Porto 300 lat temu

Liczba mieszkańców Porto przekroczyła w 1732 roku (pierwszy spis powszechny) – 20.000 mieszkańców, a do 1787 liczba ta uległa podwojeniu (A. H. Oliveira Marques, Historia Portugalii t. II XVII-XX w., s. 6.). Porto istniejace przynajmniej od V wieku, już w czasach rzymskich to miasto portowe odgrywało ważną rolę ekonomiczną. Maurowie opanowali je na dość krótko (711-868). W 1387 Jan I, król Portugalii poślubił w Porto Filipę Lancaster , zawierając tym samym, sojusz portugalsko-angielski. Naprzeciw Porto, po drugiej stronie Douro znajduje się Volla Vova de Gaia, lub po prostu Gaia, która miała w 1801 r ok. 25 tys. mieszkańców . Porto ma fatalny mikroklimat, najwięcej opadów w całej Portugalii i dużo dni mglistych, jednak w dolinie Douro łańcuchy górskie zatrzymują zimne wiatry, co daje skutkuje upałem i większa zawartością cukru w winie porto ( J. Pałęcka, O. Sobański, Libońskie ABC, s. 15.).

147

Il. 1. Porto na poczatku XIX wieku, na rycinie J.G. Martiniego, źródło: http://pt.wikipedia.org/wiki/Ficheiro:Porto_ships_c1835.jpg (dostęp: 1.09.2011 r.)

Liczba mieszkańców Porto przekroczyła w 1732 roku (pierwszy spis powszechny) – 20.000 mieszkańców, a do 1787 liczba ta uległa podwojeniu .

Porto istniejace przynajmniej od V wieku, już w czasach rzymskich to miasto portowe odgrywało ważną rolę ekonomiczną. Maurowie opanowali je na dość krótko (711-868). W 1387 Jan I, król Portugalii poślubił w Porto Filipę Lancaster , zawierając tym samym, sojusz portugalsko-angielski. Naprzeciw Porto, po drugiej stronie Douro znajduje się Volla Vova de Gaia, lub po prostu Gaia, która miała w 1801 r ok. 25 tys. mieszkańców . Porto ma fatalny mikroklimat, najwięcej opadów w całej Portugalii i dużo dni mglistych, jednak w dolinie Douro łańcuchy górskie zatrzymują zimne wiatry, co daje skutkuje upałem i większa zawartością cukru w winie porto.

W XVII wieku angielscy kupcy odkryli produkowane w regionie Douro wino, które już w XIII wieku było dostarczane do Porto na statkach zwanych barcos rabelos . W 1678 roku brytyjska faktoria handlowa w Porto zaczęła handlować portugalskim winem . W roku 1703 podpisano porozumienie handlowe między oboma państwami , zw. Traktatem lorda Methuena. Układ był dziełem dyplomaty angielskiego Johna Methuena (1650-1706). Stronę portugalską reprezentował Manuel Teles da Silva (1641-1709). Angielskie wyroby wełniane i tekstylne w Portugalii będą się cieszyć przywilejami handlowymi, zaś portugalskie wina w Anglii zostały obłożone cłem równym zaledwie 2/3 cła nałożonego na wina francuskie. Traktat był niezwykle korzystny dla Anglii. Oprócz zapewnienia sobie rynku zbytu na wyroby sukiennicze, angielscy dżentelmeni mogli cieszyć się odkrytym niedawno winem typu porto (ang. port wine). W Porto powstały brytyjskie wytwórnie (pierwsza w 1717 roku) znanego dziś na cały świat wina. Brytyjscy kupcy w Lizbonie i Porto nie byli oczywiście jedynymi kupcami w handlowych ośrodkach Portugalii, lecz cieszyli sie oni o wiele większymi przywilejami niż np. Holendrzy. Traktat handlowy zawarty między świeżo oswobodzoną od hiszpańskiego panowania (od 1640 r.) Portugalią a Anglią Cromwella w 1654 roku gwarantował im wiele przywillejów, w tym odnoszace sie do tolerancji religijnej wobec kupców, i zawierał też tajny artykuł stanowiący, że nie można od angielskich towarów pobierać cła wyzszego niż 23 % . Cała produkcja wina stopniowo została przejęta przez kilka brytyjskich firm. Traktat silnie związał oba państwa politycznie, czemu sprzyjała też pamięć małżeństwa króla Jana I z Filipą Lancaster Portugalia stała się w dużym stopniu zależna gospodarczo od Wielkiej Brytanii. Dlatego pierwszy minister, markiz de Pombal założył firmę Companhia Geral da Agricultura do Alto Douro, która otrzymała monopol na wyrób wina w dolinie Douro (wyznaczył dokładnie granice upraw winorośli w dolinie Douro by zoptymalizować jakość trunku).

