W tym eseju naszkicuję problem wiarygodności informacji, jaka otrzymujemy w postaci książek, przemówień, naukowych artykułów, opowiadań itd. W jaki sposób oceniamy informacje i decydujemy czy jest ona prawdziwa? Inspiracją do napisania eseju był rozdział książki Victora Stengera The New Atheism zatytułowany Faith and Evidence.
Już od wczesnego dzieciństwa jesteśmy odbiorcami dużej ilości informacji. Początkowo dziecko wierzy starszym od siebie, ponieważ nie ma jeszcze własnego doświadczenia i własnych przemyśleń. Ta łatwowierność dzieci wykorzystywali Adolf Hitler, bolszewicy oraz religijni ambasadorzy boga na ziemi. Z czasem zaczyna się okres rozwoju krytycznego myślenia, kiedy starsze dziecko zadaje sobie pytanie: czy to, co mówią inni jest prawdą? To pytanie jest bardzo ważne, bo większość informacji pochodzi bezpośrednio lub pośrednio od innych ludzi. Życie jest za krótkie, aby samemu sprawdzić każdą informację. Musimy polegać na innych, którzy są wiarygodni. Jeśli kolega powie nam, że widział psa prowadzącego ślepca ruchliwą ulicą to możemy mu wierzyć, bo psy mające taka umiejętność nie są czymś bardzo niezwykłym. Jeśli natomiast kolega powie nam, że widział psa grającego w szachy to będziemy żądali dowodu zanim damy wiarę niezwykłej informacji. Nasza wiedza o świecie, doświadczenie i zdrowy rozsadek pozwalają nam odróżnić fakty godne wiary i te, które wymagają dowodu.
Stosujemy tu zasadę – jeśli informacja jest niezwykła to dowód musi być też niezwykle przekonywujący. Pewne informacje można łatwo sprawdzić. Jeśli pojawi się nowy telefon to możemy łatwo sprawdzić czy sprzedający go mówi prawdę o tym, że telefon funkcjonuje. Informacji o mniejszej grawitacji na Księżycu niż na Ziemi nie można łatwo sprawdzić, ale byli tam ludzie, którzy sprawdzili ten fakt oraz fizyka uzasadnia to zjawisko. Fizyka grawitacji zasługuje na zaufanie, bo została sprawdzona wiele razy. Prócz nauki dużym źródłem informacji jest religia. Religijna informacja jest niezwykła i na ogół nie daje się sprawdzić. Nie możemy sprawdzić czy jest niebo, dusza, czy istnieje bóg, jakiego opisuje Biblia. Każdy cud zdarzył się w dalekiej przeszłości i tylko raz.
Rozpatrzmy najważniejszą informację religii chrześcijańskiej, życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Głównym źródłem informacji są czterej ewangeliści i trzynasty apostoł Paweł, którzy Jezusa nigdy nie spotkali. Nie ma ani jednego historyka żyjącego w pierwszej połowie pierwszego wieku, który pisał o Jezusie w sposób zbliżony do informacji zawartej w Nowym Testamencie. Ewangeliści nie byli obiektywnymi historykami, lecz pisali celem rozpowszechnienia nowej wiary. Żyjący w pierwszym wieku żydowski historyk Józef Flawiusz wspomniał Chrystusa, ale ta wzmianka została uznana przez historyków za fałszywą (forgery).Tej wzmianki o Jezusie nie ma we wczesnych kopiach prac Józefa i pojawiła się dopiero w IV wieku.
Innym historykiem żyjącym na początku pierwszego wieku był Filon z Aleksandrii, który opisywał szczegółowo historię Żydów w tym okresie czasu. Filon opisywał mniej nadzwyczajne wydarzenia niż te opisywane w Nowym Testamencie, ale nie napisał jednego zdania o Jezusie. Takie wydarzenia jak ciemność w chwili śmierci Jezusa oraz otworzenie się grobów zmarłych ludzi nie mogły ujść uwadze historyka Filona, który żył w okolicach Jerozolimy. Częstym argumentem za istnieniem Jezusa jest fakt, że wielu pierwszych chrześcijan poświęcało życie w imię swego boga Jezusa. Ten prawdziwy fakt nie jest dowodem istnienia Jezusa. Mamy wiele przykładów ludzi, którzy poświęcali swoje życie dla przywódców nawet, jeśli nie uważali ich za bogów. Na przykład żołnierze Wehrmachtu lub piloci kamikaze.
