Protestantyzm a Oświecenie

Nam liberałom mieszkającym w kraju katolickim, w społeczeństwie w którym katolicyzm nadal nie może się pogodzić ze statusem partii, i pragnie wszelakimi sposoby utrzymać lub odzyskać pozycję moralnego monopolisty, protestantyzm wydaje się bardzo ciekawym nurtem, zwłaszcza że wielu polskich i niepolskich luteran, kalwinistów czy anglikanów dystansuje się od średniowiecznych, patriarchalnych poglądów biskupów katolickich, czy intuicja podpowiada nam słusznie czy niesłusznie, iż protestantyzm jest lepszy i płodniejszy intelektualnie od katolicyzmu?

Faktem jest, że protestanci odrzucając prymat papieża wytyczyli pewien kierunek większej uczciwości intelektualne, a także że mniejsze odłamy protestantyzmu i herezji chrześcijańskich w ogóle, zwłaszcza anabaptyści i socynianie wiele zrobili dla docenienia tolerancji religijnej jako wartości. Dysydenci religijni (dissenters) w Wielkiej Brytanii, a właściwie jeszcze Anglii założyli Royal Society, w której programie było nie zajmowanie się różnicami i tematami religijnymi, zresztą inne sekty (metodyści, kwakrzy) zapoczątkowały np. zwalczanie niewolnictwa, niestety główne pnie protestanckie długo jeszcze traktowały tolerancję bardzo wybiórczo. Locke, anglikanin odmawiał jej katolikom i ateistom, a kalwiniści szwajcarscy wszystkim. Luteranie w Niemczech i Skandynawii poszli dwiema drogami; liberalnej egzegezy Biblii i ekumenizmu (np. Nikolaus Ludwig von Zinzendorf (1700-1760), lub antywolnościowego radykalnego pietyzmu. Czasem pietyzm prowadził do paraoświeceniowych działań (np. w Danii ok. 1720 r.), zwykle jednak promował arystotelizm na uniwersytetach, zwalczając wolffianizm, kartezjanizm, nie mówiąc już o materializmie spinozjańskim czy innym.

Niektórzy oświeceniowcy jak Lessing czy Moser starali się stworzyć miks chrześcijaństwa z oświeceniem idąc w ślady oświeconego luteranina Leibniza i nieco bardziej sceptycznego Thomasiusa. Kantowska etyka obowiązku była próbą stworzenie podobnego miksu, który Kant – niezbyt zresztą konsekwentnie przeciwstawiał epikurejskiemu eudajmonizmowi i utylitaryzmowi (Voltaire, Bentham etc). Jednak takie umiarkowane ruchy oświeceniowe nie dało rady zliberalizować Niemiec, podobnie jak siostrzane „katolickie oświecenie” południa Europy (Jovellanos, Pombal, van Swieten etc.). Tylko postawa konsekwentnie deistyczna (Voltaire, Hume, Paine) i ateistyczna (Spiniza, Holbach, Toland, Diderot) uczyniła faktyczną różnicę, i uczyniła z tolerancji i praw człowieka sztandar. Pozbawione radykalnego oświecenia Niemcy i Skandynawia stały się w miarę liberalnymi społeczeństwami dopiero w XX wieku. Oczywiście liczne katolickie społeczeństwa stały się takie dopiero bardzo niedawno (np. Hiszpania za czasów Zapatero, a Włochy tylko północne można uznać za w miarę liberalne).

Mimo wszytko jednak protestantyzm, zwłaszcza pietystyczny i metodystyczny pobudził chęć działania pro publico bono, stąd kraje (post)protestanckie mniej boją się nowości społecznych, a to też coś znaczy. Fromm uznawał protestantyzm za ideę władzy ojcowskiej, surowej i prawej, stąd protestantyzm (z wyjątkiem indywidualistycznego kalwinizmu, który też co nieco dał późniejszemu liberalizmowi, choć to kalwinizm wspiera skrajny etos pracy dla samej pracy i ideę kary śmierci w USA o czym też trzeba pamiętać), często przyjmuje społecznie socjalliberalną postać, podczas gdy katolicyzm choruje raczej na rasowość, familiaryzm i faszyzm.

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

4 Odpowiedzi na “Protestantyzm a Oświecenie”

  1. Być może bzdurna teza katolików, że Darwinowi byłoby łatwiej propagować swoją teorię w krajach katolickich, w tym nawet w Hiszpanii, była w pewnym stopniu podparta faktem, że zaciekły kreacjonizm jaki mamy okazję obserwować współcześnie, manifestuje się głównie w krajach o kulturze postprotestanckiej. Przodują w tym Stany Zjednoczone, a w osławionym „Pasie biblijnym” truje się głowy młodzieży kreacjonistycznymi mrzonkami zamiast biologii. Kościół Katolicki, jednak przełknął żabę, uznając teorię Darwina, choć trudno powiedzieć ilu „wiernych” w tej chwili rozumie i uznaje te teorię za udowodniony już opis procesów odbywających się w naturze. Wiele głupot jednak odnośnie tego zagadnienia daje się słyszeć z tego obozu, ot choćby ostatnio Cejrowski bzdurzył, że nie istnieją odkryte „ogniwa pośrednie” odnośnie ewolucji człowieka. Albo facet propagandowo udaje ciemniaka, albo rzeczywiście nim jest. Zgroza w każdym razie ogarnia na myśl, że natrafia na chętnych słuchaczy o odpowiednio rozleniwionych religią umysłach, którzy nie sięgną z pewnością do literatury, aby tę jednak możliwą do opanowania teorię poznać. Oni już nie muszą, oni już „swoje wiedzom”. Dzięki za tekst.

  2. Ekumenizm nie jest „niby”, tylko ma zaciekłych wrogów zarówno po stronie katolickiej, jak protestanckiej. Nie sądzę, żeby w akcjach ekumenicznych uczestniczyli ci sami ludzie, którzy potem atakują drugą stronę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwadzieścia − osiemnaście =