148

Il. 2. Panel złożony z Azulejos na Casa Rua S. Miguel w Porto, źródło: http://www.flickr.com/photos/9480263@N02/3253417339/in/photostream/ (dostęp: 1.09.2011 r.)

Największymi producentami wina porto byli wielcy właściciele ziemscy (świeccy i duchowni) tacy jak np. arystokrata António de Lencastre, czy inne rodziny; Leite Pereira, Pacheco Pereira, Belleza Andrade mieszkający w górnej dolinie Douro, ponieważ do produkcji wina trzeba było dużego kapitału (na prasy, beczki, i barki transportowe płynące po rzece). Na początku lat pięćdziesiątych XVIII wieku ci wielcy producenci cierpieli z powodu konkurencji drobnych winiarzy, sprzedających Brytyjczykom 2-8 razy więcej wina niż arystokraci. Będąc wiernym swemu celowi wspomagania wielkiego kapitału, Pombal powołał związek producentów wina – Companhia Geral da Agricultura do Alto Douro. Na prezesa kompanii wybrano Luisa Belleza de Andrade, posiadacza winnic w Valdigem, Gouvães i Ventelezo. Belleza był od dawna zaangażowany w promowanie eksportu wina porto. W 1755 roku wy słał nawet, pospołu z innymi wielkimi producentami, reprezentanta do Rosji, mając nadzieję na uzyskanie dostępu do handlu bałtyckiego. Pod koniec 1755 roku teolog z Oporto, dominikanin João de Mansilla, którego rodzina posiadała winnice w dolinie Douro, zasugerował Bellezy utworzenie dokładnie określonej terytorialnie strefy produkcji wina. Ten wykorzystany potem pomysł spowoduje, że de Mansilla zostanie jednym z najważniejszych współpracowników Pombala i oficjalnym reprezentantem Companhia Geral da Agricultura do Alto Douro w Lizbonie. Określono minimalny obszar winnic i ustanowiono zakaz dziedziczenia przez córki wielkich winiarzy, majątku wynoszącego ponad 4000 cruzados, chyba, żeby nie mieli synów. Miało to zapobiec rozdrobnieniu własności ziemskiej winiarzy i osłabieniu ich pozycji ekonomicznej .

Określono prawnie areał (szeroki na 1-16 mil) , na którym wino ma być hodowane (nielegalnie dodał doń leżącą 100 mil na południe własną posiadłość Oeiras nad Tagiem ), i nakazał specjalizację w czerwonym lub białym winie . Brytyjski handlarz winem John Croft zauważył potem w 1788 roku, że wytyczona strefa była tak pomyślana by objąć ziemie szlachty i zakonów, zaś ominąć prostych farmerów .
Głównym celem było oczywiście uderzenie w brytyjskich eksporterów wina, choć Pombal dobrze ten cel maskował z powodów politycznych. Warto zwrócić tu uwagę, iż w obliczu coraz większego uzależnienia ekonomicznego od Londynu, Józef I (pan. 1750-1777) , zamyślał nawet anulować Traktat Methuena, w końcu jednak zmienił zdanie, gdy Portugalii zaczęło się udawać wyrównać bilans handlowy z Brytyjczykami (portugalski deficyt wzrósł z pół miliona do miliona funtów szterlingów między 1720 a 1750 rokiem , deficyt ten musiał być płacony w monecie.), czyli zrównać eksport z importem .

