Rządy PiS i przesadny strach opozycji

Po tym co napiszę zarzucą mi, że lubię PiS, albo że bronię PiS, więc od razu piszę że wcale nie lubię. PiS to partia nacjonalistyczna. Nacjonalizm może być sympatyczny tylko w krajach anglosaskich gdzie to całe „natio” to tradycja liberalna; konstytucja, habeas corpus, nacjonalizm kontynentu europejskiego to konserwatywne majaki o królach, neonazistowskie bajania o „słowiańskiej krwi”, tradycje autorytarne i faszystowskie, i komunistyczny duch lekceważenia prawa w stylu PRL, NRD, ChRLD, ZSRR itp. Itd. Dlatego nie lubię PiSu. Mimo wszystko jednak to co wygaduje opozycja to jedna wielka przesada.

 

Spór o Trybunał Konstytucyjny jest trochę śmieszny tak naprawdę. Przed sporem wielu prawników przytomnie zauważało, że TS blokował wiele koniecznych ustaw, że konstytucja III RP napisana przez ekipy dwóch głuptasów Wałęsy i Kwaśniewskiego, jest ze sobą wewnętrznie sprzeczna itd. Zresztą widać to już na samym początku gdy nie ma jasno określonego ustroju RP. Widzimy bowiem, że „Polska jest demokratycznym państwem prawa”. Brzmi dobrze, ale nie może być jednocześnie jednym i drugim za bardzo. Sugeruje to kompromis między rozstrzyganiem wszystkiego na drodze ludowych referendów (demokracja), a przestrzeganiem spisanej niezmienianej konstytucji – jak w USA gdzie się dopisuje tylko poprawki nie zmieniając treści oryginału. My referendów nie mamy m.in. dlatego, że po PRL ludzie nie czują, że mają władzę nad „władzą” czyli rządem, a konstytucja jest co i rusz w naszej burzliwej historii zmieniana w sposób partyjniacki i nieodpowiedzialny. Przy USA jesteśmy konstytucyjnymi barbarzyńcami. Nie ma w konstytucji RP rozstrzygniętego zakresu wyższości konstytucjonalizmu nad demokratyzmem ani odwrotnie. Opis prerogatyw oczywiście jest ale strasznie łopatologiczny nie ma opisu „ducha prawa”.

 

Dla porównania w USA, wszyscy znający prawo wiedzą doskonale, że USA nie są żadną demokracją tylko „federalną republiką”, dlatego stąd jest degresywny sposób głosowania stanami, który dozbraja elektorsko małe stany, by nie były niewolnikami Kalifornii (40 mln luda), Teksasu (28 mln) i NY (18 mln). Nie ma tam referendów na ważne tematy, są wybory. Nie ma bałaganu w tej dziedzinie. Dla porównania w UK już trochę bałaganu jest; prawo UE musiało zostać uznane de facto za ewolucję prawa anglosaskiego, wprowadzono nieznane w historii UK szwajcarskie referenda itd, ale i tak kultura prawna UK, choć słabsza niż w USA, jest o wiele bardziej rozwinięta od naszej. Spór o obsadę stanowisk TK, niepotrzebnie porównywano ze sporami o personel amerykańskiego Supreme Court. SC ma o wiele większą władzę niż polski TK, ale już Montesquieu wiedział, że nie da się zabezpieczyć władzy sądowniczej przed zachciankami legislatywy, dlatego wiedział, że trzeba rozbić pierwsze dwie władze tak by ze sobą konkurowały. Zwykle to się NIE udaje. Dlatego sądy to nie są świętości a sędziowie nie są Salomonami lecz party-men zwykle. Spór o obsadę TK jest czymś normalnym. Po prostu PO chciało móc blokować ustawy PiS, a PiS nie zamierzał na to pozwolić i tyle. Obie strony „psuły” prawo.

