, wiele z jego obowiązków przejął jego zastępca Johann Heinrich Schmelzer. Zmarł w Wiedniu w 1679 roku.

Sances był jednym z najbardziej nowatorskich włoskich kompozytorów początku XVII wieku, szczególnie w stosowaniu nowo opracowanych technik do muzyki sakralnej. Mimo rzymskich korzeni, jego styl należał do szkoły weneckiej, charakteryzującej się bogatym brzmieniem i kontrastami. Napisał wiele utworów instrumentalnych, takich jak canzoni francese (francuskie pieśni), nawiązujące do stylu Adriano Banchieriego, oraz utworów wokalnych, takich jak madrygały, motety, psalmy i msze. Jego dzieła były wielokrotnie wydawane w Wenecji i doceniane przez współczesnych muzyków. Otrzymał od papieża Order Złotego Ostroga i został członkiem prestiżowej Akademii Filomusi w Bolonii.

Jego najbardziej znane utwory to:

Motetti a una, due, tre, e quattro voci (1638), zbiór motetów na jedną, dwie, trzy lub cztery głosy.

Stabat Mater lub Il pianto della Madonna (1638), utwór na głos solo i basso continuo, przedstawiający boleść Marii pod krzyżem.

Capricci Poetici (1649), zbiór 23 utworów na głos solo i basso continuo o różnej tematyce.

Trattenimenti musicali per camera (1657), zbiór 16 utworów na głos solo i basso continuo o charakterze lirycznym lub humorystycznym.

Napisał sześć oper, z których trzy są obecnie zaginione: Ermiona (1636), I trionfi d’Amore (1648), La Roselmina fatta canara (1662), Mercurio esploratore (1662), Apollo deluso (1669) i Aristomene Messenio (1670).

Giovanni Antonini jest klasą sam dla siebie. Każdy jego koncert i płyta to wielkie wydarzenie, choć zwątpiłem nieco ostatnio słuchając na Tidalu jego projektu Who is next Vivaldi? Ale te nieliczne przejawy iście barokowego szaleństwa, do których niektórzy (nie ja!) dodają jego płytę Vivaldiańską „Rudy ksiądz” i renesansowo – manierystyczną „Rezygnację rozumu” nie mogą stanowić antytezy dla twierdzenia „Antonini wielki jest i basta!”. No i wspaniały Chór chłopięcy NFM i kontratenor Carlo Vistoli i pozostali muzycy…

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *