Zupełnie niedawno zachwycałem się drugą płytą Andrzeja Kosendiaka i Wrocław Baroque Ensemble poświęconą muzyce Zieleńskiego, a w czerwcową sobotę (28.06.2025) mieliśmy okazję uczestniczyć w kolejnym koncercie tychże artystów. Koncert odbył się w samym sercu miasta, czyli w średniowiecznym ratuszu, więc i program był wrocławski, bo pochodzący z bezcennych zbiorów muzycznych miasta. Jeśli jednak myślicie, że byli to jacyś niszowi i nieznani kompozytorzy, milicie się. Najwyraźniej w XVII wiecznym Wrocławiu chętnie wykonywano najsławniejszych i najzdolniejszych twórców epoki wczesnego i dojrzałego baroku.
Jak podaje opis programowy do koncertu, dostępny zarówno w formie książeczki, jak i w sieci on line:
„Chociaż myśląc o muzykaliach gromadzonych w siedemnastowiecznym Wrocławiu, nie można pominąć zasobów trzech tutejszych głównych parafii protestanckich, nie należy też bagatelizować zawartości bibliotek prywatnych właścicieli. Do niezwykle ważnego zbioru, który częściowo przetrwał do naszych czasów, przylgnęło nazwisko Daniela Sartoriusa. Prawie czterysta przynależących do tej kolekcji druków z lat 1610–1655 to złoty odblask dokonań najśmielszych kompozytorów tamtej epoki – przede wszystkim włoskich, ale również niemieckich oraz polskich. […]
Okres, w którym Daniel Sartorius – nauczyciel w gimnazjum przy kościele św. Elżbiety – faktycznie był w posiadaniu owej kolekcji, stanowi tylko wycinek jej długiej historii. Początki zbioru wiążą się najprawdopodobniej z działalnością Ambrosiusa Profego – w latach 1633–1665 organisty wspomnianej świątyni przejętej przez ewangelików w 1525 roku. Po śmierci Sartoriusa w 1671 roku dokumenty, o których mowa, stały się częścią Bibliotheca Rhedigeriana utworzonej jako gabinet osobliwości sto lat wcześniej przez niejakiego Thomasa Rehdigera. W 1645 roku została ona przekazana miastu, co doprowadziło do powstania pierwszej publicznej biblioteki Wrocławia. Co ciekawe, w jej skład wchodziły nie tylko zasoby piśmiennicze, ale też obrazy, rzeźby, monety i minerały. Wszystko to zdeponowano w sali nad zakrystią Elisabethkirche. W drugiej połowie XIX wieku muzykalia włączono do biblioteki miejskiej. Podczas II wojny światowej wywieziono je poza Dolny Śląsk. Potem uległy one rozproszeniu i część z nich już do Wrocławia nie powróciła.”
Pozwoliłem sobie zacytować dość obszerny fragment, bowiem wrocławskimi zbiorami zarówno od strony teoretycznej jak i praktycznej zajmują się całe rzesze wybitnych specjalistów. Kościół św. Elżbiety jest jednym z trzech wielkich, gotyckich farnych kościołów starego miasta (kościołów gotyckich we Wrocławiu możemy doliczyć się kilkudziesięciu, ale trzy są fary). Gdy w mieście zaczął się rozwijać protestantyzm, kościół dość szybko został przejęty przez luteran i stał się jednym z najsłynniejszych ośrodków myśli protestanckiej w regionie i na świecie. Stąd wiodą się przebogate zbiory osób związanych z tym ośrodkiem.
