Ten esej jest opisem poszukiwania sensu życia przez jednego człowieka, autora eseju. Trzeba podkreślić, że idea sensu życia jest bardzo indywidualna. Wszystkie książki, artykuły i eseje na ten temat mogą być traktowane tylko jako ilustracje a nie, jako gotowe recepty dla czytelnika. Kwestia posiadania własnej idei sensu życia jest istotna, ponieważ może ona ułatwić decyzje dotyczące pracy zawodowej, życia społecznego i rodzinnego. Pytanie, czym jest sens życia jest proste: pytamy, jaki ma cel i sens mój kilkudziesięcioletni pobyt na planecie ziemia. Odpowiedz jest trudna i skomplikowana, ale warta czasu i wysilku. Bez posiadania odpowiedzi ryzykujemy ze nasze życie będzie chaotyczne jak ruch korka na burzliwej wodzie. Natomiast posiadanie choćby przybliżonej idei sensu życia ułatwia sterowanie życiem, które zawiera często przypadkowe wydarzenia. Takich wydarzeń nie można uniknac. Wydaje się ze każdy człowiek ma co najmniej mgliste pojęcie o celu swego istnienia nawet, nawet jeśli nie szukał go świadomie.
Ja zacząłem konstruować sens życia, kiedy zetknąłem się z filozofią egzystencjalizmu Sartre’a (1905-1980). Sartre był naiwnym politycznym lewicowcem, ale w filozofii ujął los człowieka poprawnie. Rodzimy się bez celu i przeznaczenia. Naszym ważnym zadaniem jest stworzenie celu naszej egzystencji, który Sartre nazwał esencją. Można to wyrazić krótko “egzystencja poprzedza esencję”. Pytanie, jaki jest sens naszego życia jest przeznaczone dla nas. Nikt inny nie może na nie odpowiedzieć. Ludzie religijni mogą uważać, że bóg decyduje o losie i przeznaczeniu czlowieka. Ale jak można to zgadnąć skoro bóg ukrywa się i nie komunikuje się z przeciętnym człowiekiem? Ateiści muszą zdefiniować esencję sami. Jest to poważna i trudna odpowiedzialność.
Drugim filozofem, którego książka pomogła mi zrobić następny krok jest Amerykanin z kalifornijskiego Uniwersytetu David Kaplan (ur. 1933). Kaplan jest ekspertem filozofii języka, ale opublikował książkę będąca zbiorem artykułów o najpopularniejszych filozofiach świata. Jedną z nich jest pragmatyzm. O pragmatyzmie napisałem esej w zeszłym roku, więc nie będę powtarzał tego, co mi się podoba w tej wersji poglądu na życie. Wspomnę tylko, że uderza mnie w tej filozofii praktyczny sposób oceny ludzkich idei.
Kaplan krytycznie ocenia te filozofie, które są tylko intelektualną gimnastyką, lecz nie wnoszą niczego pozytywnego do życia ludzi. Trzecim filozofem, który wpłynął na mój światopogląd i sformułowanie sensu życia był Brytyjczyk Bertrand Russell (1872-1970). Russell był matematykiem, logikiem i dołożył się do rozwoju sztucznej inteligencji oraz informatyki.
Russell był też politycznym działaczem krytykującym totalitarne systemy Hitlera i Stalina. Był pacyfistą, ale sprzeciwiał się idei nuklearnego rozbrojenia przez Zachód. W 1950 roku otrzymał nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Książka Russella, która wpłynęła na moje poglądy nosi tytuł “Why I Am Not A Christian”. W książce opublikowanej po raz pierwszy w roku 1927 Russell krytykuje chrześcijaństwo, które głównie opiera się na strachu. Porównuje Jezusa z innymi mędrcami starożytności i konkluduje ze niektórzy poprzednicy Jezusa głosili moralnie lepsze zasady. Jako przykład daje Sokratesa (470-399 p.n.e.).
Książkę o podobnym tytule “Why I am not a Muslim” napisał i opublikował w 1995 roku Ibn Warraq, który stwierdził ze krytyka Russella zasad Chrześcijaństwa odnosi się częściowo również do islamu.
Drugim Noblistą, którego książki przyczyniły się do sformułowania mojego sensu życia był Ernest Hemingway (1899-1961). Szczególnie silne wrażenie na mnie zrobiła jego nowela ”The Old Man and The Sea”. W tym miejscu proszę czytelnika, aby zauważył, że ja podaję informacje o intelektualistach, których idee stały się składnikami mojego poglądu na sens życia, ale nie opisuję wyniku tej syntezy. Nie uważam, że moja koncepcja sensu życia odnosi się do innych ludzi i nie zasługuje na opis w tym eseju. Natomiast literatura, na której się opiera może być użyteczna. Czytelnik może cenić tych samych myślicieli co ja, ale zintegrować ich idee zupełnie inaczej niż ja. Rezultat będzie inny, choć oparty na tych samych źródłach. Wiemy, że te same fakty często stanowią bazę do zupełnie innych konkluzji. Jest to jak obrazy różnych malarzy używających te same farby.
Na zakończenie warto napisać, że historia filozofii pokazuje nam rozwój koncepcji moralności i etyki, które mają wpływ na koncepcje sensu życia. Moralność i etyka nie spadły z nieba. Są one rezultatem doświadczeń i przemyśleń narosłych w ciągu wielu wieków. Przykladem rozwoju moralności może być historia niewolnictwa. Wiele ludzkich szczepów uprawiało niewolnictwo uważając je za moralnie poprawne. Dwa tysiące lat temu Jezus nie potępił tego haniebnego procederu. Apostoł Paweł polecał niewolnikom, aby byli posłuszni swojemu panu. W XIX wieku w Ameryce południowi Baptyści popierali niewolnictwo a północni Baptyści byli przeciwni niewolnictwu. Obecnie niewolnictwo jest traktowane jako przestępstwo. Żaden kraj będący członkiem ONZ nie może akceptować żadnej formy niewolnictwa.
Na temat historii filozofii napisano wiele rozpraw i ksiazek. Moim faworytem jest ksiazka “Sokrates to Sartre” A history of Philosophy.” Samuel Enoch Stumpf, McGraw Hill Book Company 1975.
Sprostowanie: Apostoł Paweł umieścił handel niewolnikami na liście najcięższych grzechów.
A niewolnictwo bez handlu?
No a skąd niewolnicy jak nie ma handlu?
.
Paweł nie był politykiem, więc niby jak miał znieść niewolnictwo? Myślcie ludziska racjonalnie, skoro już nazywacie siebie racjonalistami, i nie powtarzajcie bezrefleksyjnie każdego absurdalnego argumentoidu.
Poza tym wówczas to i tak byłoby nierealne ekonomicznie i społecznie. Czy jakiś wielki filozof humanista starożytności postulował zniesienie niewolnictwa?
A handel mógł znieść nie będąc politykiem? Pytałam raczej o całą Biblię. Co więcej PYTAŁAM, a nie argumentowałam. Co mają do tego starożytni filozofowie nienatchnieni przez Boga?
Mógł zachęcać chrześcijan by nie zajmowali sie handlem niewolnikami (1 List do Tymoteusza 1:10). Ten "towar" to zazwyczaj były ofiary porwań.
Los dobrze traktowanego niewolnika był często lepszy niż los wyzwoleńca. W czasach Pawła system niewolniczy nie był tak patologiczny jak jeszcze 2 wieki wcześniej, gdy imperium targały liczne powstania niewolników.
@ Tomek Świątkowski: Sprostowanie: Apostoł Paweł umieścił handel niewolnikami na liście najcięższych grzechów.
——————————
Gdzie i jakimi słowy?
**************************
Pierwszy List św. Pawła do Tymoteusza:
Rady dla niewolników
6 Wierzący niewolnicy powinni z całym szacunkiem odnosić się do swoich panów, aby nikt, z powodu ich niewłaściwego zachowania, nie obrażał Boga i nie wyśmiewał Jego nauki. 2 Jeśli mają wierzących panów, niech ich nie lekceważą. Wręcz przeciwnie, niech pracują dla nich jeszcze lepiej, bo w ten sposób pomogą tym, którzy wierzą Panu i są ukochani przez Boga. Nauczaj tych zasad i zachęcaj innych do życia według nich.
1 List św. Pawła do Koryntian (1 Kor), Księga 7:
20 Każdy przeto niech pozostanie w takim stanie, w jakim został powołany. 21 Zostałeś powołany jako niewolnik? Nie martw się! Owszem, nawet jeśli możesz stać się wolnym, raczej skorzystaj [z twego niewolnictwa]!* 22 Albowiem ten, kto został powołany w Panu jako niewolnik, jest wyzwoleńcem Pana. Podobnie i ten, kto został powołany jako wolny, staje się niewolnikiem Chrystusa. 23 Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci*. Nie bądźcie więc niewolnikami ludzi*. 24 Bracia, niech przeto każdy trwa u Boga w takim stanie, w jakim został powołany.
——————–
Portal „Wiara”: http://biblia.wiara.pl/doc/1616159.Niewolnik Chrześcijaństwo w tej drażliwej i trudnej sytuacji społecznej nie zachęcało do rewolucji, przeciwnie – przypominało o posłuszeństwie i uległości panom. Ale równocześnie przypominało panom, że ich niewolnicy to ich bracia w wierze i zasługują na takie właśnie traktowanie.
***
Brawo Katarzyna.Dobre pytanie.
<br>
„Na zakończenie warto napisać, że historia filozofii pokazuje nam
rozwój koncepcji moralności i etyki, które mają wpływ na koncepcje
sensu życia”.<br>
<br>
Jak tę zależność widzę odwrotnie. To koncepcje sensu życia
określają zasady etyki. Można powiedzieć, że często definiują najwyższą
wartość (tak jest przynajmniej w niektórych systemach świeckich etyk) i
tym samym zasady etyki, a konsekwencji również normy moralne.<br>
<br>
A na koncepcje sensu życia mają duży wpływ osiągnięcia nauki i
rozumienie życia.<br>
<br>
Oczywiście koncepcje sensu życia muszą w tle odpowiadać na dwa pytania
praktyczne: czy żyć oraz jak żyć. Koncepcje religijne, a te właśnie
wyznaczają moralność powszechną w dużej części społeczeństw (do których
zalicza się w szczególności polskie społeczeństwo), wykluczają
możliwość swobodnej odpowiedzi na pierwsze pytanie, dając tylko sztywne
przesłanki do odpowiedzi na drugie z nich. Tylko w takim ograniczonym
zakresie moralność chrześcijańska (i jej rozwój, o ile taki istnieje)
może wpływać na koncepcje sensu życia.<br>
<br>
„Moralność i etyka nie spadły z nieba. Są one rezultatem doświadczeń i
przemyśleń narosłych w ciągu wielu wieków”.<br>
<br>
Ja tu raczej się przychylam do socjoekonomicznej genezy powszechnych
norm moralnych. Są odbiciem władzy pewnych grup społecznych i różnych
interesów. W realnym społeczeństwie nie ma jednej uniwersalnej
moralności. To filozofowie-etycy próbują określić takie zasady. Czy
uzyskają one powszechną aprobatę, to inna sprawa.<br>
<br>
„Przykładem rozwoju moralności może być historia niewolnictwa. […]
Obecnie niewolnictwo jest traktowane jako przestępstwo. Żaden kraj
będący członkiem ONZ nie może akceptować żadnej formy niewolnictwa.”<br>
<br>
No, niestety nadal ono istnieje, co jest dowodem raczej na zależność
rozwoju moralności od rozwoju ekonomicznego niż posiadanie przez
moralność samoistnej siły napędowej (np. powszechnej mądrości).<br>
<br>
Można też zadać pytanie, czy np. chłopi pańszczyźniani we Wschodniej
Europie byli w lepszej sytuacji niż np. niewolnicy służący w domach
rzymskich patrycjuszy?<br>
A na jakiej podstawie Sarte wysnuł, że rodzimy sie bez celu i przeznaczenia? Przecież przyroda, natura pokazuje, co jest celem – ulepszanie gatunków i ras. Rozumiem, że lewakom może się to nie podobać, ale wymagam od nich uczciwości intelektualnej.
Ty jestes juz ulepszony? Lepszy sort? natura nie ulepsza tylko dostosowuje sie do istniejacych warunkow, ktore wcale ni musza byc "lepsze" w szerszym kontekscie. Np. obecnie siedzimy duzo przed komputerem, i powoli stajemy sie krotkowidzami. Nie trzeba miec "lepszego" wzroku w sensie widzenia na dal. Krotkowidz daje sobie dzisiaj tak samo rade jak osoba bez okularow. Stajemy sie powoli krotkowidzami, czy to jest ulepszenie? Podobnie, jako ludzie jestesmy tylko dopasowani do zycia pod ochrona atmosfery, uwiezieni na planecie Ziemia. To nie jest zadne ulepszenie w skali kosmicznej.