Brytyjczycy stworzyli w Porto kolonię i czuli się jak u siebie. Mieszkali za żelaznymi bramami na przedmieściach miasta, we wspaniałych willach. Wielu miało tam własne winnice . W latach 80. XVII wieku eksportowano do Anglii z Portugalii ok. 632 pipas (kuf o pojemności 550 litrow) wina, a po 1700 roku eksport wynosił przeciętnie 7668 pipas, by w połowie XVIII w przekroczyć 20 000 pipas czyli 100 tysięcy hektolitrów. Połowę z tego dostarczała dolina Douro . Anglicy często płacili winem na kredyt, mając pewność, że wino dotrze bezpiecznie do Londynu czy Falmouth, eliminując to ryzyko i przetrzymując wino w wielkich piwnicach przez 2-3 lata i potem sprzedając jako port-wine, a także dysponując większym kapitałem, Anglicy musieli w końcu zdominować całą branżę .
Brytyjczycy czuli się pewnie, więc ogarnęło ich bardzo nieprzyjemne zdziwienie, gdy w 1756 roku, Józef I nadał monopol na produkcję wina spółce państwowej. Na ich protesty, markiz de Pombal odpowiadał, że król portugalski ma prawo zarządzać zasobami swojego kraju według swego uznania. W końcu jednak zaakceptowali wymagana przez spółkę cenę, pod warunkiem, że jakość sprzedawanego wina będzie możliwie najwyższa. W produkcji wina zatrudniało się wygnanych przez głód ze swej prowincji Galicjan i kolorowych. Anglicy, miłośnicy whisky i mocnej herbaty i palenia fajek dawali przykład surowości obyczajów i pilności dla mieszkańcom Porto . Czasami sami Brytyjczycy prosili władze portugalskie o zdyscyplinowanie własnych kupców. W roku 1753 Pombal, na prośbę George’a Crowle konsula lizbońskiej British Factory, wydalił z kraju kupca Williama Shirleya, szefa opozycji w faktorii, który, inaczej niż Crowley, nie zgadzał się z rządowym zakazem sprzedaży przywiezionego do Portugalii, w Hiszpanii cierpiącej wówczas od słabych plonów. Pombal bał się, ze zwąchawszy interes kupcy wyprowadzą zbyt wiele zboża z kraju, toteż chętnie wygnał Shirleya . Inaczej było w przypadku złota należącego do niejakiego Humphreya Bunstera skonfiskowanego przez władze portugalskie w ramach walki z kontrabandą, czy kiedy po lizbońskim trzęsieniu ziemi nałożył na brytyjskich kupców 4% podatku na odbudowę miasta. W tych przypadkach doszło do ostrych sporów z brytyjskimi kupcami. W tym drugim przypadku zwrócili się oni nawet do Henry’ego Foxa, barona Holland (1705-1774), ówczesnego brytyjskiego sekretarza stanu południowego departamentu, tj. ministerium odpowiedzialnego za kontakty z krajami południowoeuropejskimi. Kupcy powoływali się na traktat jaki Cromwell zawarł z Portugalczykami wiek przedtem. Fox poprosił lorda Tyrawly o opinie w tej sprawie i raport. Lord uznał całą sprawę za efekt sporu uniwersalnych kupców handlujących często towarami nieangielskimi z bardziej patriotycznie nastawionymi brytyjskimi pośrednikami, w łonie British Factory biorąc stronę tych drugich. Lord Tyrawly wyraźnie zalecił londyńskiemu ministerium, działanie zgodnie z postanowieniami Pombala .

