Gabriela Majewska jest autorka opracowania: „Szwecja. Kraj-ludzie-rządy w polskiej opinii II połowy XVIII wieku” wydanej przez Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego w 2004 roku. Książka stanowi wspaniały wgląd dla polskojęzycznych czytelników w szwedzką rzeczywistość czasów Oświecenia, która wyda się zapewne bliska Szwecji dzisiejszej.
Szwecja do Sejmu Czteroletniego, nie była w zasadzie postrzegana jako państwo sąsiednie, jakiś bliski punkt odniesienia, uważa Majewska (s. 11). Autorka cytuje: jezuickie „Wiadomości Warszawskie” (z lat 1764-1773), „Gazetę Warszawską” z lat 1774-1793 księdza Łuskiny, eks-jezuity, wielbiącego Katarzynę II za nierozwiązanie zakonu, stronnika Rosji zafascynowanego sprawami międzynarodowymi„ Gazetę Narodową i Obcą” (wychodziła 1791-92), postępowy miesięcznik Piotra Świtkowskiego: „Pamiętnik Historyczno-Polityczny” (1782-92), „Monitor”, , mowy sejmowe, Jana Albertrandiego (w Szwecji 1789-90; miał prosić o zwrot manuskryptów zabranych w czasie potopu), Niemcewicza (1796-97), Jerzego Potockiego i jego sekretarza Józefa Sierakowskiego, Filipa Orlika (1715-1720), Jerzego Karola Skopa (tekst z 1754 r.), Aleksandra Przeździeckiego (1833) i Eustachego Tyszkiewicza (1854), Karola Chojeckiego (1856), opinie Kitowicza, Krasickiego, dane z misji w Sztokholmie (1789-95) oraz ludowe stereotypy.
Szwecja wyróżniała się na tle osiemnastowiecznej Europy świetnie utrzymywanymi drogami i sprawną siecią pocztową (czyli transportowo-turystyczną), znacznie lepszą od np. pruskich (s. 45-46). Miarą odległości wówczas była mila szwedzka – odpowiednio długa, bo 58 mil szwedzkich odpowiadało 87 polskim, lub 620 kilometrom (s. 47). Wielkie szwedzkie odległości pokonywało się je sprawnie, bo każda wieś była zobowiązana dostarczać 4 konie pocztowe, chłopi nie lubili tego zobowiązania, jak zauważył Niemcewicz (s. 48). Ten sam autor podziwiał telegraf świetlny (s. 49). Jerzy Potocki i jego misja robiła się na skałach przy Nyköpingu, chciano ich tam aresztować, bo wzięto ich za Rosjan, ale pomogła rekomendacja Engestöma z Warszawy. W drodze na sejm do Gävle, nocowali w Uppsali, wspaniale ugoszczeni (s. 50). Potocki i Niemcewicz uważali kraj za drogi, ale jedzenie za smaczne, w 1833 było już ponoć tanio. Uczciwość mieszkańców, i ich gościnność robiła świetne wrażenie. Miasta były pełne drewnianych domów, często barwionych na czerwono, bardzo schludnych. Albertrandi uważał, ze gdyby nie rucha karet, Sztokholm byłby spokojny i cichy jak klasztor (s. 54). Niemcewiczowi podobał się dom gubernatora Åbo Fabiana Wrede, i skromny dostatek magnaterii przy dobrym jednocześnie smaku. Albertrandi chwalił teatr i operę sztokholmską. W 1752 część stolicy szwedzkiej spłonęła, stąd 12 grudnia 1753 roku pewien Szwed prosił o pozwolenie na żebraninę w Toruniu (s. 59). Stale starano się usprawniać metody walki z pożarami, Nils Nyström z Norrköping wynalazł specjalną ciecz gaszącą (s. 60). Gustaw III wręczał medale m.in. za zbudowanie domów murowanych. Bawiący w 1797 roku w Göteborgu Niemcewicz, uznał jego port za bardziej wydajny niż sztokholmski, opisywał też międzynarodową kolonię kupiecką (gł. Brytyjczycy). Szwecja długo była uważana za kraj biedny, w 1831 roku jeszcze Sven J. Stille ze zdziwieniem odnotował takie opinie mieszkańców Kongresówki (s. 65). Tak samo przeżywającą powojenny (po 1721 r.) boom demograficzny