Pianistka ze Srebrnego Kraju

   Argentyna to Srebrny Kraj, na to wskazuje jego nazwa. Jednak nie tylko szlachetnym kruszcem słynie Argentyna. Jednym z największych skarbów tego ważnego w skali świata państwa jest jedna z największych pianistek naszych czasów, Martha Argerich. Słynie ona ze swojego pięknego, jedynego w swoim rodzaju dźwięku, ogromnej wyobraźni muzycznej i ognistego temperamentu. Na rynku istnieją setki jej nagrań, stale obracających się na talerzach cyfrowych i analogowych gramofonów melomanów. Jak przekonaliśmy się na kolejnym, wtorkowym koncercie Wratislavii Cantans, jubileuszową edycję festiwalu uświetniła ta właśnie wielka pianistka.

   Martha Argherich zagrała  I Koncert fortepianowy C-dur op. 15 Ludwiga van Beethovena, a towarzyszyła jej Orchestre Philharmonique de Monte-Carlo pod batutą sławnego Charlesa Dutoit. Było to dynamiczne i pełne inwencji wykonanie. Argerich bawiła się tym klasycystycznym, haydnowskim jeszcze Beethovenem. Z jednej strony biegła przez cudowne, neoklasycystyczne kolumnady i labirynty, z drugiej strony ewokowała już romantyzm, budując napięcia i wielobarwne zderzenia harmonii. Fortepian skrzył się i śpiewał pod jej palcami. Artystka zwyciężyła Konkurs Chopinowski w 1965 roku, lecz już wcześniej odnosiła sukcesy koncertowe. Mimo to w jej grze nie słychać było ani śladu upływu czasu. Grała młodzieńczo, tyle że z wielkim, budowanym przez lata doświadczeniem. Wiekowi pianiści często zwalniają, oddają się muzycznym medytacjom, a my nie oczekujemy od nich piorunującej wirtuozerii, lecz głębokiej refleksji budowanej przez dekady medytacji nad muzycznymi dziełami. Martha Argherich bez trudu połączyła oba te bieguny – wirtuozerię i refleksję. A do tego błyskotliwy humor obecny w tym koncercie z protoromantycznym rozmachem i zadumą. Mieliśmy więc tu swego rodzaju matematykę uczuć splecioną z jakąś niemal taneczną energią. Na bis Martha Argerich zagrała barokowe miniaturki Scarlattiego i Bacha. Grała pięknie, ale też zaskakująca. Tektonika tych dzieł była inna niż zazwyczaj, miały one jakby nieco odwrócone bieguny. Ich początki nie były mocno zarysowane, płynęły jak jakieś niezwykłe malarskie potoki dźwięków. Nie był to barok historycznie poinformowany, w żaden sposób, ale jednocześnie urzekająco piękny.

   W przerwie dyskutowaliśmy nad niezwykłym nazwiskiem Argerich. Wszyscy wymawiają je „Archericz”, ale nie brzmi to typowo kastylijsko. Jak się okazuje, nazwisko Argerich wywodzi się z Katalonii. Jej przodkowie ze strony ojca byli Katalończykami, którzy osiedlili się w Buenos Aires już w XVIII wieku. Martha Argerich ma również po matce żydowskie korzenie (jej babka ze strony matki była Żydówką z Rosji), ale samo nazwisko Martha Argerich odziedziczyła oczywiście po ojcu. W historii Argentyny występują inne osoby o nazwisku Argerich (np. Cosme Argerich – lekarz, Manuel Argerich – polityk), co potwierdza jego obecność w tym kraju od wieków.

   Nazwiska przeważnie coś znaczyły, choć w wielu przypadkach ich znaczenie zacierało się z czasem. Nazwisko Argerich jest katalońskim wariantem nazwiska Argenter (wymawiane w przybliżeniu jako ar-dżen-ter), które z kolei pochodzi od katalońskiego słowa argenter (lub argenyer w niektórych dialektach) – co oznacza „złotnik” lub „srebrnik”, czyli rzemieślnika wyrabiającego przedmioty ze srebra i złota. Typowe dla katalońskich nazwisk jest dodanie przyrostka -ich (wymawianego jak „ik”), który zastąpił końcówkę -er. Ten sam proces widać w innych katalońskich nazwiskach, np. Pujol -> Pujolich. Przodek rodziny Argerich najprawdopodobniej był złotnikiem, a od jego zawodu utworzono nazwisko rodowe, które z czasem przybrało formę „Argerich”. Jest to więc doskonała katalońska paralela dla polskiego „Kowalskiego”. Inna nieoczekiwana paralela dotyczy samego kraju Marthy Argherich – jest ona „Srebrnicką” ze Srebrnego Kraju. Gdyby nie żywioł kastylijski dominujący w Argentynie, wymawialibyśmy też nazwisko wielkiej pianistki inaczej. I na koniec nieco dziwaczna refleksja. Gdybym miał porównywać dźwięk pianistów do kruszców, to złoty jest z pewnością Rubinstein, srebrnymi nazwałbym Dinu Lipattiego czy Clarę Haskil. Brzmienie Marthy Argherich ma dla mnie barwę ciepłej miedzi. Jako, że Rachmaninow jako pianista i też Horowitz to dla mnie brzmieniowe żelazo, w tej „kruszczowej” ocenie pianistów nie ma żadnej klasyfikacji, srebro nie jest gorsze od złota itp.

Drugą gwiazdą koncertu był bez wątpienia dyrygent Charles Dutoit. Przy okazji dowiedziałem się, że jeden z wybitnych muzykologów, mój przyjaciel, właśnie dzięki Dutoit usłyszał na żywo jak powinna brzmieć orkiestra.

Charles Dutoit to szwajcarski dyrygent, urodzony 7 października 1936 roku w Lozannie. Jego kariera obejmuje ponad sześć dekad, podczas których współpracował z czołowymi orkiestrami na świecie. Dutoit studiował grę na skrzypcach, altówce, teorii muzyki i dyrygenturę w Konserwatorium w Lozannie oraz w Konserwatorium Genewskim. Jego mentorem był sławny Ernest Ansermet, a dodatkowo kształcił się u Herberta von Karajana w Lucernie oraz u Charlesa Müncha w Berkshire Music Center. Jako dyrygent Dutoit zadebiutował w 1959 roku z Orkiestrą Kameralną Lozanny, z argentyńską pianistką Marthem Argerich jako solistką. Można śmiało powiedzieć, że na Wratislavii Cantans widzieliśmy kolejną odsłonę tej trwającej od wielu dekad współpracy. A, co warto zauważyć, Dutoit debiutował z Marthą Agerich gdy pianistkę do nagrody Chopinowskiej dzieliło jeszcze sześć lat.

Dutoit przez lata pełnił kluczowe funkcje w wielu prestiżowych orkiestrach:

Orchestre Symphonique de Montréal (OSM): Był dyrektorem artystycznym przez 25 lat (1977–2002), przekształcając ją w zespół o światowej renomie. Nagrał z OSM ponad 100 płyt, zdobywając liczne nagrody. To głównie te nagrania mam na swoich szafkach.

Philadelphia Orchestra: Pracował z nią przez 32 lata, jako dyrektor artystyczny letnich koncertów oraz doradca artystyczny. W 2012 roku otrzymał tytuł dyrygenta laureata.

Royal Philharmonic Orchestra (RPO): Był dyrektorem artystycznym i pierwszym dyrygentem w latach 2009–2018.

Orchestre National de France: Pełnił funkcję dyrektora muzycznego w latach 1991–2001.

NHK Symphony Orchestra w Tokio: Był głównym dyrygentem (1996–1998) i dyrektorem muzycznym (1998–2003).

Dutoit regularnie dyrygował również innymi czołowymi orkiestrami, takimi jak Boston Symphony Orchestra, Chicago Symphony Orchestra, Berliner Philharmoniker i Concertgebouw Orchestra w Amsterdamie.

Dutoit ma w dorobku ponad 200 nagrań, które zdobyły liczne nagrody, w tym dwie Grammy. Oto niektóre z jego najważniejszych albumów:

Ravel – Daphnis et Chloé (z Orchestre Symphonique de Montréal): Nagranie uznane za wzorcowe, zdobywające Grand Prix du Disque i innych prestiżowe wyróżnienia.

Berlioz – Symphonie fantastique (z OSM): Nagranie otrzymało Grand Prix du Président de la République we Francji (1986) oraz wyróżnienia Académie Nationale du Disque Français.

Berlioz – Les Troyens (z OSM): Zdobyło Grammy w 1995 roku za najlepsze nagranie operowe.

Debussy – La Mer i Nocturnes (z OSM): Nagranie wyróżnione Juno Award w 1991 roku.

Czajkowski – Koncert fortepianowy nr 1 (z Martą Argerich i Royal Philharmonic Orchestra): Jedno z jego wczesnych nagrań, które zapoczątkowało długotrwałą współpracę z Argerich.

Strawinski – Historia żołnierza (nagrana dla Erato): Uznawane za jedno z najlepszych nagrań tego utworu.

Dutoit nagrywał głównie dla wytwórni Decca, Deutsche Grammophon, EMI i Erato, specjalizując się w repertuarze francuskim (Ravel, Debussy, Berlioz) oraz rosyjskim (Czajkowski, Strawinski, Prokofjew).

