Na burmistrza Londynu został wybrany muzułmanin, Sadiq Khan. Ku mojemu zdumieniu osoby, które tak ostro tępią wszelką krytykę islamu, że zacząłem się zastanawiać, czy kiedyś nie dojdzie na tym tle do przemocy, zaczęły podtykać pod nos swoim rzekomym wrogom postać Sadiqa Khana.
[divider] [/divider]
[divider] [/divider]
Tymczasem ja już od lat bronię eksmuzułmanów i liberalnych muzułmanów, których losami "wzniośli etycznie" tępiciele krytyki islamu prawie w ogóle się nie przejmowali. Każdy zainteresowany znajdzie w sieci wiele moich tekstów i petycji w sprawie obrony przed muzułmańskim mainstreamem eksmuzułmanów i liberalnych muzułmanów.
[divider] [/divider]
Część poglądów Sadiqa Khana świadczyć może o tym, że jest on liberalnym muzułmaninem. Jeśli tak, to świetnie. Być może będzie on wtedy w stanie lepiej bronić Londynu przed muzułmańskim fundamentalizmem niż pełen wpojonego i modnego poczucia winy "biały, neokolonialny (post)protestancki mężczyzna".
[divider] [/divider]
Z drugiej strony wątpliwości jego przeciwników mają niekiedy uzasadnienie. Jeszcze parę lat temu Sadiq był w dobrych relacjach z fundamentalistami. Wprawdzie jego obecne poparcie dla gejów ściągnęło nań groźby śmierci ze strony niektórych jego współwyznawców, ale tak naprawdę homoseksualizm jest bardzo częsty we wrogiej kobietom cywilizacji islamu, tyle że jest piętnowany w sferze publicznej. Sadiq byłby bardziej przekonujący, gdyby z równym oddaniem bronił świeckości UK.
[divider] [/divider]
Swoją drogą, choć sam wspieram środowiska LGBT w walce o przysługujące im prawa, nie oceniam wysoko intelektualno – politycznej jakości ich lobbingu. Nawet jeśli Sadiq jest szczerze i w pełni oddany walce o prawa LGBT, to wywodząc się z cywilizacji, w której często homoseksualizm karze się śmiercią, będzie musiał znacznie więcej ryzykować od niemuzułmanina chcąc uczynić Londyn bardziej przyjaznym gejom. Szansa na to, że jakiś mainstreamowy muzułmanin zaatakuje "heretyckiego" burmistrza jest wyższa, niż na to, że zaatakuje "niewiernego białego neokolonialistę".
[divider] [/divider]
Nie wiem, jakim człowiekiem okaże się Sadiq Khan. Ale przypominam sobie postać burmistrza Rotterdamu. Burmistrz Rotterdamu Ahmed Aboutaleb znany jest z ostrego języka i krytyki islamskiego fundamentalizmu. W 2004 r., gdy muzułmański fanatyk zabił reżysera Theo van Gogha, Aboutaleb – pochodzący z Maroka polityk Partii Pracy – jako jeden z pierwszych potępił morderstwo i zaapelował do holenderskich muzułmanów o odrzucenie fundamentalizmu. Po zamachu terrorystów na redakcję "Charlie Hebdo" nie wahał się
powiedzieć tak:
To niezrozumiałe, że możecie się odwracać od wolności. Ale jeśli nie cenicie wolności, to – w imię niebios – spakujcie swoje walizki i wyjedźcie – powiedział Aboutaleb w emitowanym na żywo wywiadzie telewizyjnym.
[divider] [/divider]
Do dojścia muzułmanina na najwyższy fotel w Londynie mogło dojść na dwa sposoby:
[divider] [/divider]
1. Pesymistyczny. Sadiq udaje tę swoją tolerancję. Głosowali na niego wszyscy londyńscy muzułmanie idąc po kluczu religijnym a nie demokratycznym, oraz silnie zideologizowana lewica, której najważniejszym celem politycznym stało się zwalczanie jakiejkolwiek krytyki islamu.
[divider] [/divider]
2. Optymistyczny. Sadiq jest mądrą i otwartą osobą. Swoje korzenie wykorzysta do tego, aby nie bać się krytyki muzułmańskiego fundamentalizmu podobnie jak burmistrz Rotterdamu. Jego programy socjalne zmienią Londyn w miejsce bardziej przyjazne dla jego mieszkańców.