Szwecje brano ciągle za kraj niemal niezaludniony. Szwedów miano za długowiecznych, dzięki mrozom, choć jeśli żyli trochę dłużej, to raczej mimo ich (s. 71). Co jakiś czas Szwecję nawiedzały epidemie dżumy (1708-1711) i ospy (1741, 1773, 1778-1779). W 1756 roku Peter Jon Bergius i Akademia Szwedzka zaszczepiły czwórkę dzieci (s. 77), w 1770 roku zaszczepiono dzieci królewskie. W 1772 roku ordynowano domy do kwarantanny, w 1773 roku Gustaw III zakazał pochówków wokół miejskich kościołów (s. 78). W 1786 roku ostrzegano o szkodliwości naczyń metalowych, podobne zarządzenia wydawane były w sprawie alkoholu, by np. nie marnowano zboża na pędzenie wódki w czasach nieurodzaju (1770, 1771, 1773), w 1770 roku pracowników miejskich zwalniano z pogłównego jeśli mieli 4 dzieci, w 1773 roku chłopów mających przynajmniej trójkę dzieci (s. 81). To wszystko dawało Szwecji opinie kraju porządnego i zdrowego.
Szwecja osiemnastowieczna była też krajem daleko posuniętej alfabetyzacji. Społeczeństwo składało się z szlachty (0,5%), kleru (1%), mieszczan (2%), wolnych chłopów – bönder (50%) i dzierżawców – landbor (ok. 46-47 %). Albertrandi i Niemcewicz chwalili to, że w Szwecji niemal każdy coś ma, więc zazdrość była postawą rzadką (s. 82). Gubernator Fabian Wrede, znajomy N., witał się z szefem kuźnic żelaza uściskiem ręki. Chłopi znali swoje prawa, a demokratyzacja była dość daleko posunięta. Rzemieślnicy się cenili, Albertrandi zauważał, że byli opieszali ale solidni i nie przesadnie drodzy (s. 88). Biskupi jak Olof Wallquist, kler średni, chłopi i mieszczanie byli bardzo często rojalistami. Panowało laickie podejście do biedy, żebractwo w Sztokholmie było zakazane, zbierano ich z ulic i uczono rzemiosła. W 1772 roku Gustaw III odwołał imprezę z okazji udanego zamachu stanu, by dać zapomogę ubogim. W 1857 roku Chojecki nie widział żebraków w Sztokholmie, co było ewenementem w ówczesnej Europie (s. 89). Przypuszczam, ze byli w USA…
W XVII wieku nawet Gdańszczanie luteranie uważali, że Szwedzi swe sukcesy wojenne zawdzięczają paktowi z diabłem (s. 93). Szlachta polska gardziła szwedzkim riksdagiem, ponieważ posłami mogli być mieszczanie i wolni chłopi (s. 97). W latach 90. Szwecja zaczęła być postrzegana jako sojusznik wobec zagrożenia z Rosji. W 1734 szwedzcy ochotnicy popierali Leszczyńskiego. W 1740 prymas Łubieński uznał Szwedów za naród urodziwy i waleczny, naród pięknych skromnych niewiast, i dzielnych wojowników, niespecjalnie skłonnych naukom. Ten ostatni przestarzały sąd wynikał z tego, że Łubieński korzystał z prac Pufendorfa, wtedy już 50-letnich (s. 100). Podobnie pozytywnie o Szwedach pisał Benedykt Chmielowski. J. Siemiaszko za Montesquieu uznawał Szwedów za gwałtownych i silnych jak to naród północny. Podobnie K. Wyrwisz. Jeszcze w 1764 Szymon Majchrowicz uznawał luteranizm za objaw niewoli, ale zwykle pisarzom II połowy XVIII wieku luteranizm już nie przeszkadzał, bardziej patrzono na praktykę etyczną niż na etykietki. Ksiądz Albertrandi chwalił luterańską pobożność, choć edykt szwedzki z 1793 roku, opisywał spadek religijności (s. 104). Albertrandi dziwił się, że Szwedzi znali niemiecki słabiej niż Polacy. E.F. Heckscher dziwił się słabej francuszczyźnie. W XVIII wieku w parlamencie szwedzkim nie uchodziło już używać innego języka niż szwedzki. Wprowadzenie szwedzkiego stroju narodowego (1778) fascynowało Polaków (s. 113).
