Kilku publicystów i komentatorów na stronie RacjonalistaTV stworzyło analogię pomiędzy współczesną krytyką islamu w Europie, a nienawiścią do Żydów w roku 1939, która, jak wiemy, doprowadziła do tragedii Holocaustu. Uważam, że nie jest to porównanie uzasadnione.
Żydzi w 1939 roku nie mieli żadnego państwa, nie mieli dokąd uciec. Powierzchnia państw muzułmańskich wielokrotnie przekracza powierzchnię Europy, do której najczęściej muzułmanie wyjeżdżają.
Zdarzało się, że judaiści prześladowali judaistów z uwagi na religię. Ale są to marginalne kwestie wobec prześladowania Żydów przez przedstawicieli innych religii. Głównymi prześladowcami muzułmanów są inni muzułmanie, co oznacza, że czasem mamy w jednej osobie i ofiarę prześladowań i prześladowcę. Zapewne są osoby, które uciekają z Syrii przed Asaadem, wcześniej zaś pomagały w mordach organizowanych przez Państwo Islamskie.
Żydzi, ilekroć mogli, walczyli o swoje państwo. Miało to miejsce w czasach antycznych i w czasach współczesnych. W przypadku uchodźców muzułmańskich mamy często do czynienia z samotnymi mężczyznami w sile wieku, którzy nie chcą walczyć o swoje państwo. Aby tam, gdzie mieszkają, zapanował pokój, często muszą walczyć inni – francuscy, rosyjscy i amerykańscy lotnicy etc.
Obawy przed muzułmanami mają charakter obaw przed radykalną religią, która w większości miejsc na świecie jest istotnym źródłem przemocy. W wielu państwach muzułmańskich skazuje się na śmierć za ateizm, wiele państw muzułmańskich wspiera terroryzm o charakterze religijnym, wiele społeczeństw muzułmańskich prześladuje swoje mniejszości religijne. Nienawiść do Żydów w 1939 roku miała charakter etniczny. Żyd mógł być ateistą lub chrześcijaninem, a i tak ginął z rąk nazistów. Ci Europejczycy, którzy obawiają się nowych muzułmanów w Europie nie mają żadnych oporów przed przyjmowaniem arabskich chrześcijan, gdyż wiedzą, że częsta niestety skłonność do przemocy u Arabów ma podłoże religijne a nie etniczne.
Wielu Żydów zintegrowało się z kulturą europejską i stali się w niej najwybitniejszymi artystami, naukowcami, politykami i przedsiębiorcami. Niewielu muzułmanów pełni znaczącą dla kultury Europy rolę. Mimo, że jest już niekiedy czwarte pokolenie muzułmanów w Europie, nie ma wielu muzułmańskich Einsteinów, Tuwimów, Disraellich, Rubinsteinów, Mahlerów i Mendelssohnów.
Do czasów powojennych system opieki socjalnej w Europie był słaby, w wielu miejscach wcale nie istniał. Żydzi dochodzili do wszystkiego sami, wbrew przeszkodom płynącym ze strony rasistów. W Europie XXI wieku osoba nie chcąca nic robić może przeważnie żyć na koszt państwa. Procent muzułmanów utrzymujących się z pomocy socjalnej jest wyższy, niż procent rdzennych mieszkańców Europy utrzymujących się z pomocy socjalnej.
Muzułmanów jest na świecie więcej niż Europejczyków. Żydzi w stosunku do ilości Europejczyków stanowili i stanowią niewielką mniejszość.
Żydzi mieszkając w Europie nie dążyli do narzucenia swoich praw i obyczajów nieżydowskim Europejczykom. Co najmniej 30% europejskich muzułmanów chce szariatu, co oznacza narzucenie innym ich obyczajów religijnych.
Żydzi nie byli zacofani w stosunku do reszty Europejczyków, muzułmanie często są zacofani.
Żydzi często przechodzili na chrześcijaństwo lub zostawali ateistami. Muzułmanom za apostazję grozi śmierć, co w wielu państwach muzułmańskich jest wykonywane w majestacie prawa. W XXI wieku w Europie dużo trudniej porzucić muzułmaninowi islam niż w 1920 roku Żydowi judaizm.