Na koncercie usłyszeliśmy następujące dzieła:
G.F. Sances Audi Domini ze zbioru Motetti op. 4; O vos omnes ze zbioru Motetti
G. Casati O quam suavis est Domine spiritus tuus ze zbioru Sacrae cantiones op. 1
B. Marini Sonata a 4 ze zbioru Per ogni sorte di strumento musicale op. 22
L.O. Vizzana Protector Noster Magnus ze zbioru Componimenti Musicali de Motteti a una e più voci
G.F. Sances O Maria Dei Genitrix ze zbioru Motetti
M. CazzatiGaudeamus omnes ze zbioru Tributo di sagri concerti op. 23
T. Merula Chiaccona ze zbioru Canzoni overo sonate concertate per chiesa e camera, a 2 e 3, Libro terzo, op. 12
F. Turini Arsi di tare ardore ze zbioru Madrigali, Libro primo
B. Marini Sonata quarta‚ per il Violino per Sonar a due cordi ze zbioru Sonate, symphonie, canzoni, passe’mezzi, baletti, corenti, gagliarde e retornelli op. 8
G.F. Sances Caro mea ze zbioru Motetti op. 4
F. Turini Amor com esser puo ze zbioru Madrigali, Libro primo
T. Merula La Polachina ze zbioru Canzoni overo sonate concertate per chiesa e camera, a 2 e 3, Libro terzo, op. 12
F. Turini Fugace belezza ze zbioru Madrigali, Libro primo
Wśród wykonawców zaś znajdziemy następujących muzyków:
Andrzej Kosendiak – dyrygent
Wrocław Baroque Ensemble:
Aldona Bartnik – sopran
Piotr Olech – kontratenor
Florian Cramer – tenor
Tomáš Král – bas
Michaela Koudelková – flety podłużne
Zbigniew Pilch, Mikołaj Zgółka – skrzypce
Julia Karpeta – viola da gamba
Krzysztof Karpeta – violone
Přemysl Vacek – lutnia
Marta Niedźwiecka – pozytyw, klawesyn
Znów nie jestem w stanie nikogo wyróżnić, bo byłbym niesprawiedliwy. Wszyscy stworzyli wspaniały, koherentny zespół o doskonałym brzmieniu. Śpiewacy byli idealnie ze sobą zestrojeni, a jednocześnie madrygałowo nie pozbawieni osobowości. Zwłaszcza w świeckich utworach Turiniego mocno przejawiły się także ich zdolności aktorskie, wyrażane jednak nie poprzez ruch sceniczny, a poprzez afekty nadawane głosom. Świetni byli instrumentaliści, z uwagi na taką a nie inną treść muzyczną utworów, czasami mocno wyeksponowane były wirtuozki swoich instrumentów – Julia Karpeta grająca na violi da gambie i Michaela Koudelková grająca na flecie prostym. Świetny był to flet, przecudowny w brzmieniu, a jednocześnie w kształcie chyba bardziej średniowieczny niż typowo barokowy. Ale wirtuozeria Koudelkovej była inspirująca dla naszej wyobraźni.
O Tarquinio Meruli, jednym z największych wczesnych barokowców niejedno już pisałem i będę pisał. Przypomnijmy, że był on między innymi organistą na dworze króla Zygmunta III Wazy. Jego Chiaccona ze zbioru Canzoni overo sonate concertate per chiesa e camera, a 2 e 3, Libro terzo, op. 12 to prawdziwy barokowy przebój, dlatego też została wykonana na bis, tym razem również z fletem. Ostinatowy motyw Chiaccony, jak i jej ogólny układ pojawia się też w madrygałowym arcydziele Monteverdiego „Zefiro torna”.
Również Biagio Marini to wyjątkowa postać na scenie XVII wieku. Tym razem jednak mocno przykuła moją uwagę przepyszna twórczość Giovanniego Felice Sancesa. To było moje odkrycie tego dnia i od tej pory będę żywo reagował widząc płytę z tym kompozytorem. Twórczość Sancesa nie ustępowała Mariniemu ani Meruli, a nawet momentami wydawała mi się jeszcze ciekawsza. Była w niej cała szczerość i spontaniczność wczesnego baroku, ale też jego postmanierystyczne wyrafinowanie. Było to chyba najbliższe Monteverdiemu, którego uwielbiam, jak zresztą każdy kto zna twórczość autora „Zefiro torna”.

Giovanni Felice Sances (przynajmniej mam nadzieję, że to on, niełatwo znaleźć w sieci coś o nim)
Giovanni Felice Sances (również Sancies, Sanci, Sanes, Sanchez, ok. 1600 – 24 listopada 1679) był włoskim śpiewakiem i kompozytorem barokowym. W tym czasie był znany i popularny w całej Europie. Sances studiował w Collegio Germanico w Rzymie w latach 1609–1614. Wystąpił w operze Amor pudico w Rzymie w 1614 roku. Następnie jego kariera zaprowadziła go do Bolonii i Wenecji. Stąd zapewne biskość do świata Monteverdiego. Pierwsza opera Sancesa Ermiona została wystawiona w Padwie w 1636 roku, on również w niej śpiewał. W 1636 roku przeniósł się do Wiednia, gdzie początkowo został zatrudniony w kaplicy dworu cesarskiego jako tenor. W 1649 roku, za panowania Ferdynanda III, został mianowany wicekapelmistrzem pod Antoniem Bertalim. Współpracował z Bertalim przy regularnych przedstawieniach włoskich oper. Komponował również sepolcri, dzieła sakralne i muzykę kameralną. W 1669 r. objął stanowisko kapelmistrza cesarskiego po śmierci Bertaliego. Od 1673 r., ze względu na zły stan zdrowia, wiele jego obowiązków przejął jego zastępca Johann Heinrich Schmelzer. Zmarł w Wiedniu w 1679 r.