W latach 1788-90 Lars von Engeström reprezentował Gustawa III w Warszawie. LE nie lubił Rosji i nie krył się z tym, jego następca Niklas Casström był ostrożniejszy, i mniej lubiany przez Polaków (Niemcewicz miał go za aroganta, a z E, N się lubili), kolejny poseł Johan Christopher Toll (1793-94), jako jedyny poseł krytykował wprowadzenie rosyjskich przepustek i innych nadużyć (s. 115). Szwecja jako jedyne państwo otwarcie protestowało wobec III rozbioru. Stereotyp „złego jak Szwed” stawał się stereotypem pozytywnym. Betsużew, Johann Korff, Iwan Osterman i Nikita Panin uważali, Szwedów za przekupnych, jak Polacy. Podobnie uważał zawsze bardzo krytyczny Fryderyk II, Finów uważano za dzikich (s. 121). A więc poza obrębem kontaktów Szwecja-Polska, oba kraje jawiły się jako podobne.
Szwecja była krajem innowacji. W 1728 roku gubernator Dalarny pokazywał nieufnym chłopom jak sadzić ziemniaki (s. 126). Szwedzi początkowo woleli je destylować na alkohol. W 1790 roku poseł szwedzki Engeström prosił by Polska zmusiła Kurlandczykom do płynnych dostaw zboża (s. 129). W 1777 drożyzna w Finlandii doprowadziła do buntów i strajku podatkowego (s. 135). W 1779 zbuntowała się Dalarna, gdy konfiskowano sprzęt do destylowania wódki. W latach 1771-1773 wydano szczególnie dużo przepisów antyalkoholowych. Za uprawianie nieużytków chłopom dawano medale ze srebra. Akademia Szwedzka była blisko związana z agrokulturą i nowinkami. W 1727 powstał fundusz na rzecz manufaktur (landshjälpfonden), w 1739 urząd manufaktur – Manufakturkonturet, lecz w 1765 partia „czapek” (Mössor) obaliła protekcjonizm partii „kapeluszy” (Hattar). W 1766 roku Manufakturkonturet zlikwidowano i przekazano jej sprawy Kolegium Handlu (s. 145). Rzemieślnicy stracili państwowe wsparcie, w 1768 zakazano więc emigracji, w 1769 Hattar powrócili i obiecali wspieranie rzemieślników, ale w 1772 rojalistyczny zamach stanu znów przewrócił wolna ekonomie na wzór brytyjski. Wszystko to obserwowano z uwagą w RP. W latach 1764, 1776, 1780 i 1793 sejm dyskutował o prawach przeciw zbytkowi, pomocny był edykt szwedzki Adolfa Fryderyka z 1766 roku przeciw zbytkom (s. 152). „Czapki” z kolej zwalczali konsumpcję kawy poza dworem w 1768 roku. Mably uważał Szwedów za typowych merkantylistów-protekcjonistów, walczących ze zbytkiem, przeciwieństwo Brytyjczyków (s. 153). Szwecja fabrykowała znakomite żelazo, kupowali je głównie Brytyjczycy, a Polacy w bardzo niewielkim stopniu. W XVIII wieku Szwecja ma coraz większą flotę handlową, w 1786 roku 20% statków płynących przez cieśninę Sund było szwedzkich (2 miejsce za Brytanią, ale przed Holandią – s. 162). W 1721 roku prawie cały handel szwedzki był w rękach Brytyjczyków i Holendrów, ale w 1740 już tylko 20%. Szwecja była więc gigantem eksportu, co podkreślał szwedofil Piotr Świtkowski (s. 163). Szwedzi opłacali się pirackim państwom Afryki Północnej, a w 1780 dołączyli do tzw. Ligi Zbrojnej Neutralności obok Danii i Rosji. W 1776 obiecali nie dostarczać broni do USA.