Żydzi nie wysyłali listów gończych za osobami kpiącymi z ich religii. Osoby wyśmiewające ich religię były zupełnie bezpieczne. Nikt, kto wyśmiewa się z islamu publicznie i jest w miarę znany nie może czuć się w Europie bezpieczny, a wielu zostało zamordowanych.
Europejki nie miały żadnych problemów z uwagi na żydowskie oczekiwania wobec kobiecego stroju.
Obecnie Europejczycy nie uważają, że muzułmanie nie mają prawa do swoich państw. Do dziś są Europejczycy i zwłaszcza muzułmanie uważający, iż Żydzi nie mają prawa do żadnego państwa.
W Izraelu można budować świątynie wszystkich religii, każdy, niezależnie od wyznania lub braku wyznania może zwiedzać Jerozolimę. Niemuzułmanie nie mają żadnego wstępu do Mekki, w niektórych państwach muzułmańskich nie można stawiać żadnych świątyń, które nie są meczetami, nie można nawet posiadać w swoim prywatnym dobytku ksiąg religijnych nie będących muzułmańskimi.
Wydaje mi się, że jakiekolwiek porównania pomiędzy sytuacją Żydów 1939 roku, a sytuacją muzułmanów w roku 2016 są nie na miejscu. Obawa przed imigracją ludzi, którzy mają swoje miejsce na Ziemi nie jest tym samym, co przeganianie Żydów z kąta w kąt, kiedy ci nie posiadali żadnego swojego państwa. W 1939 roku nie było jeszcze pewne, że w ogóle powstanie państwo Izrael. Gdy już powstało, Żydzi musieli walczyć o przetrwanie z arabskimi sąsiadami. Wygrali cudem, pomimo horroru Holocaustu Europejczycy wsparli bardziej arabskich najeźdźców niż broniących się Żydów. Nadal wpływowe siły polityczne i intelektualne w Europie w większości występują przeciwko Izraelowi na rzecz roszczeń muzułmańskich. Antysyjonizm jest modny, krytyka islamu jest źle widziana.
Na koniec chciałbym podkreślić, że oczywiście każda forma dyskryminacji jest zła. Nie uważam jednak za rasizm nie przyjmowania do swojego kraju osób z innych państw jako nowych obywateli. Uchodźcom należy pomagać, ale nie oznacza to nadawania obywatelstwa i zapewniania stałego pobytu.
Europejczyk w wielu państwach muzułmańskich nie ma żadnych szans na obywatelstwo, na kultywowanie innej niż islam religii, lub na bycie otwartym ateistą. Zdaniem większości muzułmanów Europejczyk nie ma prawa związać się z muzułmanką jeśli nie przejdzie na islam. Europejczyk chcący czegoś więcej niż turystyki będzie mniej lub bardziej prześladowanym „innym” w większości państw muzułmańskich. W świecie muzułmańskim antysemityzm jest powszechny, zatem Żyd w wielu państwach muzułmańskich nie może być nawet turystą.
Z przedostatnim akapitem nie można się zgodzić Jacku. Jeśli mamy do czynienia z rzeczywistymi uchodźcami, zgodnie z obowiązującym prawem międzynarodowym, którzy z przyczyn obiektywnych nie będą mieli dokąd wracać, docelowo musimy mysleć o prawie stałego pobytu, oraz o obywatelstwie co najmniej dla kolejnych pokoleń. Nie możemy – jak najgorszy arabsko-muslimski sort firmowany przez UNRWA – hodować obozów dla kolejnych pokoleń wiecznych „uchodźców”, bo to jest niebezpieczne dla pokoju światowego.
Ponadto miło, że napisałeś ten swój cały tekst. Ja ze swej strony dodam tylko, że „islamofobia” czyli sprzeciw wobec radykalnego islamu, powiinna być dla racjonalisty, zwłaszcza racjonalnego ateisty, czymś jak najbardziej oczywistym i naturalnym, wynikającym z wiedzy o niebezpieczeństwach pochodzących od religii, zwłaszcza w ich radykalnych sekciarskich kultach. I nie ma to nigdy nic wspólnego z rasizmem, szowinizmem, itp. akt. modnymi kłódkami dla wolności słowa, normalności i racjonalizmu.