[divider] [/divider]
Jeśli chodzi o moje poglądy, przypomnę, że jestem przeciwko przyjmowaniu do Europy nowych migrantów muzułmańskich, dopóki ci muzułmanie, którzy już są w Europie nie zaczną się integrować. Jestem za pomocą rzeczywistym uchodźcom, ale bez nadawania im obywatelstwa. Liczę na to, ze w przypadku Sadiqa prawdziwszy jest "wariant optymistyczny" i przyczyni on się do integracji zamieszkujących Europę muzułmanów z naszą bardziej twórczą i bardziej humanistyczną cywilizacją. Ps.: Skąd "rasizm" w tytule? Muszę to wyjaśnić, bo są wątpliwości. Otóż Sadiq Khan został użyty przez krytyków krytyki islamu jako broń polityczna, został użyty instrumentalnie z uwagi na wyznawaną przez siebie religię. Do tego został użyty przeciwko osobie, która od dawna i jako jedna z nielicznych w Polsce broni liberalnych muzułmanów oraz eksmuzułmanów, oraz o nich pisze, przedstawia ich świat, problemy z jakimi się borykają. Dla rasisty, który instrumentalnie użył Sadiqa Khana w obronie islamu to wszystko służy temu, aby dowalić. Takie mam wrażenie. Nie ma tu żadnej refleksji nad tym choćby, co niektórzy liberalni muzułmanie sądzą o islamie i czego oczekują od nas. A tu można by się zdziwić! Czasem oczekują śmiałej krytyki islamu, bo chcą, aby ich świat zaczął się zmieniać, a od wewnątrz to obecnie nie jest możliwe.
O autorze wpisu:
Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl
Przekonywałeś na stronach tego portalu w tysiącach miejsc, że muzułmanie się po latach radykalizują, że nie tworzy się cywilizowany islam, że czegoś takiego nie ma. Pisałeś wielokrotnie – można się do tych tekstów wrócić – że muzułmanie nie przyjmują naszych wartości i stanowią zawsze niebezpieczeństwo dla naszego świata. Wybór Sadiqa pokazuje wyraźnie, że na zachodzie wielu ludzi nie podziela twojej opinii, ani strachu. I ten tytuł. Jacek, czy ty się nie radykalizujesz?
Treść artykułu w dostateczny sposób wyjaśnia moje spojrzenie na ten temat. To co piszesz jest w stylu: a może ty jesteś głupi, a może masz rogi, a może skaczesz jak żaba? Są badania statystyczne pokazujące tendencje społeczne. Do tego się odnoszę. Wiadomo, że na kilkanaście milionów nazistów przypadało kilku zagorzałych zwolenników kultury żydowskiej. Albo kilka osób ratujących Żydów. Co nie znaczy, że Żydzi nie mieli żadnych problemów z nazistami. Badania statystyczne pokazują, że muzułmanie w Europie się radykalizują. Nie oznacza to oczywiście, że na milion radykalizujących się muzułmanów nie przypada kilkanaście tysięcy, którzy się laicyzują i europeizują.
Dodam, że sam Khan w czasie ostatniej kampanii potępił ekstremistów muzułmańskich, nazwał ich „rakiem” i zapowiedział walkę z nimi. A od czasu poparcia małżeństw jednopłciowych ma nałożoną fatwę. Islamofob.
Zobaczymy. Z kolei są wątpliwości jak odniesie się do szariatu w UK, który obowiązuje gdzieniegdzie na skalę lokalną. Ja na razie nie mam jednoznacznego stanowiska, choć mam nadzieję, że Sadiq Khan pójdzie w ślady burmistrza Rotterdamu.
Też nie wiem jak Khan będzie działał w praktyce. Odnoszę się do jego wypowiedzi.
Liberalni muzułmanie i byli muzułmanie mają podwójnie pod górkę. Dla skrajnej prawicy są przede wszystkim muzułmanami, a dla części muzułmanów zdrajcami.
To prawda.
Wybór Sadiqa to zwycięstwo zdroworozsądkowych Londyńczyków nad psychozą i obsesją, które są również obecne w zachodnich społeczeństwach. Ale nie w takim stopniu jak u nas. A więc jest jeszcze inne znaczenie tego wydarzenia o zasięgu europejskim: mianowicie różnicuje dwa punkty widzenia; zachodni i wschodni. Taki argument kojarzy ci się z rasizmem lewicowym, Jacek?
Z rasizmem kojarzy mi się instrumentalne traktowanie Sadiqa Khana, aby walić w nim w rzekomym islamofobów. Z mojego artykułu jasno wynika, że nie mam jednoznacznego zdania w tym temacie. Może Sadiq to świetny polityk i zrobi wiele dobrego dla Londynu, może zaś jego stanięcie na czele miasta Sherlocka Holmesa wynikło z religijnego klucza głosujących muzułmanów i fanatycznego antyislamofobizmu części lewicy. Nie wiem. Rasizem jest wiedzieć i walić tym Sadiqiem po łbach. Zobaczymy. Mam nadzieję, że będzie dobrym burmistrzem.
