Jest lipiec 2015 roku. Młoda kobieta w ciemnych okularach rozrzuca świńskie łby w warszawskim meczecie. Ale to nie koniec. Jakiś czas później, Polskę obiega informacja o pobiciu 31- letniego Syryjczyka, który jest muzułmaninem. Wszystko wydarzyło się w centrum Poznania. Napastnicy krzyczeli ''Zabijemy cię p… muzułmanie''. Podobnie dzieje się we Wrocławiu, gdzie dochodzi do pobicia Egipcjanina mieszkającego obecnie w Polsce. Tak jak w poprzednim zdarzeniu, ciosom towarzyszą rasistowskie obelgi. Również w internecie znajdziemy całą masę stron i wpisów o skrajnie antyislamskim zabarwieniu. Wśród obelg wobec muzułmanów pojawiają się słowa: ''brudas'', ''ciapaty'', ''nierób'', ''terrorysta''. To co łączy wszystkie te wpisy, to ogromna nienawiść. Osoby je piszące są w różnym wieku i o różnej sytuacji materialnej. Tu nie ma podziału na biednych i bogatych, wykształconych i niewykształconych, starych i młodych.
Nadwiślańska islamofobia jest ciekawym zjawiskiem przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze, w Polsce społeczność muzułmańska jest naprawdę mała. Samych Tatarów mamy zaledwie ok. 3 – 5 .tyś. Jeśli dołożymy do tego pozostałych wyznawców islamu, którzy przebywają obecnie w naszym kraju, to ogólna liczba wyznawców Mahometa wciąż będzie bardzo mała i wynosi mniej niż 0.1 procenta. Po drugie prawicowcom, którzy walczą z ''islamizacją Polski'' nierzadko marzy się ''powrót do korzeni'', czyli chcą de facto stworzyć państwo wyznaniowe, tyle, że ultrakatolickie. Po trzecie społeczność muzułmańska w Polsce nie sprawia żadnych problemów.
Nienawiści wobec islamu towarzyszy także często przekonanie o wyższości kultury i swojej wiary (głównie chrześcijaństwa). Co ciekawe, coraz częściej pojawiają się w Polsce pomysły, aby całkowicie zdelegalizować islam.
Faktycznie Koran nie jest zbyt przyjemną księgą, jednak w Biblii znajdziemy równie ciekawe fragmenty. W Starym Testamencie możemy znaleźć między innymi fragmenty nawołujące do mordowania homoseksualistów: ''Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli.'' (Kpł 20,13), jak i fragmenty nawołujące do mordowania ''bluźnierców'': ''Ktokolwiek bluźni imieniu Pana, będzie ukarany śmiercią. Cała społeczność ukamienuje go. Zarówno tubylec, jak i przybysz będzie ukarany śmiercią za bluźnierstwo przeciwko Imieniu.'' (Kpł 24,16). W tym samym Starym Testamencie napotkamy również ciekawe zapisy na temat niewolnictwa: ''Kiedy będziecie potrzebowali niewolników i niewolnic, to będziecie ich kupowali od narodów, które są naokoło was.'' (Kpł 25,44 ).
Tego typu zapisów w Biblii jest znacznie więcej. Jednak nie chodzi tutaj o licytację, która księga jest gorsza i bardziej zbrodnicza. Chodzi tu tak naprawdę o obłudę prawicowców, którzy ''walczą z islamizacją Polski i Europy'' oraz zarzucają Koranowi zbrodnicze treści a sami uważają się za katolików. Prawda jest taka, że gdybyśmy zdelegalizowali Koran, to musielibyśmy zdelegalizować i Biblię. Oczywiście problem jest, ale dotyczy on tego, na jakich księgach w ogóle opierają się wielkie religie w XXI wieku. Ograniczanie się tylko do Koranu jest nieuczciwe intelektualnie. Lecz o problemie ksiąg będących podstawą wielkich abrahamicznych religii (w tym Biblii) ”walczący z islamizacją” już raczej rozmawiać nie będą. To jest dla nich zbyt niewygodne i kłopotliwe. Istotne jest także to, że antymuzułmańską nienawiść z jednej strony podgrzewają politycy prawicy a z drugiej – prawicowe media oraz internet. Biorąc pod uwagę, iż obecnie rządzi Prawo i Sprawiedliwość, jest raczej wątpliwe, że sytuacja się polepszy. PiSowi mowa nienawiści raczej nie przeszkadza. Można więc spodziewać się, że będzie coraz gorzej.
Tekst pierwotnie ukazał się w Tygodniku Faktycznie w 2016 roku.
oczywiście że takie ataki są głupie i paskudne. Dziwię się trochę muzułmanom że nie pracują może poza prezydentem Egiptu al-sisim nad odwróceniem stereotypu nieroba i terrorysty. No i najważniejsze – pomijając ostatni atak w Christchurch – "my" bijemy oni zabijają…
wiemy już skąd się bierze stereotyp nieroba. Po prostu muzułmanie często żyją np ze sklepiku wuja Achmeda w którym okazjonalnie pomagają układ trwa dopóki wuj ma siłę. Gdy taka grupa przyjedzie do Europy głupie państwa socjalistycznych republik europejskich kwalifikują tylko wuja jako pracującego resztę karmiąc socjalem. Po prostu trzeba patrzeć komu się daje socjal i już
Pełna zgoda, że należy krytykować wszystkie religie i każdą przemoc, nawet wobec ludzi zasługujących na deportację.