Może masz rację. Ale jednak Europa ma większe środki, aby przyjąć uchodźców na 5 – 10 lat i przez ten czas doprowadzić do pokoju i spokoju miejsce, skąd uchodzili, tak, aby mogli wrócić. Moim zdaniem tak byłoby najlepiej – mieć wrażenie, że uchodźca to rzeczywiście uchodźca, czyli osoba, której powinniśmy pomóc wrócić do jej domu.
Wystarczyło udowodnić że 1939 ≠ 2015. Szach mat
Mechanizm społeczny jest identyczny, nie podmiot.
Nie. Gdyby w 1939 uciekali muzułmanie to by można na tym poprzestać elementarna logika
Cenne porównanie. Moim zdaniem większość tego wszystkiego wynika z malej liczebności Żydów. Gdyby istniały tylko Tunezja i Jordania nie byloby problemów z islamem
Całkiem możliwe, że liczebność to ważny czynnik. Zresztą zwróciłem na niego uwagę. Inną ważną kwestią jest silny aspekt wojny domowej w islamie. Przyjmując na przykład szyitów i sunnitów niekoniecznie im w długo terminowym aspekcie pomagamy. Możliwe, że po prostu przenosimy ich wzajemną walkę w inne miejsce.
W ny też zdarzały się zamachy ortodoksów przeciw chaskalowcom. Ale skala jest żydowska czyli mala
Tylko że Jordania i Tunezja to słabe państwa, można je podbić w bardzo krótkim okresie czasu, w dodatku reprezentując bardziej nowoczesne postawy są znienawidzeni przez fanatyków.
Dlatego zachód muszę je wspierać tak jak Izrael
Jak napisał Benbenek, tu chodzi o mechanizm społeczny! Bardzo dobrze to opisuje Sara Faris (http://www.aljazeera.com/indepth/opinion/2014/06/anti-semitism-islamophobia-europ-20146414191330623.html) gdyż w rzeczywistości jeśli porównać te dwie fale nienawiści, to musimy pójść nieco dalej jak do roku 1939, bo jak pisze autorka pierwsza faza silnej nienawiści zaczeła się tak naprawdę rozwijać 170 lat temu , która to doprowadziła do wydarzeń z 1939 r. I jak się można nie zgodzić z autorką że byli oni oskarżani o to samo, a więc zacofanie, fanatyzm i brak chęci do integrowania się. Różnice napewno istnieją, ale zostanie fakt ciągle silnego w Europie odwoływania się do korzeni chrześcijańskich. Oczywiście Pański wpis jest silnie zgeneralizowany ale poniekąd zrozumiały i prawdziwy. Ale nie oszukujmy się że nawet najbardziej zażarty racjonalista nie może negować czegoś takiego jak istnienie uczuć takich jak strach czy nienawiść, i właśnie są to m.in mechanizmy którymi się manipuluje, a po ostatnich wydarzeniach w Niemczech staną się one bardziej skuteczne.
Ale zgodzi się Pani, że cenzurowanie informacji może podsycać w ludziach strach i nienawiść. Podobnie jak zbyt liberalne otwieranie granic w momencie, kiedy część autochtonicznych mieszkańców nie pogodziła się z istniejącymi już u nich ludźmi o innej genezie kulturowej, zaś Ci ludzie o innej genezie kulturowej nie zintegrowali się w dostatecznym stopniu z resztą społeczeństwa. To, że Żydzi naprawdę nie mieli swojego miejsca na świecie to naprawdę ogromna różnica.
Niektórzy racjonaliści uważają, że są wyzwoleni z emocji. Że sama znajomość istnienia i mechanizmów powstawania emocji i możliwość ich nazwania i analizy czyni ich odpornymi na uleganie im. Często jest to związane z ich (również moim) procesem odchodzenia od religii. Kiedy uświadamiamy sobie proces związany z emocjami które czynią nas ludźmi religijnymi i mechanizmami odpowiedzialnymi za zaprogramowanie nas na religie to dla wielu osób jest to równoznaczne z pozbyciem się tego płaszcza emocji. To ułatwia ateizację.