Ale trochę głębiej – czy nie dostrzegasz w tym wydarzeniu jakiegoś znaczenia, które kontestuje twoje dotychczasowe zdanie? Które przez ostatnie miesiące wyrażałeś bardzo otwarcie. Jakaś rewizja stanowiska? I jak, przykładowo, ocenisz refleksje pana Kowalika, który dwa dni temu na tym portalu ogłosił „niewypowiedzianą wojnę pomiędzy islamem a naszą cywilizacją”? Przyznasz, ze jest tu chyba jakiś dysonans? Ktoś tu chyba odleciał?
Być może Khan też będzie walczył z islamem o Londyn, podobnie jak burmistrz Rotterdamu. Zwracam uwagę, że liberalni muzułmanie to mniejszość podkreślająca potrzebę krytyki islamu. Ich teksty znajdzieś na listyznaszegosadu.pl
Ja również ci coś polecę. To esej o terroryzmie we Francji autorstwa Mark Lilla „How the French Face Terror (profesor na Columbia). A w nim jest i o twoim stanowisku i o moim. I o tym, że niektórzy oceniają człowieka statystycznie. A niektórzy indywidualnie. Tak uczynili właśnie Londyńczycy.
Nadal nie rozumiesz – są sytuacje, kiedy możliwa jest ocena indywidualna i taka jest lepsza. Są sytuacje, kiedy należy wybrać mniejsze zło i poddać się ocenie statystycznej. Dlatego na przykład są bramki na lotnisku, dlatego Austria chce wprowadzić rządową autoryzację imamów, dlatego Australia odcina się od przyjmowania muzułmańskich migrantów, zaś Kanada nie przyjmuje samotnych mężczyzn muzułmanów.
We wspomnianym eseju Mark Lilla uwzględnia argument „wyjątków”, „szczególnych przypadków”, którym się zasłaniasz na potrzeby własnego przesądu. Ta postawa też jest na zachodzie znana. To po pierwsze. Po drugie – kto się radykalizuje, kto idzie w zaparte, kto czegoś nie rozumie i może brakuje mu intelektualnej odwagi – niech ocenią czytelnicy.
Religia burmistrza nie powinna miec wielkiego znaczenia. Dobry burmistrz moze byc wierzacym w Latajacego Potwora Spaghetti. Wazne sa jego socjalne i polityczne przekonania. Co sadzi o teroryzmie,masowej emigracji muzulmanow do Europy ,o ochronie kobiet ktore nie czuja sie bespiecznie w kilku krajach Europy.
Z drugiej strony bedac Muzulmanem nie jest latwo oddzielic swoje poglady jako burmistrza od ideologii Islamu ktory jest czyms wiecej niz religia.Khan ma trudna sytuacje. Jak bedzie mogl potepic dzihad ktory jest zapisany w koranie?. A nie moze popierac terorystow ani ich usprawiedliwiac. Zwykly muzulmanin moze ignorowac pewne nakazania Islamu . Burmistrz musi konkretnie dzialac i jasno wypowiadac sie w sprawach bespieczenstwa, emigracji; kobiet itp. Trudna sprawa. Nie jest oczywiste ze Londynczycy zrobili Khanowi przysluge czy narazili go na wewnetrzny trudny konflikt.
Przesada czasem ilustruje problem.
Zalozmy ze przez pomylke katolickim kardynalem mianowany zostal ateista. Nie moze on szerzyc religii wbrew swoim przekonaniom ani nie moze oswiadczyc ze ateizm jest racjonalna postawa czlowieka. Co zrobic? Jedyna madra decyzja to podziekowac za nominacje i zrezygnowac z bycia ksieciem kosciola. Po rezygnacji starac sie o stanowisko prezesa Stowarzyszenia Wolnomyslicieli!Mniej kasy ale czysta sytuacja.
Jako głosiciel wojny z islamem (’Islam-niewypowiedziana wojna’, Janusz Kowalik), powinien pan ostrzec Londyn przed „koniem trojańskim”, jakim był wybór Khana. Gdyż jeżeli wojna ta rzeczywiście toczy się w rzeczywistości, nie tylko w pana wyobraźni – Khan jest naszym śmiertelnym wrogiem.