 

Wygrał PiS bo dysponuje większością absolutną, a Krasnodębski i Szydło uzyskali wsparcie nacjonalistów w PE. Tak więc obecnie raczej nic się nie da zrobić, tym gorsza pokusa by PO i jego sojusznicy próbowali zamachu stanu. PiS trochę się tego boi a trochę lekceważy „Ciamajdan”, stąd sprzeczne reakcje. Patrząc na propagandę PiS można odnieść wrażenie, że PiS to ostatni szaniec przeciw homo-euro-komunistycznemu zagrożeniu, że PO to okrutni darwinistyczni neoliberałowie, nomenklaturowcy i ich opiekunowie, zdrajcy permanentni na rzecz Brukseli, choć oni po prostu myślą, że idee Brukseli są także polskimi. Jedyna zdrada PO to nie rozliczenie aparatczyków PRL, TW itd. To duży błąd i już o tym pisałem. Uważam, że jak najbardziej beneficjenci systemu PRL powinni zostać pozbawieni przywilejów emerytalnych itd. Inaczej PiS będzie zawsze wygrywał wybory bo będzie mieć moral ground, dlatego się też faryzejsko nie kwapi do rozliczeń, ba zatrudnia komuchów typu Piotrowicz.

 

Słuchając propagandy PO i Nowoczesnej.pl (kretyńska nazwa i mówię to jako zwolennik Petru, powinna być Nowoczesna Rzeczpospolita albo coś w tym stylu, bo to nie po polskiemu) można odnieść wrażenie, że PiS zrobi z Polski nowy San Salwador (to pewnie był ten San Escobar Waszykowskiego), że kobiety po poronieniu będą mogły być oskarżone o morderstwo dziecka, no i że Smoleńsk będzie uważany za rdzeń polskiego partriotyzmu i wymagany w szkołach, że Kaczyński chce wprowadzić cenzurę represyjną jak Orban, a może nawet prewencyjną jak Putin. Tymczasem PiS po prostu uważa że Polska to przypadek szczególny. Tak jak historycy PO zapominają, że polska szlachecka to był łagr dla chłopów i pseudowolność bo elita była zamknięta, tak historycy PiS myślą, że KrK zawsze wspierał niepodległość Polski, choć przecież poparł np. Targowicę. PiS po prostu opłakuje swoich zmarłych kolegów ze Smoleńska i jest to dla nich ważne. Kaczyński właściwie nigdzie nie mówi wprost, że Putin nacisnął cyngiel czy zniszczył samolot, co najwyżej mówi się o niekompetencji obsługi lotniska, bo to wygląda lepiej niż niekompetencja obsługi samolotu prezydenckiego. Założę się, że obie były jak najbardziej obecne, bo my Słowianie już tak mamy, że porządku nie ma.

 

PiS ma większość absolutną w parlamencie bo modny teraz nacjonalizm, w erze szaleństw imigracyjnych i anemii intelektualnej UE, połączył z czymś w rodzaju socjalu (500+ oczywiście) i to dało te 25+15 %. I dopóki opozycja nie wymyśli własnego 500 + to będzie rządzić PiS. Tak to działa, raz dany socjal czyni z władzy zakładnika beneficjentów socjału. Mamy jeszcze zupełnych fantastów typu Razem, którzy chcą by socjał był daleko bardziej posunięty, i którzy odcinają się od reszty opozycji. I tak summa summarum PiS to najpoważniejsza siła polityczna w Polsce. Bo co w tym dziwnego, że opłakują kolegów smoleńskich? Co w tym dziwnego, że partia chrześcijańsko-konserwatywna zakazuje aborcji? Co w tym dziwnego, że wyprasza się kilku dziennikarzy przeszkadzającym w uchwaleniu budżetu – z góry przecież przesądzonym z racji parlamentarnej większości – z sali? Bezsilność opozycji znajduje ujście w oskarżeniach o dyktaturę. Ale rządy PiSu nie są dyktatorskie. Nie ma więźniów politycznych, nie ma cenzury, tak więc nie przesadzajmy, bo jak na razie to Petru, Kijowski, Schetyna i Zandbrerg to lepiej kury niech szczać prowadzą a nie politykę robią jakby powiedział Piłsudski.

 

Ludzie zobojętnieli na straszenie dyktaturą PiS, to już nie działa, przecież widzą, że nie ma takich scen, że np. redaktor GW musi uzgadniać z Kaczyńskim to co wydrukuje, jak muszą wszystkie gazety rosyjskie z Kremlem. To opowiadanie o państwie upadłym o kaczyzmie, przypomina jeszcze bardziej przegięte lamenty clintonowców w USA, którzy zanim jeszcze Trump jest tym całym prezydentem zachowują się tak jakby KKK bombardował czarne przedmieścia Chicago z Junckersów. Sorry. Get real! Bez realnych propozycji reform, realnej wizji Polski nie ma zwycięstwa wyborczego. Opozycja dzisiaj nie ma ani wizji ani propozycji. Ostatnio jedyna wizję miał Palikot, ale jako nieobeznany z polityką filozof wpadł jak to intelektualista, szybko w spiralę własnych chimer i radykalizmów. Tak czy inaczej jakąś wizję miał. Obecnie opozycja jej nie ma. Nie ma bo te skandynawskie rojenia socjalistyczne Zandberga w erze WTO nie mają sensu, a Petru blokuje zbyt sztywny neoliberalizm a jakieś coś trza ludziom dać, przykro mi, acha a Schetyna to osoba nierozgarnięta, podobnie Kukiz, jeden umie tylko dyscyplinować szeregi PO, drugi śpiewać. PiS dlatego na tym tle wydaje się poważny.