Nie chodzi o mnie, tylko o prawdę! Tobie to najwidoczniej jest obce. Dostosowanie – ok, ale również ulepszanie, podbijanie kosmosu itd. Zamiast pomagać niedojdom, powinno się te środki przeznaczać na rozwój, podbój, itd. silniejszy, sprawniejszy, inteligentniejszy powinien podporządkowywac sobie niedojdy. To pokazuje nam natura. Ona i tak niedojdy odrzuci. Ale lewak tego nie rozumie. Popatrz na zwierzta. Tam nie ma miejsca na ustępowanie mięczakom. Oczywiscie powinniśmy robić to kulturalnie, ale jednak, bo takie są wymogi natury. I tak to robimy, tylko, że okrężnymi drogami i tracimy duże pieniadze na ten teatr.
Czyli zgadzasz sie ze płody z wadami genetycznymi, zdeformowane, mozna a nawet nalezy usuwac.
Z punktu widzenia natury to tzn podbijanie kosmosu jest wbrew naturze. Natura powiedziała, siedz na Ziemii, tu jest twoj Raj pod płaszczykiem atmosfery chroniącej przed kosmosem i promieniowaniem kosmicznym. Mięczak, zalezy co masz na mysli mowiąc mięczak. Na swiecie zyja miliony mięsniakow, to nie są fizyczne mięczaki. Ale czy są do czegos dzis przydatni oprocz pracy fizycznej. Dawniej było z nich mieso armatnie, a dzis?
Kler to w większosci tez mięczaki. Ale dzięki manipulacji psychologicznej udało im sie doprowadzic Ciebie do stanu, ze oddajesz im ostatni grosz. Silniejszy (fizycznie, psychologicznie) pasozyt jest mięczakiem czy bohaterem (aka zbawicielem) ludzkosci?
popełniasz szkolny błąd utożsamiając Naturę jedynie z Ziemią. Natura to cały Wszechświat, łącznie z milionami praw, które nim zarządzają.
@ Robert: A na jakiej podstawie Sarte wysnuł, że rodzimy sie bez celu i przeznaczenia?
—————————
To był taki francuski filozof http://pl.wikipedia.org/wiki/Jean-Paul_Sartre i jak to z filozofami najczęściej bywa na podstawie zdobytej i przemyślanej wiedzy wykoncypował sobie takie stanowisko, które innym pod własną rozwagę przedstawił. Wystarczy przemyślane zapoznanie się z jego dorobkiem aby zrozumieć (co wcale nie jest jednoznaczne ze zgodą) podstawy jego poglądów.
***
@ Robert: Przecież przyroda, natura pokazuje, co jest celem – ulepszanie gatunków i ras.
—————————–
W moim rozumieniu rzeczywistości oraz ocenie poglądów/wierzeń antropomorfizacja natury jest niczym nie uzasadnioną głupotą. Więcej starania zrozumienia się zasad rządzących przyrodą, tu darwinowska teoria ewolucji – pokazuje nam, iż przyroda nie ma żadnego celu, a tym bardziej celu ulepszania. To jest niewiedza na poziomie podstawówki, to co Pan tu prezentuje.
***
@ Robert: Rozumiem, że lewakom może się to nie podobać, ale wymagam od nich uczciwości intelektualnej.
———————–
Tak, to widać, iż Panu się wydaje, że Pan cokolwiek rozumie, ale ja odnoszę wrażenie, iż Pan nawet nie rozumie inwektyw, których Pan tu nagminnie używa. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,9/s,711671#w712334 Ale przecież popieprzyć sobie na racjonalistycznym portalu to każdy może. Tu wymóg aby user tylko nie był dennie głupim przekracza redakcyjne możliwości.
***
Tak się pa zachwyca Sartrem. A to co dzieje się dzisiaj z Francją, jest wynikiem działalności tego lewaka. On nie był uczicwy intelektualnie. Dlaczego chlodno podchodził do opozycji antykomunistycznej w bloku wschodnim? Sam ujawnił, że nie chciał odbierać nadziei francuskim robotnikom. Rzeczywiście niezależny intektualista.
"Kwestia posiadania własnej idei sensu życia jest istotna, ponieważ może ona ułatwić decyzje dotyczące pracy zawodowej, życia społecznego i rodzinnego."
..
Teoretycznie tak można powiedzieć, ale praktycznie ten problem dla wielu ludzi nie występują. Wielu ludzi może sądzić, że faktycznie ich kariery, drogi życiowe zostały zdeterminowany przez odpowiedź na to pytanie kiedyś w przeszłości. Ta odpowiedź jest raczej podobna do konstatacji molierowskiego pana Jourdain, który dowiedział się, że całe życie mówił prozą. Tak naprawdę to ich środowiska silnie wpłynęły na ich decyzje, a szczegóły ich wyboru nie mają aż tak dużego znaczenia. Problem sensu życia na poważnie jest testem dwóch gotowości: pierwszej, co faktycznie jest ktoś w stanie zrobić w zależności od odpowiedzi na to pytanie. Ludzie, jeśli należałoby podjąć bardzo ryzykowne działanie zwykle rezygnują swoich ponadprzeciętnych ambicji. Druga może polegać albo na bezwarunkowej gotowości poświęcenia się dla innych albo przeciwnie życia tylko dla siebie. I tutaj też na ogół wszyscy rezygnują. Bardzo fajnie jest pomagać innym, ale bez poświęcenia indywiudalnych pragnień dla innych. Podobnie trudno jest żyć choćby bez złudzenia zrobienia czegoś dla innych. Tak więc dla większości ludzi problem sensu życia nie jest czymś sprawczym. Raczej jest tutaj dostosowywanie się do sposobu widzenia go przez otoczenie.
Komentarz Roberta.
Natura niczego nie pokazuje .Ewolucja opiera sie na naturalnej selekcji istot ktore dozyweaja do wieku rozmnazania i produkuja potomstwo. To nie jest cel tylko mechanizm dzialania ewolucji. Ryszard Dawkins w swoich wykladach o ewolucji czesto powtarza ze ewolucja nie ma zadnego celu optymalizacji.Rezultatem doboru naturalnego sa istoty ktore sa w stanie dozyc.A wiec ewolucja nie ma celu optymalizacji genow lub ras.
