Kolejna odsłona wrocławskiego festiwalu Forum Musicum ponownie, zgodnie z hasłem przewodnim – „Al Femminile – Na kobiecy sposób”, przyniosła twórczość kompozytorki w wykonaniu kobiet. Tym razem jednak nie cofnęliśmy się w czasie aż do XII wieku, lecz tylko do wieku XVIII.
Anna Bon, której twórczości dedykowany był cały koncert, urodziła się w Rosji w roku 1739. Nie wiemy kiedy zmarła, ale dojrzała lata życia spędzała w Bayreuth, gdzie sto lat później zbudował swoją operę Ryszard Wagner. Była Włoszką, jej rodzice związani byli z operą, ona sama zaś już w wieku 4 lata rozpoczęła nauki w Ospedale della Pietà w Wenecji. Sonaty Anny Bon na klawesyn solo i na flet z basso continuo wykonał zespół Filatura di Musica złożony z doskonale znanych wrocławianom artystek: Magdalena Pilch – flet traverso, Patrycja Domagalska-Kałuża – klawesyn i Julia Karpeta – viola da gamba.
Utwory Anny Bon znalazły się już na kilku płytach, wśród nich wydanych przez tak znaną wytwórnię jak MPO. Szczególną uwagę wydawców przyciągnęły jej dzieła fletowe, co nie dziwne, gdyż kompozytorka działała dla blisko spokrewnionej z dynastią pruską dynastii Brandenburg – Kulmbach. W roku 1762 rodzina Anny Bon przeniosła się na dwór Esterházych w Eisenstadt, gdzie Anna przebywała co najmniej do 1765 roku. Nieco wcześniej opublikowała ona cykl sześciu sonat klawesynowych, op. 2 (1757), które zadedykowała Ernestynie Auguście Zofii, księżniczce Saksonii – Weimaru, oraz zbór sześciu diwertimenti op. 3 (1759), który dedykowała Karolowi Teodorowi, elektorowi bawarskiemu.
Koncert wrocławski składał się z czterech sonat fletowych z opusu 1 kompozytorki, które pochodziły ze zbioru sześciu sonat wydanych w Norymberdze w roku 1756 i dedykowanych Fryderykowi Brandenburg – Kulmbach. Oprócz tego mieliśmy okazję wysłuchać dwóch sonat klawesynowych z wydanego rok później opusu 2 dzieł kompozytorki.
W sonatach fletowych zespół Filatura di Musica wiodła oczywiście flecistka, Magdalena Pilch. Anna Bon poprowadziła partię fletu dość nisko, przez co wtapiał się on momentami w resztę brzmienia zespołu. Basso continuo składało się z rewelacyjnej na swej viola da gamba Julii Karpeta i bardzo dobrej na swym klawesynie Patrycji Domagalskiej – Kałuży. Sonaty fletowe były stylistycznie pomiędzy barokiem a klasycyzmem. Miały one momentami dość wirtuozowski charakter, zachowując przy tym bardzo staranne, wyważone proporcje. Takich utworów w czasach Anny Bon powstawało całkiem sporo, zwłaszcza w okolicach Prus i Brandenburgii, ale dzieła Anny Bon zdecydowanie posiadały rys indywidualny, nie popadały też w przesadną beztroskę lub erudycyjność, co zdarzało się innym, pokrewnym kompozytorom. Wykonanie Filatura di Musica było znakomite, zaś odtworzone barokowe wnętrze wrocławskiego Oratorium Marianum całkiem nieźle korespondowało z tą muzyką.
W dziełach klawesynowych z opusu 2 słychać było jeszcze większą indywidualność Anny Bon. Sonata h-moll op. 2 nr 5 na klawesyn przypominała mi nieco dzieła Solera. Miała w sobie coś ze schyłku epoki barokowej i zapowiedzi nadchodzących rewolucji. Szybkie zwroty akcji i niepokojące pasaże zdawały się przełamywać formę, wychodzić poza nią i szukać czegoś nowego. Momentami faktura dzieła zapętlała się w jakimś niezwykłym transie, przywodząc na myśl niektóre dzieła na klawesyn Rameau (choć niby nie powinna budzić takich skojarzeń, bo jednak daleko Włoszce działającej na pograniczu Bawarii i Brandenburgii do estetyki francuskiej). Wykonanie Patrycji Domagalskiej – Kałuży było bardzo dobre.
Sonata C-dur op. 2 nr 4 na klawesyn była zupełnie odmienna w charakterze. Jej rozpoczęcie bardzo przypominało Koncert włoski Jana Sebastiana Bacha (może kompozytorka znała ten utwór?), później zaś mieliśmy już oczywiście estetykę zbliżoną bardziej do synów Bacha niż do niego samego. Tak duża różnorodność stylistyczna świadczy z pewnością o szerokich horyzontach kompozytorki.
Cały koncert był ciekawą, monograficzną prezentacją twórczości Anny Bon, która okazała się nietuzinkowa i godna uwagi. Miałem wrażenie, że już z tego koncertu można by zrealizować udaną płytę live, mam też nadzieję, że NFM pokusi się o płytową monografię Anny Bon w wykonaniu Filatura di Musica.