Kilkadziesiąt kobiet i kilku mężczyzn zatańczyło 14 lutego na wrocławskim Rynku. Pozornie była to walentynkowa zabawa, ale w rzeczywistości akcja One Billion Rising, światowy protest wobec przemocy wobec kobiet zapoczątkowany przez amerykańską pisarkę Eve Ensler, autorkę „Monologów waginy”.
Akcja odbyła się w Polsce po raz szósty, a we Wrocławiu po raz piąty. Było to nawiązanie do 100-lecia nadania Polkom praw wyborczych w roku 1918, wkrótce po odzyskaniu niepodległości. Jak na europejskie standardy było to dość wcześnie, Francuzki np. uzyskały to prawo dopiero po II wojnie światowej.
– Tegorocznym hasłem jest lokalnie i solidarnie – powiedziała koordynatorka akcji Dorota Seweryn-Stawarz, prawniczka zajmująca się pomocą ofiarom przemocy. – Zbliżają się wybory samorządowe i chcemy zwrócić uwagę na te problemy. Jest to też związane z akcją MeToo zwracającą uwagę na problem molestowania seksualnego w pracy, na uczelniach czy w szkole. Nie musi to być gwałt czy jego próba, ale seksistowskie żarty czy kalendarze z nagimi kobietami w publicznych instytucjach. Tak ważna jest więc powszechna edukacja chłopców i dziewcząt o niewłaściwym wymiarze tych zachowań.