To nie ma zadnego zwiazku z lewactwem .Przypuszczam ze gdy napiosze esej o galaktyce Mlecznej Drogi to Robert skomentuje ze sama nazwa Mlecznej Drogi znaczy lewackie odchylenie i brak uczvciwosci.
Tak przypuszczam bo Robert zawsze pisze ten sam
komentarz bez wzgledu na temat.
Głęboko się pan myli. Natura nie ustannie coś nam pokazuje. To z obserwacji Natury zdobywamy wiedzę, rozwija się nauka, dokonujemy postępu. Dawkins swoje tezy skąd wziął, jak nie z obserwacji Natury?
Natura ma swoje liczne prawa, które ciągle odkrywamy. Niektórzy twierdzą, że odkryliśmy zaledwie małą cześć praw natury. Widzimy, że Natura segreguje gatunki i rasy. To daje do myślenia. Tylko, że taki lewak nie chce tego widzieć, bo nie pasuje mu to do koncepcji równościowej. A to wcale nie musi się kłócić. Mniej ideologii panie Januszu, a więcej samodzielnego myslenia. Pan myśli, że Dawkins nie uprawia poprawności politycznej? Jest ponad chlebek, masełko, wyspanie się i zapłacenie czynszu? Musi się z tym liczyć.
A w którym miejscu pan Janusz pisze coś sprzecznego z twierdzeniami o np. podziale na rasy i gatunki?
Mysle ze moralnosc i etyka oraz sens zycia sa do pewnego stopnia niezalezne. Moralnosc dotyczy naszego
stosunku wobec innych ludzi. Natomiast sens zycia to jak widzimy siebie w zyciu.Mporalnosc ma wplyw na sens zycia poniewaz mozemy sie kierowac zasadami moralnymi rozwazajac sens naszego mpobytu na ziemi.
Motralnosc wydaje sie byc niezalezna a sens zycia pojeciem wtornym.
Janusz:
..
"Mporalnosc ma wplyw na sens zycia poniewaz mozemy sie kierowac zasadami moralnymi rozwazajac sens naszego mpobytu na ziemi."
..
Ale możemy też rozważać sens naszego życia, nie kierując się normami moralności. Nie widzę tutaj koniecznego związku, ani wtórności.
Jeśli chodzi o zasady etyczne, tj uzasadnienia filozoficzne norm moralnych, to historycznie były one wtórne względem zakazów i nakazów moralnych. Jednak jak już powstały światopoglądy filozoficzne, a więc też etyki, to mogą określać inne normy moralne niż wcześniej przyjęte.
..
http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Moralność
Moja podstawowa uwaga dotyczy kwestii korzystania z cytatów i źródeł uznanych za "autorytety". Otóż uważam to za WIELKI BŁĄD w filozofii.
.
Dyskusję na takie tematy najlepiej prowadzić zaczynając od Tabuli Razy i nie posługując się żadnymi cytatmi czy wsparciem różnych opracowań. Po prostu bazując na elementarnej logice należy zbudować tezę i ją obronić.
.
Jeżeli rozważamy SENS ŻYCIA, to przecież każdy z nas powinien być w stanie samodzielnie zbudować ZAŁOŻENIA do takiej dyskusji i określić swoją opinię jak również odeprzeć lub przyjąć kontrargumenty.
.
Przykładowo ja uważam, że sens życia można rozpatrywać w kilku obszarach:
1. Życie ma sens, gdy człowiek maksymalizuje swoje poczucie szczęścia
2. Życie ma sens, gdy uda nam się przekazać nasze geny lub wspomożemy przetrwanie genów krewniaczych.
3. Życie ma sens, gdy nie dokonujemy czynów, które niszczą nasze sumienie (ten punkt zawiera obszary wspólne z punktem 1.)
4. Życie ma sens, gdy udaje nam się zrealizować jakieś cele ideowe, które same w sobie nie muszą nam dać poczucia szczęścia, ale pozwolą poczuć się spełnionymi. Na przykład ratując obcych ludzi giniemy, ale czujemy spełnienie swojego obowiązku. Ginąc nie czujemy się jednak szczęśliwi.
.
W tych 4 punktach wyczerpałem wszelkie możliwości sensu życia. Każda konkretna wersja życia sensownego ZAWSZE wpasuje się w któryś z tych czterech punktów.
.
Ale jest to SUBIEKTYWNA miara sensu życia. Z punktu widzenia obiektywnego można powiedzieć, że życie nie ma sensu niezależnie od tego, co byśmy robili. Nawet najszczęśliwsze, długie i zdrowe życie kiedyś się kończy. Tak samo, jak nawet najbardziej nieszczęśliwe życie.
.
Do tego momentu nie ma znaczenia, czy istnieje jakaś forma kontynuacji życia po śmierci i czy może ono być wieczne.
.
Jeżeli istnieje dalsze życie, być może obwarowane jakimiś warunkami, to można wtedy powiedzieć, że sens życia wynika z jego transcendentności.
.
No i to właściwie tyle. Do tego mojego esseju nic już właściwie nie da się dodać, ani nic ująć. Perfekcyjny minimalizm.
.
Skoro można w tak brawurowy sposób wyczerpać temat, to po co sięgać po cytaty, autorytety i ich dziełą ? Można sobie bez nich poradzić ? MOŻNA !
Słuszne Ultima Thule zauważa:
,,
,,
(tj. jego wcześniej podane tezy, dotyczące sensu życia.
,,
..
dalej pisze:
..
..
Jest to poprawne, jeśli dotyczy życia sensownego w jego własnym, subiektywnym rozumieniu. Tak więc każdy kto nie podziela tych jego tez, może je odrzucić. Ja np. odrzucam wszystkie jego tezy.
..
Jednak wcześniej to wyliczenie poprzedził takim oto twierdzeniem:
..
Gdzie korzystał dalej z tej logiki i gdzie bronił swoich tez? Jeśli są subiektywne, to jak można je obronić przed przyjęciem tez przeciwnych?
..
Swoją metodę przeciwstawia korzystaniu z cytatów i źródeł uznanych za "autorytety".
..
,,
To oczywiście wielce chwalebne, ale po pierwsze, nie wykazał wyższości swojej metody nad krytykowaną,
po drugie nie każde przywołanie źródeł oznacza zastępowanie nimi samodzielnego myślenia. Może np. służyć wyjaśnieniu pewnej konwencji językowej, na którą ktoś się powołuje.
..
