Alvert Jann: Władze Kościoła kontra wierni. Małżeństwa homoseksualne

Przed miesiącem pisałem o komplikacjach związanych z płcią biologiczną i tożsamością seksualną (link na końcu 1). Komplikacje pojawiają się także w przypadku orientacji seksualnej. Wyraźna większość ludzi posiada orientację heteroseksualną, ale nie jest rzadkością orientacja homoseksualna. I tak jak nie wybieramy sobie płci, tak też nie wybieramy sobie orientacji seksualnej. Badania wskazują, że orientacja seksualna kształtuje się w okresie prenatalnym (przed urodzeniem) w wyniku złożonego procesu uwarunkowanego aktywnością genów i hormonów.

Artykuł ten składa się z dwóch części. W pierwszej przedstawiam konflikt między stanowiskiem władz Kościoła katolickiego a wiernymi w wielu krajach. W drugiej części przedstawiam podłoże tego konfliktu.

1. Bunt wiernych

Władze Kościoła katolickiego potępiają stosunki homoseksualne jako grzech. Według katechizmu osoby o orientacji homoseksualnej mają żyć „w czystości”, nie uprawiać homoseksualnego seksu. Władze kościelne negują też zdecydowanie prawo do zawierania homoseksualnych związków partnerskich i małżeństw.

A teraz rzecz niezwykle ważna!

Stanowisko władz Kościoła katolickiego pozostaje w otwartej sprzeczności z przekonaniami zdecydowanej większości obywateli w krajach zachodnich, w tym także większości katolików!! W wielu innych krajach stanowisko władz Kościoła odrzuca wprawdzie nie większość, ale bardzo duża część obywateli, również katolików.

Do takich krajów należy także Polska: prawo do zawierania małżeństw homoseksualnych akceptuje około 30 % Polaków, w tym także około 30 % polskich katolików (sondaże CBOS i cenionego amerykańskiego ośrodka Pew Research Center). To dlatego także w Polsce wybory do parlamentu może wygrać kandydat nie kryjący swojej orientacji homoseksualnej i pozostający w nieformalnym homoseksualnym związku partnerskim.

Arcybiskup Jędraszewski, straszący Polaków w kazaniach „tęczową zarazą”, nie jest autorytetem dla bardzo wielu polskich katolików.

2. Trochę sondaży

Sondaże jednoznacznie wskazują, że w krajach zachodnich prawo do zawierania małżeństw homoseksualnych akceptuje zdecydowana większość obywateli, w tym także – podkreślmy – katolików.

Przekonania katolików. Sondaże przeprowadzone przez ceniony amerykański ośrodek badawczy Pew Research Center (link 2) wskazują, że w 12 krajach zachodnich prawo do zawierania małżeństw homoseksualnych popiera od 57% do 92% katolików:

w Holandii 92%, Belgii 83%, W. Brytanii 78%, Szwajcarii 76%, Hiszpanii 75%, Francji 74%, Austrii 71, Niemczech 70%, Irlandii 65 %, USA 61 %, Włoszech 57 %, Portugalii 57%.

(Dane nie obejmują Szwecji, Danii i Norwegii, bowiem udział katolików wśród ludności i w próbie badawczej jest tam niewielki, co powoduje, że wynik sondażu obarczony może być zbyt dużym błędem pomiaru. Akceptacja praw osób homoseksualnych jest w tych krajach bardzo wysoka.)

W Europie wschodniej sytuacja wygląda gorzej, ale w kilku krajach duża część katolików akceptuje prawa osób homoseksualnych. W badanych 16 krajach tego regionu prawo do zawierania małżeństw homoseksualnych popiera 6-50% katolików: w Czechach 50%, Słowacji 40%, Chorwacji 29%, Polsce 29%, dalej Węgry, Łotwa, Białoruś, Litwa, Bośnia, najmniej na Ukrainie (6%).

Regresywny katolicyzm! Badania wskazują, że katolicy akceptują prawa osób homoseksualnych znacznie rzadziej niż osoby, które nie identyfikują się z żadną religią czy kościołem (w krajach zachodnich osób takich jest bardzo dużo, od 15 do 48%; osoby te nazywamy bezwyznaniowymi). Różnice w przekonaniach są znaczne. Np. w Hiszpanii prawo do zawierania małżeństw homoseksualnych akceptuje 75% katolików i 90% osób bezwyznaniowych; we Włoszech odpowiednio 57% i 83%; w Irlandii 64% i 87%.

W każdym z 15 badanych krajów Europy zachodniej prawo do zawierania małżeństw homoseksualnych akceptuje ponad 80% osób bezwyznaniowych. Dziś to te osoby są „solą ziemi”, zwiastunami pozytywnej moralnej zmiany.

Katolicy jako zbiorowość są bardziej regresywni, wsteczni w stosunku do pozytywnych przemian światopoglądowych zachodzących w świecie współczesnym. Dotyczy to także wielu innych dziedzin, którymi się tu nie zajmuję. Władze Kościoła wydatnie wspierają i inspirują wsteczne tendencje. Próby wniesienia nowszych idei moralnych i religijnych (katolicyzm otwarty, zrywający z tradycyjnym dogmatyzmem) spotykają się ze strony władz kościelnych ze zdecydowanym sprzeciwem.

Regresywny katolicyzm może być poważnym problemem dla współczesnego świata. Ale fakt, że jedni katolicy Kościół opuszczają, a inni odrzucają stanowisko władz kościelnych, pozwala sądzić, że być może nie będzie tak źle, jak mogłoby być.

Władze Kościoła i regresywni katolicy przegrali w najnowszej historii kolejne batalie. Kościół sprzeciwiał się zdecydowanie świeckim prawom człowieka, ale w końcu z oporami uznał je w połowie XX w. Prawo do rozwodów małżeńskich zostało wprowadzone wbrew stanowisku Kościoła, np. we Włoszech w drodze referendum dopiero w 1970 r. W krajach zachodnich od kilku dziesięcioleci religia przeżywa wielki kryzys, kościoły opustoszały. Legalne małżeństwa homoseksualne są faktem i nie ma szans, by mogły być zdelegalizowane.

Kościoły prawosławne w Europie wschodniej mają mniejszy problem niż Watykan. Wśród wiernych akceptacja małżeństw homoseksualnych w poszczególnych krajach nie przekracza 27% (Rumunia) i mieści się w przedziale 5-27%. Podkreślmy jednak, że wśród osób prawosławnych w Rumunii, Grecji i Bułgarii akceptacja prawa do zawierania małżeństw homoseksualnych ma spory zasięg – mieści się w przedziale 19-27%. Nie jest to mało! Najgorzej jest wśród prawosławnych w Mołdawii, Rosji i Ukrainie, gdzie akceptacja wynosi 5-9%.

Akceptacja wśród ogółu mieszkańców. Dla pełniejszego obrazu warto spojrzeć, jak wygląda akceptacja prawa do zawierania małżeństw homoseksualnych wśród ogółu w poszczególnych krajach, nie tylko wśród katolików, prawosławnych i osób bezwyznaniowych.

W 11 badanych krajach Europy zachodniej prawo to popiera ponad 70 % mieszkańców: najwięcej w Szwecji (88%), dalej w Danii, Holandii, Belgii, W. Brytanii, Hiszpanii, Niemczech, Szwajcarii, Francji, Norwegii i Austrii.

W pozostałych 4 badanych krajach ponad połowa: dokładniej 59-69 % (Irlandia, Finlandia, Włochy, Portugalia).

W krajach Europy wschodniej sytuacja jest odmienna, ale w kilku krajach akceptacja jest dość szeroka: w Czechach 65%, a więc na poziomie krajów zachodnich; w Polsce i Chorwacji około 30%; na Węgrzech, w Rumunii, Grecji i Estonii 20-29% – nie jest to mało! Ponadto 10-19% w Bułgarii, Łotwie, Białorusi, Bośni, Litwie, Serbii. Najgorzej wypada Ukraina 9%, Mołdawia 5% i Rosja 5%.

Poza krajami zachodnimi i Europą wschodnią sytuacja wygląda różnie. Może być zaskoczeniem, że akceptacja homoseksualizmu i praw osób homoseksualnych jest znaczna w Ameryce Łacińskiej. Znajduje to odbicie w prawie. Legalnie można zawrzeć homoseksualne małżeństwo w Brazylii, Argentynie, Kolumbii, Ekwadorze, Gujanie Francuskiej i w niektórych stanach Meksyku. Oczywiście także we wszystkich krajach zachodnich oraz w Australii i Nowej Zelandii (są to kraje o zachodniej kulturze).

Pod względem akceptacji praw osób homoseksualnych najgorzej jest w krajach, w których dominuje islam. Za stosunki homoseksualne kara śmierci grozi w Arabii Saudyjskiej, Iranie, Jemenie, Mauretanii, Somalii, Sudanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich (wyjątkiem wśród emiratów jest Dubaj, gdzie grozi 10 lat więzienia), niejasna prawnie jest sytuacji w Afganistanie.

3. Dlaczego bunt?

Dlaczego w tak wielu krajach tak wielu wiernych sprzeciwia się stanowisku władz Kościoła katolickiego?

Najkrócej mówiąc, stanowisko władz Kościoła to kontynuacja przekonań pochodzących sprzed około 2-3 tysięcy lat. Wyrasta ono ze starożytnej kultury judaistycznej i Biblii, a zostało utrwalone w średniowieczu.

Od tamtej pory, dzięki rozwojowi wiedzy naukowej, inaczej patrzymy na homoseksualizm. Zmieniły się też przekonania moralne. Na szczęście dziś w naszej kulturze nie akceptujemy kar okrutnych i tortur czy palenia żywcem na stosie, co moralnie i religijnie akceptowano w chrześcijaństwie w starożytności i średniowieczu. Jak widać, lepiej nie wracać do źródeł, do pierwotnego chrześcijaństwa i jego średniowiecznych kontynuacji.

Spróbuję krótko przedstawić kilka kwestii dotyczących wiedzy i moralności, a odnoszących się do homoseksualizmu.

4. Orientacja seksualna a zachowanie seksualne

Trzeba odróżnić orientację seksualną od zachowań seksualnych.

Orientacja seksualna jest uwarunkowaną biologicznie skłonnością (predyspozycją) do podejmowania stosunków seksualnych z osobami odmiennej albo – rzadziej – tej samej płci. To określone biologicznie ukierunkowanie popędu płciowego. Kształtuje się w toku rozwoju prenatalnego (przed urodzeniem) i nie podlega wyborowi. Trzeba przy tym bardzo mocno podkreślić, że podobnie jak wiele innych cech organizmu i osobowości człowieka, orientacja seksualna występuje z różnym natężeniem. Są więc osoby zdecydowanie hetero albo homoseksualne, oraz osoby ze słabo zaznaczoną orientacją seksualną, a także cała gama stanów pośrednich.

Zachowanie seksualne jest konkretną czynnością seksualną. Jest ono kwestią decyzji, wyboru. Człowiek może podejmować hetero lub homoseksualne stosunki niezależnie od jego orientacji seksualnej. Osoby heteroseksualne podejmują nierzadko stosunki homoseksualne – i odwrotnie. Konkretne zachowania seksualne nie świadczą o orientacji seksualnej.

5. Co wiemy o pochodzeniu homoseksualizmu?

Badań wskazujących na biologiczne uwarunkowanie orientacji homoseksualnej jest dużo. Trzeba jednak powiedzieć, że uwarunkowania te są bardzo złożone, trudne do badania i opisania. Przytoczę stosunkowo prosty przykład.

Wnikliwe badania części mózgu nazwanej podwzgórzem wskazują, że jest ona odmienna u mężczyzn heteroseksualnych i homoseksualnych. Podwzgórze ma rozmiary ziarnka grochu, a zawiaduje wieloma ważnymi funkcjami organizmu człowieka. Otóż trzecie jądro podwzgórza jest u mężczyzn homoseksualnych dwukrotnie mniejsze niż u mężczyzn heteroseksualnych.

Inna różnica. Część mózgu, nazwana spoidłem mózgowym przednim, jest u mężczyzn homoseksualnych o 35 % większa niż u mężczyzn heteroseksualnych.

Różnice te są spowodowane – mówiąc w skrócie – odmiennym zadziałaniem genów i hormonów w okresie prenatalnym (np. zbyt silnym lub zbyt słabym, zbyt wczesnym lub zbyt późnym).

Zdarza się bowiem, że w złożonych procesach, w wyniku których z zygoty powstaje człowiek, nierzadko dochodzi do różnorodnych komplikacji. Przed miesiącem pisałem o problemach w kształtowaniu się płci biologicznej. Komplikacje dotyczą nierzadko także orientacji seksualnej. Chociaż w wyraźnej większości przypadków kształtuje się orientacja heteroseksualna i większość ludzi jest heteroseksualna, czasami dochodzi do rozwoju orientacji homoseksualnej. Popęd płciowy jest wtedy zwrócony ku osobom tej samej płci.

W efekcie komplikacji nie brak też osób, które przeżywają problemy z własną tożsamością seksualną. Np. doświadczają niejasności co do swojej orientacji seksualnej lub też są biseksualne (właściwy biseksualizm nie polega na incydentalnym czy okresowym podejmowaniu stosunków homo i heteroseksualnych, ale na dwoistym ukierunkowaniu popędu seksualnego).

Według obecnej wiedzy nie ma – co trzeba podkreślić – jakiegoś jednego „genu homoseksualizmu”, który byłby odpowiedzialny za tę orientację seksualną. W tym znaczeniu można powiedzieć, że homoseksualizm nie jest uwarunkowany genetycznie. Kształtuje się pod wpływem komplikacji powstających w okresie prenatalnym, tj. przed urodzeniem. Ważne są czynności wielu genów, które uruchomiają działanie odpowiednich hormonów. Mamy tu do czynienia ze współdziałaniem i współzależnością wielu czynników, a nie z prostym uwarunkowaniem przez ten lub inny gen.

Spotykany czasami pogląd, że homoseksualna inicjacja seksualna prowadzi do trwałego homoseksualizmu, trzeba włożyć między bajki.

Na końcu podaję link do kompetentnej i napisanej komunikatywnie prezentacji badań naukowych dotyczących przyczyn homoseksualizmu, oraz do stanowiska Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego, dotyczącego osób LGBT (link 3).

6. Co robić a czego nie robić?

Medycyna nie dysponuje sposobami zmiany orientacji seksualnej. Orientacji seksualnej nie można zmienić. Próby terapii, „leczenia” homoseksualizmu, podejmowane w medycynie/psychiatrii jeszcze w połowie XX w., okazywały się nieskuteczne. Co gorsza, często szkodziły, pogłębiały kłopoty psychiczne i zdrowotne. Osoby homoseksualne mogą wymagać wsparcia psychicznego, pomocy, ale nie „leczenia”.

Przedstawiane czasami przypadki „wyleczenia” homoseksualizmu dotyczą osób, które nie miały ukształtowanej orientacji homoseksualnej, były heteroseksualne, lecz wskutek rożnych okoliczności podejmowały okresowo stosunki homoseksualne. Osoby te bez żadnej terapii, bez żadnego „leczenia” podejmują z czasem stosunki heteroseksualne, odpowiadające ich biologicznie ukształtowanej orientacji. Natomiast osoby o orientacji homoseksualnej pozostają takie mimo terapii.

Nie brak środowisk, w których homoseksualizm nie jest tolerowany. Wpływa to negatywnie na jakość życia osób homoseksualnych. Dla wielu osób homoseksualnych ich homoseksualizm jest źródłem stresu. Ale radą na to nie jest „leczenie” ani „terapia” zmieniająca orientację seksualną. Osoby te mogą wymagać wsparcia i pomocy prowadzącej do akceptacji właściwej im orientacji. Przede wszystkim potrzebna jest szersza zmiana kulturowa i moralna. Homoseksualizm oraz stosunki, związki i małżeństwa homoseksualne nie powinny być dłużej oceniane negatywnie. Osoby homoseksualne powinny mieć takie same warunki życia jak osoby heteroseksualne, by mogły żyć zgodnie ze swoją orientacją seksualną – nie ukrywając się, bez poczucia niższości.

Trzeba podkreślić, że homoseksualność nie ma żadnych negatywnych skutków dla zdrowia i rozwoju człowieka. Pod tym względem przypomina w pełni leworęczność.

W 1991 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) usunęła homoseksualizm z rejestru chorób i zaburzeń psychicznych.

Można zapytać, dlaczego dopiero w 1991 r.? WHO powstała w 1948 r., wiedza medyczna dotycząca homoseksualizmu była wówczas bardzo ograniczona. Potrzebne były lata obserwacji, badań naukowych, niepowodzeń w „leczeniu” i refleksji.

Zwyciężyło stanowisko, że osoby homoseksualne mają prawo żyć zgodnie ze swoją orientacją. Oznacza to także prawo do zawierania związków i małżeństw homoseksualnych oraz do adopcji dzieci. Obaw, związanych z wychowywaniem dzieci przez pary homoseksualne, nie potwierdzają ani rzetelne badania naukowe, ani zwykła obserwacja. W USA już od kilku dekad sporo dzieci wychowało się w nieformalnych i formalnych związkach homoseksualnych. Nie można powiedzieć, że działo się tam gorzej niż w małżeństwach heteroseksualnych i spowodowało negatywne skutki. Otoczenie rodzinne nie powoduje też, że dziecko „nabywa” orientację homoseksualną.

7. Słowo na zakończenie

Niektórzy mówią, że Kościół przetrzymał niejeden kryzys, przetrzyma i obecny. Trzeba nieco ostudzić ten optymizm. Kościół nie odbuduje już swojej poprzedniej pozycji, tak jak nie odbudował swej pozycji po buncie reformacji protestanckiej w XVI w. i po Oświeceniu w XVIII w. W toku najnowszej historii Kościół tracił stopniowo wpływy i autorytet moralny. Od dawna przestał być źródłem wiedzy o świecie i człowieku, wyeliminowany z tej funkcji przez naukę.

Obecny kryzys Kościoła w krajach zachodnich zaznacza się także w Polsce. Władzom kościelnym nie uda się powstrzymać schyłkowych tendencji ani w krajach zachodnich, ani u nas. Kościół katolicki nie zniknie, ale skurczy się. – Alvert Jann

Załączam krótki tekst, w którym przedstawiam wyniki najnowszego sondażu CBOS z września 2021 r., dotyczącego m.in. akceptacji małżeństw homoseksualnych w Polsce:

Alvert Jann: Wzrost akceptacji małżeństw homoseksualnych w Polsce

Mimo nagonki na LGBT, rozpętanej przez PiS, prezydenta RP, arcybiskupa Jędraszewskiego i innych, wzrasta w Polsce akceptacja małżeństw homoseksualnych i osób LGBT. Wskazują na to sondaże CBOS, przeprowadzone co dwa lata.

Obecnie prawo do zawierania małżeństw homoseksualnych akceptuje 34% Polaków. Zaś prawo do zawierania homoseksualnych związków partnerskich akceptuje 43% (sondaż CBOS z września 2021 r.).

Przed objęciem rządów przez PiS akceptowało małżeństwa homoseksualne 26%, zaś homoseksualne związki partnerskie 33%. Mamy więc znaczny wzrost.

Również inne sondaże (np. cenionego amerykańskiego ośrodka badawczego Pew Research Center) wskazują, że małżeństwa homoseksualne akceptuje ponad 30% Polaków. Jest to wprawdzie mniejszość, ale znaczna i rosnąca.

A teraz bardzo ważne!

W młodszych grupach wiekowych akceptacja jest znacznie wyższa niż w starszych.

Prawo do zawierania małżeństw homoseksualnych akceptuje:

w grupie osób w wieku

                18-24 – 55% (większość!)

                  55-64 – 29%

                  65+    – 22%

Prawo do zawierania homoseksualnych związków partnerskich akceptuje:

w grupie osób w wieku

                  18-24 – 60% (większość!)

                  55-64 – 36%

                  65+    – 27%

Można na tej podstawie prognozować, że akceptacja prawa do zawierania homoseksualnych małżeństw i związków partnerskich będzie rosnąć także w najbliższych latach.

W Polsce są przygotowane projekty ustaw dające prawo do zawierania związków partnerskich przez osoby tej samej płci. Kolejne wybory mogą spowodować, że będzie to realne. Zapis w Konstytucji: „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej” (art. 18) – z całą pewnością nie wyklucza legalizacji homoseksualnych związków partnerskich. Natomiast jest on często interpretowany błędnie jako wykluczający małżeństwa homoseksualne (wtedy legalizacja małżeństw homoseksualnych musiałaby zyskać poparcie co najmniej 2/3 głosujących, co jeszcze dość długo nie będzie realne). Trzeba jednak zwrócić uwagę, że zapis w Konstytucji dotyczy małżeństw heteroseksualnych i nie wyklucza małżeństw homoseksualnych, gdyby miały one inny status prawny niż małżeństwa heteroseksualne i były regulowane odrębnymi ustawami. Jest to jednak sprawa znacznie bardziej kontrowersyjna niż w przypadku homoseksualnych związków partnerskich

*

Na koniec podam jeszcze, jak brzmiały pytania w sondażu CBOS i jakie były odpowiedzi ogółem:

Czy, Pana(i) zdaniem, pary gejów i lesbijek, czyli dwóch osób tej samej płci pozostających ze sobą w intymnym związku, powinny mieć prawo zawierać związki małżeńskie?

Ogółem odpowiedzi: Tak 34%; Nie 56%; Trudno powiedzieć 10%.