Rząd rozjuszył drobnych winiarzy przyznając akcjonariuszom Companhia Geral da Agricultura do Alto Douro monopol na dostawę wina do miejscowych tawern i próbował bezskutecznie zmusić właścicieli, by nie hodowali winorośli na terenach zdatnych do uprawy pszenicy. Mianowano też inspektorów badających jakość wina. Właściciele miejskich tawern też byli wściekli na decyzje rządu, ponieważ karta założycielka kompanii Douro zmniejszyła ich liczbę z ok. tysiąca do 95. Te decyzje wywołały bunt oburzonych drobnych hodowców, który to bunt przejdzie do historii jako revolta dos borrachos – „rewolta pijanych. W październiku 1756 roku prezes kompanii Belleza pisał do Pombala, że „tylko strach powstrzymuje ich przed buntem” . 23 lutego 1757 roku około 5000 buntowników obległo dom sędziego kompanii Bernardo Duarte de Figueiredo , zmusiło go do pisemnej zgody na wolność kupowania i sprzedawania wina, tak jak to było przed utworzeniem kompanii, i splądrowało dom Bellezy oraz archiwum kompanii.

Pombal zareagował w swoim stylu ostro i szybko, taktując bunt jako akt obrazy majestatu. João Pacheco Pereira de Vascondellos, jeden z dyrektorów kompanii, właściciel ziemski i sędzia izby celnej w Porto, otrzymał szerokie prerogatywy by mógł przeprowadzić śledztwo. Trybunał obradował od kwietnia do października 1757 roku i sadził 478 osób, z czego zwolniono tylko 36. Pombal dał im do zrozumienia, że zawdzięczają ułaskawienie tylko wyjątkowej dobroci i łaskawości króla .Skazano 375 mężczyzn, 50 kobiet i chłopców, razem 442 osoby. Część z nich uciekło i zostały powieszone tylko ich kukły. 14 października 1757 roku powieszono 13 osób, a ich poćwiartowane członki umieszczono na 15 dni na pikach. 10 kobiet i 49 mężczyzn wygnano do Afryki portugalskich Indii. Pozostałych wychłostano i wysłano do więzień lub na galery. Większość dóbr skazańców skonfiskowano. Porto spotkały restrykcje. Mieszkańcy nie mogli się spotykać po zmroku, nosić broni, ani wałęsać się. Do miejskiego zwykłego garnizonu – 2.400 żołnierzy dodano jeszcze kolejnych 2.000 żołnierzy. Całość sił oddano pod komendę João de Almada e Melo (1703-1786), kuzyna Pombala, który w ten sposób został de facto władca północy kraju, i przetrwał nawet upadek Pombala w 1777 roku.

Mimo surowości decyzji Pombala, Porto rozkwitało w czasie jego rządów. Do połowy XVIII wieku miasto w zasadzie ograniczało się do obszaru wewnątrz średniowiecznych murów miejskich Muralha Gótica, by w drugiej połowie wieku znacznie je przekroczyć, zwłaszcza na terenach brzegowych rzeki Douro. Rozwój ten zawdzięcza się rozkwitowi handlu winem, reformom Pombal i działalności Companhia Geral da Agricultura do Alto Douro. Companhia Geral da Agricultura do Alto Douro nie miała zysku z własnych obligacji, i była igraszką w rękach tych akcjonariuszy, którzy piastowali ważne urzędy municypalne, ale i tak przyczyniła się do powstania silnej rodzimej klasy kupieckiej, o co chodziło Pombalowi . Między 1732 a 1764 rokiem włoski architekt Nicolau Nasoni zaprojektował barokowy kościół z wieża, która stała się ikoną miasta 75-metrową – Torre dos Clérigos – „wieża kleryków”. W XVIII wieku całkowicie zrekonstruowano siedzibę biskupią. Dzięki licznym przedsięwzięciom architektonicznym miasto zyskało w tym stuleciu całkowicie nowy wygląd. Do budynków wówczas pobudowanych lub przebudowanych należą: Kościół Miłosierdzia – Igreja da Misericórdia, kościoły; Terceiros do Carmo, da Ordem do Terço, de Santo Ildefonso; pałace; Palácio de São João Novo; Palácio do Freixo; domy; przy ulicy D. Hugo nr 17, Casa de Ramalde.