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

  1. Wydaje mi się że trywializujesz sprawę trybunału konstytucyjnego. Winnych sprawach rzeczywiście opozycja czasem przesadza z dramatyzowaniem sytuacji (co odbiera jej wiarygodność), ale na pewno nie w sprawie trybunału.

  2. Próba wybicia sie za wszelka cenę na oryginalność bywa najczęściej głupia.
    Pelnie absurdu autor osiąga pisząc, ze rządy pisu dyktatorskie nie są, gdyż nie ma więźniów politycznych i cenzury. Pan Napierała raczył byl w tej swojej opinii zignorować wiele faktów, no to i mu wyszło, co chciał, by wyszlo. 
    Np. gorączkowe działania aparatu ścigania pod przewodem niejakiego Błaszczaka, by obywateli, którym ta straszna konstytucja gwarantuje prawo do protestu postawić przed sądem i to z paragrafów KK(191 i 224). W dodatku w sytuacji, gdy nawet koktajle molotowa nie poszły w ruch. No ale PiS zmienia notorycznie definicje i przekręca znaczenia, wiec możliwe, ze teraz już stanie albo położenie sie przed autem to przemoc, a wyjazd posłow po pracy jest od dziś czynnościami urzędowymi.
    Zatem choć więźniów politycznych jeszcze brak  to prace w tym kierunku idą pełna para. A klasyka: dajcie człowieka, paragraf sie znajdzie właśnie materializuje sie w pisowskiej Polsce coraz mocniej.
    To jednak panu Napierale nie daje do myślenia, bo jak wiadomo każda dyktatura to już od pierwszego dnia miała więźniów politycznych(sic!).
    Ani to racjonalne, ani prawdziwe taka pisanina.
    Co najwyżej autor sam siebie usiłuje przekonać, ze jest błyskotliwy. 
    Nie jest.

    1. niektórzy widzą wodę i wieszczą rekina, który raczej się nie pojawi. To klasyczne panikarstwo. Nie staram się wybić uspokajam panikarstwo które pani między innymi tu sieje. 
       
      "…Np. gorączkowe działania aparatu ścigania pod przewodem niejakiego Błaszczaka, by obywateli, którym ta straszna konstytucja gwarantuje prawo do protestu postawić przed sądem i to z paragrafów KK(191 i 224)…" – dobrze, ale o tym jakoś nie słychać może pani napisze?

      1. Policja poszukuje 21 osób, które protestowały pod Sejmem. "80 już zidentyfikowaliśmy. Odpowiedzą za złamanie prawa"
        wyborcza.pl/7,75398,21258397,policja-poszukuje-21-osob-ktore-protestowaly-pod-sejmem-80.html
        zef MSWiA Mariusz Błaszczak przekonywał, że zgodnie z kodeksem karnym parlamentarzyści protestujący w Sejmie mogą zostać skazani nawet na 10 lat więzienia.
        wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,21232939,kaczynski-dobrze-ze-okupacja-w-sejmie-sie-skonczyla-i-grozi.html

    2. Zgadzam się.
      Zapoczatkowane Fizyką Smoleńską paranauki spiskologiczne rozlewaja się obecnie na wszelkie dziedziny życia po dyktando Naczelnika Wolski Wielkiego Prawodawcy i Lihgwisty..

        1. Moze nie paranauka tylko plebsia antynauka czy też mniemanologia w wykonaniu Naczelnika Wolski i jego czeredki już dotyka nie tylko fizyki ale rozlewa sie na prawo, ekonomię, edukacje.

          1. a kacze (od lat) brednie o spiskach a ostatnio i puczach staja sie oficjalną doktryna państwa i jego aparatu przymusu.