Skoro najważniejszym źródłem informacji o rzeczywistym świecie jest nauka to powstaje pytanie czy możemy ufać naukowcom. Odpowiedz jest potwierdzająca, ponieważ każde naukowe twierdzenie może być sprawdzone teoretycznie lub eksperymentalnie. Naukowych oszustów było bardzo niewielu. Na przykład sowiecki biolog Łysenko i hitlerowscy lekarze eksperymentujący na więźniach obozów koncentracyjnych.
Możemy tez zapytać czy są prawdy, które nie wymagają żadnego uzasadnienia lub dowodu. Odpowiedź TAK prowadzi do niebezpiecznych konsekwencji, ponieważ ta opinia umożliwia wiarę w najbardziej absurdalne i fałszywe hipotezy. Wniosek jest prosty: musimy wymagać wiarygodnego dowodu każdej ważnej informacji. Musi to być niezwykły dowód, jeśli dotyczy niezwykłej tezy. Brak dowodu jest zwykle dowodem fałszywej tezy. W odróżnieniu od religii nauka nie polega na autorytetach. Aby opublikować rezultaty swoich badan nawet Albert Einstein musiał udowodnić ich prawdziwość. Autorytet naukowy pomaga rozpowszechnić wiedze, ale nie jest wystarczający do akceptacji nowej wiedzy. Innym kontrastem nauki i religii jest fakt, że naukowiec jest nagrodzony, jeśli unieważni istniejący rezultat i zastąpi go lepszym wyjaśnieniem popartym nową teorią lub nowym eksperymentem. Naukowiec, który proponuje nowe wyjaśnienia poprawiające istniejący stan wiedzy jest bardziej ceniony niż taki, który potwierdza już istniejąca wiedzę. Einstein był wysoko ceniony, dlatego, że zaproponował zupełnie inne wyjaśnienie grawitacji niż wielki autorytet Newton.
W odróżnieniu od teologów, rzemieślników pustych słów, naukowcy są bardzo ostrożni oferując nową wiedzę. Podkreślają ograniczenia swoich tez oraz wyjątkowe sytuacje, w których te tezy nie są prawdziwe lub są niedokładne. Z tego powodu można ufać nauce pomimo tego, że nie wyjaśnia ona wszystkiego. Na przykład nie wiemy czy istnieją inne inteligentne cywilizacje oprócz tej na planecie Ziemia. Innym przykładem może być istnienie czarnej materii, którą wydedukowano na podstawie analizy wielkoskalowych oddziaływań grawitacyjnych, ale nie ma jeszcze empirycznego potwierdzenia istnienia i budowy jej samej.
Końcowy wniosek
Zarówno nauka jak i religia dotyczą tej samej jedynej rzeczywistości. W ciągu wiele wieków rozwoju nauka ustaliła solidne metody sprawdzenia wiarygodności naukowych tez. Większość religii powstała w odleglej przeszłości, kiedy nie wymagano dowodów prawdziwości.
Prymitywni ludzie bez trudności akceptowali istnienie wielkiego ducha, który powodował deszcz i urodzaj lub karał ludzi wybuchem wulkanu. Już wtedy powstała kasta kapłanów, którzy “informowali” zwykłych ludzi o tym, co myśli i chce wielki duch. W XXI wieku ludzka łatwowierność ciągle istnieje, ale rośnie procent wykształconych dorosłych ludzi, którzy potrzebują solidnych dowodów zanim uwierzą w niezwykle twierdzenia nauki lub religii. Uważają oni, że jeśli dowód prawdziwości nie jest konieczny to nie można odróżnić twierdzenia religii od fałszywej wiary w astrologię, alchemię, wróżenie z kart, fatalnego czarnego kota, latające talerze UFO i inne oczywiste nonsensy.