Natomiast należy zauważyć, że obecnie odbywa się ludobójstwo chrześcijan w świecie islamu. Inna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę, to to, że obawa przed nieintegrującymi się muzułmanami ma podstawy i warto dostrzegać ten problem zanim mniejszość muzułmańska w danym kraju stanie się wielka. Oczywiście dostrzeganie problemu nie polega na nękaniu przypadkowych osób, ale na świadomej polityce migracyjnej, która dostrzega grupy większego ryzyka i ogranicza ich migrację.
Nowy Testament tysiące razy krytykowałem i uważam, że ludzie nie powinni kierować się świętymi księgami, ale dążyć do prawdy o rzeczywistości. Mimo to muszę nadmienić, że Nowy Testament jest ultrapacyfistyczny przy Koranie. Koran zachęca do dżihadu, jasno, otwartym tekstem, wprost mówi, że należy dla Allacha zabijać, nawet jeśli nasza wrażliwość się przed tym wzdraga i nawet jeśli mord wynika z oszustwa, ze złamania ustalonego pokoju.
Stary Testament bywa równie krwawy jak Koran (choć Koran nawołuje do przemocy znacznie bardziej wprost). Wydaje mi się, że dla większości chrześcijan NT jest znacznie istotniejszy niż ST.
Może NT jest bardziej pacyfistyczny niż ST i Koran ale na pewno nie jest przykładem wysoko rozwiniętej moralności w dzisiejszym znaczeniu. NT tez obfituje w fanatyzmy wygłaszane przez Jezusa i Pawła.
Nawet wśród religijnych ksiąg znajdziemy lepsze i mądrzejsze niż NT np. Bhagavadgite czy cała Mahabharate.
Dlatego nie można rezygnować z krytyki NT na rzecz krytyki Koranu i ST – trzeba to wszystko po prostu potępić i krytykować a nie krytykowac wybiórczo.
Wszystko należy krytykować na taką skalę, na jaką zasługuje. Koran zasługuje i wymaga wielkiej skali krytyki.
Lubię patrzeć na mądrość i zdrowy roządek w akcji. 🙂 alternatywą jest wrzucenie ludzi rzucających pomidorem /jajkiem do jednego worka z ludźmi strzelającymi z kałacha w swoich ideowych adwersarzy .
@JT
Jak dla mnie jest tu taka sama skala.
Delegalizacji Koranu musi towarzyszyć delegalizacja Biblii w tym NT który również (tak tak!) zawiera mowę hejtu.
Pojedź do Arabii Saudyjskiej i napisz po arabsku w sieci, że powinno się zdelegalizować Koran tak samo jak NT. To najlepszy sposób aby przekonać się, czy skala jest taka sama.
Jak na razie mam na myśli Polskę czyli Państwo demokratyczne a nie absolutystyczne.
Kalwinistka Shaded zaproponowała kiedyś delegalizacje Koranu – skoro tsk to konsekwentnie proponuję jej delegalizacje Biblii i wtedy będzie raj na ziemi.
Czy gdybyś powiedział publicznie i po arabsku w Rijadzie, albo nawet w Tangerze „Allach nie istnieje” miałbyś takie same problemy, jak mówiąc w Warszawie „bóg nie istnieje” po polsku czy też miałbyś większe problemy? Czy negujesz taką różnicę? Uważasz, że jej nie ma?
Ja myślę, a nawet jestem pewien, że ty już zaczynasz coraz bardziej odpływać drogi Jacku.
JT.
Wolność jest odbierana i w PL i Arabii.
Arabia to dziki kraj a PL uchodzi za liberalny.
Sprawmy zatem by PL nie tylko uchodziła za kraj liberalny ale żeby nim była.
Ok?
Na Arabie przyjdzie pora kiedy indziej – gdy w ogóle będzie twm mowa o liberalizmie.
Ale na razie mam w d… Arabie bo w niej nie mieszkam
Czy to jest jasne?
Najbardziej liberalnym krajem muzułmańskim jest Tunezja. Proszę przenieść eksperyment do Tunezji. Tamtejsi ateiści też są ludźmi.
Różnica jest zasadnicza. Chrześcijanie (a szczególnie w Polsce) nie traktują swojej świętej księgi poważnie, nawet nie wiedzą, jakie okrucieństwa i zło się tam pojawia. Co więcej oficjalnie kościół naucza, że nie wszystkie fragmenty należy traktować dosłownie. Muzułmanie zwykle znają swoją świętą księgę i uważają ją za dosłowne słowo boże.
Z ta dosłownością trzeba uważać.
Kosciol katolicki tez traktował Biblię dosłownie a potem pod masonsko-liberalno-lewicowym naporem zmienił podejście.
W islamie jest tak samo – cześć liberalna nie czyta Koranu dosłownie a cześć ortodoksyjni-konserwatywna już tak.
Gdyby KK traktował Biblię dosłownie, to nie paliłby wrogów na stosach, tylko by im wybaczał i modlił sie za nich, bo tak DOSŁOWNIE nakazuje Ewangelia.
O!
Czyli w chrześcijaństwie jest jeszcze więcej paradoksów niż myślałem!
Szok!
Dosłownie zatem nadstawiajmy drugi policzek.
Dosłownie uwierzmy w zmartwychwstanie Jezusa.
Dosłownie uwierzmy w potop.
Dosłownie uwierzmy w ks. Rodzaju i w to że Ziemia ma 6 tys. lat…
A co nam szkodzi? 🙂