Ja akurat nie jest zwolennikiem bezzałożeniowości w filozofii, jeśli jednak ktoś mi taki wywód mi przedstawi, to go chętnie przeanalizuje. Niestety oprócz brak roszczenia do obiektywności pokazanych tez, co sam autor zastrzegł, nie wydają mi się wcale oczywiste i niestety są powtarzane w wielu znanych systemach etycznych. Pan Thule po prostu stworzył eklektyczna mieszankę. Tak więc to, że sam nie odwołał się do cytatu, źródeł, nie dokonał tego formalnie, wcale nie znaczy, że nie zostały skądś wzięte.
..
Dalej stwierdza, że:
..
Życie obiektywne nie ma sensu. Uzasadnia to twierdzenie w kolejnym zdaniu niewprost konstatacją, że życie się zawsze kończy. A więc uzasadnieniem braku obiektywnego sensu życia jest jego skończoność.
..
Dalej stwierdza, że
..
..
A więc jednak może mieć ono sens, jeśli będzie dalej trwało, oczywiście korzystając ze swojej cechy transcendentności.
..
Tak więc pan Thule nie dokonał niczego innego za pomocą swojej "redukcji transcendentnej" i swojej Tabuli Razy, jak tylko przyjął określanie sensu ludzkiej egzystencji przez chrześcijańską koncepcję nieśmiertelności duszy ludzkiej.Gratuluję nowatorskiego osiągnięcia filozoficznego.
..
Niestety wcale w ten sposób nie udowodnił, że życie faktycznie nie może mieć bez tej transcendentności sensu. Właśnie są filozofowie, którzy twierdzą i uzasadniają to, że jest przeciwnie. Są oczywiście też tacy, którzy uzasadniają obiektywność sensu życia właśnie na gruncie przyjęcia jednej lub kilku tez jego subiektywnego wyliczenia.
..
..
Faktycznie do tego nie może nic więcej dodać, nic ująć.
Sorry, znowu mój błąd:
zamiast
..
.. winno być:
..
,,
@ Andrzej Bogusławski: To był taki francuski filozof http://pl.wikipedia.org/wiki/Jean-Paul_Sartre i jak to z filozofami najczęściej bywa na podstawie zdobytej i przemyślanej wiedzy wykoncypował sobie takie stanowisko, które innym pod własną rozwagę przedstawił. Wystarczy przemyślane zapoznanie się z jego dorobkiem aby zrozumieć (co wcale nie jest jednoznaczne ze zgodą) podstawy jego poglądów.
———————
@ Robert: Tak się pa zachwyca Sartrem.
———————-
A skąd Pan to wnosi? Nie tylko, iż się nim nie zachwycam, ale mam krytyczną postawę do jego dorobku. Tyle tylko, że aby taką mieć musiałem co nie co przeczytać.
***
@ Robert: A to co dzieje się dzisiaj z Francją, jest wynikiem działalności tego lewaka.
———————
Tu wiara, nawet akty strzeliste, jest mało przekonywującą. Może spróbuje Pan podać jakieś merytoryczne argumenty na poparcie Pańskich twierdzeń. Tak ze względu na siłę oddziaływania przeróżnych populizmów źle się dzieje w świecie, ale chętnie bym zamienił to co się dzieje we Francji, na to co się dzieje w Polsce. Francuzi tak bardzo jak Polacy się nie kompromitują, gdyż ich reprezentanci tak przerażających bzdur w publicznej przestrzeni świata nie wygadują.
———————-
@ Robert: On nie był uczicwy intelektualnie.
———————
A czymże według Szanownego Pana jest ta „uczciwość intelektualna” od innych wymagana.
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,9/s,616621#w618742
***
@ Robert: Dlaczego chlodno podchodził do opozycji antykomunistycznej w bloku wschodnim?
———————
Po prostu tak ją oceniał na podstawie dostępnej mu wiedzy. Ja tu byłem i też bardzo krytycznie podchodziłem. Dziś wiem o wiele, wiele więcej i nadal podchodzę krytycznie i do tamtej opozycji, a już jestem wprost zażenowany wygłupami polityków PiS-u odwołujących do spreparowanych pod aktualne potrzeby niektórych haseł tamtej ideologii. Ludzie na pewnym poziomie po prostu są krytyczni, gdyż gdy krytycznymi być przestają to stają się tylko wyrobnikami ideologicznymi.
–
Tak, z dzisiejszej perspektywy należy uznać, iż w sumie to polskiej opozycji się udało, choć szans też zmarnowano wiele, ale kto nie czyni błędów? Chyba tylko ten, kto nic nie robi.
***
@ Robert: Sam ujawnił, że nie chciał odbierać nadziei francuskim robotnikom.
——————–
Tak był ideowym człowiekiem i tego od niego wymagała uczciwość intelektualna. Przecież nawet najwybitniejsi ludzie mogą się mylić i w ocenach i w działaniach i Sartre też się tu mylił.
***
@ Robert: Rzeczywiście niezależny intektualista.
————————–
Aby być intelektualistą trzeba być zależnym i to nawet bardzo, ale być zależnym od własnego rozumu. To nie on określał się mianem intelektualisty, jak czynią to niektórzy: http://racjonalista.tv/intelektualisci-a-kto-to-taki/ To jego intelektualistą – moim zdaniem zdecydowanie słusznie – nazwano, ale żaden „prawak” i tak nie zrozumie o co w tym wszystkim chodzi.
***
@ Tomek Świątkowski: Los dobrze traktowanego niewolnika był często lepszy niż los wyzwoleńca. W czasach Pawła system niewolniczy nie był tak patologiczny jak jeszcze 2 wieki wcześniej, gdy imperium targały liczne powstania niewolników.
——————————
Dobra nowina wcale nie była ograniczona do ludzi jej współczesnych, tylko waga jej moralnej treści ma być ważna przez wieki aż po ponowne nadejście Chrystusa. Dlatego religijnie to nie można jej nakazów odczytywać w tamtym kontekście historycznym. To żadne usprawiedliwienie dla tekstów inspirowanych boską mądrością, iż ludzie ówcześni mieli podłe rozumienie rzeczywistości. Bóg wszak wszechwiedze posiada i tłumaczenie św. Pała przez pana Tomka przypomina to z poniższego dowcipu:
–
Święto kołchozowe w Rosji, Józef Stalin stoi w tłumie robotników, podbiega do niego mała dziewczynka: – Wujku Stalinie, wujku Stalinie, daj cukierka! Stalin na to: – Spierdalaj!!! W telewizji komentarz: – A mógł przecież zabić…
***
Religijni ludzie maja rozne usprawiedliwienia problemow moralnych religii.
