Baeva i Leopoldinum

Sobotni wieczór nadal był biały. Plac Wolności, nad którym wznosi się gmach NFM, powoli jednak pozbywa się białej powłoki. Znikną ścieżki wydeptane przez licznych, spragnionych muzyki melomanów. Tego dnia (20.01.24) powód do wydeptywania ścieżek na Placu Wolności dała wybitna skrzypaczka, Alena Baeva. Ale nie tylko ona. NFM Orkiestra Leopoldinum prowadzona od skrzypiec przez Magdalenę Ziarkowską – Kołacką brzmiała wybornie – ekspresyjnie, barwnie, z mocno nasyconym, mięsistym dźwiękiem.

Płyta Baevej od polskiego Duxa

Usłyszeliśmy następujące utwory:

D. Wirén, Serenada na smyczki

M. Karłowicz, Serenada C-dur op. 2

F. Mendelssohn Bartholdy, Koncert skrzypcowy e-moll op. 64 (oprac. R. Tognetti)

Pierwszy utwór był dla mnie zagadką. Kim jest Dag Wirén? – pytałem się w myślach. Po chwili przypomniałem sobie, że w sklepach płytowych w Kopenhadze, Malmo i Oslo migały mi co jakiś czas płyty podpisane tym nazwiskiem i imieniem.

Dag Wirén to szwedzki kompozytor, który żył w latach 1905-1986. Jego muzyka była uważana za nowoczesną, lekką i zabawną, z wpływami neoklasycyzmu i francuskiej grupy Les Six. Wirén studiował w konserwatorium w Sztokholmie, a potem w Paryżu, gdzie poznał Igora Strawińskiego i innych znanych kompozytorów. Po powrocie do Szwecji, Wirén pisał utwory orkiestrowe, kameralne i baletowe, a także pracował jako krytyk muzyczny i pianista.

Najbardziej znanym dziełem Wiréna jest Serenada na orkiestrę smyczkową z 1937 roku, zwłaszcza jej czwarta część, Marcia, która jest często wykonywana i nagrywana jako samodzielny utwór. My usłyszeliśmy ją w całości. Inne ważne kompozycje Wiréna to pięć symfonii, dwa koncerty (na wiolonczelę i na flet), balet Den elaka drottningen (Zła królowa), który zdobył nagrodę Prix Italia w 1960 roku, oraz piosenka Annorstädes vals (Walc nieobecnego przyjaciela), która reprezentowała Szwecję w konkursie Eurowizji w 1965 roku.

Wirén przestał komponować w 1970 roku, twierdząc, że „należy skończyć na czas, póki ma się czas, żeby skończyć na czas”. Jest to chyba jakiś skandynawski zwyczaj, bo podobnie zrezygnował z komponowania Jean Sibelius, zupełnie niesłusznie jak pokazują nasze neoromantyczne muzycznie czasy. Wirén zmarł w 1986 roku w Danderyd pod Sztokholmem.

Les Six mogło oznaczać dla mnie wielkie pogodne nudziarstwo. Na szczęście, choć rzeczywiście w twórczości Wiréna dostrzeżemy wpływ francuskiego neoklasycyzmu, to jednak jego lekkie melodie mają w sobie wdzięk i pewnego rodzaju „fiordową przestrzenność” (choć bez ponuractwa towarzyszącego zazwyczaj fiordom). Utwór zatem okazał się ciekawy, wprowadził mnie niemal w transowy nastrój, zaś Leopoldinum grało Serenadę z fantazją, elegancją i dużą ekspresją. Mam nadzieję, że poświęcą kiedyś Wirénowi płytę.

Serenada C-dur op.2 Mieczysława Karłowicza to jego młodzieńczy utwór, czego łatwo domyślić się po niskim opusie. Kompozycja powstała w 1897 roku podczas studiów kompozytora w Berlinie.

Tak pisał o tym dziele „Kurier Warszawski” w 1887:

“Serenada jest utworem, który zasługuje na uwagę i sympatię. […] Jest to muzyka świeża, pogodna, melodyjna, napisana z wdziękiem i elegancją. […] Karłowicz wykazuje się w niej nie tylko talentem, ale i kulturą muzyczną, która pozwala mu unikać banału i schematu.”

Nie wszyscy ówcześni krytycy byli zachwyceni:

“Serenada jest utworem, który nie wnosi nic nowego do literatury muzycznej. […] Jest to muzyka nijaka, mdła, bezbarwna. […] Karłowicz nie ma nic do powiedzenia, tylko powtarza za innymi, a jego utwór jest tylko kopią innych dzieł.”

(Ruch Muzyczny, 1897)

Mnie oczywiście młody Karłowicz bardzo się podobał, zwłaszcza, że sprzyjało mu wyraziste, mięsiste brzmienie Orkiestry Leopoldinum, które podkreślało wagę gęstej jak zwykle instrumentacji kompozytora. Było to nieco paradoksalne, bo przecież gęstą muzykę najczęściej odchudza się za pomocą lekko potraktowanych linii melodycznych. Teoretycznie gęsty dźwięk orkiestry powinien stworzyć muzyczne zarośla zupełnie już niemożliwe do przebycia. Jednak, jak mogliśmy usłyszeć, teoria różni się od praktyki i był to świetny Karłowicz. Serenada jest rzeczywiście wyjątkowo pogodna w porównaniu z późniejszą twórczością Karłowicza, jednak podobnie jak mające nadejść po niej utwory jest bliska językowi muzycznemu Ryszarda Straussa, który tylko w czasach młodości Karłowicza był ponury i niepokojący. Później stał się pogodnym autorem genialnych muzycznych pastiszów, opowieści z dnia codziennego i sentymentalnych podróży w przeszłość. Ewoluował zupełnie w odwrotną stronę niż nasz późny romantyk i wczesny modernista, którego odebrały nam piękne ale okrutne Tatry.