Schmelzer był także rewelacyjnym kompozytorem, zaś austriacki dwór Habsburgów chętnie i często przejmował z Italii twórcze soki, zarówno w dobie renesansu, jak i wczesnego baroku. Ostatnio łapię się nawet na tym, że późny renesans po przekroczeniu Alp stawał się jeszcze doskonalszy, co znakomicie ukazuje nam na płytach Hyperionu austriacki zespół Cinquecento.
Ale wróćmy do Sancesa. Zrobiłem poszukiwania w sieci i ruszam na polowanie, które potrwa zapewne latami, na marginesie innych czynności. Jeśli macie już w swoim domu półki uginające się pod płytami poświęconymi twórczości Sancesa, możecie dalej nie czytać. Jeśli jednak nie, zachęcam do tej krótkiej mapki fonograficznych łowów.
„L’armonia sconcertata” (Motetti a 2, 3, 4 voci, 1638). Wykonawcy są tu naprawdę słynni: La Venexiana (Claudio Cavina), Glossa (GCD 920934). To kompletne i znakomite nagranie jednego z najważniejszych zbiorów Sancesa – motetów na 2, 3 i 4 głosy. La Venexiana słynie z wybitnych interpretacji wokalnych, a Cavina doskonale wydobywa dramatyczny i innowacyjny charakter tej muzyki. Płyta jest kluczowa dla zrozumienia sakralnej twórczości kompozytora.
„Il Pianto d’Orfeo” (Drammi in Musica Vol. 2), La Sfera Armoniosa (Mike Fentross, Oscar Verhaar) / Soliści: o.a. Johannette Zomer, Klaartje van Veldhoven, Marcel Beekman, Challenge Classics (CC 72399). Album wytwórni (którą wielu z nas kojarzy ze znakomitym Vivaldim z Rachel Podger) skupia się na świeckiej, dramatycznej stronie Sancesa. Zawiera pełne nagranie słynnego monodramatu Il Pianto d’Orfeo oraz inne kantaty i arie. Interpretacje są pełne ekspresji, a główna solistka, słynna Johannette Zomer, świetnie oddaje emocjonalną głębię tych utworów. Doskonałe wykonanie historyczne.
„Venezia 1629”, Wykonawcy: Profeti della Quinta (Elam Rotem). Wytwórnia: Pan Classics (PC 10289). Ta płyta koncentruje się na wczesnym okresie Sancesa w Wenecji. Już nie mogę się doczekać jej posłuchania zatem! Znajdują się tu motety i madrygały ze zbioru wydanego w 1629 roku. Profeti della Quinta, specjalizujący się w muzyce renesansu i wczesnego baroku, prezentują świeże, energiczne i świetnie zaśpiewane interpretacje, ukazujące wczesny, eksperymentalny styl kompozytora.
„Mottetti”. Wykonawcy: Concerto Scirocco (Daniele Carnovich) / Soliści: o.a. Roberta Mameli, Francesca Cassinari. Wytwórnia: Arcana (A 427). Kolejna wartościowa pozycja poświęcona motetom Sancesa. Płyta oferuje staranny dobór utworów na różne składy (solo, duo, trio z basso continuo). Wykonanie jest kameralne, skupione i intymne, podkreślające polifoniczne piękno i bogactwo harmoniczne muzyki. Świetne głosy solowe. Daniela Carnovicha poznałem dzięki współpracy z Marcelem Peresem, lecz jego barokowe osiągnięcia są równie znakomite, co mistyczne średniowiecze z Ensemble Organum.
„Requiem – Missa Sanctae Mariae Magdalenae”. Wykonawcy: Stimmwerck. Wytwórnia: CPO (777 449-2). To jedyne dostępne nagranie monumentalnego Requiem Sancesa, skomponowanego na pogrzeb cesarzowej Eleonory Gonzagi w 1655 roku. Zestawione jest z jego Mszą Sanctae Mariae Magdalenae. Stimmwerck prezentuje potężne, pełne brzmienie, odpowiednie dla cesarskiego ceremoniału wiedeńskiego. Niezbędna pozycja dla poznania jego wielkoskalowej muzyki kościelnej. A CPO coraz bardziej mnie zaskakuje. To przecież szara, pozbawiona jakby polotu, ikonicznie germańska wytwórnia, kojarząca się czasem bardziej z archiwizacją niż promocją sztuki. A jednak gdy zagłębiamy się w płyty CPO i słuchamy, często nic nam nie mówiących regionalnych wykonawców, czekają nas duże zaskoczenia.
Reasumując. Koncert był wspaniały, Kosendiak i Wrocław Baroque Ensemble to już „muzyczna marka”, jak Dumestre i Poeme Harmonique czy wspomniana niedawno La Venexiana. Nic tylko słuchać, zachwycać się i poznawać. Ja wczoraj poznałem Sancesa. Będę o nim pamiętał, będę polował na płyty i koncerty.