  3.  Uważam, że jak najbardziej beneficjenci systemu PRL powinni zostać pozbawieni przywilejów emerytalnych itd. Inaczej PiS będzie zawsze wygrywał wybory bo będzie mieć moral ground, dlatego się też faryzejsko nie kwapi do rozliczeń, ba zatrudnia komuchów typu Piotrowicz. Dla porównania w RFN a własciwie byłym NRD zwalniano czasem 2/3 kadr uniwersyteów bo wszytsko to było STASIostwo

  4. A nie boi się Pan że Jarosław uzna że geje, lesbijki, feministki i ateiści się nie asymilują i pozbawi ich obywatelstwa polskiego odpowiednią ustawą?
     

    1. Nie bo sam jest gejem. Chyba az tak daleko sie nie posunie i sam sie nie wykastruje. Osobiscie chcialbym dyskusje w sejmie na tematy gejowskie, i potworny wylew pomyj w twarz tego goscia. Ciekawe jak by sie czul, ale on ma pewnie rozdwojenie jazni.  No ale transmisje beda ograniczone, nic na zywo, a kabaret Gorskiego sie gejowi nawet podoba. 

  5. Jeżeli Konstytucja jest zła to trzeba zdobyć większość konstytucyjną i ją zmienić a nie kombinować z TK.
    Partia chadecka chce zakazać aborcji – u kobiety zgwałconej też? Albo w przypadku zagrożenia życia? 

  6. nie uzna bo w PiSie też są ateiści, poza tym wywalenie obywateli się nie uda, a nawet PiS jest za aborcją z gwałtów w większości. Radzę czasem odstawić GW i zobaczyć co mówi i pisze sam PiS – nie radykalni pojedynczy crazies ale typowi pisacy

  7. Ogólnie to masz sporo racji (choć z Razem to nie byłbym aż tak radykalny), nie zgodzę się jednak, że Kukiz umie śpiewać. 
    🙂

    1. Oni chyba mówili: nareszcie coś się dobrego dzieje. Taki Max Weber to raczej był dziwakiem w tym towarzystwie.

  8. @ Dariusz i p. Dobrzański. Nie trzeba cofać się do początków III Rzeszy. Dużo bliżej można znaleźć podobne postawy "intelektualne". Bo one – jak w sezonie grzybowym – pojawiają się zawsze po deszczu. Pisarze i PRL. Łysiak, Kąkolewski i jeszcze kilku innych. To specyficzna grupa. Putrament – ideowiec – do nich nie należał. To byli właśnie ludzie – aby nie obrazić p. Napierały – którzy pozostali w rozkroku. Trochę tu, trochę tam. Na wszelki wypadek, żeby im było wszędzie blisko. Dla konfitur. Podczas gdy inni, jak Dygat czy Andrzejewski, składali się ledwo co na flaszkę, Łysiak podróżował po świecie i był otoczony państwowym mecenatem wydawniczym. A teraz, gdy sytuacja się zmieniła, Łysiak jest forpocztą antykomunizmu. Taka sztuka! Ale udała mu się, gdyż opanowal "rozkrok". Mistrz, który znajduje w każdej epoce nowych naśladowców.

    1. "…Jerzy Putrament (ur. 14 listopada 1910 w Mińsku, zm. 23 czerwca 1986 w Warszawie[1]) – polski pisarzpoetapublicystadziałacz politycznyposeł na Sejm PRL I i II kadencji z ramienia PZPR, członek egzekutywy POP PZPR przy Zarządzie Głównym Związku Literatów Polskich w 1950 roku[2], członek Związku Akademickiego Młodzież Wszechpolska[3]Obozu Wielkiej Polski[4], agent NKWD, po wojnie ambasador Polski w Paryżutajny współpracownik MBP…" – dziękuję za takiego ideowca… 

  9. Panie Piotrze, bardzo sensowny i rozważny tekst. Osobiście nie uważam PIS za partię nacjonalistyczną a raczej patriotyczno-konserwatywną z odwołaniem do katolicyzmu. Nie wierzę też że sprawa smoleńska jest wyrazem żałoby i nieutulonego żalu. Myślę że PIS chce na tym zbić kapitał polityczny. A opozycja jest faktycznie groteskowa. Schetyna o mentalności podwórkowego cwaniaka, Petru nie mający zielonego pojęcia o polityce. Politykę uprawia się w parlamencie, nie na ulicach. Te awantury uliczne są dowodem braku koncepcji politycznych. Te PIS-u nie wszystkie są trafne, ale opozycja nie ma żadnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *