Uważam, że u osoby uważającej, że za odejście od jej religii należy karać śmiercią podatność na zostanie terrorystą jest znacznie wyższa niż u osoby nie uważającej, że za odejście od jej religii należy karać śmiercią.
We wszystkich państwach muzułmańskich większość muzułmanów chce karać śmiercią za odejście od islamu. Tego nie ma w innych religiach, choć na przykład wielu hinduistów jest znacznie biedniejszych od przeciętnego muzułmanina i ma gorszy od niego dostęp do edukacji. Pragnienia egzekucji na apostatach nie tłumaczy bieda ani zacofanie, ale fanatyzm zawarty w samym islamie i nakazie dosłownego stosowania wskazówek Koranu obowiązującym muzułmanów.
Zdarzają się kłamliwi imamowie twierdzący, iż islam nie ma nic wspólnego z terroryzmem i przemocą. Zapytani o to, co należy robić z apostatą, odpowiadają – zabić go! Ci występujący w europejskich mediach imamowie przeważnie nie są biedni ani niewykształceni…
Są w Europie zwolennicy poprawności politycznej nie troszczący się o mordercze aspiracje muzułmanów wobec apostatów i o to, że mamy w Europie muzułmańskich apostatów, których życie jest poważnie zagrożone przez muzułmanów.
Zwolennicy poprawności politycznej mają też chęć poniżania innych kultur na rzecz islamu. Poniżane na przykład są Indie, choć ich rządy, jak i większość wyborców zwalczają barbarzyńskie elementy hinduizmu, takie jak system kastowy i zły stosunek do kobiet. W tym samym czasie rządy islamskie egzekwują brutalne kary na apostatach i poniżanie kobiet. Te rządy nie działaj wbrew woli swoich społeczeństw, a wręcz przeciwnie… Na przykład w Pakistanie chęć ukrócenia zabójstw honorowych przez rząd wywołała niemal rewoltę wśród ludności. Rząd ustąpił…
To z jednej strony zadanie z pogranicza psychologii a z drugiej strony tautologia sama w sobie. Bo to oczywista oczywistość, że jak ktoś popiera terror to pewnie łatwiej mu jest zostać terrorystą. Kara śmierci jest formą terroru, niezależnie za co jest stosowana. Dla psychologa jest teraz zdaniem zbadanie jakie warunki muszą być spełnione by deklaracja werbalna zamienia się w rzeczywiste działanie.
Deklaracje jednych napędzają rzeczywiste działania drugich.
Nie ma moim zdaniem prostego przełożenia miedzy przemocą wspólnotową a przemocą pozawspolnotowa terrorystyczną.
Pitu pitu. Przemoc wspólnotowa, terrorystyczna wpisana w terrorystyczną, wspólnotową „prasę”, i wypływająca ze wspólnotowej terrorystycznej ideologii. O tym jest mowa. (jeżeli nie zdołałeś się jeszcze połapać)
77%
http://www.euroislam.pl/index.php/2015/11/im-wiecej-religii-tym-wiecej-przemocy/
Euroislam??? Prosiłbym o wiarygodne źródło a nie propagandę arabozercow
Ankieta szanowanego Pew Research Center ujawniła, że tylko 28 procent mieszkanców Pakistanu odnosi się krytycznie do Państwa Islamskiego. Reszta popiera lub deklaruje, ze nie wie, co o pi myśleć. Badania przeprowadzono w 11 krajach muzułmańskich. Najbardziej krytyczni wobec PI okazali się mieszkańcy Libanu (100 procent ocenia krytycznie), a potem Izrael, Jordania, terytroia Palestyńskie, Indonezja i Turcja. Lącznie w tych 11 krajach PI cieszy się jednoznaczym poparciem 63 milionów osób, a znacznie więcej, „nie wie, co o PI myśleć”
Im dalej tym mniej wiedzą. A ilu Polaków lubi Putina? 40%?
Izrael i Liban to nie są państwa muzułmańskie. Palestyna ma Hamas, inną organizację terrorystyczną, która rywalizuje z ISIS