Płyta Aleny Baevej wydana przez NIFC

Koncert skrzypcowy Mendelssohna to jeden z najpiękniejszych koncertów na ten instrument w dziejach muzyki i, co za tym idzie, jedno z najbardziej udanych dzieł wczesnego romantyka, który, choć genialny, miewał czasem problemy z całościowym dopięciem swoich utworów, podobnie zresztą jak Schubert, więc może to była po prostu niezbywalna cecha wczesnego romantyzmu? U Berlioza też różnie z całościową formą bywało, więc chyba coś jest na rzeczy. Ale oczywiście koncert skrzypcowy Mendelssohna jest doskonały, spójny i pełen wyrazu. Łączy on wyjątkową ekspresyjność z tak unikalną dla Mendelssohna pastelową słodyczą.

Alena Baeva to skrzypaczka z Luksemburga, która urodziła się w 1985 roku. Jej imię i nazwisko w języku rosyjskim pisze się Алёна Михайловна Баева. Musiałem to podać, bo jednak widząc słowiańskie nazwisko w formie „Baeva” czuję się źle, choć oczywiście rozumiem starania muzyków o rozpoznawalność.  Баева jest uważana za jedną z najciekawszych skrzypaczek na scenie światowej. Występuje z wieloma czołowymi orkiestrami i dyrygentami, takimi jak Filharmonia Nowojorska, Orkiestra Filharmoniczna w Londynie czy Paavo Järvi. Gra także muzykę kameralną z takimi artystami jak Martha Argerich, Misha Maisky czy Belcea Quartet. Jednym z największych osiągnięć Aleny Baevej (Aliony Bajewej) jest zdobycie Grand Prix na 12. Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego w 2001 roku, kiedy miała zaledwie 16 lat. Otrzymała także nagrodę za najlepsze wykonanie utworu współczesnego. Innym sukcesem jest jej bogata i różnorodna dyskografia, która obejmuje m.in. koncerty skrzypcowe Szostakowicza, Karłowicza, Schumanna, Mendelssohna, Beethovena i Wieniawskiego. Od 2023 roku nagrywa wyłącznie dla prestiżowej wytwórni Alpha Classics, która po ustąpieniu z pola wielu firm fonograficznych, sama staje się bazową firmą fonograficzną tak jak Deutsche Grammophon, Sony czy Warner. Alena Baeva jest znana ze swojej niezwykłej pamięci i pasji do muzyki. Posiada ogromny repertuar, który liczy ponad 50 koncertów skrzypcowych, w tym wiele mniej znanych dzieł literatury skrzypcowej. Promuje takich kompozytorów jak Bacewicz, Karaev, Karłowicz czy Silvestrov. Gra na skrzypcach „ex-William Kroll” Guarneri del Gesù z 1738 roku, które otrzymała w użyczenie od anonimowego mecenasa.

Baeva nie urodziła się w Luksemburgu, ale w Kirgistanie, w Azji Środkowej. Przeprowadziła się do Luksemburga w 2019 roku, aby być bliżej swojego męża, który jest luksemburskim dyplomatą. Baeva (Алёна Михайловна Баева) jest Rosjanką z pochodzenia, ponieważ jej rodzice są Rosjanami, a ona sama ukończyła Konserwatorium Moskiewskie.

Artystka przyspieszyła jeszcze szybkie wejście skrzypiec u Mendelssohna. Ludzie nie przestali jeszcze rozmawiać, a skrzypaczka, ledwo weszła na scenę, zaczęła grać. Okazało się to nienajlepszą decyzją, bowiem w otwierającym temacie pojawiły się dwa błędy intonacyjne. Później było już świetnie. Zaskoczyła mnie bardzo romantyczna, ciężka gra skrzypaczki, zwłaszcza na tle biegników w części pierwszej koncertu, które z kolei zagrane zostały lekko i eterycznie. Później jednak było już gęsto i mocno, na miarę późnego Brahmsa. Taki późnoromantyczny Mendelssohn brzmiał jednak znakomicie.

Na bis skrzypaczka zagrała Kaprys polski Bacewicz i część pierwszą piątej sonaty Ysaÿe’a. Wielki belgijski kompozytor i skrzypek Eugène Ysaÿe zbyt rzadko rozbrzmiewa w NFM. Cóż za wspaniała muzyka, choć szukanie „ÿ” w tabelach znaków Worda nie należy do moich ulubionych rozrywek. Bisy były świetne. Publiczność urządziła artystce frenetyczne oklaski, część ludzi wstała do braw, ja jednak siedziałem, bo kiksy na starcie zatrzymały mnie jednak na miejscu siedzącym. Jednak była to ciekawa i oryginalna interpretacja wspaniałego koncertu. Ciężkie i gęste brzmienie skrzypaczki sprawdziło się w części drugiej i trzeciej utworu. Przeniosło to Mendelssohna bliżej świata Wagnera, Brucknera i Brahmsa i była to dla mnie bardzo ciekawa „podróż estetyczna”.

Baeva i stająca się firmą fonograficzną nr.1 Alpha.

Zapomniałbym wspomnieć. Koncertu słuchaliśmy w transkrypcji na orkiestrę smyczkową, bez instrumentów dętych.

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

7 − trzy =