Podobnie ciekawy i zaawansowany jak flota handlowa, był szwedzki system bankowy. Szwecja była jednym z niewielu państw europejskich prowadzących mających państwowy bank (Riksbank) prowadzący aktywną politykę finansową. W latach 1741-43 Riksbank wypuścił banknoty by opłacić wojnę z Rosją, potem w 1745 zawieszono wymianę, dopiero w 1777 roku MN Gustawa III, Johan Liljencrantz wprowadził parytet srebra i można było zrównoważyć budżet państwa (z zagranicą można było handlować tylko monetą, od 1767 roku w talarach), apele do bogaczy by przynosili srebra i pożyczki w Amsterdamie oraz nowa srebrna moneta budziły spore zainteresowanie w Europie i RP. W 1789 na chwilę jeszcze zakazano wymiany banknotów (s. 171).
Lata 1718-1772 w Szwecji to tzw. czas sejmokracji czyli „czas wolności” (Frihetstid). Polacy znali ten ustrój raczej z lektury dzieł francuskich filozofów niż z własnych obserwacji (s. 176). W 1719 siostra Karola XII, Ulrika Eleonora przywróciła pakta z stanami Szwecji, dziedziczności i absolutyzm zostały zniesione (s. 187), lecz konstytucja z 1720 nie pozbawiła dynastii praw do tronu. Polacy nieco przeceniali demokratyzm tych czasów, ale to m.in. z powodu tego przeceniania Konarski zasięgnął informacji u szefa Hattar, Carla Ottona Höpkena, by polecać szwedzki rząd Polakom (s. 192). Konarski chwalił brak instrukcji poselskich z okręgu wyborczego (w 1747 roku protestował przeciw temu kupiec Christopher Springer – s. 198, Hattar wtrącili go do więzienia) i głosowania większością głosów. Ordynacja czy też konstytucja z 1723 roku, nakazała zwoływanie sejmów co 3 lata i wybierania marszałka sejmu przez sejm. Szlachta (zwykle 600-1200 posłów) mogła wpaść na obrady kiedy chciała, inne stany miały stałą lub w miarę stałą liczbę posłów; 50 posłów kleru, 90-100 mieszczan, 150 wolnych chłopów, każdy stan miał 1 głos i swego oratora, obradowały oddzielnie (s. 195). Głosowania były tajne (w izbie chłopskiej co prawda dopiero od 1765 roku). Od 1766 roku była w Szwecji wolność druku, więc kampania wyborcza 1769 roku była niezwykle zajadła, używanie miała zwłaszcza „czapkowa” gazeta „Fölkets Röst” – „Głos ludu” (s. 200, 209), który domagał się głosu dla każdego na podstawie własności, a nie tytułów szlacheckich. Hattar dążyli do jeszcze większego ograniczenia dworu, Mössor chciało jego pozycję wzmocnić. Czapki chciały też większej jawności życia publicznego (s. 204). Do 1772 roku Tajna Komisja (50 szlachciców, 25 księży, 25 mieszczan, bez chłopów) była rządem Szwecji (s. 210), współdziałając z oratorami czerech izb poselskich. Polacy nie rozumieli natury sporów politycznych w Szwecji, zależnie od poglądów chwalili M lub H, lub cały system. W 1749 roku Szwedzi jako pierwsi na świecie wprowadzili statystykę ludności (s. 227).