W 2025 roku Charles Dutoit kontynuuje współpracę z Orchestre Philharmonique de Monte-Carlo. Zaplanowane są koncerty, w których będzie dyrygował tą orkiestrą, a także występy z Martą Argerich jako solistką:

10 września 2025: Koncert w ramach Ljubljana Festival w Słowenii. W programie jest Koncert fortepianowy Schumanna z Martą Argerich oraz utwory Ravela i Respighiego.

15 września 2025: Koncert podczas George Enescu International Festival w Bukareszcie. Dutoit poprowadzi wykonanie utworów Ravela (Ma mère l’Oye, Koncert fortepianowy G-dur, Valses nobles et sentimentales) i Debussy’ego (La Mer). Solistką będzie Martha Argerich.

W 2018 roku Dutoit stanął w obliczu zarzutów o molestowanie seksualne, które doprowadziły do zerwania współpracy z wieloma orkiestrami, w tym Royal Philharmonic Orchestra, Orkiestrą Filadelfijską i Boston Symphony Orchestra. Dutoit zaprzeczył tym zarzutom, ale jego kariera została znacząco nadszarpnięta.

Charles Dutoit pozostaje ikoną dyrygentury, znaną z eleganckich i precyzyjnych interpretacji, szczególnie w repertuarze francuskim i rosyjskim. Mimo kontrowersji, jego dziedzictwo artystyczne nadal inspiruje melomanów na całym świecie.

Zanim Martha Argerich zasiadła do swojego fortepianu, wysłuchaliśmy Pavane pour une infante défunte Ravela. Charles Dutoit położył nacisk na partie waltorni rozpoczynające utwór i zostały one zagrane poprawnie, jednak przydałoby się prawdziwe piano. Zaraz po tym jednak zaskoczył mnie kwintet smyczkowy Orchestre Philharmonique de Monte-Carlo  który brzmiał wyśmienicie. Monako, zaraz po Watykanie najmniejsze państwo świata, składające się z paru biegnących wzdłuż zatoki ulic, ma naprawdę świetną orkiestrę i wiemy o tym oczywiście nie od dziś. Kwintet smyczkowy tej orkiestry brzmiał do tego w jakimś sensie staromodnie (w czym nic złego), był bardzo ciepły i intensywny. Jednocześnie Charles Dutoit nie zakreślił ograniczonych progów dynamicznych wykonania, co czyni obecnie większość znanych dyrygentów. Forte wypełniało całą salę, nie wstydząc się pewnych rozmyć dźwięku. Zazwyczaj charakteryzuje to obecnie nieco słabsze orkiestry, jednak w tym wypadku wszystko było jak trzeba.

Akompaniament do I Koncertu Beethovena był oczywiście znakomity, jednak smaczki i wyzwania związane z muzyką Ravela przyćmiły moje wrażenia z koncertu, jeśli chodzi o udział w nim orkiestry. Druga część koncertu zaczęła się od Valses nobles et sentimentales. Tu zaskoczyło mnie masywne i homogeniczne brzmienie zespołu. Wszystko było wysunięte do przodu, znów w dawnym stylu orkiestrowego grania. Rewelacyjna okazała się II Suita z baletu Dafnis i Chloe po której usłyszeliśmy jeszcze Ravelowski bis. W Suicie włączył się do wykonania Chór NFM, który dopełniał wokalizami ogólną orkiestrację. Tutaj magiczne były na przykład solówki fletu, oraz ogólna kolorystyczna aura wykonania, bardzo charakterystyczna dla francuskiej szkoły dyrygentury. Czułem się zanurzony w tym wielobarwnym świecie, zaś moja wyobraźnia unosiła się w tym oceanie swobodnie, nie chcąc o niczym myśleć, tylko po prostu smakując muzyki. I jak tu mówić, że Ravel nie był też impresjonistą? Ale to nie takie proste, bo wspaniałym, tłustym barwnym plamom towarzyszyły jednak wyraziste kontury, co nie jest charakterystyczne dla Debussy’ego. Dutoit podążał wiernie za bogactwem orkiestry Ravela i jej synkretycznym rozpięciem między różnymi stylistykami.

To był oczywiście bardzo udany koncert, u wychodzących z sali najczęściej rezonowały wrażenia związane z wielką pianistyką Marthy Argerich, ale ja wciąż też wspominałem wspaniałego Ravela w wydaniu Charlesa Dutoit. Orchestre Philharmonique de Monte-Carlo nie była tak wspaniała, jak kilka innych orkiestr mocno związanych z Dutoit, ale i tak należała do czołówki światowych orkiestr. Mam nadzieję, że współpraca z wielkim dyrygentem wyniesie blachę zespołu na poziom godny wielkich amerykańskich orkiestr, a wtedy będzie już naprawdę non plus ultra.

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

7 + czternaście =