Czy, Pana(i) zdaniem, możliwość zawierania formalnych związków partnerskich powinny mieć dwie osoby tej samej płci żyjące wspólnie w związku?

Ogółem odpowiedzi: Tak 43% ; Nie 49%; Trudno powiedzieć 8%.

………………………………………………………

Alvert Jann: Blog „Ćwiczenia z ateizmu” http://polskiateista.pl/aktualnosci/blogi-2/cwiczenia-z-ateizmu/

Nauka nie wyjaśnia wszystkiego, religia nic nie wyjaśnia.

Na blogu znajduje się kilkadziesiąt artykułów. Polecam w szczególności:

„Teoria Boga krótko wyłożona”- http://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/teoria-boga-krotko-wylozona/

Linki

1 „Co to jest płeć kulturowa (gender)?” — http://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/co-to-jest-plec-kulturowa/

2 Raporty Pew Research Center:

https://www.pewresearch.org/fact-tank/2020/11/02/how-catholics-around-the-world-see-same-sex-marriage-homosexuality/

https://www.pewresearch.org/global/2020/06/25/global-divide-on-Ohomosexuality-persists/

https://www.pewforum.org/2018/05/29/being-christian-in-western-europe/

http://www.pewforum.org/2017/05/10/religious-belief-and-national-belonging-in-central-and-eastern-europe/

3 „Przyczyny homoseksualizmu” – https://www.encyklopedia.edu.pl/wiki/Przyczyny_homoseksualizmu

Stanowisko Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego – https://pts-seksuologia.pl/sites/strona/59/stanowiskopts-na-temat-zdrowia-osob-o-orientacji-homoseksualnej

…………………………………………………………………………

O autorze wpisu:

  1. Ciekawy opis sprawy. Swoją drogą – „W 1991 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) usunęła homoseksualizm z rejestru chorób i zaburzeń psychicznych” daje do myslenia. 30 lat to dosyć niedawno. Ciekawi mnie co powstrzymywało WHO przed usunięciem homoseksualizmu wcześniej.

    1. Odpowiedź jest być może dość prosta. Naukowcom nie są obce uprzedzenia i przesądy panujące w społeczeństwie. Nie są też im obce irracjonalne skłonności, bo ma je w pewnej mierze każdy człowiek (a naukowcy są ludźmi, a nie „nadludźmi”). WHO powstało w 1948 r. i homoseksualizm potraktowano tak jak traktowano go na ogół w ówczesnych społeczeństwach, tzn. jako coś, co trzeba leczyć – a więc jako zaburzenie. Potrzebne były lata obserwacji, doświadczeń, niepowodzeń w „leczeniu”, badań naukowych i refleksji. Z czasem górę wzięło stanowisko rozumne, oparte na wiedzy, a nie na tradycyjnych, bezpodstawnych wyobrażeniach i uprzedzeniach. No i w końcu w 1991 r wykreślono homoseksualizm z listy zaburzeń, uznano, że nie trzeba go „leczyć”.
      Dodam jeszcze, że wprawdzie naukowcom nie są obce uprzedzenia i irracjonalizm, to jednak w gremiach naukowych stanowisko rozumne, oparte na wiedzy, „przebija się” łatwiej i wcześniej niż zazwyczaj wśród ogółu społeczeństwa (ale oczywiście także wśród naukowców zawsze chyba znajdą się też tacy, którzy będą bronić dawnego stanowiska, np. że osoby homoseksualne trzeba poddać terapii zmieniającej ich orientację).

  2. Co kościół (Krk) ma do świeckich małżeństw? Nic mu do tego, tak samo jak nikt się mu nie wtrąca do tzw. sakramentalnego związku. Gdyby ktos chciał na nich wymusić sakrament homoseksualnego przyrzeczenia to może .. Poza tym to w kościelnych strukturach jest najwięcej gejów. Będą oponować tak długo jak większość społeczeństwa (wierzącą i nie) jest przeciwko. Trudno jest ludziom pogodzić tym że geje (krk) ma przywileje i jeszcze by chcieli jawnie się między sobą żenić. Im to niepotrzebne, ale wiedzą że ludzie (60-80%) są na nie, więc nie będą sobie rzucać kłód pod nogi. To nie ma nic wspólnego z religią tylko z psychologią. Bazują na tym że małżeństwo to jest potocznie przyzwolenie na seks, i jak tu przyzwalać na małżeństwo bez seksu?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *