Islamolubna lewica? Najłatwiej zamknąć oczy szeroko…

 

Zawsze, gdy chciałabym pokazać, do jakiej niesprawiedliwości prowadzi zakochana w islamie regresywna lewica, pojawia się głos typu: „ależ nic się nie dzieje Szaniawska, co za bzdury piszesz”. Nagle okazuje się, że wielu ludzi żyje z szeroko zamkniętymi oczami i udaje przysłowiowych Greków. Przemilczanie niesprawiedliwości to jedna z bardzo atrakcyjnych form obrony islamu. Jeszcze lepszą taktyką jest udawanie, że nawet nie ma czego przemilczeć.

 

Pod moim artykułem o czynnych w polskim internecie hejterach na usługach regresywnej lewicy hejter napisał:

A co to jest jeszcze raz ta "lewica regresywna"? Bo nie rozumiem. To są, którzy krytykują autorkę?

 

 

Ów hejter, podpisany nickiem „antyreligijny”, uznał widocznie, że islam jest ponad religiami, bo krytyka islamu sprawia, że jego oczy zamykają się jeszcze szerzej i sprowadza obawy związane z Koranem w Europie do personalnych przepychanek publicystów. Tu "antyreligijnemu" obrońcy islamu wyszukałam na Googlach "regressive left". Jak wysoko musiał postawić "antyreligijny" islam ponad innymi religiami i jak szeroko musiał zamknąć swe oczy, aby nie zauważyć czegoś, co ma ponad milion wyszukiwań…? 

 

 

Bezbronność wobec islamu w demokratycznych społeczeństwach zdaniem niektórych wynika ze słabości demokracji. To „najlepszy z najgorszych systemów politycznych”, więc i on ma swoje kalectwa. Mnie jednak wydaje się, że wpływ proislamskiego lewicowego lobby nie ma związku z demokracją. Wielu ludzi obawia się szariatyzacji i islamizacji Europy, lecz są oni spychani na margines przez głośną, dotowaną, zorganizowaną w finansowane czasem fundacje mniejszość. Jak już wspomniałam w moim artykule, który tak lekko i bezmyślnie podsumował broniący islamu „antyreligijny”, nawet gdy do władzy dochodzą partie i ruchy społeczne przeciwne islamizacji i ideologii ślepego kultu „egzotycznego innego”, nie wiele mogą zrobić, gdyż głównonurtowe media, uczelnie i  ośrodki prawne są zdominowane przez obrońców islamu, sympatyzujących często z regresywną lewicą. Nawet kultura, programy teatrów, oraz nagradzana literatura są zdominowane przez osoby poprawne polityczne, zdecydowanie bliższe mentalnie regresywnej lewicy niż innym spojrzeniom na świat. Książka mówiąca o zamordowaniu dziewczynki za podarcie Koranu nie ma szans na nagrodę literacką, książka mówiąca o potrzebie kultu „egzotycznego innego” ponad wszystko, między innymi o potrzebie kultu katów takiej dziewczynki, którzy łaskawie ruszyli na emigrację, aby i u nas nieść swoje rozumienie sprawiedliwości, ma ogromne szanse na laury.

 

Tu zresztą ciekawy szkic do takiej książki o dziewczynce, która podarła Koran. Spytałam Jacka Tabisza o rozwinięcie tej idei, merytoryczne i formalne, ale powiedział, że z uwagi na blokowanie wyświetleń i reklam na YouTubie ograniczy się na razie do takiego prostego tekstu, opowiedzianego ad hoc, bez notatek:

 

Ostatnio wokół mojego artykułu o bezpardonowej walce regresywnej lewicy w sieci odbyła się dyskusja na temat demokracji. Przeszła ona też na inne artykuły, w tym zbliżony do moich własnych przemyśleń artykuł redaktora Jacka Tabisza o konflikcie praw człowieka z wolnością wyznania. Wolę odnieść się do tego, niż do nawiedzających mnie zgodnie z tytułem mojego ostatniego artykułu regresywno lewicowych heterów.  Czytelnik Hubert obwinił za nadmierną sympatię wobec, między innymi, katów drących Koran dziewczynek relatywistyczne a nie oświeceniowe ciągoty demokracji. Ja uważam, że Hubert ma trochę racji, choć blokada obawiających się islamu „podludzi” przez elitarnych przeetycznych „nadludzi” już na starcie nie licuje z żadną demokracją.

 

Tym niemniej czytelnik Lipschitz pociągnął dalej wątek relatywizmu demokracji:

 

Relatywizm byłby wtedy, gdyby system prawny w demokratyczym państwie różnie oceniał te same czyny. O ile mi wiadomo, muzułmanin, który zabija w imię islamu jest traktowany tak samo jak każdy inny morderca, w sądach nie dostanie niższego wyroku ponieważ w coś tam wierzył.

 

Otóż nie będąc muzułmaninem nie ma się choćby wjazdu do kraju migracji bez paszportu czy jakichkolwiek danych osobowym potwierdzonych dokumentem. A morderca udający nieletniość (nikt nie wie, ile ma lat) otrzymuje inne wyroki za poważne przestępstwa niż osoba dorosła.  Prócz tego zdarzają się często niższe wyroki za morderstwa i gwałty z uwagi na „odmienność kulturową”. Choćby zabójstwa honorowe zostały niejednokrotnie potraktowane lżej niż na to zasługują.  W UK mamy sądy szariackie niesprawiedliwie rozstrzygające (kobieta ma tam pół głosu) sprawy cywilne, czyli kwestie rozwodów, dziedziczenia, opieki nad dziećmi, zamieszkania z mężem czy bez męża… Kwestie prawa cywilnego są bardziej dotkliwe dla przeciętnego zjadacza chleba niż kwestie prawa karnego – nie każdy z nas jest mordercą lub ofiarą zbrodni, niemal każdy dziedziczy, wychodzi za mąż, ma dzieci, gdzieś mieszka…

 

A to, że ludzie mają różne poglądy, nawet te skrajne, bo nie tylko islamiści mówią o zabijaniu, są też inne odjazdy, ulepione z innej gliny, nie sprawia, że demokracja jest relatywna. Starodawne księgi, nie tylko Koran mogą głosić haniebne rzeczy, ale żadna organizacja nie może legalnie funkcjonować, gdyby te rzeczy wpisała  w swoje prawa, w swój statut. Taka organizacja byłaby ścigana, bez względu na ideologię.

 

Nie za bardzo ściga się osoby fetujące publicznie zamachy terrorystyczne „w imię islamu” w Europie. Ściga się i piętnuje rzekomą „islamofobię”, nie ściga się i nie piętnuje mowy nienawiści uprawianej przez muzułmanów.

 

 To, co ludzie mówią jest bez znaczenia, znaczenie ma to, co robią, a kiedy to robią do akcji wkracza nierelatywny, demokratyczny system prawny.

 

Często ma znaczenie, czy coś robi „egzotyczny inny”, czy „biały rasista z uprzywilejowanej (już nie!) kasty”.  W Kanadzie „egzotyczni inni” stali się ministrami z uwagi na swoją modną etniczność, a nie kompetencję czy wolę wyborców.  Etniczność amerykańskich „białych śmieci” (jak nazywa ich sympatyzująca często z islamem prasa głównego nurtu) nie czyni ich modnymi atrakcyjnymi innymi, ale nieatrakcyjną mniejszością, podludźmi. Zwróćmy uwagę, że budżet socjalny w danym kraju wygospodarowały pokolenia jego mieszkańców. Zrównywanie w pomocy socjalnej potomków ludzi, których pieniądze złożyły się na sukces gospodarczy danej nacji, z przyjezdnymi „egzotycznymi innymi” jest niesprawiedliwością. Byłoby sprawiedliwe, gdyby Kanadyjczyk czy Francuz mogliby też liczyć na opiekę socjalną w Pakistanie czy Arabii Saudyjskiej.  

 

 

Według mnie nie rozumiecie demokracji. Relatywizm występuje w dyktaturach, w królestwach, tam wyrok za ten sam czym zależy często od kaprysu, znajomości, korupcji.

 

 To oczywiste, że zazwyczaj wolność wyznania nie idzie w parze z ideami praw człowieka, bo nie musi kiedy prawa człowieka stoją ponad wolnością wyznania i są uwzględnione w prawie. To, że ktoś uważa, iż nie powinniśmy płacić podatków nie oznacza, że może ich nie płacić i sąd uzna, że takie miał poglądy no to mówi się trudno – trzeba prawo do tego człowieka stosować inne.

 

Powyższe zdanie wypływa z naiwności bądź niewiedzy. Wspomniałam już o sądach szariackich w UK, o niesprawiedliwym czynniku etnicznym w powoływaniu kanadyjskich ministrów, o lżejszych wyrokach za poważne przestępstwa dla muzułmanów. Tu dodam jeszcze tolerowanie rasistowskich zachowań różnych mediów i miejsc sieciowych, gdzie piętnuje się krytykę muzułmanów, zaś nie piętnuje krytyki wyznawców innych światopoglądów. Gdzie banuje się za krytykę imigrantów, ale nie banuje się za krytykę lokalsów (choćby białe śmieci) – tą drogą oficjalnie podąża choćby Facebook. 

 

Organizacje islamskie na zachodzie działają legalnie, gdyż ich statuty nie zawierają gróźb odbierania życia, mogą działać jedynie nielegalnie stosując groźby, czyli jak każdy inny przestępca, na co demokracja nie przynosi innego rozwiązania niż ściganie i karanie.

 

No i właśnie. W tym sęk. Promuzułmańskie lobby stawia się często ponad demokracją i działa ponad demokracją. Choćby dlaczego dotowane są przez państwa organizacje „przedstawiające islam w dobrym świetle na rzecz różnorodności” a nie są dotowane organizacje tropiące zbrodnie na tle islamskim dla dobra innych obywateli, z których każdy może zostać ofiarą? To ma być demokracja? Czy kult różnorodności i potępienie lokalności wypływa z demokracji? Czy osoby które się z tym kultem nie zgadzają mają prawo głosu, nie są piętnowane przez elity, które nie mają swej władzy dzięki poparciu obecnej większości?

Na zakończenie chciałabym dodać, że gdybyśmy rzeczywiście mieli uczciwą demokrację, wykluczylibyśmy z puli migracyjnej osoby wrogo nastawione do naszych wartości.  Stałoby się to zgodnie z wolą wyborców, którzy nie są tacy głupi, gdy się ich nie knebluje i gdy się nimi nie manipuluje. Muzułmanie nienawidzący naszej cywilizacji, zgodnie z wolą większości i prawem międzynarodowym, zostaliby zatrzymani na granicach. Ci muzułmanie, którzy przedkładają wartości europejskie ponad totalitaryzm Koranu, zyskaliby na tym, nie musząc żyć w gettach, gdzie sąsiedzi grożą im śmiercią lub pobiciem za nie dość żarliwą wiarę. W obecnej sytuacji, z uwagi na islamofilię części elit, przywrócenie normalności wymaga działań niesprawiedliwych dla niektórych liberalnych muzułmanów, gdyż żadne państwo nie ma środków ani dostatecznej wiedzy, aby w pełni sprawiedliwie zapanować nad falą migrantów, z których większość chce zmienić Europę na nowy Pakistan. Ale jest oczywiście mniejszość, która chce Francji a nie Pakistanu, Niemiec a nie Koranu. Obecnie nie da się już wyłowić tej mniejszości, gdyż zaślepienie regresywnej lewicy rozmyło granice Europy poważnie zagrażając jej mieszkańcom.

 

Jeszcze jedno. Demokracja nie powinna dopuszczać do zakłamywania edukacji. A wygląda na to, że edukacja w Europie często prowadzi do pogardy dla własnych osiągnięć i idealizowania „egzotycznego innego”. Europa miała kolonie, było to czasem złe, ale jej władza poza Europą nie zjawiła się z niczego. Tam, gdzie przybyli kolonialiści były równie złe, albo gorsze jeszcze rządy lokalne,  te rządy lokalne też kolonizowały, gdy mogły, sąsiadów. W wielu wypadkach te rządy lokalne sprawowała mniejszość dawnych zdobywców, kolonizatorów (często muzułmanów, jak w Indiach).  Czy zatem fałszowanie historii w stronę ojkofobii, nienawiści do własnej kultury wypływa z demokracji, czy z narzuconej przez nielicznych pozademokratycznie ideologii i udawania, że opracowujący programy edukacyjne są obiektywnymi specjalistami, choć okazali się być celowo manipulującymi historią ideologami? To było demokratyczne?

 

Ps.: Pozwalam sobie też przytoczyć znakomity komentarz kolegi – publicysty Piotra Korgi na argumenty Lipschitza, do których wcześniej się odniosłam. Sama lepiej bym tego nie ujęła:

LIPSCHITZ: >>Relatywizm byłby wtedy, gdyby system prawny w demokratyczym państwie różnie oceniał te same czyny.<<

PIOTR KORGA: I niestety tak własnie jest. Oczywiście same zapisy prawa nie są relatywne, natomiast zbyt  częste jest takie ich stosowanie. Rygorystyczne służby  państw Skandynawskich  potrafią  aresztować swoich obywateli za nieznaczne przekroczenie dozwolonej predkości, czy jazdę po niewielkim spożyciu. Taka sama kara nie spotka imigranta-muzulmanina który bywa usprawiedliwiany nieznajomością prawa, języka, brakiem zintegrowania itd.Może w ogóle nie mieć prawa jazdy. Dzieci są odbierane rodzicom za śmieszne z naszego punktu widzenia przewinienia, a wiele gorsze praktyki wobec dzieci w rodzinach muzułmanów są tolerowane, bo przecież maja prawo wychowywac dzieci zgodnie ze swoją religią…Czy w ogóle kogoś obchodzi co się z nimi dzieje w tych gettach? Inaczej patrzy się na muzułmańskie małżenstwa z nieletnimi, co u nas jest pedofilią, na wielożeństwo, na segregacje płciową, na przemoc domową. Feministki potrafią dostrzegać przemoc i molestowanie na każdym kroku, nawet  wzrokowe, ale masowe przestepstwa na tle seksualnym muzułmanów  niespecjalnie zaprzątaja ich uwagę. Bo to "inna kultura". Nawet byli bojownicy ISIS uzyskują "przebaczenia prawne" i są reedukowani, dostają mieszkania zamiast wisieć. Europejscy miłośnicy demokracji doszukują się wszedzie mowy nienawiści, są mandaty i procesy, niejeden człowiek stracił pracę lub stanowisko za krytykę muzułmanów, ale często nie widza jawnej mowy nienawiści w nawoływanianch imamów, w deklaracjach samych muzułmanów. Faszyzm łysych kiboli jest potępiany, faszyzm, mizoginia, nietolerancja, homofobia muzułmanów niekoniecznie. Tommy Robinson, Geert Wilders, nawet Marion Le Pen są ofiarami takiego relatywizmu, wszyscy mieli procesy choć tylko ten pierwszy poszedł do więzienia za krytykę muzułmanów. Z kolei ci, którzy ich mieszają z błotem i zastrzaszają, mogą czuć się bezpieczniej na naszym kontynencie. Zarzut o realtywizm dotyczy ludzi, władz, polityków, nie samych liter prawa.

Oczywiście samej litery prawa też zarzut dotyczy, gdy islamofobię uznaje się (lub skutecznie się lobbuje za uznaniem w przyszłości) za przestępstwo, zaś ateistofobii czy filatelistofobii za takowe się nie uznaje. Do tego, w przypadku krytyki islamu, prawo w Kanadzie uznaje oparte na racjonalnych przesłankach obawy za "fobię". Prace nad tym prawem posuwają się etapami. Nie wiem, czy już jest to przestępstwem, czy dopiero będzie przestępstwem, ale wszystko wskazuje na to, że racjonalne obawy związane z islamem wkrótce będą surowo karane jako przestępcza "fobia". 

O autorze wpisu:

Humanistka z wykształcenia, nie bojąca się jednakże ściślejszej nauki. Od dziesięciu lat sympatyczka polskich racjonalistów, obecnie mieszka za granicą. Obecnie, jako publicystka, zainteresowana obroną wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej i tożsamości europejskiej.

42 Odpowiedzi na “Islamolubna lewica? Najłatwiej zamknąć oczy szeroko…”

  1. "Oczywiście samej litery prawa też zarzut dotyczy, gdy islamofobię uznaje się (lub skutecznie się lobbuje za uznaniem w przyszłości) za przestępstwo, zaś ateistofobii czy filatelistofobii za takowe się nie uznaje."

    To prawda. Odpowiedni, a raczej nieodpowiedni ludzie, mający wpływ na stanowienie prawa, różnymi dodatkowymi przepisami i ustawami  mogą pogwałcić najpiekniej brzmiące deklaracje praw człowieka i konstytucje, zapewniające na papierze wolność i równość wszystkich  bez  względu na płeć, wiek, wyznanie, narodowość kolor skóry  itd. 

  2. Relatywizm o którym pisałem jest naprawdę groźny i jest to zapewne największa wada demokracji liberalnej. Relatywiści nie widzą problemu w tym, że istnieją i koegzystują obok siebie różne skrajności de facto anty-demokratyczne.

    Europejscy lewicowcy chcą rozpieprzyć chrześcijaństwo, i słusznie, tylko, że nie widzą tego, że poprzez zapraszanie islamu, dolewają tylko oliwy do ognia i prowadzą do jeszcze większej "religizacji" Europy. Islam jest gorszy od chrześcijaństwa, bo chrześcijaństwo zostało obalone przez oświecenie, a islam niestety nie – i to jest problem. Islam reprezentuje dokładnie wartości jakie przyświecały ludowi opisanemu w Biblii; czyli miażdżenie pogan i tępienie ich ogniem i mieczem. 🙁

    Dlatego naprawdę nie pojmuję idiotyzmu współczesnej lewicy (czy raczej lewactwa) która za dobrą alternatywę dla chrześcijaństwa (i tak już tylko teoretycznego na szczęście!) uznaje ultra-konserwatywny i ultra-religijny islam.

  3. Nie spodziewałem się reakcji, więc jestem pozytywnie zaskoczony, gdyż pozwala mi to przejść
    do sedna sprawy. Na przykładzie kiboli wyłuszczę może lepiej własne stanowisko: nie widzę
    problemu w kibolach, nie prowadzę z nimi dyskusji, nie mam względem nich żadnych oczekiwań.
    Pretensje mam do państwa, bo nie rozumiem dlaczego nie stosuje prawa, które zastosowałoby
    względem mnie, gdybym tak się zaczął zachowywać na ulicy, czyli klął, niszczył ławki, kubły,
    gdybym bił innych, poniżał itd. Nie widzę innego rozwiązania tego problemu jak naciski na
    państwo – ponieważ nie jestem częścią wymiaru sprawiedliwości. W tej sytuacji nawet nie widzę
    powodu, aby wprowadzać jakieś dodatkowe regulacje prawne, gdyż obecne uważam za
    wystarczające. Podobnie rzecz ma się z KK – mam pretensje do państwa, włącznie z poprzednim
    jak i obecnym TK, że nie stosuje prawa, omija je, ignoruje czasem wręcz łamie. Nie mam
    problemu z naciskami KK na państwo aby zdobywać przywileje, KK mnie nie obchodzi, ponieważ
    jeśli tylko państwo będzie prawidłowo funkcjonować naciski KK niewiele zmienią. W tym wypadku
    dokonałbym paru zmian prawnych, szczególnie związanych z konkordatem, ale i tak prawnie nie
    wygląda to źle. 

     

    I autorka o czymś takim właśnie tutaj wspomniała, uważa, że muzułmanie, za sprawą swojej
    religii są traktowani łagodniej. Nie będę w ten temat wnikał, bo zawsze znajdą się przypadki
    zbyt łagodnego potraktowania przestępcy, co najwyżej można zastanowić się, czy to
    łagodniejsze traktowanie jest regułą, czy wyjątkiem, ale najistniejsze pytanie brzmi: czy
    istnieje system prawny, który tym negatywnym przypadkom  pownien zaradzać, czy
    jedynie chodzi o to, że tak samo jak w przypadku tego kraju, w pewnych okolicznościach prawa
    nie stosuje się lub je łamie. Według mnie zachód ma całkiem niezły system, według mnie lepszy
    od rodzimego, ale nie zamierzam w tej kwestii prowadzić sporu, bo nawet jeśli się mylę to
    nadal cała rzecz sprowadza się do państwa. 

     

    Od państwa oczekuję, aby wypełniało swoje obowiązki, nie od księży, nie od kiboli, nie od
    islamistów – ponieważ nawet nie wolno mi tego robić, prawo nie pozwala na to, i słusznie –
    mogłoby dochodzić do rękoczynów lub gorszych rzeczy, gdyby to kazdy zabrał się za pouczanie
    innych. Jeśli nie podobają mi się jakieś prawa, to także od państwa, w tym wypadku polityków
    będę się domagał, aby je zmienili. I weźmy teraz tę nieszczęsną regresywną lewicę: czy jej
    działania są związane z łamaniem prawa? Czy wpływają na to, że to prawo jest ignorowane lub
    łamane? Bo jeśli tak, to nadal jest kwestia państwa i pretensji do państwa, które nie powinno
    dopuszczać do łamania prawa, czyli w tym wypadku karać tych ludzi – jeśli rzeczywiście coś
    takiego robią. 

     

    Jestem całkowicie przeciwny tworzeniu praw, które miałyby obowiązywać jedną grupę społeczną a
    nie obowiązywać innej, czyli coś w rodzaju biali siedzą z przodu a czarni z tyłu, muzułmanie
    wypad, chrześcijanie prosze wejść itd. Czy istnieje prawo dające muzułmanom więcej
    przywilejów niż na przykład chrześcijanom lub innym grupom wyznaniowym? Jeśli tak, to trzeba
    to zmienić, zmusić polityków, aby wprowadzili równe prawa. 

     

    Uważam, że autorka źle lokuje swoje pretensje i problemów doszukuje się tam, gdzie ich nie ma
    lub są one marginalne. Ma spore pretensje do społeczeństwa, bo ta regresywna lewica to także
    społeczeństwo a powinna miec je do tych, którzy odpowiadają za system prawny bezpośrednio i
    tych, którzy nie chcą tego systemu zmienić, choć mogliby – jeśli doszukała się w nim wad. Nie
    mam nic przeciwko, gdyby autorka szukała sojuszników w walce o sprawiedliwe, równe prawa dla
    wszystkich lub zmianę tych praw na sprawiedliwsze, bo bitki z regresywną lewicą i jej
    sojusznikami nie bardzo wiem do czego miałyby prowadzić i czemu zaradzić. W zasadzie nawet
    nie widzę powodu, co sugerowały inne osoby autorce by chodziła protestować pod meczety,
    ponieważ nie wiem co tam można wyprotestować, natomiast można pod parlamentem sporo zyskac
    mając za sobą odpowiednią liczbę sojuszników.

     

    Kiedy czytam te różne rzeczy, których domaga się autorka i wyobrażam sobie jak są wprowadzane
    w życie, widzę przede wszystkim ogromny prawny chaos i nierówność w stosowaniu prawa. Gdyby
    autorka domagała się zakazu dla islamu w Europie, nie krytykowałbym tego. Zabroniono
    działalności wielu sektom i ideologiom, z punktu widzenia jednostki może to i
    niesprawiedliwe, że ktoś jej czegoś chce zbronić, ale przynajmniej takie prawo obowiązuje
    wszystkich, a więc można się już nad tym zastanawiac i analizować argumenty, ważyć koszty i
    zyski.Trzeba mieć jednak świadomość, w demokracji opartej na prawach człowieka, że prawo
    wykracza znacznie dalej niż punkt, do którego się odnosi. Jeśli zakazujemy jakieś ideoologii,
    bo w swoim przekazie dopuszcza na przykład gwałt, kradzież, morderstwo to musimy zabronić
    jakiejkolwiek innej, która na to pozwala. Nie możemy powiedzieć: "a to zostało napisane
    tysiąc lat temu, więc nikt już prawie tego nie respektuje", bo to samo musimy powiedzieć w
    przypadku każdej innej ideologii – także islamu. Musielibyśy dowieść, że przekaz jest żywy i
    wyznawcy stosują go dosłownie, nie niektórzy, nie jacyś radykałowie, ale że coś jest
    powszechne. 

     

    Dlatego wspominam o tym, że nie rozumiecie demokracji, tej jej odmiany silnie związanej z
    prawami człowieka. To, co proponujecie prowadzi do segregacji. Po prostu proponuję skupić się
    na państwie, które ma być sprawiedliwe i pilnować prawa, a jeśli uważacie, że prawo jest złe,
    to walczyć o jego zmianę naciskając na polityków i szukając sympatyków dla zmian. Jeśli ktoś
    to prawo łamie, a tak uważacie, bo daje przywileje muzułmanom, łagodniej ich traktuje, to
    proponuję kierować te sprawy do władz, bo łamanie prawa jest przestępstwem. Jeśli regresywna
    lewica wpływa na to łagodniejsze traktowanie, na przykład naciska na sędziów lub sędzią jest
    jej członek to także należy to zgłaszać jako przestępstwo. Czy pretensje do mnie lub mnie
    podobnych osób coś mogą w tej kwestii zmienić? Nie mam żadnego wpływu na to jak się sprawuje
    system sprawiedliwości i w jakiej jest kondycji, mogą jedynie podpisać jakąś listę, pójść
    protestować, aby ten system poprawili i głosować w wyborach. 

    1. Nie mam nic przeciwko, gdyby autorka szukała sojuszników w walce o sprawiedliwe, równe prawa dla
      wszystkich lub zmianę tych praw na sprawiedliwsze, bo bitki z regresywną lewicą i jej
      sojusznikami nie bardzo wiem do czego miałyby prowadzić i czemu zaradzić. W zasadzie nawet
      nie widzę powodu, co sugerowały inne osoby autorce by chodziła protestować pod meczety,
      ponieważ nie wiem co tam można wyprotestować, natomiast można pod parlamentem sporo zyskac
      mając za sobą odpowiednią liczbę sojuszników.
      =====

      Ona nie chce sojuszników. Coraz bardziej mam wrażenie, że to chodzi o wyrównanie jakichś osobistych postrzeganych krzywd / pretensji (o sprawiedliwość / social justice) i chuj wie jeszcze o co. Na pewno nie chodzi o to, o co mówi, że jej chodzi (zresztą tak samo jest w przypadku Korgi i Tabisza). Gdyby o to chodziło, nie obrażała by masowo ludzi i nie zarzucała milionom ludzi rzeczy, których nie sądzą.
      A pod meczet ją wysyłam, bo ciągle zarzuca wszystkim, że się jej zabrania „mówić o islamie”. No to proszę bardzo, niech idzie i mówi. W dupie to mam, czy chce krytykować muzułmanów, czy nie. Albo jeśli nie jest na tyle odważna (i chciałaby się wyręczać innymi ludźmi), to niech chociaż zrobi wjazd na chatę Malikowi Montanie i niech mu marudzi za uszami. Według mnie autorka jest po prostu pozerem. W sumie Malik Montana też na takie wygląda w teledyskach, to może by się dogadali. 🙂 
      Ale jak widać, nawet „pozwolenie” ( z jakiegoś powodu ubzdurała sobie, że takie potrzebuje, i bardzo często zarówno ona jaki i Korga i Tabisz i Napierała proszą o nie, jakby ktoś nad nim władzę) na krytykę Islamu nie wystarcza. Ciągle będzie jej mało, aż któregoś dnia będzie się mogła pozbyć wszystkich ludzi, którzy jej nie odpowiadają, pod pretekstem ich rzekomej miłości do islamu. Wątpię, żeby autorkę kiedykolwiek coś zadowoliło.

    2. No słucham geniuszy, jak np. nad stadionowymi czy parkowymi bandytami mają zapanować Policjanci, jeśli za każde zabicie bandyty, choćby paralizatorem, Policjant ma postępowanie wyjaśniające, zamiast nagród i orderów…

      Przecież to chyba jasne, że nigdy nie będzie dobrze ułożony świat, w którym większość ludzi dała sobie wmówić, że każdy bandzior ma prawo żyć (bez względu na wszystko), a policjant nie ma prawa zabić (także bez względu na wszystko).

    3. absurdalne wyroki (jak np pierwszy z brzegu w ostanim tygodniu: 19 letni Ahmet R. z Afganistanu zabił w Niemczech przypadkowego człowieka na ulicy …..dostal kare….'zapisania sie na lekcje sportowe" w celu pozbycia sie agresji!!!! …TEN WYROK wydal konkretny sedzia, bo otoz PROBLEMEM sa  lewaccy (czyli regresywnie lewicowi ) sedziowie, ktorzy gdzies maja litere prawa i sprawiedliwosc, ich wyroki sa warunkowane ich ideologicznym zidioceniem…(ps lewacki sedzia rowniez byl tym, ktory skazal Tommiego Robinsona na 13 miesiecy wiezenia za krecenia sprawozdania z wydarzenia, ktore przeciez BYLO FAKTEM!!) Refrma sadownictwa w Europie zachdniej jest konieczna, zlewacialych sedziow  opetanych ideologia trzeb apo prostu odusnac od zawodu!

  4. "Wyłowić"na granicach tych,którzy cenią nasze wartości.Na granicach to prawie wszyscy cenią demokracje i prawa człowieka,a po otrzymaniu prawa pobytu zmieniają zdanie.Choc zdarzają się też bulwersujące przypadki oferowania azylu ludziom, którzy nawet nie udają że nas szanują.

  5. Najpierw może cytat z góry

    "Ów hejter, podpisany nickiem „antyreligijny”, uznał widocznie, że islam jest ponad religiami, bo krytyka islamu sprawia, że jego oczy zamykają się jeszcze szerzej i sprowadza obawy związane z Koranem w Europie do personalnych przepychanek publicystów. Tu "antyreligijnemu" obrońcy islamu wyszukałam na Googlach "regressive left". Jak wysoko musiał postawić "antyreligijny" islam ponad innymi religiami i jak szeroko musiał zamknąć swe oczy, aby nie zauważyć czegoś, co ma ponad milion wyszukiwań…? "

    Wszystkie wnioski nasuneły się autorce po moim pytaniu co to jest "lewica regresywna". Taka wnikliwość.

    Ale ja wcale nie żywię do autorki nienawiści. Ani nie czuje nienawiści wobec tych ludzi, którzy się boją o swoją kultuę, tożsamość itd. Jestem  czytelnikiem, nieraz wchodzę tutaj, nieraz gdzieś indziej. Myślę, że jej artykuły o zagrożeniach islamem, o szariatach i o zbrodniczej naturze muzułmanów, są po prostu  śmieszne. Powiem grzeczniej – nie są merytoryczne, tylko obsesyjne. Taka niechlujna publicystyka jest dosyć teraz popularna. Pisać każdy może. Trocje inwektyw pod adresem inaczej myślących, trochę strachów i stereotypów, potem kilka powtórzeń, oburzeń i wykrzykników. I jest artykuł. 

     

    1. Także zdziwiłem się tymi wnioskami, i miałem o tym wspomnieć, ale wyleciało z głowy. Nie mam pojęcia jak autorka doszła do takich wniosków. Pytanie było proste, sam chętnie bym się dowiedział co autorka ma na myśli, ale zamiast doprecyzowania woda pomyj na głowę. Najwyrażniej temat muzułmańskich emigrantów wyłączą racjonalność. 

      1. Nie mam pojęcia jak autorka doszła do takich wniosków. 
        =====
        Autorka to osoba cierpiąca na ciężki przypadek trybalizmu.
        Wbrew temu, czym by się pewnie chwaliła (a czym chwalił się Jacek Tabisz na filmie), wcale nie traktuje i nie potrafić traktować ludzi jako indywidualne osoby z własną opinią. 

    2. @ANTYRELIGIJNY
      ​Wszystkie wnioski nasuneły się autorce po moim pytaniu co to jest "lewica regresywna". Taka wnikliwość.
      —–
      Teraz sobie pomyśl, że ona tak wszystko interpretuje. Cały świat. 
      Ktoś się na nią źle spojrzy na ulicy i pierwsze o czym myśli to, że to "opłacany zdrajca cywilizacji na usługach regresywnej lewicy i islamu”. Po prostu innej możliwości nie może. No bo z jakiego innego powodu ktoś by jej miał miał nie lubić i się na nią źle patrzeć? 🙂 
      Ten sposób myślenia jest zresztą widoczny w tych wszystkich uogólnieniach, które wypisuje na temat milionów ludzi, w tych wszystkich strawmenach, które wypisuje po to by obrazić miliony ludzi. A później ma pretensje, że nikt nie traktuje jej poważnie.

  6. Masz racje Alicja ze promuzulmanizm nie nic wspolnego z demokracja. Jest to raczej wynik glupoty i ignorancji. 

    Ludzie uwazaja ze nasze wartosci zachodniej cywilizacji sa automatyczne i nie trzeba ich bronic.  Multikulturowosc ma granice ,mozna cenic najlepsze cechy obcych kultur , ale nie nalezy akceptowac wszystkiwgo bez rozsadnej oceny  obcych wartosci.

  7. Biedna Alicja nawet nie zauważa chyba, że sama się wciągnęła w komunistyczny dyskurs, na komunistycznych warunkach, i błądzi myślami w komunistycznych ramach. A jest zdziwiona, że może tylko i wyłacznie z komuchami (których sama nazywa "regresywna lewica") po prostu… przegrać!

    I nic się nie zmieni, póki ludzie w UE nie wywalczą sobie ponownie odebranego im przez komuchów prawa do legalnego używania przemocy w samoobronie połacznego z prawem do zwiększania swojej przewagi nad wrogami (posiadanie broni).

    PS. Świat bez przemocy nie istniał, nie istnieje i istnał nie będzie. Istotne jest tylko i wyłacznie to czy przemoc będzie domeną ludzi dobrych czy złych. Obecnie co najwyżej przemyślenia autorki moga być lekko przydatne w uświadomieniu prokomuchów, że monopol państwa na przemoc (komunizm, w tym ojrokomunizm) nie jest żadnym rozwiązaniem. Zwłaszcza, gdy jednocześnie eliminuje się przemoc systemu jako taką, ergo – osłabia państwo i jego istytucje, czyniąc je niezdolnym do zaprowadzania otoczenia przyjaznego dobrym ludziom a bezwględnie nieprzyjaznego ludziom złym.

        1. Przykro mi, nie popieram bezsensownej przemocy.
          Tylko policja powinna mieć broń. Wybrani ludzie, którym społeczeństwo ufa.
          Nie powinno być tak, że idę rano po bułki do sklepu i się muszę zastanawiać, czy jakiś idiota nie ma broni schowanej w kieszeni bluzy. Tak jest w USA. Wolę czuć się bezpieczny niż się obawiać, że mnie będzie chciał obrabować jakiś idiota z bronią w ręku, gdy będę na spacerze wieczorem.
          Więc, już bardziej Jezus byłby ze mnie dumny, gdyby istniał. 😉

          1. A tak swoją drogą, jest jakiś naukowo udowodniony związek między wzrostem nasycenia bronią w danym społeczeństwie, a wzrostem bezpieczeństwa w tymże? Robiłem kiedyś z ciekawości mały "research" i doszedłem do wniosków wręcz odwrotnych. W czołówce najbezpiecznieszcyh państw czy miast świata są te, które dostęp do broni palnej obwarowują cięzkimi restrykcjami albo znoszą go całkowicie (np. Japonia, Singapur czy Korea Południowa). Najbezpieczniejsze miasta USA to z te, które mają najbardziej restrykcyjne przepisy stanowe odnośnie broni palnej i sporo różnych departamentów i służb policyjnych (Nowy York, San Francisco, Chicago).

            .

            Są też przykłady miejsc, w których odebranie broni obywatelom ewidentnie zwiększyło bezpieczeństwo (np. Australia po rozbrojeniu będącym następstwem strzelaniny w Port Arthur, albo San Francisco, w którym poziom bezpieczeństwa rośnie proporcjonalnie do wzrostu restrykcji odnośnie broni palnej, zwłąszcza po całkowitym zbanowaniu długiej broni samopowtarzalnej w 2016 roku).

            .

            Może to tylko przypadkowe zbiegi okoliczności albo moja zła metodologia (nie podchodzę do tego profesjonalnie), nie wiem, ale tendencji w drugą stronę nie znalazłem nigdzie i nigdy (tj. więcej broni = bezpieczniej).

  8. To dobrze, że nie jestem sam. Dzięki Vernon. W żadnym szanującym się piśmie dyrdymały Szaniawskiej nie mogłyby się ukazać. To chyba jest tutaj dla wszystkich jasne, prawda panie Tabisz? Ale poziom merytoryczny to sprawa subiektywna, co nie? Można go obniżyć, zwłaszcza wtedy, kiedy nie mamy nic jakościowego do zaoferowania. Dziwię się, że jeszcze nikt nie zauważył relacji pomiędzy przedwojennym antysemityzmem, pełnym wydumanego pseudoracjonalizmu i i stereotypowych uogólnień a takimi tekstami, jak pani Szaniawskiej., Toż to Polska ksenofobiczna w pełnej krasie. Publicystyka przyrodzona, nie przemyślana.  Analogia jest więcej niż wyraźna.

    1. Radzę pójść za radą autorki i wpisać w google’a „regressive left”, a później ponownie zastanowić się nad własnymi wpisami. Szanujące się pisma piszą o zjawiskach i trendach społecznych – pokoleniu X, kibolach, młodej prawicy, starej lewicy… Wpis, na który powołała się Alicja dał do myślenia. Ona opisuje zachowania regressive left w polskim internecie, pan obraża autorkę udając ignoranta. Zwolennicy „regressive left” bardzo często są antysemitami. Alicja nie jest antyarabką, antysemitką czy antyiranką.

      1. @JACEK TABISZ
         Szanujące się pisma …
        ====
        Szanujące się pisma mają przypisy. 🙂
        Widział Pan kiedyś pracę opublikowaną w Nature?
        W Nature nie ma uogólniających stwierdzeń takich, jak u niej.
        Autorka przeprowadziła badania? Jest socjologiem? Przeszła peer review? 
        Pisze o wszystkim / o opiniach ludzi z taką pewnością, jakby wszystkim w głowie siedziała, i nigdy nie pomyśli, że może się, w którymś przypadku mylić. Przeważnie ktoś tak pyszny i przekonany o swojej nieomylności, kto uważa, że nie musi wykonywać żadnej pracy, pisząc artykuły, i niczego nie musi sprawdzać, jak autorka nie ma racji.  Zapoznała się kiedyś z czymś więcej niż z kanałem No Bullshit na YouTube? Wykonała jakąś pracę umysłową?
        To autorka masowo obraża ludzi. I niczego nie udowadnia. W którym miejscu ma dowód na to, że ktoś dostał pieniądze od kogoś, że zarzuca ludziom, że są "na usługach"? Hmm…?

         

        1. Alicja nie pisze artykułów naukowych. Daje więcej przypisów i linków niż autorzy, których Pan tu ceni z uwagi na bliską sobie ideologię. Autorka zwróciłą uwagę, że NGO’sy opowiedzialne za przybliżanie islamu ludziom bywają dotowane, zaś NGO’sy badające zagrożenia związane z islamem dotowane nie są. Skoro tym drugim podmiotom zarzuca się „islamofobię” ustami dominujących mediów i elit politycznych, można chyba zaryzykować twierdzenie że nie są dotowane… 

          1. banuje się za krytykę lokalsów (choćby białe śmieci) – tą drogą oficjalnie podąża choćby Facebook. 
            =====
            Nie, powołuje się na coś, jak powyżej, bez podawania dowodu na to, i bez informacji o skali zjawiska, tym samym manipulując i oskrażając ludzi o coś, czego nie robią.

          2. Określienie „white trash” ma 33 miliony znalezień na Googlach. 
            ====
            A jeśli Google indeksuje tę stronę, to będzie kilka więcej.
            Czy to oznacza, że Pan i autorka, to ojkofobowie i "rasiści", którzy nienawidzą białych i biednych mieszkańców USA w przyczepach?
             

          3. Ja nie jestem rasistą ani wobec czarnych, ani wobec żółtych, ani wobec białych. Z tekstów Alicji też nic takiego nie wynika. Polityczna i bezwarunkowa obrona islamu niesie rasizm. Na przykład przymykanie oczu na rasizm białych arabskich mieszkańców Afryki wyznających islam wobec czarnych mieszkańców Afryki wyznających chrześcijaństwo i animizm… 

          4. Ja nie jestem rasistą ani wobec czarnych, ani wobec żółtych, ani wobec białych. Z tekstów Alicji też nic takiego nie wynika. Polityczna i bezwarunkowa obrona islamu niesie rasizm.
            ====
            Z tego, co Pan mówi wynika, że zarówno Pan, jak i autorka wyciągacie wnioski o milionach ludzi na podstawie liczby trafień danej frazy w Googlu. Także równie dobrze ktoś może wyciągnąć takie wnioski o Panu i autorce (że nienawidzicie białych i biednych mieszkańców USA w przyczepach i jesteście rasistami i ojkofobami) tylko dlatego że tutaj została użyta taka fraza. Przynajmniej nie powinien mieć Pan o to pretensji, skoro dokładnie tak robi autorka, ciągle uogólniając, gdy nazywa miliony ludzi miłośnikami islamu i wypisując jeszcze inne rzeczy o ludziach i ich obrażając.

          5. „Antyreligijny” pierwszy raz spotkał się z określeniem regresywna lewica i zasugerował, że Autorka wymyśla sobie, aby dopiec tak wspaniałym komentatorom jak on. Alicja podała przykłady na zachowania i cele regresywnej lewicy, które są ewidentne i bywają bardzo złe i okrutne wobec wielu ludzi, na przykład dla eksmuzułmanów czy liberalnych muzułmanów, których najwyraźniej regresywna lewica składa jako „ofiary w imię większego dobra”. 