Jezusa to wymyslił własnie ten trzynasty apostoł, Paweł. Opowiadanie swietnie sie przyjeło, przygody kilku gejow, zreszta a przede wszystkim Paweł był gejem i Jezus jest na jego podobienstwo. Islamski Mahomet przeciez jest postacią historyczną, ale to przeciez niewiele zmienia. Jedyna roznica, ze Jesuz jest przedstawiony jako gej, a Mohamet jako hetero.
Religijność i generowanie religii to są powszechne zjawiska społeczno-kulturowe, które non stop mają miejsce.
Stare tradycyjne religie opierają się na "duchowości" czyli na tym, co ma być "niematerialne" cokolwiek ma to znaczyć…
Takie podejście niby załatwia sprawę, bo każdy zacznie pytać o możliwość istnienia "ducha" ale pozostaje to w sferze jakiejś tajemniczości, wiec jak ktoś dociekliwy, racjonalny i krytyczny zacznie pytać o zbyt wiele, to można go przysłowiowo olać i postraszyć jakimś szatanem, piekłem etc.
W ostatnim stuleciu pojawiła się nowa forma religijności, która tworzy alter-religię, mogącą wykluczać duchowość. Przykładem takiej alter-religii mogą być kulty UFO. Ludzie często wierzą w kosmitów, wpływających na Ziemie i ludzi i dają wiarę pseudonaukowej ufologii. Wiara w kosmitów jest alternatywą dla wiary np. w bogów albo aniołów.
Pewien "stygmatyk" Bongiovanni, stwierdził nawet wprost, że aniołowie to właśnie… kosmici! Pastor Downing postawił tezę, że kosmitą był Jezus etc.
Jak widać religijność przybiera przeróżne formy i odmiany, a głupota tylko ustępuje innej głupocie.
PS Co do istnienia reilgii alternatywnej, warto wymienić słynną teorię spiskową dot. pewnej rasy kosmitów, rzekomo władających Ziemią – reptilian.
W USA podobno 4% ludności wierzy w reptilian. Jest to nowa forma wiary, która wymienia się z tradycyjną formą religii, ale każda jest tak samo irracjonalna. Wiara w reptilian jest nie mniej głupia niż wiara w to, że uznawany przez niektóych "mesjasz" urodził się z dziewicy, czynił "cuda", wniebowstąpił itd. Albo wiara w to, że pewien prorok cudownie za sprawą anioła wykopał Ks. Mormona lub, że inny prorok otrzymał słowo od Boga – Koran etc.
Zaś co do porównania religii z nauką, sądzę, że w nauce trzeba być bardzo sceptycznym wobec wszelkich śmiałych hipotez, tym samym nauka jest rzetelna i wiarygodna… w przeciwieństwie do religii, która opiera się na tych samych, zmyślonych fikcyjnych dogmatach i rości sobie prawo do posiadania monopolu na "prawdę absolutną", podczas gdy wychodziły niejednokrotnie na jaw fałsze i nieprawidłowości dogmatów z ustaleniami naukowymi.
Do stworzenia postaci Jezusa przyczynilo sie wielu ludzi i mitow w obszarze morza srodziemnego. Mozna wymienic Pawla, ewangielistow oraz mity egipskie, perskie i Zydowskie (mit mesjasza). Dolozyli sie tez sredniowieczni
teolodzy.
Jezus jest związany z symbolika solarną – wielu religioznawców doszło do podobnych wniosków.
Gdy cesarz Konstantyn I wprowadził niedzielę, jako dzień święty, wprowadził ten dzień, jako dies solis (dzień słońca) na cześć boga synkretycznego Sol Invictus. Postać Jezusa została dostosowana do tego bóstwa (ta synkretyzacja miała już miejsce za Aleksandra Sewera). Wiara w Jezusa, jako boga, jest dziełem synkretyzujących Rzymian.
Chrześcijaństwo to twór synkretyczny, czy to się podoba chrześcijanom czy nie.