Manipuluje się też życzliwością i tolerancyjnością celowo cenzurując prawdę o zagrożeniach. To co robią w tym temacie główne niemieckie media jest skandaliczne.
Jest to obecnie chyba łatwiej robić niż zwykle ponieważ rządzi wielka koalicja cdu spd
Problem w tym, że ani Radek ani ja, nie powiedzieliśmy, że sytuacja uchodźców/muzułmanów, jest taka sama jak w 1939 roku. Obaj wskazaliśmy tylko na pewien mechanizm/proces, który właśnie się rozpoczyna.
Moim zdaniem nie ma tu podobieństw. Natomiast brak rzetelnych ocen prowadzi rzeczywiście do narastania przemocy po obu stronach.
A moim zdaniem są pewne podobieństwa, co do samego mechanizm nienawiści- i o tym z Radkiem piszemy.
Ale gdzie jest więcej tej nienawiści? Czy muzułmanin jest bardziej „Innym” w Tuluzie niż Europejczyk – niemuzułmanin w Mekce?
A czy my piszemy o całym świecie czy o sytuacji uchodźcach w Europie? Mieszasz wszystko ze wszystkim..
Nie mieszam. Obowiązkiem rządu Francji jest nie pogarszanie sytuacji mniejszości żydowskiej we Francji. To jest obecnie największa mniejszość żydowska w Europie. Skoro już dywagujemy o „Innym”, musimy obserwować na ile nasz „Inny” prześladuje innych „Innych”. Jeśli tego nie widzimy, podążamy w stronę absurdu – zaczynamy gnębić w imię tolerancji. Kobieta w Kolonii, o której krzywdach politycznie poprawna prasa przez wiele dni nie pisze, to też jest, jak widać „Inna”.
Jacek stara się znaleźć sposób na ogół problemów z islamem. Nie zawsze się z nim zgadzam ale doceniam że próbuje. Zamiast krytykować przedstawcie alternatywę
Dzięki Piotrze – to właśnie robię. Zdaję sobie sprawę z tego, że mogę się mylić. Nie mam żadnej gotowej ideologii, nie szukam też poklasku dla swoich opinii w tej czy innej „bandzie intelektualnej”.
Chodzi tobie o rozwiązanie, problemu z imigrantami? Moim zdaniem, to jest już zupełnie inny temat IMO. Zresztą ja już kiedyś o tym pisałem…
I wskazaliśmy, że taki proces w stosunku do żydów rozwijał się również bardzo długo i że rozpoczął się on na długo przed Hitlerem.
A jak się ma do tego na przykład antysemityzm w islamie? Nieistotny czynnik? Ja się wpisuje w to dola mniejszości żydowskiej we Francji dajmy na to? Piszę o losach francuskich żydów w 2016 roku, dodam na wszelki wypadek.
Antysemityzm islamski nie ma tu nic do rzeczy Jacku. Nie jest też prawdą, że wszyscy Żydzi byli dobrze zasymilowani w Europie. Bo tak nie było.
Moim zdaniem ma. Bo żydzi francuscy są (jeszcze) obywatelami Europy. Czy zapewniamy im bezpieczeństwo, czy też dołączamy do muzułmanów w prześladowaniach (nienawiść części lewicy do Izraela).
A moim zdaniem kompletnie nie ma. To raczej ”argument” w stylu ” a u was bija murzynów”..
Nie, to nie jest taki argument. Brak radzenia sobie z mniejszościami muzułmańskimi oznacza powolne wykańczanie mniejszości żydowskiej. Czy deportuje się muzułmanów za antysemityzm? Czy bada się skalę tego zjawiska? Czy cenzuruje się lewicową krytykę Izraela, aby nie zachęcać do prześladowań Żydów?
Nikt nie ucieka przed Assadem! A jak tak twierdzi, to kłamie …