          6. Alicja podała przykłady na zachowania i cele regresywnej lewicy, które są ewidentne i bywają bardzo złe
            ===
            Nie, powtórzyła już ograne hasła, które usłyszała od innych, na przykład: "​Etniczność amerykańskich „białych śmieci” (jak nazywa ich sympatyzująca często z islamem prasa głównego nurtu)".
            Na jakiej podstawie tak twierdzi? Gdzie ma dowód na powszechność zjawiska, które opisuje? Gdzie jest przypis? To jest wyssana z palca bzdura. To nie jest poważne. 
            Właśnie dlatego nie mogę was traktować poważnie. Sorry. 
            Zrobiła jakieś badania prasy? Ma jakieś liczne przykłady spisku polegającego na tym, że ludzie specjalnie używają frazy "white trash", bo kochają islam i nie nawidzą biednych białych Amerykanów? Jak często występuję akurat w tym kontekście w ostatnich 10 latach? Jaki był kontekst jej używania? Jak chce się o coś ludzi oskarżać, a w szczególności Polaków za to, co wypisują ludzie na drugim kontynencie tak, jak wy, to wypada być rzetelnym. A może nie chcecie być rzetelni, bo wtedy nie można byłoby by być ciągle oburzonym i z pretensjami, jakby trzeba było uczciwie przyznać, że skala zjawisk, o które się milionów ludzi czepiacie jest niewielka, a w Polsce nieistniejąca?
            I że 90% rzeczy, które pisze autorka to jest to: https://pl.wikipedia.org/wiki/Sofizmat_rozszerzenia&nbsp;
            Szczególnie punkt 3. I drugi też. 

            Wszystkie wasze argumenty są na zasadzie "mam Cię", "załatwiłem Cię" i tak dalej.

            ====
            „Antyreligijny” pierwszy raz spotkał się z określeniem regresywna lewica i zasugerował, że Autorka wymyśla sobie, aby dopiec tak wspaniałym komentatorom jak on.

            Bo tylko wy o tym non-stop gadacie i macie pierdolca na tym punkcie. Każdy normalny człowiek ani nie popiera islamu, co wszystkim zarzucacie, ani też nie jest taki jak wy. Raczej ma wyjebane na wszystko.
            I pierwsze co Pan widzi u każdego człowieka to jego zła wola i to że Pana nazywają rasistą? I "plemie", a nie indywidualną osobę? Jak Dave Rubin? Tutaj: https://youtu.be/RGGvTA5dDjU Pan i autorka dokładnie się zachowują jak on. 

          7. Każdy normalny człowiek ani nie popiera islamu, co wszystkim zarzucacie, ani też nie jest taki jak wy. Raczej ma wyjebane na wszystko.

            I nie powinien mieć „wy..ane” bo zagłosuje głupio albo wcale i zamiast tragicznego PiS będzie miał tragiczną regresywną lewicę i nowe problemy wokół siebie, takie jak Francuzi w Paryżu czy Belgowie w Brukseli. 

          8. Nie, to że ma wyjebane to nic nie znaczy. Na pewno nie to, że popiera muzułmanów tak, jak wy byście chcieli po to, by ludzi terroryzować albo wsadzać ich do więzienia, jeśli nie będą politycznie poprawni. Tak, jak Orban teraz na Węgrzech chce. Jak ktoś mu nie będzie pasować to go zamknie pod pretekstem "miłości do islamu" i za to, że nie jest poprawny politycznie (http://www.rp.pl/Polityka/180529202-Wegry-Wiezienie-za-pomoc-nielegalnym-imigrantom.html). Myślę, że w rzeczywistości to jest autorki i Pan mokry sen. Taka poprawność polityczna, taki terroryzm. Po co innego używała by zawsze takiego języka jakiego używa? Pamiętam jak Pawłowicz też pisała w Internecie, że dziennikarze będą zwalniani.
            Napiszę wam tylko, że chociaż ludzie będą wam udzielać poprawnie politycznych odpowiedzi, które chcecie usłyszeć, to i tak będą mieli nadal wyjebane i robić i myśleć swoje. A z czasem jak będziecie się tak ciągle do wszystkich dopieprzać, że są miłośnikami islamu, chociaż w ogóle mogą o nim nie myśleć miesiącami i mieć go w dupie, to będą mieć was dość i tak będą się chcieli was pozbyć, chociażby tu muzułmanie mieli mieszkać.

          9. będzie miał tragiczną regresywną lewicę
            ====
            Jeśli będzie miał Pan tragiczną regresywną lewicę, to będzie mógł mieć pretensję tylko do pisu i reszty ludzi z twardej i skrajnej prawicy, którzy robią to, co robią. Niech Pan i autorka się ich czepia. Bo to będzie także Pana i autorki wina, bo między udajecie i zawsze przemilczacie to, co robi ta władza i ich wybielacie. Szczególnie autorka. I nigdy nie atakujecie ich za to, że uważają islamu przeciw Polakom i za to, że dorabiają się na śmierci Europejczyków zabitych przez muzułmanów. Poza tym ludzie maja prawo nie chcieć takiego rządu i ich deform. I nie można im odbierać takiego prawa, zarzucając im miłość do islamu tak, jakbyście chcieli.

          10. Fatalna polityka migracyjna była przed zwycięstwem PiSu oraz innych prawicowych ruchów w Europie. 

          11. Fatalna polityka migracyjna była przed zwycięstwem PiSu oraz innych prawicowych ruchów w Europie. 
            ====
            Niech Pan nie kłamie. Kaczyński i PiS zawsze mieli plan robić, to co robią, bez względu na islam i politykę migracyjną. Ich postępowanie nie wynika z istnienia islamu, a z tego jacy są i czego nie lubią (na przykład wolnych Polaków) i w co wierzą (w rzeczy podobne do muzułmanów), a mieli szczęście, że Putin dał im prezent w postaci wyprodukowania tylu imigrantów, gdy była wojna. I teraz z tego korzystają.  Gdyby nie byli tym kim są i nie wierzyli w to, co wierzą i lubili Polaków, to by nie robili o ostatnich wyborów tego co robią. Przecież nagle Kaczyński nie stwierdził, że trzeba odebrać ludziom prawo do sądu bez nacisków politycznych. Staniszkis mówiła, że już gdzieś na studiach był zafascynowany działaniem partii komunistycznej. Islam to tylko narzędzie w jego rękach, którego chce użyć przeciw Polakom.

          12. Gdyby islam nie był bronią używaną przez Pis itp. przeciwko Polakom, po pierwsze nie robili by tego, co robią, po drugie już dawno pracowali by nad europejską służbą graniczną i ją wdrażali. I tak dalej. Po prostu rozwiązywali by problemy migracji. 

  9. Cytat z Tabisza: "Ja nie jestem rasistą ani wobec czarnych, ani wobec żółtych, ani wobec białych. Z tekstów Alicji też nic takiego nie wynika. Polityczna i bezwarunkowa obrona islamu niesie rasizm"

    Zastanówmy się wspólnie nad tym przesłaniem. Tabisz, nie pytany i nie atakowany, od razu uprzedza, że nie jest rasistą. Po zapewnieniu, że jednak nie jest, Tabisz prowadzi nas do zdania drugiego. To esencja komunikatu. Otóż obrona islamu, przekonuje Tabisz, a nie jego krytyka, to rasizm. Koorwa. Według mnie ktoś powinien takie cytaty zbierać. To się kiedyś przyda. 

    Pani Szaniawska podaje, że w sieci jest tak dużo odsłon pod tym określeniem regresywna lewica, więc – cieszy się autorka – to musi być ważne. Z pewnością. Ale czy może pani sprawdzić ile ma wejść "rasizm kulturowy"? Dobranoc.

    1. Hmmm… A czy nick „antyreligijny” to nie jest rasizm kulturowy? Nawet jeśli uważa Pan, że islam jest jakąś „nadreligią” (prawdą?) i Pańska „antyreligijność” dotyczy tylko judaizmu i chrześcijaństwa (w ten sposób dżihadyści, częste „ofiary” „rasizmu kulturowego”, to też „antyreligijni”)… 

      1. A czy jak Włoch z północy Włoch mówi: "Czemu nas Bóg pokarał południem Włoch?" To to jest rasizm kulturowy, czy nie? 🙂
        A jak poseł Pięta mówi do kochanki: „Ty o nic nie martw się. Nic nie zmieni mojego stosunku do Ciebie, chyba że okażesz się agentem PO, FSB, członkiem sekty kanibali-satanistów. Wszystko inne, choćby nie wiem co to było, nie robi na mnie żadnego wrażenia”. To to jest rasizm, czy nie? 🙂

        Ja tam nie wierzę w rasizm kulturowy. W ogóle nie rozumiem amerykańskiego (to jest wynalazek USA, a nie Polaków i UE, jakby chciała autorka, Jacek Tabisz i Piotr Napierała w ostatnim filmie) ujęcia rasizmu, że rasizm = władza plus przywilej czy jakoś tak.
        Natomiast muzułmanim broniący islamu na bank nie jest rasistą wobec muzułmanów. Tak samo jak chrześcijanin broniący chrześcijaństwa nie jest rasistą wobec Chrześcijan.
        Natomiast krytyka islamu, czy jakiejkolwiek innej religii to też nie jest rasizm. Ale jak autorka i Jacek Tabisz na temat "prawdziwości i realności" wszystkiego wyciąga wnioski na podstawie liczby trafień w google, to równie dobrze w ten sposób mogą dojść do wniosku, że rasizm kulturowy istnieje. 🙂 

        1. Zgadzam się, że krytyka religii (jak i innych idei) to nie jest żaden rasizm. Niestety, nie wszyscy tu się z nami zgodzą. Alicja zauważa ludzi, którzy knebluiją innych na zachodzie z uwagi na „religijny rasizm”. Opisuje to zjawisko, ocenia je jako bardzo groźne, łatwe do zaszczepienia na gruncie polskim (chętni politycy już czekają). Alicja opisuje to i już – jeśli uważasz, że Tobie taka wiedza nie jest potrzebna, czytaj coś innego u nas. Jest o eutanazji, o sceptycyzmie, o kulturze balijskiej, o mechanizmach wyborczych, o PiS – nie o wszystkim, ale trochę tematów jest do dyskusji z ostatnich kilku dni. 

          1. Nie, będę mówił o czym chcę, będę chciał, w tym o Islamie, ale tak, jak ja chcę, na własnych warunkach, nie na rozkaz jak pies, i nie na pokaz, bo ktoś w imię poprawności politycznej chce mnie do tego zmusić, jak autorka. I na pewno nie wtedy gdy ktoś próbuje mną manipulować, jak autorka.
            ====
            jeśli uważasz, że Tobie taka wiedza nie jest potrzebna

            Mam odpowiednią wiedzę, a ona przesadza, manipuluje i niczego nie sprawdza, nie weryfikuje. Od wszystkiego, co mówicie trzeba zawsze odejmować jakieś 50%, żeby prawdziwy obraz sytuacji uzyskać. Jakbym powtarzał bez zastanowienia jakieś Fox News czy coś podobnego, to też bym tak brzmiał jak ona.
            Poza tym to nie jest wiedza, bo autorka nie jest obiektywna. Najpierw wymyśla jakąś hipotezę, a potem na siłę szuka argumentów, dlatego zawsze wychodzą jej uogólnienia i nic nie jest sprawdzane. Ona "walczy" z wymyśloną przez siebie fikcyjną grupą ludzi, a nie szuka prawdy.

            Tak samo jak Ci ludzie pod tym artykułem: http://natemat.pl/239563,kim-jest-tommy-robinson-zostal-aresztowany-w-wielkiej-brytanii

            O co się czepiają autorki? Że nie użyła politycznie poprawnych słów o islamie, które by ich zadowoliły. Jakiś Zenon pisze: "Dariusz Czerniak Darku, no właśnie o to chodzi, w tym sęk, że nie odnosi się do ISLAMU, od czego powinna w ogóle zacząć". 
            W artykule o kolesiu z The rebel media, w którym była Lauren Southern słynna z takich rzeczy, które przedstawia thunderfoot tutaj: https://youtu.be/vkA876B6TFY i https://www.youtube.com/watch?v=DoQMav6alLo . Polecam. No chyba, że stwierdzicie, że taka wiedza jest wam niepotrzebna, bo chcecie tylko informacji, które potwierdzają wam światopogląd.

            On pewnie robi to samo co ona, poszedł się czepiać, żeby udawać męczennika. Pewnie Tommy Robisnon mógł wejść do polskiego sejmu, bo był politycznie poprawny. A Janina Ochojska, czy ta kobiet z powstania warszawskiego nie (i w sumie wiele innych ludzi), bo nie zaczęły o Islamu. Niepełnosprawni też pewnie nie byli, bo nie mówili o islamie, a wiadomo, że jak ktoś nie mówi od razu o nim, to jest automatycznie regresywną lewicą i miłośnikiem islamu. Bo może Cię nie stać na buty, ale powinieneś zacząć przede wszystkim od Islamu, żeby politycznie poprawnie zadowolić emocjonalnie Alicje Szaniawskie, która jest dokładnie taka sama jak ludzie, których krytykuje. Tylko w drugą stronę. No bo po co by miała iść pod meczet czy nawet do Malika Montany, jak może zajmować się czepianiem ludzi, którzy nie są muzułmanami. Może temat islamu nie jest dla niej taki ważny? Może ma po prostu zranione uczucia, bo ktoś nazwał ją rasistką, a teraz chce sobie to odbić na milionach ludzi, którzy jej rasistką nigdy nie nazwali?

          2. No cóż, za dwa dni będzie materiał, który może Cię poruszy i skłoni do refleksji na temat tego, kto bardziej manipuluje – Alicja czy źródła którym ufasz. 

          3. No cóż, za dwa dni będzie materiał, który może Cię poruszy i skłoni do refleksji na temat tego, kto bardziej manipuluje – Alicja czy źródła którym ufasz. 
            ====
            Cieszę się, że Pan przyznaje, że autorka Alicja manipuluje.
            Chodzi o to komu nie ufam, im mniej komuś nie ufam, tym bardziej mogą uznać informacje za wiarygodne. Autorce nie ufam w ogóle, bo próbuje mną manipulować, odnosząc się do emocji. Tak samo nie ufam temu Tommiemu (to nie jest jego prawdziwe imię) i w dupie mam to, że nawtykał temu nadętemu Anglikowi w porannym programie w angielskiej tv.

            Na przykład: w USA są setki szkół wyższych, na których pewnie studiuje dziesiątki tysięcy studentów, a jak jest jakiś protest to jest tylko w Berkeley albo jest kilka osób (z pięć), jak oglądałem na YouTube jak była Christina Hoff Sommers, a relacja u autorki jak i u Pana by była taka, że 100% ludzi się tak zachowuje. A W rzeczywistości jest to z 1% I w ogóle robią powstanie i nie wiem co jeszcze, wszyscy studenci przestali chodzić na studia. I właśnie dlatego manipulujecie, bo nie opisujecie prawdziwej skali. Pięć osób by się nie sprzedało, byłoby za słabe… trzeba dołożyć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 − dwa =