Na nic się też zdadzą ewentualne próby protestanckie i restoracjonistyczne i towarzysząca im chęć powrotu do korzeni, bowiem chrześcijaństwo powstało z mieszanki koktajlu wielu kultów. 🙂
Pominąwszy co bardziej fanatycznych ateistów nikt rozsądny już dziś nie wierzy w te brednie wymyślone w XIX wieku przez zwolenników teorii spiskowych i antysemitów.
@HUBERT.
Trafiles w dziesiatke w ostatnim zdaniu powyzszejo komentarza . Chrzescijasnstwo jest koktailem wielu wierzen ktore istnialy w rejonie basenu Morza Srodziemnmego. Zadn a religia nie powstala w prozni lecz
zapozyczala swoje zasady od innych istniejacych lub martwych religii. Byc noze ze buddyzm byl dosc oryginalny ale chrzescijanstwo powstalo w miejscu w ktorym byly silne wczesniejsze religie wiec zapozyczylo duzo od mitow egipskich, prerskich . zydowskich, rzxymskich i greckich. Jest to prawdziwy koktail, tak jak napisales.
@HUBERT.
dies solis to po angielsku Sunday czyli dzien slonca!!
Tak – właśnie stąd wzięła się ta nazwa; polska nazwa jest inna, więc może wprowadzać w błąd.
W tym eseju napisalem ze nie mozemy sprawdzic czy jest dusza. Nawet jesli istnieje to ciagle mozna zapytac jaki jest cel duszy. Kazda czesc ludzkiego ciala ma jakas funkcje. Jaka jest funkcja duszy? Gdy czlowiek jest zywy to rola duszy jest zadna .Nie ma zadnej potrzeby duszy. W takim razie moze jest potrzebna po smierci aby hulac z bogiem w niebie. W tym wypadku logiczny stworca dawalby dusze w momencie smierci bo przed smiercia nie jest ona do niczego potrzebna. Chrzescijanska religia twierdzi ze czlowiek m a dusze ale n ie tlumaczy po co jest ta niezwykla niematerialna substancja. JPII oznajmil ze bog daje dusze w procesie ewolucji ale nie powiedzial kiedy nastepuje ten moment i po co istnieje dusza. Oczywiscie zaden powazny naukowiec nie wykryl najmniejszego sladu duszy czlowieka. Mozemy tylko zalozyc ze jest to starozytny mit prymitywnych ludzi .
"JPII oznajmil ze bog daje dusze w procesie ewolucji ale nie powiedzial kiedy nastepuje ten moment i po co istnieje dusza."
JPII mówił wiele takich głupstw, by sie przypodobać naukowcom. Tradycyjna (ortodoksyjna) nauka Kościoła jasno popierała kreacjonizm, a dusza powstawała bezpośrednio od Boga, a nie od ewolucji.
Tu znowu widać gołym okiem, jak sprzeczne są dogmaty chrześcijańskich sekt z nauką.
@JANUSZ
JPII mówił wiele głupot, mocno heterodoksyjnych wobec swojej wiary, po to by się przypodobać liberalnemu światu i modernistycznej nauce i społeczeństwu; chodziło mu o to, by lajtowi katolicy nie odpłynęli doszczętnie z Kościoła i zostali w nim tylko jacyś marginalni i radykalni popaprańcy (czyli prawdziwi katolicy…). Podobnie robi w Polsce np. Heller i Pabjan, a także Franciszek w Watykanie.
Dla porównania, nauka JPII a tradycyjna nauka KRK:
https://katolikintegralny.wordpress.com/2014/02/25/101-herezji-antypapieza-jana-pawla-ii/
@LUCYAN.
Tak,Pawel jest rzeczywistym tworca chrzescijanstwa. To on zmienil idee Jezusa bozego krolestwa na ziemi na krolestwo w niebie co jest trudniejsze do sprawdzenia. Krolestwo boze na ziemi latwo sprawdzic , bylo utopia Jezusa lub tych ktorzy go opisywali .
Zdanie Janusza Kowalika: "Zarówno nauka jak i religia dotyczą tej samej jedynej rzeczywistości." jest szyderstwam z nauki.