W jednej rozmowie z religijnym znajomym zwrocilem uwage na fakt ze Jehowa w dekalogu zapomnial napisac ze gwalt kobiet i dzieci jest przestepstwem i grzechem. Na to uslyszalem "wyjasnienie" Gwalt w tych czasach byl czyms innym niz nim jest obecnie. To znaczy ze Jehowa dopasowal
swoj dekalog do poziomu moralnosci ludzi zyjacych 3 tysiace lat temu.A ja myslalem ze Jehowa ma absolutne poczucie co dobre i zle.
Humanista nie powinien krykować Dekalogu, skoro ten jest ludzkim wymysłem, wszak żednego boga nie ma. "Humanistyczna krytyka religii" też jest sprzecznością wewenętrzną, skoro religia jest wymysłem człowieka.
Widocznie Jehova nie jest taki stały w poglądach. Tylko krowa nie zmienia poglądow. Wszystko da sie wytłumaczyc. Wtedy widocznie nie widział problemu. Z drugiej strony dzis tez nie widzi, i własnie religianci sie powołują na stare poglądy. Nie widze niespojnosci. Musiałby sie ujawnic jakis Jehova ver. 2.0. ze swoimi poglądami.
po pierwsze: w Prawie Mojżesza gwałt jest bezpośrednio napiętnowany
po drugie: Prawo Mojżesza mówi ogólnie: "będziesz miłował bliźniego jak siebie samego" (Kpł 19:18) – w tym z pewnościa nie mieści sie gwałt w żadnej postaci
po trzecie: Prawo Mojżesza nie jest ponadczasowym traktatem o moralności, tylko systemem zasad regulujących życie konkretnej społeczności w konkretnym momencie historycznym – jest więc realne a nie idealne. Racjonalnie myślący czytelnik Biblii powienien zdawać sobie sprawę, że ma do czynienia z tekstem historycznym. Bądź więc racjonalny Januszu.
@ Tomek Świątkowski: Prawo Mojżesza mówi ogólnie: "będziesz miłował bliźniego jak siebie samego" (Kpł 19:18) – w tym z pewnościa nie mieści sie gwałt w żadnej postaci po trzecie: Prawo Mojżesza nie jest ponadczasowym traktatem o moralności, tylko systemem zasad regulujących życie konkretnej społeczności w konkretnym momencie historycznym – jest więc realne a nie idealne.
————————————————————-
http://www.facebook.com/notes/nowy-ateizm/przerażające-cytaty-biblijne-13/447798775297654/
http://www.facebook.com/notes/nowy-ateizm/przera%C5%BCaj%C4%85ce-cytaty-biblijne-23/447801475297384
http://www.facebook.com/notes/nowy-ateizm/przera%C5%BCaj%C4%85ce-cytaty-biblijne-33/447802465297285
–
Dzisiejsze oficjalne stanowisko papieskiej komisji do spraw wiary, idące za Konstytucją dogmatyczną o Objawieniu Bożym z II Soboru Watykańskiego, mówi, że: Biblii nie należy odczytywać dosłownie "ponieważ zaś Bóg w Piśmie Św. przemawiał przez ludzi, na sposób ludzki, (…) musi więc komentator szukać sensu, jaki hagiograf w określonych okolicznościach, w warunkach swojego czasu i swej kultury zamierzał wyrazić i rzeczywiście wyraził za pomocą rodzajów literackich, których w owym czasie używano". http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,617851#w617871
–
Normalny racjonalista uznałby, iż to propozycja podejścia relatywnego. Zrozumienia tekstu w kontekście czasów i kultury w jakich został stworzony, a później wielokrotnie w czasach późniejszych przeredagowywany, nieskończoną ilość razy. Ale nie kościelny fideista, tam już ta sprawa nie jest oczywista:
–
Poniższe dotyczy Nowego Testamentu, ale ze Starym wszak inaczej nie było: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,531808/z,0
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,528137/z,0/d,3#w530213
**********************
„LEKSYKON pojęć teologicznych i kościelnych”
Relatywizm: (z łac. „relativus = odnoszący się do czegoś, względny, warunkowy”) Pogląd głoszący, że nie ma żadnych absolutnych prawd ani wartości i że wszystko jest zdeterminowane przez poszczególne okresy dziejów, przez kultury, społeczeństwa i osoby. Czysty relatywizm („wszystkie roszczenia i prawdy są względne”) jest sam w sobie sprzeczny. Łagodniejsza odmiana relatywizmu kładzie nacisk na fakt, że założenia historyczne, kulturalne i religijne warunkują pojęcie znaczenia i prawdy. Relatywizujący sposób podejścia Ernesta Troeltscha (1865-1923) zmusił współczesnych teologów do lepszego wyjaśnienia, na czym polega „absolut” Chrystusa, tak by ukazać, że jest On w sposób ostateczny i niezrównany pełnią Bożego objawienia i zbawienia dla wszystkich narodów i wszystkich czasów. Jeżeli idzie o określenia dogmatyczne, to trzeba odróżnić historycznie uwarunkowane sformułowania od trwałych prawd, które są przedmiotem nauczania. Zob. chrystologia, dogmat, idealizm, krytyka biblijna, modernizm, pluralizm, świadomość klasyczna.
————————-
Podczas audiencji generalnej w Castel Gandolfo w 2009 roku, papież Benedykt XVI ostro skrytykował "dyktaturę relatywizmu" panującą nad światem, powiedział: – Upokarza ona rozum, ponieważ głosi, że istota ludzka nie może niczego wiedzieć z całą pewnością, jeśli nie zostało to udowodnione przez naukę.
–
Tak samo w czasie wizyty w Anglii, w czasie homolii w Glasgow, papież Benedykt XVI powiedział: – Ewangelizacja kultury nabiera coraz większego znaczenia w naszych czasach, gdy „dyktatura relatywizmu” usiłuje przesłonić niezmienną prawdę o naturze człowieka, jego przeznaczeniu i jego ostatecznym dobru.
–
Papież Franciszek podczas rozmowy z dziennikarzami na pokładzie samolotu w drodze powrotnej z Sarajewa do Rzymu powiedział, że konsumpcjonizm i relatywizm to "rak społeczeństwa".