Szwecja mocniej wierzgała Rosji niż Polska. W 1746 roku gdy ambasador Johann Korff (Rosja) zażądał zerwania następcy tronu Adolfa Fryderyka Holsztyńskiego, z szefem Hatta, Carlem Gustafem Tessinem, sojusz wzmocnił się tylko, a naród zamanifestował oburzenie na Rosjan i swój szwedzki patriotyzm. Hattar przy okazji rozprawili się a Alexandrem Blackwellem, lekarzem Fryderyka I, który miał ponoć organizować absolutystyczny spisek (s. 217). W 1751 roku AF przejął władzę, W 1755 roku Hattar zwalczyła jego próby rządów absolutystycznych, więc w 1756 riksdag uznał faksimile podpisu króla za równoważne z podpisem, król stał się marionetką. W 1756 roku miała miejsce próba „czapkowego” rojalistycznego zamachu stanu (Erik Brahe – skazany, Adam Horn uciekł do Petersburga, Erik Wrangel do duńskiej Norwegii). Świtkowski pisał o nadmiernej wolności szwedzkiej, która doprowadza do słabości państwa na zewnątrz – s. 225). Konarski był osamotniony chwaląc Frihetstid.
W 1772 roku Gustaw III przywrócił absolutyzm. Chwalono jego zdolność skłócania gminu i szlachty (s. 239), i to że rzadko ustępował riksdagowi. W 1786 Gustaw III potrzebował pieniędzy i sejm znów stał się hardy (s. 241). Łuskina, rusofil ganił króla za wojnę z Rosją w latach 90., Niemcewicz ganił G III za działanie bez sejmu, ale i sejm za opieszałość (s. 249). W 1788 roku zaczęła się wojna, ponieważ Finowie (ich szefem był Goeran Magnus Sprengtporten) mizdrzyli się do Rosjan, a Katarzyna II to wykorzystywała (s. 250). W 1772 roku G III ograniczył wolność druku (s. 270), bo nie była ona już prawem kosntytucyjnym, w 1774 wprowadzał cenzurę książek, broszur i gazet, po 1789 roku zwalczał druki rewolucyjne francuskie, po śmierci Gustawa w 1792 zniesiono cenzurę i sądową odpowiedzialność, po czym znów – wobec zalewu krytyki rządu – wprowadzono. To wszystko nie podobało się anarchistycznym Polakom, ale już np. zniesienie tortur owszem (tu Łuskina i Świtkowski byli zgodni – s. 275). Gustaw polepszył sytuację kobiet niezamężnych i mających nieślubne dzieci, zniesiono karę śmierci w procesach o czary, bigamię, gwałt, podwójne cudzołóstwo, itd. W 1779 roku uchwalono tolerancję, a od 1781 roku Żydzi mogli mieć synagogi w wielkich miastach. Staszic w „Przestrogach dla Polski” uznał, że Szwecja nie najgorzej wyszła na wprowadzeniu despotyzmu, bo dzięki temu uniknęli szponów Rosji (s. 293). Wygrana Szwecji z Rosją w 1790 zdziwiła i ucieszyła Polaków, polepszając opinie o G III w RP. W latach 1790-91 G III próbował nawet utopijnego projektu pozyskania dla siebie korony polskiej.
W 1771 roku Gustaw III uznał, że trzeba szybko wzmocnić państwo, by nie podzieliło losu Polski, póki Rosja jest zajęta gnieceniem wolności Polski (s. 314). 4 listopada 1772 kolegium z Ulrikiem Schefferem uznało, że Polska zasłużyła na I rozbiór, przez swą bierność i brak reform (s. 315). Kołłątaj w czasie sejmu czteroletniego przypominał, że to lud jest obrońcą niepodległości i podawał przykład rojalistycznego gminu w Szwecji (s. 339), podobnie sprawy widzieli inni reformatorzy jak Jezierski i Baudouin de Courtenay. Wybicki chwalił szwedzki protekcjonizm ekonomiczny (s. 342). Obrońcy „złotej wolności” czyli anarchii szlacheckiej, jak Seweryn Rzewuski starali się dowodzić, że dziedziczność tronu nie zapobiega utracie terytoriów na rzecz sąsiadów (s. 349).
Szwecja XVIII wieku, jawi się nam w bałaganiarskiej Rzplitej jak ta z XXI wieku; odważna, patriotyczna, modernistyczna, progresywna, czemu jedne kraje umieją sobie radzić, a inne nie. Kiedy wreszcie staniemy się choć trochę oświeconymi luteranami?…