7 maja 2016 roku nowym burmistrzem Londynu został Sadiq Khan. Jeszcze 6 maja strony „The Times” rozświetlały newsy o tym jak Cameron chce więcej władzy nad BBC i używa wzrastających wydatków stacji jako pretekstu (dziwne przecież to konserwatywna gazeta…), mamy też o przepychankach między liberalną Muslim Council of Britain (MCB) a radykalnymi muzułmanami z meczetu w Blackburn, którzy odradzają kobietom noszenia spodni i używania Facebooka. Dalej mamy o zaostrzeniu praw w USA odnośnie paszportów i o skargach na niektórych członków Islamic Society na Queen Mary University of London (s. 8). Jest też o możliwym starcie Andy Burnhama na mayora Manchesteru (s. 9), medialnych gigantach inwestujących w powstrzymanie Brexitu (Jp Morgan, Goldman Sachs itd.), o dekorowani Herta Grovesa, który pomógł Żydom podczas WWII, a Philip Collins uważa, że czas wykończy liderowanie Corbyna nad Labour Party (s. 25), Gerard Lyons uspokaja eurosceptyków, że po Brexicie nie będzie trzeba podpisywać od nowa traktatów handlowych (s. 26), Ben Mackyntire uważa, że Rosja szkodzi sama sobie tuszując niewygodne fakty (s. 27). Gazeta wspomniana tez o nieprzewidywalności Trumpa i urodzinach Blaira. Po artykułach o możliwych do wynajęcia posiadłościach widać elitaryzm gazety. 7 maja wszystko jest już o Khanie. Gazeta sympatyzuje co prawda z jego konserwatywnym konkurentem Zachariasem Goldsmithem, jako niby lepszym fachowcem, ale ni atakuje Khana frontalnie. Może dlatego, że sam Zac Goldsmith, sam potomek niemieckich Żydów, wyciągał przeciw Khanowi często kartę rasową i religijną zwłaszcza od początku kwietnia. Khan jednak wygrał 57%;43%.
Darmowy i raczej lekko lewicowy (jak niby cały Londyn, chociaż przecież przez 8 lat, od 2008 do teraz władał miastem konserwatysta – i przy tym Brexitowiec jak się okazało Boris Johnson), dziennik London Evening Standard 6 maja pisze o porażce w wyborach municypalnych Labourzystów i o prawdopodobnym upadku Corbyna (s. 4), dalej o burzy wokół słów Kena Livingstona, jakoby Hitler wspierał syjonistów, zanim zaatakował Żydów (s. 6-7, o zwycięstwie Conservative Pary w Szkocji. Anne McElvoy nazwała antyislamskie chwyty Goldsmitha desperackimi i zauważyła, że sam Zac Goldsmith czuł się źle z takim modelem kampanii (s. 16), o Khanie tylko tyle, że bardziej skupił się na konkretach, stronę dalej Rashid Razaq wylewa swoje żale na Trumpa. Dalej mamy zachwyty nad starszą córką Obamy.
9 maja London Evening Standard zamieszcza wizje rządów Khana nad Londynem. Khan ma nadzieję, że jego – syna imigrantów przykład zainspiruje innych jemu podobnych. Mówi, że naprawi londyński kryzys mieszkaniowy, ale, ze to trochę potrwa. Mamy informację, że Khan dostał 1,3 mln głosów, a Goldsmith nieco ponad 900 tys., że Hilary Clinton gratulowała Khanowi i Londynowi, że miasto dało szansę synowi imigrantów. Dziennikarze zastanawiają się, czy Khan dogada się w kwestii wydatków z Torysami, i ich rządem.
Obok na stronie 4, mamy spór Boris Johnson-David Cameron, pierwszy uważa, że UE nie działa, i że można być Europejczykiem (sam zna francuski i niemiecki i wyprasza sobie określenia Little Englander) nie lubiąc UE, i że to co działa to NATO. Cameron skupia się na ośmieszaniu idei, jakoby UE powodowała zniewieściałość i słabość w UK. Chociaż Khan jest z ekipy radykałów Corbyna, torysi są zdania, że da się z nim gadać i pracować. Joseph Watts uważa, ze przesądził styl kampanii rozmowy z ludźmi zamiast gal z Cameronem Goldsmitha (s. 8). Boris Johnson uważa, że błędem Goldsmitha było straszeniem Khanem jako wykonawcą radykalnego planu Corbyna, bo to sympatyczny Mr Bean a nie jakiś zły duch, tak przynajmniej się wydaje, natomiast pytania o liberalizm muzułmanina Khana uważa za ok (s. 9). Jason Cowley, uważa Khana za wzór lepszej LP niż Corbyn, a Sam Leith za zwycięstwo zdrowego rozsądku nad wykorzystywaniem oskarżeń o antysemityzm jako broni. Główny rabin Londynu krytykujący antysemityzm LP, nie ma zastrzeżeń do Khana przypomina Leith, oaz wspomina o komemoracji holocaustu przez nowego mayora (s. 19). Na tej samej stronie Crispin Blunt zachwala Brexit, uważa, że unijne procedury zjadają za dużo czasu i energii brytyjskich dyplomatów i polityków („Only Brexit offers a positice vision for Britain’s role to the World”). Tymczasem zwykli Londyńczycy boją się wykupienia całego miasta przez bogaczy (s. 28).
Londn Evening Standard z 10 maja donosi o nożowniku niedaleko Monachium i o Khanie, który oskarża Trumpa o podsycanie ekstremizmu. Ian Duncan Smith martwi się, ze imigracja wypycha młodych Brytyjczyków ze stolicy (s. 2). Rashid Razaq i Sarah Sands uważają, ze Khan jako liberalny muzułmanin da dobry przykład mieszkańcom. Razaq uważa go nawet za wcielenie British Dream (s. 14). Dalej Anthony Hilton krytykuje kulturę bonusów dla menadżerów i cięcie kosztów u firm, które na dłuższą metę zaszkodzą gospodarce UK (s. 38). Mamy też obawy czytelników, ze Cameron traci wszelkie proporcje strasząc konsekwencjami wyjścia z UE (s. 47).
The Times z 11 maja wieści wygraną Trumpa, donosi o tym jak policja ćwicząc walkę z atakiem ISIS w Manchesterze użyła zawołania Allahu Akbar i potem przeprosiła za to muzułmanów (s. 5), że Corbyn znalazł wreszcie czas w środku swej reklamy pozostania w UE, na pogawędkę z Khanem (s. 12), o śledztwie w sprawie organizacji charytatywnej Davida Millibanda w USA (s. 17), o wygonienie Frauke Petry z ulubionej knajpy Hitlera, przez liberalnego właściciela obecnego (s. 31), o nowym boomie na budowy biurowców w City, mimo brexitowych strachów (s. 38), potem nieco zazdrości wobec niemieckiej ekonomii, trochę o modzie, kulturze i nic więcej o Khanie. Porażka chyba zbyt bolesna dla gazety wspierającej konserwatywny rząd. Lewicowe media z kolej starają się zakryć historią Khana fakt, że cała kampania municypalna poszła im źle.
London Evening Standard z 11 maja pisze o wspólnej akcji Khana i mera Paryża Anne Hidalgo przeciwko terroryzmowi (s. 8). Matthew d’Ancona ma nadzieję, że Khan nie zadowoli się ofertą Trumpa by zrobić dlań wyjątek w jego czasowym planie nieprzyjmowania muzułmanów do USA (s. 18). Dalej mamy o groźbie rozpadu CP w obliczu różnic opinii w sprawie Brexitu (s. 24), wielki dodatek Homes & Property obficie podlany narzekaniami na wspomniany wcześniej londyński housing crisis i informacje o podatkowych machlojkach londyńskich kasyn, do Khana już redakcja nie wraca. Factus est & live goes on.
Goldsmith przegrał ze swojskim Khanem, bo był zbyt nudny. Wspierany, mimo swego eurosceptycyzmu przez Camerona, ten zwolennik szwajcarskiej demokracji bezpośredniej i ostrej walki z pedofilią, nie dał rady pokonać Khana. No dobrze, ale kim jest Khan? Wydaje się być na straconej pozycji ekonomicznie, konserwatyści nie dadzą mu wiele funtów, chyba że da im coś w zamian. Światopoglądowo faktycznie zdaje się być liberałem. W 2013 twierdził, że otrzymał groźby śmierci po poparciu ustawy wprowadzającej małżeństwa homoseksualne. Brytyjskie media donosiły, że imam z meczetu w Bradford wydał na niego fatwę, w której wykluczył go z grona muzułmanów. Po informacjach o zagrożeniu, policja zasugerowała mu podjęcie szczególnych środków ostrożności w celu zachowania bezpieczeństwa. W 2009 zdobył nagrodę im. Jenny Jeger za najlepszą publikację informacyjną „Uczciwe traktowanie, a nie sprzyjanie: jak nawiązać relację z brytyjskimi muzułmanami”. W Londynie widać czasem trochę konsternację, że wygrał dość mało znany człowiek, ale nie na polu światopoglądowym, lecz raczej kompetencyjnym – czy da radę. Natomiast głosowało nań wielu nie-muzułmanów, w końcu muzułmanie to tylko 1/9 Londyńczyków. Londyńczyków jest 8 milionów, nie wiem ile z nich jest uprawnionych do głosowania, ale możliwe, że nawet dość niewielu muzułmanów go wybrało, skoro dostał 1,3 mln głosów. Khan nie miał obowiązku uczestniczyć w opłakiwaniu holocaustu, zwłaszcza, że jego partia cierpi nieco na antysemityzm. Liberalny, uśmiechnięty islam jest możliwy, o tym przekonałem się założony w 1940 roku przy Regent’s Park olbrzymi meczet:
Oby faktycznie Khan zbudował pomost integracyjny, i pomógł wyciąć z islamu raka ekstremizmu. Osobiście uważam, że islam to raczej pretekst dla samego ekstremizmu buntu itd, który dawniej przybierał formy lewackie (Rote Arme Fraktion, Brigade Rosse itd), a teraz islamskie, więc szansa jest moim zdaniem spora.
Goldsmith nie znał nazw stacji metra w Londynie. To tak jakby HGB nie odróżniała Gocławia od Gocławka 🙂
chyba HGW?
Tak. HGW. Tłumacząc na warunki poznańskie – to tak gdyby kandydat nie wiedział na które osiedle jeździ Pestka.
gorzej, jakby nie widziala do ktorych dzielnic
synus milionera wiadomo
chyba HGW?
A MNIE SIE PODOBA ZE WRESZCIE POLACY W LONDYNIE SIE POLITYCZNIE UAKTYWNILI -JEST ICH DUZO A ZERO WE WŁADZACH —PODOBNIE W USA —W LONDYNIE JA NY AMERYKANSKI –TRZEBA BY KONSULAT BRYTYJSKI POSTAWIC—PAMIETAM JAK DWÓCH LONDYNCZYKÓW LEKARZY Z PAKISTANSKIMI KORZENIAMI PO 3 MIESIECZNYM OBOZIE /SZKOLENIU WYCIECZCE W SYRJI /PARE LAT TEMU WROCILI -DO DOMU NAKUPILI PLASTIKOWYCH KARNISTRÓW NAPEŁNILI BENZYNA ZAPAKOWALI DO SAMOCHODOW I WJECHALI W TŁUM PRZED LOTNISKIEM ///COS TAM IM SIE NIE UDAŁO ///ALE DWOM CZECZENCZOM Z SZYBKOWAREM UDAŁO SIE W BOSTONIE ZNISZCZYC BIEG MARATONSKI—JAKIS ANGLIK MNIE ZACZEPIŁ I PŁAKAŁ JAK MAMY ICH ODCIAGNAC OD RADYKALIZMU -GALISMI IM MIESZKANIA SOCJAL WYKSZTAŁCENIE WYSOKI STATUT SPOŁECZNY /LEKARZE /A ONI TO PRZEKRESLAJA SLEPA NIENAWISCIA DO NIEWINNYCH LUDZI —SŁUNNY MAJOR AMERYKANSKI /PALESTYNCZYK/PSYCHOLOG ?/SIC /MORDUJACY NA OSLEP ZOŁNIERZY /KTÓRYCH MIAŁ LECZYC /—MINIMUM RAZ NA TYDZIEN SA KOMUNIKATY W LONDYNIE O MORDERSTWIE HONOROWYM /BRAT OCIEC KUZYN MORDUJE KOBIETE BO SIE WYCHYLIŁA NIECHCIAŁA BYC ORTODOKSYJNA MUZUŁMANKA /I TU GŁUPOTA ANGIELSKIEGO PRAWA -GÓRA 2 LATA /SZARIAT TRADYCJA POSZANOWANIE /CZESTO UWAGA W ZAWIESZENIU –CHCA SZARIATU -TO OBCINAC RECE MUZUŁMANOM JAK COS ZNISZCZA LUB UKRADNA—TAK WIEC PRÓBA JEST ALE WEDŁUG MNIE CHYBIONA INTEGRACJI MUZUŁMANÓW —JAK ZWYKLE PRZEPRASZAM ZA CHAOS I STYL WYPOWIEDZI –ALE TAK I JUZ MAM
W Londynie jest milion muzułmanów czy raz na tydzień to dużo hmmm