Ecie, pecie i się plecie. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,629795#w629926
***
@ Janusz: W jednej rozmowie z religijnym znajomym zwróciłem uwagę na fakt ze Jehowa w dekalogu zapomniał napisać ze gwałt kobiet i dzieci jest przestępstwem i grzechem. Na to usłyszałem "wyjaśnienie", iż Gwałtu w tamtych czasach był czymś innym niż nim jest obecnie. To znaczy ze Jehowa dopasował swój dekalog do poziomu moralności ludzi żyjących 3 tysiące lat temu. A ja myślałem ze Jehowa ma absolutne poczucie co dobre i złe.
———————
Z punktu widzenia inteligenta – samodzielnie i krytycznie myślącego racjonalisty – ma Pan tu całkowitą rację. Wyżej napisałem: To żadne usprawiedliwienie dla tekstów inspirowanych boską mądrością, iż ludzie ówcześni mieli podłe rozumienie rzeczywistości. Bóg wszak wszechwiedze posiada. Ale z punktu widzenia irracjonalnie myślących fideistów, to racji Pan nijak nie może. Jako niewierzący nie ma Pan żadnych uprawnień do krytycznej analizy świętych zapisów, a będąc wierzącym trzeba się stosować do wskazówek tak celnie ujętych przez biskupa Kazimierza Romaniuka:
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,10/s,447659#w449558
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,20/s,515897#w526972
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,629795#w629926
Tyle tylko, iż trzeba mieć świadomość, iż katolicka moralność http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,457816 to tylko przekonywanie przekonanych o tym, iż to Kościół ma rację niezależnie od hipokryzji głoszących wiarę kapłanów i bezsensownych bzdur ubranych w religijne mity. Jak to się przekłada na rzeczywistość możemy sami sobie obejrzeć:
Polska to chrześcijański kraj (głównie katolicki), gdyby chrześcijanie przestrzegali dekalogu, co czynić powinni, to byłby tu prawie raj, a tak jest, jak jest tu opisane: http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,531932#w532278
I dalej parę słów o dekalogu:
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,23/s,625242#w626967
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,562660/z,0
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,2/s,712023#w714608
—————————
PS. Mieszkam kilometr od kościoła i muszę teraz wysłuchiwać jak jakiś tam księzulo uważający się autorytet moralny drze przy pomocy głośników tak głośno gębę, iż cała okolica każde słowo rozumie, choć trudno – poza nienawiścią do niewierzących oraz różnych „innych” – pojąć sens tego całego przekazu. Oni muszą – choć na chama i głupio – stale nas ewangelizować: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,616397#w616429
***
W kwestii Sartre'a musimy odroznic jego popglady polityczne od filozofii egzystencjalizmu do ktorej Sartre sie dolozyl.
Dekalog moze byc krytykowany poniewz byly inne systemy
w starozytnosci z ktorymi mozna p[oprownac dekalog.
@ Janusz: W kwestii Sartre'a musimy odróżnić jego poglądy polityczne od filozofii egzystencjalizmu do której Sartre się dołożył.
——————
Możemy, ale czy musimy? Przecież to był jeden mądry facet, który pracował nad spójnością własnego światopoglądu. Choć do mnie bardziej docierają jego poglądy polityczno-moralne: Był wielkim wrogiem nazizmu, a zwolennikiem marksizmu, ale nie marksizmu ortodoksyjnego i to nawet pomimo jego błędnych ocen dotyczących rzeczywistości, od poglądów filozoficznych, w których zgadzam się z ich uogólnieniem: Sartre był przekonanym, że istnienie i bycie człowieka w świecie, nie ma jakiegoś konkretnego sensu, do którego z natury człowiek byłby powołany. Człowiek wyróżnia się przez swoją wolność. Wolność ta, jest w jego naturze, a wszystko co człowiek robi i jakie podejmuje decyzje, to wszystko sprawia, że nadaje on światu, w którym egzystuje, sens. Tak, ten sens, który nadałem swojemu życiu, mnie satysfakcjonuje, choć oczywiście marzyłoby się więcej.
–
Ale o ile nie samemu Sartre’owi, to całemu egzystencjalizmowi należałby poświęcić osobną publikację aby coś z tego zrozumieć.
***
@ Janusz: Dekalog może być krytykowanym ponieważ były inne systemy w starożytności z którymi można porównać dekalog.
————————
Tak, były inne systemy moralne i ich pierwowzory – podobnie do religii – giną gdzieś tam w pomroce dziejów: http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,9/s,476449#w478359 Ale czy gdyby innych systemów nie było, to nie mógłby być krytykowanym? Moim zdaniem postawa krytyczna wobec wszystkich i wszystkiego jest właśnie świadectwem inteligencji i racjonalistycznego myślenia. Racjonaliści nie wierzą w żadne „święte krowy” i żadnych tabu nie podlegających krytyce nie uznają.
***
Bezustannie powtarza pan lewackie głupoty, że życie nie ma żadnego sensu. Otóż ma, ale lewacy nie chcą tego przyjąć. Gdy popatrzymy na świat przyrody, to widzimy cel. Każde stworzenie dązy do utrwalania własnego gatunku lub rasy. Dotyczy to równiez człowieka. Ile razy to trzeba powtórzyć, żeby to dotarło do was?
W kwestii Sartre'a musimy odroznic jego popglady polityczne od filozofii egzystencjalizmu do ktorej Sartre sie dolozyl.
Dekalog moze byc krytykowany poniewz byly inne systemy
w starozytnosci z ktorymi mozna p[oprownac dekalog.
A niby czemu "musimy" odróżnić?
A może jego fascyncja bandyckim komunizmem była właśnie owym "samodzielnym zdefiniowaniem sensu życia", o którym piszesz, że to jest "poważna i trudna odpowiedzialność"?
Sartre bez wtpienia tej odpowiedzialności nie udźwignął – zarówno z uwagi na fakt iż popierał i propagował najbardziej zbrodniczy system w dziejach świta, jak z uwagi na własne życie osobiste.
To Sartre tworzył intelektualny obornik, na którym wyrosły takie chwasty, jak Pol Pot (który kształcił się bynajmniej nie w Moskwie, tylko w Paryżu).
@ Tomek Świątkowski: A może jego fascyncja bandyckim komunizmem była właśnie owym "samodzielnym zdefiniowaniem sensu życia", o którym piszesz, że to jest "poważna i trudna odpowiedzialność"?