W północno-wschodnich obszarach Portugalii podjęto na dużą skalę uprawę ziemniaka, by w ten sposób zniwelować brak zboża, którego uprawy zaniedbano, gdyż coraz więcej ziemi oddano pod uprawę winorośli .

Miasto Porto wiele tez miało do zawdzięczenia João de Almada e Melo, wodzowi, który najpierw stłumił zamieszki ludowe skierowane przeciw decyzjom ministerialnym odnośnie handlu winem, a potem jako Governador de Armas do Porto (od 27 lutego 1757 roku), i Governador da Justiça e Relação do Porto (od 1764 roku). kontrolował sytoację żelazną ręką i otaczął sie dobrymi doradcami jak brytyjski konsul hanlowy John Whitehead. W 1761 roku de Almada e Melo zaaprobował plan modernizacji północnej strefy miasta i rozbudowania go poza obrąb Muralhas Fernandinas – i tak wytyczono dzisiejsze Praça da Liberdade i Rua do Almada. Od 1762 roku plany wdrażała świeżo utworzona do tego celu królewska Junta das Obras Públicas. Rada ta pomagała organizowac zaplecze dla odbudowy Lizbony po trzęsuieniu ziemi (1755). Była finansowana lokalnie z nowego podatku od handlu winem – w wysokości 1 realu za każde pół litra wina. Opracowano plan ruchu ulicznego, ruchu portowego, funduszy remontowych na remonty chodników i na zakup materiałów budowlanych.
Generał Almada stał też, dziki swemu kuzynowi markizowi de Pombal, od 1763 roku na czele Zarządu Robót Publicznych – Junta de Obras Públicas, w której zasiadali członkowie Izby Skarbowej wspierani przez inżynierów wojskowych, a potem też architektów wykonujących zlecenia. Almada był też prezydentem senatu miejskiego Porto. Almada e Melo wykazał się energią kierując ulepszeniami urbanistycznymi w Porto, wykorzystując wiedzę zgromadzoną podczas odbudowy Lizbony po katastrofie 1755 roku . Aż do 1804 roku miasto rozwijało się w tym wytyczonym kierunku i w ramach prac tego urzędu. Sam João de Almada e Melo zmarł już 30 października 1786 roku i został pochowany w kościele Matriz de Monção . Osiemnastowieczne i wczesno-dziewiętnastowieczne Porto stawało się ośrodkiem przemysłowym, co doprowadziło do wzrostu demograficznego. Miasto znane już w XVIII stuleciu było z liberalnego klimatu ideowego, zaś w XIX wieku było ośrodkiem rewolt republikańskich, które były skierowane przeciw mieszkającemu w Lizbonie królowi, Karolowi I. Szczególnie jest brutalnie stłumiona rewolta, która wybuchła 31 stycznia 1891. W wieku oświecenia Porto powoli zaczynało też zdobywać pewną pozycję jako ośrodek nauki. Wydział nawigacji – Aula de Náutica , założony w roku 1762, i wydział mlarstwa i rysunku – Aula de Debuxo założony w 1779 roku stały sie zaczatkiem XIX-wiecznej Academia Politécnica i późniejszego (1911) Universidade do Porto.

K. Maxwell, Pombal, Paradox of the Enlightenment, s. 62-63.
D. Birmingham, A concise history of Portugal, s. 89.
J. Pałęcka, O. Sobański, Libońskie ABC, s. 244.

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

3 Odpowiedzi na “Porto 300 lat temu”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dziewiętnaście − 11 =