Hahaha dobre
Ale kto jest na wojnie z islamem? Bo Janusz odniósł się do Kennediego i Huntingtona…
A przeczytałeś cały tekst? To kuriozum. Ty, oczywiście, możesz twierdzić i przekonywać, że artykuł jest o Huntingtonie i Kennedim. Nie jest. I radzę ci po przyjacielsku – nie rób tego. „Islam- niewypowiedziana wojna” to przykład abdykacji intelektu przed radykalizującym się życiem publicznym i brutalizacją kultury masowej. Radykalizuje się nie tylko młodzież. Intelektualiści również – głównie ci, którzy nie mają siły utrzymać suwerenności własnych myśli. Jeżeli to nie jest przykład miękkiego rasizmu – bo może nie jest, to wtedy trzeba taki tekst uznać za przykład niemal jawnego konformizmu. Nie wiem, co jest gorsze. Sam pan Janusz Kowalik jest dla mnie anonimową postacią. Mówię tylko o tekście.
Przynajmniej ateiści powinni być w stanie wojny z ideologią, która skazuje na śmierć ateistów i pomagać jej głównym ofiarom, czyli zabijanym przez terroryzm, ateistom eksmuzułmanom, mniejszościom religijnym i liberalnym muzułmanom, którzy się na to nie godzą i nie mają wsparcia opozycji. Wojna z ideologią nie oznacza wojny z ludźmi. Ja walczę też z jeżdżeniem po pijanemu, z bezmyślnym ścinaniem drzew, z politykami niszczącymi niezależność władzy sądowniczej. Nie oznacza to jednak, że morduję osoby pijące piwo, że rzucam się z karabinem na drwali i sprzedawców pił mechanicznych, oraz że automatycznie wbijam szpadę w ciało zwolennika PiSu. Oznacza to jednak, że będę próbował nie wpuścić do samochodu pijanego kierowcy, że zadzwonię na policję widząc nielegalną wycinkę, że będę protestował przeciwko Kaczyńskiemu. Czytam teksty Janusza i widzę, że chciałby pomóc się uwolnić od ciemnogrodu muzułmanom, że nie życzy im źle, ale podobnie jak ja nie widzi rozwiązania w masowym przyjmowaniu ich do Europy bez zwracania uwagi na to, że islam statystycznie jest znacznie groźniejszy niż buddyzm, hinduizm, sikhizm czy pozaeuropejskie chrześcijaństwo.
Nie wszyscy muzułmanie są za zabijaniem ateistów
Oczywiście, że nie. Ale zbyt wielu. Smutne jest, że i w Europie jest całkiem dużo takich osób, również młodych.
Niestety ale nie można zacząć nauczania liberalizmu od „islam jest be”
Należy się skupić na wspieraniu liberalnych muzułmanów jak Khan lub Aboutaleb
Zdecydowanie!
Proponuje by to stalo się naszym głównym tematem w kwestii islamu. Po powrocie napisze o Khanie bo tu w Londynie prasa aż huczy!
Świetnie, czekam na artykuł
Według Jacka każdy – statystycznie
Najlepsze są sytuacje, kiedy każdego przyjezdnego można potraktować indywidualnie, ale one nie zawsze się zdarzają. Stąd między innymi wizy i karty stałego pobytu.
Oby jak najmniej takich sytuacji
Karty akurat są indywidualne a wizy to bardziej kwestia ugody między rządami ale ok. Oby jak najmniej takich sytuacji gdzie pojawia się odpowiedzialność zbiorowa…
Ale może najpierw walczyć o to, aby znieść ją w stosunku do własnych obywateli. Na przykład – na pierwszym miejscu postawić problem, żeby obywatel UE nigdzie nie potrzebował wiz i wszędzie mógł osiedlić się na stałe i podjąć pracę bez zezwoleń etc.? Z tego co wiem, uzyskanie obywatelstwa wielu państw muzułmańskich jest niemożliwe… Wydaje mi się, że rządy Francji i Polski działają po to, aby wiodło się lepiej ich obywatelom, a później całej ludzkości. Dziwne by było, gdyby rząd Czech, zamiast wspierać swoich obywateli poza krajem (chcących na przykład zamieszkać, pracować i mieć obywatelstwo Brunei lub Kataru) wspierał mieszkańców Szeszeli w ruchu bezwizowym i w automatycznym przyznawaniu kart stałego pobytu. Wydaje mi się, że rząd Szeszeli powinien się tym zajmować, nie rząd Czech. Rząd Szeszeli nie jest taki zły, ale na przykład rząd Malediwów powinien znieść karę śmierci za apostazję, aby być bardziej cenionym poza światem muzułmańskim. Może wtedy więcej byłoby bezwizowych krajów dla Malediwczyków. Oczywiście gdybam, bo tego typu nacisku ze strony Zachodu niestety nie ma.
Wiadomo. Nie wiem czemu idziesz w ta stronę? Sugerowałem coś takiego?