A może choć tylko próba wyjścia ponad polską przeciętność http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,579992#w580161 i znalezienie autorytetu w dorobku nauki, a nie u święcie wierzących we własną rację. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,43/s,600722#w603757 Przeczytanie i przemyślenie czegoś pozwoliła by Szanownemu Panu cokolwiek zrozumieć z rzeczywistości tak tej minionej, jak i tej nas otaczającej. Proste oceny dobre są dla prostaków, ale człowieczeństwo wymaga od nas czegoś więcej. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,9/s,506302#w507456 Pomyśl Pan chociaż ździebko!
http://racjonalista.tv/katolik-i-lewicowiec-sprzecznosc-czy-harmonia/
http://racjonalista.tv/o-krasnoludkach-i-sierotce-etyce/
Chrześcijanie, czy ogólnie ludzie wierzący wcale nie muszą być już z założenia durniami. Znam wielu chrześcijańskich myślicieli o ogromnym ogólnoludzkim dorobku, ludzi godnych najwyższego szacunku. Tyle tylko, iż ci najgłupsi są najgłośniejsi i wszędzie muszą zaznaczyć swoje zdanie.
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,616397#w616429
***
@ Robert: Bezustannie powtarza pan lewackie głupoty, że życie nie ma żadnego sensu.
——————————-
Jak typowy „prawak” wciska Pan tu ludziom własne chore projekcje zamiast choćby tylko podjęcia merytorycznej rozmowy. Gdzie Pan choćby raz u mnie przeczytał stwierdzenie, iż życie nie ma sensu?
***
@ Robert: Otóż ma, ale lewacy nie chcą tego przyjąć.
————————
Cała Pańska merytoryka, to agresywne ataki personalne. Czegoż epitet poza Pańskim poziomem intelektualnym i kulturalnym jest potwierdzeniem? http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,2/s,664981#w665147
***
@ Robert: Gdy popatrzymy na świat przyrody, to widzimy cel. Każde stworzenie dązy do utrwalania własnego gatunku lub rasy. Dotyczy to równiez człowieka. Ile razy to trzeba powtórzyć, żeby to dotarło do was?
————————
Skoro dokonuje Pan dualistycznego podziału ludzi, to napiszę, iż dobrze wiem, iż do „Was prawaków” nic dotrzeć nie może. To już takie ograniczenie intelektualne, iż wiarę w jakieś mity za rzeczywistość się bierze.
Mnie zaś interesuje opis i zrozumienie istniejącej obiektywnie rzeczywistości opartej na dorobku nauki, a nie Pański teleologiczny symulakr. Może Pan porozmawia ze specjalistą o Pańskich zwidach, ja Panu nic na to nie poradzić nie mogę.
–
Przed Karolem Darwinem prawie wszyscy (to "prawie" to tak na wszelki wypadek) w znanym mu naukowym środowisku byli całkowicie przekonani teleologicznym porządku świata. Sam Darwin był początkowo zwolennikiem teleologii i na podstawie naukowych obserwacji rzeczywistości teleologiczny porządek odrzucił. Współcześnie poglądy teleologiczne głoszą tylko ludzie mocno przez swoją wiarę ograniczeni. Trzeba zajrzeć do książek, a zacząć można od artykułu:
http://racjonalista.tv/malpi-ogon-homo-teologicusa/
***
Moze warto jeszcze raz napisac ze w nauce koncepcja lewactwa nie isatnieje. Okreslenie lewak i lewactwo nic n ie zn aczy .Robert uzywa tego okresle\nia jako erzac mysli, zastepujac mysl slowem ktore jest puste.
Nie wiem z czego wynika ta godna pozalowania praktyka ale wiem ze kopmen tarze o lewactwie sa bezuzyteczne .
Lepiej poczytac artykuly biologow ktorzy zajmuja sie ewolucja. Biolodzy pisza ze ewolucja jest naturalb ym mechanizmem rozwoju gatun kow .Nie jest to ani cel ani optymalizacja.
I tu sie zgadzam.
Zdanie Roberta: "Każde stworzenie dąży do utrwalania własnego gatunku lub rasy" nie jest prawdziwe gdyż wiele stworzeń wcale nie dąży do utrwalania gatunku, tylko że te stworzenia bardzo szybko wymierają, stąd mylne wrażenie, że robią to "wszystkie"
.
Dlatego sens i cel to jednak są pojęcia czysto metafizyczne i takimi pozostaną – choćbyśmy nie wiem jak bardzo próbowali mówić o nich odzierając je z elementów niematerialnych.
Podobnie moralność, która jest niczym innym, jak wyznaczaniem pewnych celów i dążeniem do nich.
Życie nie ma sensu. Życie po prostu jest. Na tym kończy się nasza zdolność poznawcza. Wszystkie próby odnajdowania sensu życia są tylko opisami o charakterze logicznym "to samo przez to samo". Pomagają w sensie psychologicznym (przynajmniej niektórym), ale niczego nie wyjaśniają.
To, o czym Pan pisze, nie jest nadawaniem swojemu życiu sensu, tylko po prostu znalezieniem dla siebie sposobu życia. Ludzie to nazywają sensem, ale logicznie rzecz biorąc to nie żaden sens, to tylko metoda. To potoczny błąd rozumowania. Nie odnajdujemy przecież sensu, tylko metody przeżywania życia. Słowo sens w znaczeniu logicznym nie może odnosić się do życia.
Oczywiście to, co napisałam wcześniej, nie miało znaczyć, że Pana artykuł nie ma sensu, miało znaczyć tylko, że sensu nie ma szukanie sensu w sensie dosłownym :));) Poszukiwanie dla siebie metody życia, potocznie nazywanej sensem życia, ma oczywiście sens, a nawet jest nam konieczne. I doskonale rozumiem, że właśnie to miał Pan na myśli.
"Czepiałam się" tylko czysto logicznej strony użycia słowa "sens" w odniesieniu do życia w ogóle.
(Tak mnie tknęło, by to wyjaśnić… Zwykle post factum człowiek ma jeszcze dodatkowe myśli do wcześniejszych myśli i wtedy myśli sobie :)) że to, czy tamto mógł wyrazić lepiej, precyzyjniej. Jeśli jest taka okazja, to staram się dopowiadać te dodatkowe przemyślenia, dla porządku, dla jasności, no i też czasem z grzeczności, jeśli podejrzewam, że mogło dojść do jakiegoś nieporozumienia. W słowie pisanym i utrwalonym, jak tutaj, jest ta możliwość i chwalę to sobie, choć być może niektórzy mogą uznać, że przynudzam :)) )