Henryk Kiereś (ur. 2 lutego 1943) – profesor KUL, polski filozof, bardzo chwalony przez doktorów od cytowania Jana Pawła II, jest zwolennikiem stosowania podziału sposobów życia społecznego na dwa rodzaje:
1. cywilizację personalistyczną czyli łacińską
2. cywilizację gromadną czyli socjalistyczną
Ta pierwsza została, według niego zbudowana na bazie arystotelesowskiego realizmu politycznego, rzymskiego prawa i chrześcijańskiej koncepcji społecznej. Dla personalisty „polityka” to konkretne działania mające na celu rządzenie (zarządzanie) państwem, a „partia” – to tylko prywatna opinia na jakiś temat. Ludzie łączyli się raczej pod względem zawodowym – stanami, a nie wiarą w taką czy inną utopię (program partyjny).
Cywilizację gromadna czyli socjalistyczna, według prof. Kieresia to pewna liczba systemów politycznych zbudowana na platońskim idealizmie implikującym tworzenie utopii politycznych (dla uszczęśliwienia ludzkości), stąd w owej cywilizacji „partia” to pewna grupa wyznająca i oferująca konkretna utopię (liberalną, socjalistyczną, faszystowską, anarchistyczną etc.), a „polityka” to przechwycenie władzy i wdrażanie utopii. Prawica i lewica mają jako pojęcia sens jedynie w owej cywilizacji socjalistycznej.
Prof. Kiereś nie uważa więc prawicowców za obrońców łacińskości, lecz za reprezentantów cywilizacji socjalistycznej darzących sentymentem trad. wartości. Jednocześnie uważa konserwatyzm za prawicę (prawe skrzydło cywilizacji socjalistycznej) i za coś poza nią stojącego, gdyż jest sceptyczny co do konserwatywnego liberalizmu łączącego łacińskość z gromadnością, co jest jego zdaniem nie do pogodzenia. Tu właśnie sprawa się komplikuje. Rodzą sie pytania:
Kim są konserwatyści? (obrońcy łacińskości czy utopiści)
Czy monarchowie średniowieczni byli personalistami?
Czy Ludwik XIV nim był?
Czy liberalny monarcha jak np. Józef II był jeszcze personalistą czy już socjalistą?
Dlaczego liberalizm ekonomiczny nie da się, jego zdaniem, pogodzić z konserwatyzmem (personalizmem?) społecznym, tzn. czemu uważa on, że liberał (czyli „utopista” ekonomiczny) nie może być personalistą
Długo byłe zwolennikiem silnej monarchii, która uznaje jednak pewne liberalne wartości (wolność od cenzury, tolerancję etc.). dlatego prof. Kiereś stawiał mnie w dziwnym położeniu; z jedną nogą w personalizmie a drugą w „socjalizmie”.
Personalizm to zresztą filozofia jaką Jan Paweł II ukradł Karlowi von Hallerowi, neofeudalowi szwajcarskiemu z początków XIX wieku. Personalizm JP II to w 99% hallerowski patriarchalizm.
Według prof. Kieresia „socjalizm” zaczął dominować wraz z modą na filozofię Platona (renesans), a więc z pojawieniem się wiary w możliwość ulepszenia świata. Rzymianie nie chcieli go ulepszać. Nie da się także powiedzieć by jakiś średniowieczny rex ambulans chciał to czynić. Czasem potrafili oni uprawiać politykę na sposób personalistyczny (a więc dobrze zarządzać, a nie przerabiać i reformować) a czasem im to nie wychodziło, ale sama idea personalizmu wydaje się być po prostu pochwałą zaniechania używania ludzkiego rozumu dla polepszania jakości życia. Wiadomo, że ludzki umysł jest zawodny, jednak czy nauka o dobrym rządzeniu da się oddzielić od idei reformatorskich ? Hasła personalizmu brzmią dobrze ( „każdy człowiek jest celem polityki”), ale czy jest moralne zaniechanie starań o polepszenie losu ludzkiego?
Ciekawy artykuł. To na postawie jakiejś książki?
tak, ale juz nawet nie pamiętam jakiej . to stary artykuł
Pan Kiereś ma wiele racji. Właściwie to największą eksplozją utopizmu był XIX i XX wiek. Mowa tu oczywiście o tych ludowo-demokratycznych wodzach typu Robespierre, Danton, Mussolini, Lenin, Hitler i ich świeckich religiach. Oświeceniowy Absolutyzm albo nawet oświeceniowa Konstytucja 3go Maja odbiegają jednak od wyżej wspomnianych wykwitów, bo jednak zachowywały one tradycyjny i stanowy porządek społeczny. Zachowywały podział państwa na lenno-wasalne majątki lokalnych możnowładców. Właściwie drobna szlachta była przekonana przez wiele lat o swoim absolutnym prawie do tych swoich zaściankowych poletek. Jednak w większości stanowiły one własność lenną nadaną przez magnatów i znajdująca się w obrębie dóbr magnackich jak te lenna mieszczańskie i kmiece. Oświecone monarchie nie likwidowały całkowiecie cechów rzemieślniczych, a jedynie luzowały pewne bariery gospodarcze. Nie likwidowały tych dziedzicznych i lenno-łanowych gspodarstw kmieci i innych chłopów, a jedynie zmieniały czynsze w produkatach i odróbce na podatki i daniny w pieniądzu żeby zwiększyć ruchliwość chłopów. Wprowadzały jedynie pewne korekty do tradycyjnego porządku i w mniejszym lub większym stopniu go odklerykowały i uniezależniały władców od kleru. Jednak w swej istocie jak i samej konstrukcji były to jeszcze ustroje tradycyjne. Dalekie od współczesnego modelu państwa republikańsko-demokratycznego. Można je nazwać czym w rodzaju świeckiego konserwatyzmu albo oświeceniowej prawicy.