Religia zajmuje sie Bogiem, a nauka tego tematu nawet nie dotyka.
.
Odnośnie testimonium flavianum to prawie żaden historyk nie uważa go za pelną fabrykację, tylko raczej leklie "podrasowanie" autentyczngo fragmentu.
Poza tym najwcześniejszy manuskrypt "Dziejów Izraela" pochodzi dopiero z X wieku, więc Jausz fantazjuje opowiadając nam coś o różnicach między manukskryptami z IV wieku i wcześniejszymi.
Istnieje tylko jedna rzeczywistosc ktora opisuje nauka i religia.
Religia mowi nie tylko o bogu. Mowi ze czlowiek ma dusze (anatomia), moze miec swiadomosc po smierci mozgu(medycyna), mozna zamienic w niedziele wino w krew
czlowieka(chemia) itd.Religia opisuje zjawiska ktore dotycza matertialnego swiata ale nie sa udowodnione ani nie mozna ich sprawdzic. Pod tym wzgledem reliogia przypomina komunizm ktory glosil rozne "prawdy" bez dowodu i ktorych nie mozna sprawdzic. Tu treliogia i komunizm ida reka w reke . Inne podloze historyczne , ta sama metoda wypaczenia rzewczywistosci. Inny przyklad to modlitwa ktora moze wplynac na los czlowieka.Wszystkie dotychczasowe eksperymenty pokazaly ze modlitwa jest urojeniem ktory nie wplywa na zycie jak twierdzi religia.
Jest to taki sam nonsens jak komunistyczne zjazdy partyjne na ktorych tworzono partyjna propagande bez zwiazku z zyciem obywatela. W prymitywnych religiach ludzie skladali ofiary bogom aby padal deszcz . To jest czysty przyklad jak religia dotyczy matetrialnego swiata.
Tomek S zwrocil uwage na b ardzo wazny fakt ze istnieje tylko jedna rzeczywistosc ktora opisuje nauka i religia, chociaz w bardzo rozny sposob. Kazdy cud jest zjawiskiem w materisalnym swiecie. Jesli Tomek zachoruje na grype , czego mu nie zycze, to jego bog zadecyduje czy sie szybko wyleczy czy opusci ziemski padol. To znaczy ze religia zaklada mozliwosc interwencji magicznych sil w materialny swiat, w tym wypadku w swiat mwdycyny. Inaczej mowiac bog interweniuje w ta sama rzeczywistosc jaka bada nauka. Religijne i naukowe twierdzenia odnosza sie do tej samej jedynej rzeczywistosci. Gdyby bog nie wtracal sie do zjawisk natury i zycia czlowieka to mozna by
powiedziec ze nauka i religia dotycza innych swiatow . Ale tak nie jest bo religia twierdzi ze kazdy fakt materialnego swiata jest znany bogu ktory kontroluje wszystko co sie dzieje od
atomu do poczecia zycie po stosunku plciowym. Ten niezbity fakt ze zarono nauka jak i religia dostarczaja nam informacjeo tym samym materialnym swiecie ma bardzo powazna konsekwencje. Konsekwencja jest mozliwosc naukowego badania religijnych twierdzen . Na przyklad badania chemiczne moga latwo sprawdzic czy podczas mszy w kosciele kieliszek wina zamienia sie po kilku slowach ksiedza w krew czlowieka. Analiza chemiczna moze latwo stwierdzic czy to jest falszywe urojenie czy prawdziwy fakt. Tak samo medycyna moze sprawdzic czy epilepsja jest spowodowana schorzeniem mozgu czy demonami jak uwazal Jezus zgodnie z ewangielia Lukasza. Medycyna moze tez bez trudu sprawdzic czy swiadomosc moze istniec po smierci mozgu. Tu powstaje wazne pytanie na ktore religia musi odpowiedziec aby stac sie wiarygodnym zrodlem informacji. Pytanie jest: jak niematerialny twor ktorym jest bog moze miec intelekt i myslec jak czlowiek n ie majac mozgu. Na ziiemi jest to nmiemozliwe, jak to funkconuje w niebie?